Trzy z czterech ostatnich finałów mistrzostw świata to rywalizacja Polski z Brazylią. Siatkarsko to pojedynek, który obrósł wieloma legendami. W ostatnich latach częściej wygrywają Polacy, choć to Brazylijczycy regularnie sięgają po upragnione, olimpijskie medale. W Chicago otworzą Final Six Ligi Narodów. Transmisja od 22:45 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji oraz od 23:10 w TVP1.
Był 3 grudnia 2006 roku. Broniący tytułu mistrzów świata Brazylijczycy, złoci medaliści igrzysk w Atenach sprzed dwóch lat, nie mają sobie równych. Z drugiej stron siatki Polacy, którzy ogrywając w półfinale Bułgarów, już przeszli do historii. Po 32 latach przerwy mają pewny medal MŚ. Radość tylko na chwilę przerywa kontuzja libero Piotra Gacka. „Gato” bardzo chce zagrać, ale wytrzymuje tylko pierwszego seta finału. Polacy przegrywają do 12, a trener Raul Lozano za Gacka na libero ustawia nominalnego przyjmującego, Michała Bąkiewicza. Robi się zamieszanie, sędziowie początkowo nie dopuszczają do zmiany, ale to tylko odłożenie wyroku. Polacy z Bąkiewiczem przegrywają w trzech krótkich setach. Właściwie dla polskiej drużyny ten finał mógłby się nie odbyć. Zostawiając w pamięci tylko jeden, szczególny akcent. Drużyna stojąca na podium w koszulach z numerem 16. Arkadiusza Gołasia w Japonii zabrakło, choć być w niej powinien, jak w wielu kolejnych, siatkarskich imprezach. Stał tam jednak, razem ze srebrną drużyną...
– Brazylia pokazała nam dzisiaj, że jest najlepszym zespołem na świecie. Próbowaliśmy grać swoją siatkówkę, ale to było za mało. Możemy jednak wrócić do domu dumni ze zdobycia srebrnego medalu. Nadal mamy jeden stopień do pokonania i będziemy jeszcze ciężej pracować, żeby na następnych mistrzostwach świata być jeszcze wyżej – mówił po finale kapitan polskiej kadry Piotr Gruszka. W finale nie pomógł kolegom. Na plus wyszedł właściwie tylko Mariusz Wlazły, autor 12 punktów. Marne to pocieszenie, patrząc na tablicę wyników (sety do 12, 22 i 17) i meczowy zegar. Godzina i 10 minut, czyli czas, w którym można wziąć prysznic, spakować się i ruszyć w stronę lotniska. – Prawda jest taka, że Brazylia była dużo lepsza od nas. Możemy jednak wracać do Polski i pokazać kibicom medal, który siatkarska kadra zdobyła po 32 latach przerwy – mówił przymusowy libero, Bąkiewicz. – Dotarliśmy do finału szanując każdego z przeciwników, ale skupiając się zarazem na jednym celu. Zwycięstwie. Indywidualne umiejętności są ważne ale chcieliśmy pokazać, że zespół ciągle jest głodny i ma głód w oczach – przekonywał kapitan Brazylijczyków Ricardo.
03.12.2006 – Mistrzostwa świata – finał
POLSKA – BRAZYLIA 0:3 (-12, -22, -17)
Polska: Winiarski (2), Pliński (4), Zagumny (1), Wlazły (12), Kadziewicz (3), Świderski (9), Gacek (libero) oraz Gruszka, Grzyb (2), Żygadło, Bąkiewicz (libero).
Brazylia: Andre Heller (9), Giba (12), Andre Nascimento (14), Gustavo (7), Dante (11), Ricardo (1), Sergio (libero).
Brazylijczycy wygrali MŚ w 2002, 2006 i 2010 roku. Do tego igrzyska, gdzie drużyna mającego szaleństwo w oczach Bernardo Rezende od 2004 roku, czterokrotnie dochodziła do finału. W Atenach i na własnym terenie, w Rio – było złoto. W Pekinie przegrali z USA, a w Londynie z Rosjanami. Konkretnie duetem, Władimir Alekno-Dmitrij Muserski. Pierwszy zaryzykował przestawieniem środkowego na atak, a drugi, przypomniał sobie dawne czasy, kiedy z powodzeniem grywał po przekątnej. Z 2:0 dla Brazylii zrobiło się ostatecznie 2:3.
