| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Okrzyknięty talentem piłkarskim w Polsce Oskar Pietuszewski pisze dziś swoją historię w pierwszej drużynie Jagiellonii Białystok. Zdaniem piłkarskich fachowców 16-latka może czekać wielka, piłkarska kariera. Czy Jagiellonia oszlifuje swój diament, który podbije w przyszłości europejski futbol?
Jest wychowankiem Jagiellonii Białystok, a do niedawna jednym z największych talentów w akademii piłkarskiej mistrzów Polski. Chodzi o Oskara Pietuszewskiego. Zawodnik przykuwa coraz większą uwagę klubów zagranicznych. Sytuacja staje się łudząco podobna do tej sprzed dwóch lat, kiedy Jagiellonia dogadywała z Ajaksem Amsterdam transfer Jana Faberskiego. Choć zdaniem osób związanych z białostockim klubem Pietuszewski to jeszcze większy talent.
Ten sezon jest dla 16-letniego zawodnika przełomowy. Z bardzo dobrej strony prezentował się w zespole juniorów Jagiellonii Białystok, przez co otrzymał nagrodę. Była nią możliwość trenowania z pierwszą drużyną mistrzów Polski. Niewiele czasu potrzeba było, by szansę debiutu dał mu trener Jagiellonii Adrian Siemieniec.
Oskar Pietuszewski zadebiutował w seniorskiej piłce w sierpniu ubiegłego roku. To była dla juniora Jagi wyjątkowa chwila. Piłkarz pierwsze szlify zebrał na Johan Cruijff Arenie w przegranym 0:3 meczu Jagiellonii z Ajaksem Amsterdam w ramach kwalifikacji do Ligi Europy. Na kolejne szanse w pierwszej drużynie musiał dłużej poczekać. Dopiero trzy miesiące później zanotował kilkanaście minut w spotkaniu z Pogonią Szczecin.
Dla Oskara Pietuszewskiego poważny sezon zaczął się dopiero w 2025 roku. Od rundy wiosennej notuje coraz więcej występów w coraz większym wymiarze czasowym. Wystąpił nawet w pierwszym składzie Jagi, gdy ta rywalizowała w meczu domowym z GKS Katowice. Wówczas 16-latek spędził na placu gry 64 minuty.
Pietuszewski przyciąga coraz większe zainteresowanie ekspertów piłkarskich w Polsce. Coraz częściej pytany o jego grę jest też trener Adrian Siemieniec, który stara się, by balon z talentem piłkarza nie został sztucznie nadmuchany. Jeden z dziennikarzy po ostatnim, zwycięskim meczu Jagiellonii z Lechem Poznań (2:1) pytał trenera Siemieńca o Oskara Pietuszewskiego, sugerując, że zawodnik kapitalnie wszedł w mecz z Kolejorzem.
– Faktycznie wejście miał fajne, tylko dobrze byłoby, gdyby jakiegoś gola strzelił – zażartował Siemieniec. – Gra widowiskowo, ale na razie bez konkretów, ale akceptuję to, bo on ma jeszcze czas na to, by nabrać ogłady i wyrachowania. Staram się za dużo nie ingerować w jego rozwój. W przypadku wprowadzania takiego chłopaka to co naturalne, jest najlepsze. On musi poznać smak ławki rezerwowych, smak bycia poza kadrą, bycia w pierwszej jedenastce czy rozczarowania po niewykorzystanej sytuacji, a nawet złości szatni w jego stronę. Chcę dawać mu się rozwijać w naturalny sposób – mówił wówczas Siemieniec.
Udało nam się porozmawiać z byłym trenerem Oskara Pietuszewskiego, obecnym szkoleniowcem drużyny juniorów Jagiellonii Kamilem Stanisławskim. Zapytaliśmy, jak zawodnik radził sobie z presją, jaką nakłada na siebie swoim talentem. Stanisławski przyznał, że Pietuszewski miał problem z kilkoma rzeczami.
– Jest to niespotykana sprawa. Przeważnie przy młodych zawodnikach jest element zaskoczenia, czyli tego, by ich nie zasłodzić komplementami. Natomiast byłem wielokrotnie świadkiem tego, jak mój kolega po fachu Marek Wasiluk na każdym treningu chwalił Oskara, mówiąc, że ma ogromny talent, ale tylko od niego będzie zależało to, jak z niego skorzysta. Od Oskara zależy w dużej mierze, czy zadowoli się chwilą swojej, nazwijmy to, boiskowej sławy, czy będzie radził sobie z komplementami, a dzięki temu wzniesie się na kolejne, wyższe poziomy piłkarskie. Pietuszewski ma pełną świadomość swojego ogromnego talentu, więc dziś kierowałbym się ku tej drugiej opcji – powiedział specjalnie dla TVPSPORT.PL Kamil Stanisławski.
