– Rok temu Piotr zachowywałby się inaczej. Nie postępuje tak emocjonalnie. Podchodzi do startów z zimną twarzą, nie pokazującą wiele. Chociaż w środku na pewno się cieszy. Zmiany wyszły na dobre – stwierdził Jan Szturc, pierwszy trener Piotra Żyły, w rozmowie ze SPORT.TVP.PL.
Filip Kołodziejski: – Jakie odczucia po udanym weekendzie w Niżnym Tagile?
Jan Szturc (pierwszy trener Piotra Żyły): – Kolejne skocznie zostały odczarowane! Po zawodach w fińskiej Ruce również obiekt w Niżnym Tagile – "Bocian" – i to dwukrotnie. Cieszą miejsca Piotra na podium. Jak na razie ma najlepsze wejście w sezon Pucharu Świata w karierze. To jeszcze nie koniec możliwości. Stać go na wiele, wiele więcej. Kwestia czasu, kiedy stanie na najwyższym stopniu podium. Cieszmy się jednak z tego, co jest. Nie wybiegajmy w przyszłość. Dobrze prezentują się Kamil, Dawid i wspomniany Piotrek. Nieco gorzej Stefan, Maciej i Jakub.
– Zmiany u Żyły nastąpiły z dnia na dzień?
– Nie. Trzeba się cofnąć do zawodów Letniego Grand Prix. Za sprawą trenera Horgachera i jego propozycji, Żyła odnalazł inne podejście do sportu. Inne nastawienie. Korekty wprowadzane przez sztab szkoleniowy okazały się dobre. Potwierdzały to między innymi starty w LGP. Bardzo ważne, że próby są ustabilizowane. Nie skacze w kratkę. Dobrze skacze na treningach, w kwalifikacjach i w konkursie. To cieszy.
– Inaczej zachowuje się w rozmowie z dziennikarzami.
– Widać na ekranach telewizora, że przeżywa skoki w inny sposób. Rok temu zachowywałby się inaczej. Nie postępuje tak emocjonalnie. Podchodzi do startów z zimną twarzą, nie pokazującą wiele. Chociaż w środku na pewno się cieszy. Zmiany wyszły na dobre.
– Zmianie nie uległy dobre relacje zawodników w kadrze A.
– Dokładnie. Czy Piotrek na podium przed Kamilem, czy na odwrót, nie ma znaczenia. Ważne, że nasi skoczkowie są w czołówce. Trzeba się z tego cieszyć. Piotrek nie myśli tylko o skokach i nie skupia się tylko na tym.
– Na czym jeszcze?
– Jest gitara. Są pokemony, które łapie. Nie tylko w Ruce i Niżnym Tagile… To odskocznia od codzienności, treningów i startów. Znalazł dobrą formę relaksacji.
– Utrzymują panowie kontakt?
– Na tyle, na ile jest to możliwe. Piotrek przywozi syna na treningi na skocznię. Potem na niego czeka i odbiera. Kiedy się spotykamy, zawsze wymieniamy kilka zdań. Nie mamy kontaktu każdego dnia, ale jeśli się pojawia, chętnie rozmawiamy. Są tematy.
– Kusi, by doradzać w kwestiach sportowych?
– Nie wchodzę w kompetencje sztabu szkoleniowego. Mają pewne założenia, których sztywno się trzymają. Widać to w czasie konkursów. Zdjęcia i autografy podczas treningów i startów? Nie ma możliwości. Po konkursie to się zmienia. Kiedy mają czas rozdają kartki z podpisami. Inaczej nie ma na to wolnej chwili. W trakcie rywalizacji mają skupia się na skokach. Nie zwracać uwagi na kibiców, chcących zrobić zdjęcia. To bardzo dobre rozwiązanie.
– Coraz częściej mówi się o Turnieju Czterech Skoczni i faworytach do zwycięstwa.
– Ryoyu Kobayashi wszedł w sezon, jak Adam Małysz na przełomie 2000 i 2001 roku. Polak również zadziwiał świat. Teraz Japończycy mają młodego, zdolnego skoczka. Powalczy nie tylko o Puchar Świata, ale i triumf w TCS i mistrzostwo świata w Seefeld. Nasi skoczkowie na pewno mu tego nie ułatwią. Rywalizacja będzie wyrównana. Zapowiadają się kolejne ciekawe konkursy.
– A propos Małysza. Odgrywa w tej reprezentacją ważną rolę?
– Jest łącznikiem między zawodnikami, prezesem, zarządem i mediami. Zawsze można z nim porozmawiać. Zapytać o zdanie. Mieć prośbę. Jest w tej ekipie alfą i omegą. Spełnia ważne zadanie w grupie. Można go spotkać u serwismenów, u trenerów oraz wśród zawodników. Poświęca na to dużo czasu.
– Wracając do tematu Pucharu Świata. Należy zachować spokój przed startami w Titisee-Neustadt?
– Nie do końca, patrząc na prognozy pogody. Zapowiadają śnieg i wiatr. Miejmy nadzieję, że warunki atmosferyczne się poprawią. Będzie ciekawie.
Plan transmisji PŚ w Titisee-Neustadt:
Sobota, 8 grudnia:
Konkurs drużynowy – 15:30 w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i aplikacji TVP Sport, od 15:50 w TVP1
Niedziela, 9 grudnia:
Konkurs indywidualny – 15:05 w TVP1, TVP Sport, SPORT.TVP.PL i aplikacji TVP Sport