{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Na co stać polskich panczenistów? "Do Korei po doświadczenie"

Z igrzysk w Soczi polscy łyżwiarze szybki przywieźli aż trzy medale – dwa sztafetach i indywidualne złoto Zbigniewa Bródki. W Pjongczangu o powtórkę będzie jednak bardzo ciężko. – Najbardziej liczymy na sprint i kobiecą drużynę – twierdzi Dawid Brilowski, ekspert serwisu Igrzyska24.pl i współpracownik Sport.tvp.pl na czas igrzysk.
Pjongczang: faworyci do medali w łyżwiarstwie szybkim
– Czy polscy panczeniści wrócą z Pjongczangu z workiem medali? Raczej nie. Mogą za to przywieźć z powrotem aż dwa worki doświadczenia. Choć brzmi to banalnie, dla sporej części reprezentacji to właśnie ono będzie bezcenne. W naszej reprezentacji mamy zawodników młodych: Karolina Bosiek (17 lat!), Kaja Ziomek (20 lat), Magdalena Czyszczoń (22 lata), Piotr Michalski (23 lata), Adrian Wielgat (24 lata) czy nawet Sebastian Kłosiński (25 lat) to łyżwiarze, w których zdecydowanie więcej nadziei pokładać będziemy za cztery lata – uważa Brilowski.
Pojechać odrobinę szybciej
Co z pozostałą częścią kadry? – Zacznijmy od Zbigniewa Bródki, który dopiero wraca na najwyższy poziom po kontuzji. Nasz rodak znany jest z tego, że nigdy się nie poddaje, ale walka o olimpijski medal będzie dla niego niezwykle trudna. Zarówno on, jak i Konrad Niedźwiedzki, który na dystansie 1500 metrów regularnie (i całkiem wysoko) punktował w Pucharze Świata, są w stanie w tej chwili zająć miejsce w czołowej dziesiątce na świecie.
Większą nadzieją będzie dla nas sprint. – Na 500 metrów Artur Waś stawał już w tym sezonie na podium (podczas PŚ w Stavanger). Przy pomyślnym ułożeniu sytuacji, na pewno stać go na powtórzenie wyniku. Wśród kobiet nadziei na wysokie pozycje upatrywać będziemy w jeżdżącej z miesiąca na miesiąc coraz szybciej na 500 metrów Natalii Czerwonce oraz prezentującej niezwykle solidny, równy poziom na 1500 metrów (9. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ!) Katarzynie Bachledzie-Curuś – ocenia Brilowski.
– Poza tym, liczymy również na udany występ kobiecej sztafety. Znajduje się ona w grupie tych drużyn, które są w stanie włączyć się w walkę o podium, jeśli tylko zdoła pojechać odrobinę szybciej niż podczas Pucharów Świata.