| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Maj 2016. Adam Nawałka przygotowuje się z reprezentacją Polski do Euro 2016, na które awansował w świetnym stylu. Przygoda z kadrą jego poprzednika wspominana jest jednoznacznie źle, a sam Waldemar Fornalik "liże rany" w Ruchu Chorzów. Maj 2019. Nawałka nie pracuje już ani w PZPN, ani w Lechu Poznań. A "Waldek King" znowu święci triumfy na Śląsku. Ot, przewrotność futbolu.
"Nawałka stał się bohaterem i uśmiechającym się z reklam celebrytą.
Fornalik mógł mu tych osiągnięć i popularności tylko zazdrościć.
Nawałka wyszedł na światowca, a Fornalik był tym, który nie zdołał
się wyrwać z krajowych opłotków" – tak pisał "Przegląd Sportowy" w
lutym tego roku przed dopiero drugim w XXI wieku starciem byłych
selekcjonerów w Ekstraklasie.
To była druga kolejka rundy wiosennej. Piast i Lech były wtedy
sąsiadami w tabeli i grały w kratkę. Piłkarze Fornalika zdominowali przyjezdnych, rozbili ich 4:0 i rozpoczęli zwycięski marsz.
Od tamtego meczu przegrali jeszcze tylko raz. W chwili pisania tych
słów są najlepiej grającą drużyną w Ekstraklasie i mają realne szanse
co najmniej na wicemistrzostwo. Nawałki w Lechu już nie ma. Po
porażce z Piastem Kolejorz wygrał jeszcze dwa mecze, ale potem już
żadnego. Grał coraz słabiej i 30 marca krótka przygoda byłego
selekcjonera w Poznaniu dobiegła końca.
Bilans Waldemara Fornalika w lidze:
344 mecze, 128 zwycięstw, średnio 1,38 pkt na mecz
Bilans Adama Nawałki w lidze:
143 mecze, 60 zwycięstw, średnio 1,50 pkt na mecz
Jakże inaczej postrzega się dziś obu trenerów. Jeszcze niedawno
podział był jasny: Nawałka to zwycięzca, Fornalik to przegrany. Kibice
wystawiali tę ocenę oczywiście na podstawie pracy z kadrą.
Gdy ją obejmował, Fornalik nadal był "Kingiem" – świeżo upieczonym
wicemistrzem Polski i finalistą Pucharu Polski z Ruchem. Został drugi
raz wybrany trenerem roku. W lipcu 2012 podjął się więc najbardziej
prestiżowej pracy trenerskiej w kraju. Przystał na propozycję prezesa
Grzegorza Laty i został selekcjonerem reprezentacji.
Frustracja snajpera
Krótko mówiąc: nie wyszło. W eliminacjach wygrał tylko trzy mecze –
dwa z San Marino i jeden z Mołdawią. Nie potrafił pokonać
Czarnogóry, nie potrafił choćby zremisować z Ukrainą. Małym
sukcesem był remis z Anglią na początku kwalifikacji. Jego kadra
zajęła dopiero czwarte miejsce w grupie. "Laga na Lewandowskiego" –
tak można było opisać wtedy pomysł Polaków na grę. Nasz najlepszy
napastnik był wówczas osamotniony, zblokowany i sfrustrowany.
– Kibice oczekiwali, że będzie seryjnie strzelał gole, a nie wszystko
jeszcze było do tego przygotowane. To nie była tylko jego wina.
Drużyna nie funkcjonowała tak jak dzisiaj. Robert nie miał tylu
sytuacji i takiej swobody. Był wtedy bardzo spięty, bardzo mu
zależało, a brakowało tych atumatyzmów. Zawsze starałem się go
wspierać, pomóc mu w tej niekomfortowej sytuacji – wspominał
Fornalik, gdy odwiedziliśmy go w jego pierwszym sezonie pracy w
Gliwicach.
Kadencję Fornalika zapamiętamy jako nieudane poszukiwania
"dziesiątki" dla reprezentacji. Kogoś, kto będzie pośrednikiem między
głęboko grającymi pomocnikami i osamotnionym Lewandowskim.
Zaczynał z Ludovikiem Obraniakiem, kończył z Adrianem
Mierzejewskim, ale próbował też Piotra Zielińskiego, Mateusza Klicha,
Radosława Majewskiego czy Szymona Pawłowskiego.