Prorok Bartman
Drużyna Rezende z roku na rok musiała wynikami dokumentować swoją dominację. Giba, Murilo, Lucas, Dante, Sergio, Gustavo, Ricardo, Bruno. Argumentów sportowych jak widać nie brakowało, ale uczniowie zaczęli przerastać mistrzów. Polacy z roku na rok coraz głośniej dobijali się do światowej czołówki. Trzy lata po srebrze w Japonii przyszedł czas na złoto mistrzostw Europy w Turcji. Brazylia nadal wydawała się być nieosiągalna. Zupełnie daleka od potencjału jakim Polacy dysponowali. A jednak, dekada przeczesana porażkami została zamknięta i odłożona na półkę w 2012 roku. Liga Światowa, pierwszy mecz grupowy i od razu duże wyzwanie – wyjazd do Toronto. Pół biedy gdyby czekał tam zespół gospodarzy. Rywalem Polaków byli Brazylijczycy. Niektórzy po cichu mówili o szansie na zwycięstwo. Jedynie Zbigniew Bartman, w swoim stylu, nie gryzł się w język. – Canarinhos dominowali nad nami dekadę. Czas teraz odwrócić karty historii i rozpocząć w Toronto okres, w którym to my przez kolejne dziesięć lat będziemy zwyciężać – mówił atakujący reprezentacji.
Słowa Bartmana okazały prorocze. Dokładnie 18 maja 2012 roku, po ponad 2,5 godzinnym thrillerze, Polacy ograli Brazylijczyków. Tie-break był najniższym wymiarem kary. Andrea Anastasi mógł pretensje do swoich podopiecznych. Mając 2:0 w setach Polacy w górze mieli dwie piłki meczowe. Zamiast trzech setów, skończyło się na przegranej 25:27 i pięciu partiach. – Jesteśmy szczęśliwi z tego zwycięstwa. Trudny mecz, który przyniósł kibicom sporo emocji. To było pierwsze spotkanie w tej edycji Ligi Światowej. Mamy za sobą ciężkie treningi i jeszcze sporo do poprawy w naszej grze – tonował hurraoptymizm po meczu Marcin Możdżonek. Swój zespół tłumaczył również kapitan Brazylijczyków, Bruno Rezende: – To nasz pierwszy mecz w tym roku. Zabrakło kilku kluczowych siatkarzy, a młodzi, którzy grali, nie mieli okazji grywać w takich spotkaniach jak to. To był dobry mecz na początek ale wiemy, że potrafimy grać lepiej i osiągnąć swój cel, jakim jest awans do Final Six.
18.03.2012 – Liga Światowa – faza grupowa
BRAZYLIA – POLSKA 2:3 (-22, -25, 25, 22, -12)
Brazylia: Wallace (26), Sidnei (9), Lucas (12), Ricardo (2), Dante (16), Mauricio (4), Sergio (libero) oraz Bruno (2), Theo, Rodrigo.
Polska: Nowakowski (12), Winiarski (17), Bartman (20), Kubiak (12), Żygadło, Możdżonek (11), Ignaczak (libero) oraz Kurek (1), Jarosz (10), Ruciak.
Ten cel został osiągnięty przez obie reprezentacje. Polacy i Brazylijczycy spotkali się jeszcze raz, już na turnieju Final Six w Sofii. Znowu skończyło się na zwycięskim tie-breaku dla Polaków. A do regularnie punktującego Bartmana (21 punktów) dołączył Bartosz Kurek, dokładając 25 oczek. Liga Światowa, bez porównania z Ligą Narodów, coś znaczyła. Dlatego zarówno Rezende jak i Anastasi, wystawili wszystko co najlepszego mieli. To było 4 zwycięstwo Polaków nad Brazylijczykami w 2012 roku, dające miejsce w półfinale turnieju. – Powodzenia dla polskiej drużyny w walce o medale w Sofii. My nadal celujemy w Londyn i igrzyska gdzie będziemy lepiej przygotowani – mówił powracający do kadry Giba. Miał rację. Polacy Ligę Światową wygrali, ale na igrzyskach skończyło się na ćwierćfinale. Za to Brazylijczycy skończyli na finale i przegraniu wygranego – wydawało się – meczu z Rosją.
Rachunki wyrównane
Do serca porażkę z Brazylią w 2006 roku wziął sobie Mariusz Wlazły. Osiem lat później, Polacy zorganizowali jedne z najpiękniejszych – jeśli nie najpiękniejsze – siatkarskie mistrzostwa globu. Gospodarze trasę objazdową zaczęli od Wrocławia, poprzez Łódź, docierając do Katowic i finału w Spodku. Naprzeciwko Brazylijczycy. Rewanż za lanie w Japonii sprzed 8 lat. Po obu stronach sporo zmian, choć wydaje się, że kilka postaci stanowiących o klamrze, zamykającej pewien etap. Michał Winiarski jako kapitan, powracający Wlazły i brak Kurka, będącego MVP turnieju LŚ w Sofii. Próżno było też szukać Bartmana. Byli za to również Michał Kubiak, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski. Plus dwóch weteranów, Krzysztof Ignaczak i Paweł Zagumny. Po stronie brazylijskiej poza trenerem, finał z 2006 roku mógł pamiętać jedynie Murilo Endres. Wtedy głęboka rezerwa, w Katowicach gwiazda, choć w finale po drugiej stronie siatki byli lepsi.
Brazylijczycy spotkali się z Polakami w trzeciej rundzie, tworząc śmiertelny tercet w grupie z równie mocną Rosją. Drużyna Rezende w finale wolałaby powtórzyć łódzki scenariusz. Porażka 2:3 była minimalna, inaczej niż w przypadku finałowego starcia w Spodku. Katowice 21 września 2014 roku przeżyły coś, czego nikt się nie spodziewał. Selekcjoner Polaków, Francuz Stephane Antiga z marszu zaczął swoją trenerską drogą od złota MŚ. Stanął w tym samym szeregu co Hubert Jerzy Wagner, powtarzając sukces „Kata” sprzed 40 lat. MVP dla Wlazłego i jego rezygnacja z dalszej kariery reprezentacyjnej (podobnie wybrali Winiarski, Ignaczak oraz Zagumny), też miało swoją symbolikę. Teraz to Polska była nad Brazylią. – To jest moment, który może się nigdy więcej nie powtórzyć. Chcemy teraz się cieszyć i świętować ten sukces, choć my Polacy mamy skłonność do tego, żeby narzekać – mówił po sukcesie w Spodku Fabian Drzyzga. Rozgrywający jeszcze nie wiedział, że historia lubi się powtarzać.
21.09.2014 – Mistrzostwa świata – finał
POLSKA – BRAZYLIA 3:1 (-18, 22, 23, 22)
Polska: Nowakowski (10), Winiarski (13), Kłos (5), Wlazły (14), Mika (22), Drzyzga, Zatorski (libero) oraz Konarski (2), Zagumny, Kubiak.
Brazylia: Bruno (3), Wallace (18), Sidnei (7), Murilo (8), Lucarelli (18), Lucas (15), Mario (libero) i Silva (libero) oraz Vissotto (2), Fonteles, Oliviera, Eder).
Brazylia nie zdobyła trzeciego złotego medalu MŚ z rzędu. Polacy trochę na potrzeby turnieju organizowanego u siebie stworzyli zespół, który dał z siebie wszystko. Winiarski, walczący z kontuzją pleców, odkrycie Mateusza Miki (najlepiej punktujący finału), wreszcie spokój i doświadczenie Zagumnego, wspierającego Drzyzgę. A w finale „Guma”, jak na obecnego prezesa Polskiej Ligi Siatkówki przystało, przejął stery. Prowadząc zespól Antigi do złota.
Życie bez Bernardinho
Po sukcesie przyszedł czas na rozczarowanie. Polacy po odejściu kilku liderów znowu musieli szukać swojej tożsamości. Brazylijczycy również przeżyli kila trudnych chwil. Po 16 latach z reprezentacją rozstał się Bernardo Rezende. Utytułowany trener jeszcze raz udowodnił, że do igrzysk ma szczęśliwą rękę. Złoto w Rio dało Rezende i jego drużynie nieśmiertelność. Następcą legendy został Renan Dal Zotto. Człowiek, który pamięta pierwszy poważniejszy sukces brazylijskiej siatkówki. Grając w składzie m.in. z Rezende w 1984 roku na IO w Los Angeles Brazylia sięgnęła po medal olimpijski. Igrzyska w USA zbojkotowały zespołu bloku wschodniego, co ułatwiło zadanie, ale nie umniejsza sukcesu ze srebra.
Rezende pozostawił Brazylię murowaną. Poza w/w osiągnięciami, 8 złotych krążków Ligi Światowej od początku jego pracy, tj. 2001 roku, przyprawia o ból głowy. Łącznie 30 medali z międzynarodowych imprez. Skromniejszym dorobkiem może się legitymować wiele reprezentacji z całego świata. Brazylia najlepsze lata ma za sobą, ale potencjał – nadal jest bardzo duży. Ponownie historia polsko-brazylijska potrafiła jednak zaskoczyć. To co wydarzyło się w 2018 roku na MŚ we Włoszech i Bułgarii potwierdza, że czasem ciszej jedziesz, a dalej zajedziesz. Wbrew logice i krytyce, która – jeśli spływa – trafia bezpośrednio na konto Vitala Heynena. Belg przyjął rolę kogoś, kto znajduje się w centrum uwagi i dobrze się z tym czuje. Podobnie jak siatkarze, mający więcej spokoju i swój margines błędu. Problem polegał jednak na tym, że od mistrza – nadal się wymagało i wymaga.
Belgijski szkoleniowiec w sobie tylko znany sposób odczarował polską drużynę. Wyciągnął z niebytu Bartosza Kurka, co może stanowić za jedno z najbardziej niewytłumaczalnych zagadnień w historii dyscypliny. Polacy broniąc tytułu awansowali do finału. Tam czekali Brazylijczycy, ale wydaje się, że najgorsze co mogło spotkać – spotkało polski zespół w półfinale. Morderczy mecz z USA i wygrana w tie-breaku dała poczucie, że zespół wierzy w sukces, mając ku temu argumenty. Na swoim poziomie grali za to Brazylijczycy, pod nowymi rządzami utwierdzając niedowiarków, że mało rzeczy jest pewnych w życiu – ale finały z udziałem siatkarzy reprezentacji Brazylii – jak najbardziej.
30.09.2018 – Mistrzostwa świata – finał
BRAZYLIA – POLSKA 0:3 (-26, -20, -23)
Brazylia: Bruno (1), Wallace (14), Fonteles (6), M. Souza (1), Douglas (11), Lucas (6), Thales (libero) i Maique (libero) oraz Isac (3), William, Evandro (7), Lucas Loh (2).
Polska: Nowakowski (3), Kurek (24), Szalpuk (10), Drzyzga (3), Kubiak (12), Bieniek (2), Zatorski (libero) oraz Konarski, Łomacz, Kochanowski (3).
– Inni trenerzy mieli świetnych siatkarzy, ja miałem świetny zespół, który był gotowy zagrać najlepsze spotkanie właśnie w finale – przyznał po finale Heynen. – Zależało nam tylko na naszym zwycięstwie i na tym, żeby ten złoty medal wisiał na szyi. Zagraliśmy świetnie. Zagraliśmy lepiej od każdego zespołu na tym turnieju. Jesteśmy dumni, bo wiemy, że swoją pracą zasłużyliśmy sobie na ten sukces – dodawał szczęśliwy MVP turnieju. Bartosz Kurek. Podobnie jak cztery lata wcześniej Mariusz Wlazły, pozbawił Brazylijczyków złudzeń. Tym razem dniem szczęścia był 30 września 2018, w turyńskiej hali Pala Alpitour.
Album ze wspomnieniami
Brazylijsko-polska rywalizacja urosła do rangi jednego z ciekawszych, siatkarskich klasyków. Ostatnia okazja do spotkania to Liga Narodów i turniej w Katowicach. Gospodarze po dwóch zwycięstwach, nad Australią i USA, liczyli na komplet zwycięstw przed swoją publicznością. Inny plan mieli jednak mistrzowie olimpijscy. Prowadzeni przez pracującego na co dzień w Cuprum Lubin Marcelo Fronckowiaka (zastępował z konieczności pierwszego trenera) wygrali w czterech setach. Z tegorocznej Ligi Narodów można jednak wyciągać wnioski podobne jak z… powołań trenera Heynena. Otwarcie turnieju finałowego w Chicago akurat takim pojedynkiem zapowiada się jednak smacznie.
Brazylijczycy od 2002 roku nie opuścili żadnego finału MŚ. Pod względem IO, ich bilans jest tylko dwa lata gorszy, choć to akurat kwestia ułożenia lat olimpijskiego czterolecia. Polacy to dwukrotni z rzędu mistrzowie świata, którzy obecnie mogą przebierać w możliwościach do ustalenia wyjściowej szóstki. Choć weryfikacją będą przyszłoroczne igrzyska, wszelkie półtowarzyskie mecze należy traktować jako rozgrzewkę. Dobrze zatem, że w przypadku meczów Polski z Brazylią, poza charakterem przedbiegów, zawsze znajdą się jakieś migawki z przeszłości. One potrafią ruszyć nawet najbardziej opanowanych, z trenerami na czele.
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.