Biało-czerwoni zakończyli mistrzostwa Europy w Berlinie na drugiej pozycji w klasyfikacji medalowej. Podobnie, jak przed dwoma laty, zdobyli dwanaście medali. Przypominamy najważniejsze momenty reprezentantów Polski!
Wojciech Nowicki: Największe zaskoczenie w kadrze? Nic z tych rzeczy. Młociarz trenowany przez Malwinę Wojtulewicz dopiero rozpoczyna zbieranie najważniejszych laurów, ale potwierdza, że bez problemu radzi sobie z presją. – Wykonałem plan maksimum. Na pewno można było rzucać lepiej, ale cieszę się z medalu. Cieszę się też, że Paweł był drugi. Taki to już sport. Kiedy opadła adrenalina poczułem, co zrobiłem. Mam taki charakter, że nie okazuję dużo emocji. Ludzie pytają czy rekord świata jest osiągalny. W tym momencie, nie... – stwierdził po zdobyciu złotego medalu.
Anita Włodarczyk: Dopełnienie formalności. Postawienie kropki nad "i". Tak w skrócie można opisać to, co w Berlinie zrobiła mistrzyni olimpijska. Czwarty tytuł na Starym Kontynencie (2012, 2014, 2016, 2018), deklasacja i jeszcze bardzo duże rezerwy. Włodarczyk potwierdziła, że jeśli tylko będzie miała chęć, to pozostanie w czołówce przez kilka lat. – Jestem w euforii. Trudno cokolwiek powiedzieć. Sezon był wymagający, ale cel osiągnęłam. Dedykuję ten medal rodzicom i pani Irenie Szewińskiej, która zapewne by mi go wręczała – oznajmiła ze łzami w oczach.
Justyna Święty-Ersetic: Najbardziej emocjonująca końcówka biegu w Berlinie! Było zapewne wielu, którzy jeszcze na dwieście metrów przed metą wątpili w sukces. Udowodniła jednak, że niemożliwe nie istnieje. Wbiegła na metę z pierwszym czasem. Podniosła ręce i była jedną z najszczęśliwszych na Stadionie Olimpijskim, a indywidualny start był tylko początkiem... – Powtarzałam sobie, że celem są dwa złota. Wierzyłam w to, choć po biegu byłam zaskoczona. Walczyłam do ostatnich centymetrów – zapewniła.
Sztafeta 4x400 (Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz, Justyna Święty-Ersetic): Święty-Ersetic kilkadziesiąt minut później stanęła przed kolejnym wymagającym zadaniem. Musiała... nie opaść z sił i "dowieźć" sztafetę. Po raz kolejny się udało. Biało-czerwone (czas 3:26,59 s) nie dały szans Francuzkom i Brytyjkom. – Nie jesteśmy już "Aniołkami" Matusińskiego. Teraz będziemy "Złotkami" Matusińskiego – wykrzykiwała Małgorzata Hołub-Kowalik. Wszystko wskazuje na to, że czekają nas bardzo udane lata. Oby zwieńczone kolejnymi laurami podczas najważniejszych światowych imprez.
Michał Haratyk: Spokój i opanowanie. Kulomiot podkreślał, że nie należy do "wybuchowych". Lubi w samotności skupić się na pracy i wykonać ją jak najlepiej. Walka o triumf trwała do ostatnich chwil, ale ulubieniec gospodarzy David Strol nie miał sił, by pokonać polskiego "olbrzyma". Wynik 21,72 m nie pozostawił złudzeń, kto tego dnia był najlepszy. – Mam niedosyt. To zrozumiałe. Zawsze można pchać dalej i lepiej. Złoto jest nagrodą za miesiące przygotowań. To dopiero początek drogi... – oznajmił.
Paulina Guba: Po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro chciała kończyć karierę. Podobnie było po mistrzostwach świata w Londynie. Na szczęście zmieniła plany i cieszy się z najważniejszego europejskiego lauru. 19,33 osiągnęła dopiero w ostatnim podejściu. Może myśleć o medalach z innych światowych imprez. – Wiem, że trudno ze mną wytrzymać. Mam silny charakter. Trener chce momentami wyrywać włosy z głowy. Cieszę się, że praca przyniosła efekty. Uwierzyłam, że można zdziałać wszystko, jeśli ma się dobry plan. Podczas sezonu wykonuję ćwiczenia, do których inni się nie zabierają. To przynosi efekty. Niech tak zostanie – stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami TVP Sport.
