Za rok, w październiku 2019, MKOl dokona wyboru gospodarza zimowych igrzysk olimpijskich 2026. Tymczasem ofert potencjalnych organizatorów wciąż ubywa. Tym, którzy na niespełna 13 miesięcy przed ostateczną decyzją pozostają w grze, także nie wszystko się układa. Kłopoty ma każdy. Możliwe staje się rozegranie igrzysk w dwóch krajach.
Wstępnie zainteresowanych organizacją igrzysk w 2026 roku było przeszło 20 miast. Już na etapie składania dokumentów w MKOl zarejestrowano jednak tylko siedem ofert. Trzy z nich – Graz (Austria), Sion (Szwajcaria) i Sapporo (Japonia) – z różnych przyczyn wycofały się jednak z walki.
W grze pozostają cztery propozycje:
Calgary (Kanada) – byłaby to najpoważniejsza i prawdopodobnie najlepsza oferta, gdyby nie to, że… igrzysk nie chce spora część obywateli miasta. 13 listopada 2018 roku ma zostać przeprowadzone referendum, w którym mieszkańcy zadecydują, czy kandydatura ma być brana pod uwagę. Prężnie rozwija się ruch #NoCalgaryOlympics , który apeluje o jej wycofanie. Protesty nasiliły się w ostatnich dniach, ponieważ szefowa olimpijskiego projektu nie przedstawiła, zgodnie z obietnicą, szczegółowych kosztów, jakie miałoby ponieść miasto.
Erzurum (Turcja) – spośród czterech miast, które pozostały w grze, Turcy najdłużej nie doświadczyli kłopotów związanych z przedstawieniem oferty. Jedyne zarzuty wiązały się z polityką i jej ewentualnym wpływem na zawody. Okazało się jednak, że Erzurum będzie miało problemy z organizacją zawodów w sportach saneczkowych. Wybudowanie toru dla bobsleistów i skeletonistów może okazać się zbyt drogie. Z tego powodu Turcy zwrócili się do… Rosji. Istnieje możliwość, że te dyscypliny byłyby ewentualnie rozgrywane na olimpijskich obiektach w Soczi.
Mediolan, Cortina d’Ampezzo (Włochy) – początkowo Włosi zgłosili wspólną kandydaturę trzech miast – Mediolanu, Turynu i Cortina d’Ampezzo. Burmistrz Mediolanu stwierdził jednak, że… choć chętnie zorganizuje zawody, nie zamierza angażować się w tworzenie oferty. M.in. z tego względu nie zdołał porozumieć się z burmistrzem Turynu, a ten – z racji fiaska rozmów – wycofał miasto z oferty. Choć włoski komitet olimpijski zapewnia, że Mediolan i Cortina d’Ampezzo będą w stanie wspólnie zorganizować zawody, nie będzie to najłatwiejsza współpraca.
Sztokholm (Szwecja) – podobnie jak Erzurum, Sztokholm ma problem z arenami. Większość dyscyplin miałyby być rozgrywane dość daleko od stadionu olimpijskim – poza stolicą, w miejscowości Are. Także tutaj największy kłopot stanowią bobsleje, skeleton i saneczkarstwo. Według planów sportowcy bioracy udział w tych konkurencjach mieliby rywalizować… w Siguldzie na Łotwie.
Z powodu kłopotów poszczególnych miast, trudno przewidzieć, która z ofert okaże się najlepsza w oczach decydentów z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Jeśli wygra Erzurum lub Sztokholm, może dojść do historycznych igrzysk – pierwszych w historii, podczas których zmagania toczone będą na terenie dwóch państw.
Następne