– Reprezentacja była wtedy na etapie przebudowy. Na polu bitwy,
czyli w eliminacjach. Zawodnikom nie można było odmówić, że
bardzo chcieli. Zależało im, żeby drużyna wygrywała i się
rozwijała. Ale wielu z nich dopiero zaczynało swoją przygodę z kadrą.
Mam tu na myśli Glika, Krychowiaka, Grosickiego, Milika... –
wymieniał w rozmowie z TVPsport.pl.
Wyznał wtedy, że sam chciał od początku grać z dwójką napastników,
ale plany pokrzyżował mu wyjazd Milika do Bayeru Leverkusen, gdzie
przestał grać. – To był dla nas trudny moment, bo moją koncepcją
od początku była gra w systemie 4-4-2 z Lewandowskim i Milikiem w
ataku oraz Krychowiakiem i Polanskim w środku pola. W momencie,
w którym Arek wyjechał, trzeba było szukać innych rozwiązań.
Pojawił się Mierzejewski, który miał kilka bardzo dobrych asyst. W
ostatnich dwóch meczach za mojej kadencji – z Ukrainą i Anglią – mieliśmy co najmniej
cztery stuprocentowe sytuacje. Nie udało się ich wykorzystać, ale gra
wyglądała wtedy naprawdę nieźle – wspominał.
Trzeba zmienić trenera!
Mierzejewskiego w kadrze dziś nie ma. Ale są Zieliński i Klich – kolejni
piłkarze odkryci dla reprezentacji przez Fornalika. W rozmowie z
obecnym trenerem Piasta wyczuć można żal o to jak traktowała go
prasa i jak oceniono jego pracę z kadrą. Czy przygotował zespół dla
Nawałki? Wprost tego nie przyzna, ale...
– Często jest tak w klubach. Przychodzi trener, który zmienia
drużynę, dokonuje wielu ruchów kadrowych, przepracowuje z nią
okres przygotowawczy. Mija miesiąc, dwa, trzy, widać, że drużyna
zaczyna funkcjonować, ale przychodzą dwie, trzy porażki i co się
dzieje? Trzeba zmienić trenera! I jego następca ma dobrze
ukierunkowany zespół. Wystarczy tylko iść za ciosem, zmienić pewne
akcenty. I tak to się dzieje – mówił nam w wywiadzie
przeprowadzonym do "Projektu: Lewy".
Nikt nigdy nie zdoła wymiernie ocenić, na ile rzeczywiście Nawałka
korzystał z fundamentów wylanych przez Fornalika. Na początku sam
próbował wielu nowych nazwisk, ale ostatecznie w większości wrócił
do tych "starych", sprawdzonych przez poprzedniego selekcjonera.
Genialnym ruchem na pewno było przekazanie opaski
Lewandowskiemu, choć Fornalik twierdzi, że dużo lepsza gra
"Lewego" w kadrze po przejęciu roli kapitana to przypadek.
Bilans Waldemara Fornalika z reprezentacją:
18 meczów, 8 zwycięstw, średnio 1,56 pkt na mecz
Bilans Adama Nawałki z reprezentacją:
51 meczów, 27 zwycięstw, średnio 1,84 pkt na mecz
Na pewno różnią ich okoliczności. Fornalika zatrudniał Lato, a po
trzech miesiącach PZPN miał już nowego prezesa. Selekcjoner nie był wybrany przez Zbigniewa Bońka, więc siłą rzeczy nie miał
takiego wsparcia jak Nawałka. Miał też dużo mniej czasu na
eksperymenty. Fornalik musiał grać o punkty po jednym meczu
towarzyskim. Nawałka miał blisko rok i siedem sparingów na
przygotowanie zespołu.
Różni ich wiek (Nawałka jest siedem lat starszy), charakter i warsztat.
Co pewnie ważne dla szefa PZPN, Nawałka miał dużo większe
doświadczenie piłkarskie, osiągnął jako zawodnik zancznie więcej,
grał w jednej drużynie z Bońkiem, bywał w świecie.
Fornalik to człowiek ze Śląska i na razie nigdzie indziej nie osiągnął
sukcesu. Dzisiaj to on jest na fali, a Nawałka – po mundialu i po Lechu –
pewnie długo nie znajdzie pracy w Polsce. Zwłaszcza ze swoimi
wymaganiami. Co nie znaczy, że za rok czy dwa role się nie odwrócą.
Jak to w piłce. Jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz.