{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Robert Lewandowski jak Gerd Mueller. Ale nie tylko on...

Zdobyta bramka w niedzielnym meczu z Herthą BSC (4:0) pozwoliła Robertowi Lewandowskiemu przejść do historii. Polak wyrównał osiągnięcie Gerda Muellera, ale prestiżem związanym z tym wyczynem podzielić musi się z Timo Wernerem.
Spotkanie w stolicy Niemiec nie było dla Bayernu najłatwiejsze. Zwłaszcza w pierwszych trzech kwadransach Bawarczycy nie potrafili przebić się przez defensywę gospodarzy, a gdy już tworzyli jakiekolwiek sytuacje to w nadzwyczajnie głupi sposób je marnowali. Tak było między innymi z Lewandowskim, który mądrze zrobił sobie miejsce w polu karnym, ale w rywalizacji z Rune Jarsteinem zabrakło precyzji.
Ostatecznie monachijczycy wygrali aż 4:0, a Polak trafił raz – bezbłędnie wykonując rzut karny. Jaki to był mecz w jego wykonaniu? Mimo wszystko przeciętny – wykonał dwa udane dryblingi, miał 75-procentową celność podań, przegrał wszystkie cztery pojedynki powietrzne, na ziemi wygrał zaledwie trzy z dziewięciu. Raz dał się złapać na spalonym, raz faulował przeciwnika.
Teraz jest to już jednak nieistotne, bowiem Lewandowski tak czy owak zapisał się w annałach. Po raz pierwszy w historii Bundesligi dwóch piłkarzy ma w dorobku co najmniej 20 goli po 18 kolejkach. Tę granicę przekroczył dotąd wyłącznie Gerd Mueller – w sezonie 1968/69 miał na tym etapie 20 bramek, cztery lata później 21. Teraz ten rekord wyrównali Lewandowski oraz Timo Werner.