Adam Kszczot: "Pan profesor" biegu na 800 metrów nie zawiódł kibiców. Po raz kolejny idealnie rozegrał bieg. Osiągnął metę z wynikiem 1:44,59 s (najlepszy czas w sezonie). Plecy oglądali mu między innymi Szwed Andreas Kramer (1:45,03 s) oraz Francuz Pierre-Ambroise Bosse (1:45,30 s). Szkoda tylko, że w trójce zabrakło pozostałych Polaków... Michał Rozmys ukończył na czwartym, a Mateusz Borkowski na piątym miejscu. – Utrzymujemy poziom. Jestem bardzo zmotywowany. W 2019 roku nie startuję w hali. Zmieniam trening przed kolejnym sezonem. Znowu będzie fajna przygoda – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Sofia Ennaoui: Niska, skromna, ale niezwykle wytrzymała. Twierdzi, że nie przeszkadza jej pseudonim "mała Zosia", ale po seniorskim sukcesie podejście do jej startów powinno się zmienić. – Nie myślałam, że przygotowanie mentalne jest tak ważne. Bez niego nie zaatakowałabym w odpowiednim momencie. Wyciszyłam się. Skupiłam przede wszystkim na bieganiu. Medal jest ciężki. Czuć te ciężkie przygotowania. Nie spoczywam na laurach. Są kolejne cele. Dwa tygodnie temu nie uwierzyłabym w medal. Byłam chora i brakowało mi sił. Teraz wszystko idzie zgodnie z planem – przekazała w rozmowie z Aleksandrem Dzięciołowskim.
Joanna Fiodorow: Jeśli ktoś chce obejrzeć szaloną radość sportowca, warto obejrzeć powtórki konkursów rzutu młotem. Najpierw drugiego dnia mistrzostw Fiodorow skakała na trybunach wspierając Nowickiego. Potem wykonywała podskoki i machała rękami po kolejnym międzynarodowym sukcesie. – Nie wiem, jak do tego wszystkiego podchodzić. Oszalałam z radości. Jest fajnie. Bardzo, bardzo chciałam tego medalu. Udało się! – nie dowierzała. Zawodniczka Wojtulewicz pokazała klasę. Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na kolejne triumfy w zawodach ze światową czołówką.
Paweł Fajdek: Choć trzykrotny mistrz świata nie wyglądał na załamanego, to drugie miejsce i kolejna w sezonie porażka z Nowickim na pewno "zabolała". Konkurs stał na wysokim poziomie, ale o najważniejszy laur walczyło tylko dwóch. W ostatnich miesiącach przywykliśmy do złotych medali w rzucie młotem. Srebro mogło być rozczarowaniem, ale tylko i wyłącznie w takich okolicznościach... – W szatni przed rozpoczęciem zmagań podszedłem do Wojtka i powiedziałem, że musi to wygrać, bo nie dam rady. Straciłem dużo czasu podczas okresu przygotowawczego i trzy tygodnie w czerwcu. Nie dało się tego nadrobić. Dużo do życzenia pozostawiała również technika. Jest nad czym pracować. Chcę medali mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich – podsumował Fajdek.
Marcin Lewandowski: Człowiek od zadań specjalnych. Niewielu przypuszczało, że zdecyduje się na zmianę dystansu i odpuści walkę o złoto z Adamem Kszczotem na 800 metrów. Biegacze pogodzili ambicje i zdobyli dwa medale w innych konkurencjach. "Lewy" potrzebował nawet głosowania kibiców na jednym z portali społecznościowych, by przekonać się do 1500 metrów. Jak się później okazało był to kolejny dobry wybór w karierze. – Stawiam przed sobą wyzwania. Lubię to. Lubię się sprawdzać. Po raz kolejny się udało. Jestem bardzo szczęśliwy. Na ostatnich metrach nie czułem zmęczenia. To dobry prognostyk. Mam 32 lata, a cały czas widać mnie w czołówce – stwierdził.
Konrad Bukowiecki: Z piekła do nieba. W inny sposób trudno opisać to, co przez dwadzieścia cztery godziny przeżył jeden z najbardziej utalentowanych kulomiotów w Europie. Najpierw ledwo przebrnął kwalifikacje. Nie chciał rozmawiać z przedstawicielami mediów, bo wiedział, że zawiódł oczekiwania. Następnie zmotywował się do podwójnego wysiłku, co zaprocentowało srebrnym medalem! W finale do złota zabrakło sześciu centymetrów (Bukowiecki – 21,66 m, Haratyk – 21,72 m), ale żaden z naszych nie zamierzał narzekać. – Pierwszy raz w karierze cieszę się, że przegrałem. Może to dziwne, ale prawdziwe. Konkurs stał na wysokim poziomie. Nigdy nie było podobnego. Srebro wywalczone, można pracować dalej – skwitował w rozmowie z Aleksandrem Dzięciołowskim.
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-