– Problemem Oskara jest to, że jego niepowodzenia na boisku bardzo szybko wpływają na jego psychikę i mentalność podczas trwania spotkania. Pracowaliśmy z nim bardzo długo, by po nieudanym jednym, drugim, trzecim, czy czwartym dryblingu on się nie załamywał, nie był zły. Często skupiał się nad niepowodzeniami w akcji – dodał trener drużyny juniorów Jagiellonii Białystok.
Do tej pory Pietuszewski występował na różnych pozycjach. W pierwszej drużynie Jagi najczęściej wystawiany był na skrzydle, choć trener Kamil Stanisławski przekonuje nas, że jest to piłkarz bardzo wszechstronny, który może grać na wielu pozycjach. Zdaniem szkoleniowca juniorów mistrzów Polski Pietuszewski jest podobny pod względem profilu piłkarskiego do obecnej gwiazdy, legendy klubu Jesusa Imaza.
– Można śmiało porównywać profil Oskara Pietuszewskiego z Jesusem Imazem. Zarówno jednego, jak i drugiego zawodnika bardzo trudno scharakteryzować, bo są to piłkarze bardzo wszechstronni. Oskar po prostu żyje futbolem, czyta grę, ma boiskową intuicję. Pod kątem przebywania na boisku Oskar jest bliźniaczo podobny do Jesusa. Nie trzeba im za wiele mówić, zbyt wiele podpowiadać, bo rozumieją piłkę. Wierzę w to, że w bliższej, lub dalszej przyszłości moglibyśmy mieć te same atuty w postaci Oskara, które dziś daje Jagiellonii Jesus Imaz. Dziś to wygórowane marzenie, ale czas działa na korzyść Pietuszewskiego, bo będzie stawał się dojrzalszym zawodnikiem – dodaje Stanisławski.
Do opinii publicznej kilka tygodni temu trafiła wypowiedź byłego trenera drużyny juniorów Jagiellonii, a obecnie eksperta TVPSPORT.PL Marka Wasiluka. Były piłkarz między innymi Jagiellonii i Śląska Wrocław przyznał w autorskim programie Tomasza Ćwiąkały, że Pietuszewski jest talentem piłkarskim na miarę solidnego klubu europejskiego. Bez dłuższego zastanowienia potwierdził nam to Stanisławski, który uważa, że 16-letni piłkarz ma w sobie dużo piłkarskiego luzu oraz wrodzony talent do piłki nożnej.
– To jest zdecydowanie jeden z największych talentów piłki nożnej w Europie. Nie chcę budować narracji, że jest już mistrzem świata, bo ma też swoje braki, po części wynikające z młodego wieku. Natomiast ma w swojej grze, co można nazwać "magic touch". W wyróżniający się sposób dotyka piłki. Człowiek na niego patrzy i wie, że w jego grze był spokój, luz, opanowanie. Słowo magia naprawdę oddaje to, jak Oskar gra i jak czuje się z piłką przy nodze. Jest czystym talentem – powiedział dla TVPSPORT.PL Stanisławski.
Jaka będzie przyszłość Pietuszewskiego? Wiele zależy od samego zawodnika, ale również od sztabu szkoleniowego Jagiellonii Białystok i pionu sportowego mistrzów Polski. Wasiluk przed kilkoma tygodniami poruszył temat przyszłości juniorów w piłce seniorskiej. Jego zdaniem musi być spełniony szereg różnych warunków. Wasiluk pisze:
"[…] Aby przeprowadzić młodego, zdolnego chłopca z akademii do pierwszego zespołu i w przyszłości wytransferować na zachód, musi być spełniony cały łańcuch warunków.
–SELEKCJA – SKAUTING – PROCES TRENINGOWY – KADRA SZKOLENIOWA – BAZA TRENINGOWA – ADAPTACJA DO PIŁKI SENIORSKIEJ – INDYWIDUALNA OPIEKA.
Spełnione i zaplanowane wszystkie warunki = duża szansa na sukces. […]"
Ważną rzeczą jest też regularne otrzymywanie szans przez zawodnika i aklimatyzacja w seniorskiej piłce. Wydaje się, że Pietuszewski dziś w Jagiellonii ma spełnione do rozwoju wszystkie warunki. To daje nadzieję na to, że za kilka lat zostanie zauważony przez wielkie, europejskie marki. Zanim jednak przyjdzie czas na zachodni futbol, junior musi pomóc Jagiellonii w kolejnym maratonie piłkarskim, który potrwa do końca sezonu, a który może zostać skwitowany obroną tytułu mistrzowskiego…?