Henryk Kasperczak po raz drugi w życiu został zmuszony do życia w odosobnieniu. We Francji wszyscy muszą pozostać w domach. A w 1973 roku musiał przejść kwarantannę wraz z całym zespołem Stali Mielec.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – W Polsce utknęliśmy w domach. A we Francji zostaliście do tego wręcz zmuszeni, prawda?
Henryk Kasperczak: – Tak. We Francji jest o tyle bardziej dosadnie zrobione, że weszła ustawa, która zakazuje opuszczania mieszkań. Jeśli chcesz wyjść, musisz ściągnąć z internetu specjalny formularz i tam dokładnie opisać cel wyjścia. Jeżeli by nas policja zatrzymała, musimy to pokazać. Z żoną utknęliśmy więc w mieszkaniu i jesteśmy na tzw. kwarantannie.
– Jak sobie radzicie choćby z zakupami?
– Mieliśmy na to czas w weekend. Decyzja została podjęta w piątek, prawie tydzień temu. Dano ludziom dwa dni, by zrobić zakupy, przygotować się na to, że nie będzie można wychodzić na zewnątrz. Teraz jesteśmy w ciągłym kontakcie z rodziną, a właśnie zrobiliśmy sobie takie zbiorowe spotkanie w internecie.
– Z pewnością tęskni pan za wnukami. Niedawno powiedział pan, że ze względu na wiek lubi mieć rodzinę blisko siebie.
– To zawsze interesujące patrzeć na rodzinę, jak się rozwija. Jak małe dzieci podrastają. To cykl rodzinny, który uważam za bardzo ważny. Chodzi o to, żeby coś nas łączyło, żebyśmy byli razem w różnych sytuacjach. Teraz jest inaczej, bo wszyscy muszą siedzieć w domach i na to nie ma rady. Musimy to wytrzymać. Gorsze informacje są takie, że prawdopodobnie nam tę kwarantannę przedłużą o kolejne dwa tygodnie. We Francji sytuacja jest trudna, jest dużo zakażeń, umiera sporo ludzi. Trzeba zrobić wszystko, by wpłynąć jakoś na epidemię tego koronawirusa.
– Jesteście w mieszkaniu w Saint Etienne czy w waszej posiadłości poza miastem?
– W mieszkaniu. Dla nas to jest bardziej interesujące. Chcemy być tu, blisko innych ludzi i rodziny.
– Kto rządzi w kuchni? Pani Małgorzata? Czy pan też czasem zajrzy do garnków?
– Przy sprawach kulinarnych zawsze rządzi żona, a ja jej pomagam, szczególnie w porządkach. I w ważnych decyzjach, bo czasami trzeba do tego sklepu wyskoczyć i coś kupić. Na razie żeśmy zrobili zapasy na dłuższy okres, więc chodzić nie musimy. Staramy się jakoś sobie umilać ten czas. Gramy sobie w karty, coś sobie przeczytamy... Oglądamy telewizję, także tę polską, by wiedzieć co się w Polsce dzieje. By wiedzieć, jak się rozwija sytuacja na całym świecie.
– Przepisy we Francji pozwalają na wyjście na krótki spacer. Korzystaliście już?
– Od poniedziałku jeszcześmy się nie zdecydowali, ale często otwieramy okna, by przewietrzyć mieszkanie. Rozmawialiśmy właśnie z żoną, by może wyjść na chwilę, bo na razie byliśmy co najwyżej na balkonie. Przepisy jednak są bardzo restrykcyjne. Nie możesz wieczorem pójść na spacer całą rodziną.
– Od nas gorąca prośba, byście uważali na siebie. Nie chcę panu w PESEL zaglądać, ale jest pan już w grupie ryzyka.
– Oczywiście. Uwzględniliśmy to. Zresztą dzieci mówią nam, byśmy unikali wyjść, bo w naszym wieku jest większa możliwość zakażenia. Ale we Francji choruje także dużo ludzi po czterdziestce.
– Przeżył pan wiele, przez wiele lat mieszkał w Afryce. Spotkało pana kiedyś coś podobnego?
– Muszę się przyznać, że przydarzyło się mi coś takiego i to w Polsce. Z drużyną Stali Mielec byliśmy we Włoszech, gdzie zaraziliśmy się cholerą. Po powrocie do kraju musieliśmy przejść tygodniową kwarantannę. Umieszczono nas w miejscowości Potok, między Jasłem i Krosnem.
– A to ciekawa historia.
– Bardzo ciekawa. Kwarantannę musieli przejść wszyscy – piłkarze, działacze, sztab trenerski i medyczny.
– Skoro byliście całą drużyną to chyba nie było nudno?
– No tak, ale już wcześniej długo byliśmy we Włoszech, a teraz doszedł jeszcze ten pobyt. Taka przygoda. Ale takie były przepisy i do tego się dopasowaliśmy. Nie da się tego porównać z tym, co dzieje się dzisiaj. Teraz ludzie podróżują po całym świecie, więc opanowanie takiego koronawirusa nie jest łatwe.
– Odkażaliście się podczas tej kwarantanny?
– Braliśmy lekarstwa. Przewagą w porównaniu do dzisiejszej sytuacji było to, że były szczepionki i lekarstwa na cholerę. Szczepiliśmy się, a potem czekaliśmy na wyniki, a lekarze obserwowali nasze organizmy. Dzisiaj na koronawirusa nie mamy ani szczepionki ani lekarstwa.
– Rozmawiając z panem mam wrażenie, że spokojnie pan podchodzi do sprawy, bez paniki.
– Nie panikuję, bo człowiek dużo przeżył, ale trzeba być na posterunku. Pilnować, uważać, dopasować się do tych wszystkich wymogów. Unikać kontaktu i często myć ręce. Staramy się też tak co drugi dzień dezynfekować klamki. Nikt do nas nie przychodzi, jesteśmy tylko z żoną. Profilaktycznie staramy się robić wszystko, co należy, by uniknąć koronawirusa.
– Kto wygrywa w karty? Pan czy żona?
– Gramy i uczymy się nowych gier. Nieważne, kto wygrywa, ważne, by mieć zajęcie.
– Maciej jakąś ulubioną grę czy próbujecie nowych?
– Grywamy w brydża, ale to gra dla czterech graczy, więc we dwoje nie za bardzo jest ciekawa. We Francji popularne są też Belote czy Coinche. To gra podobna do 66 znanego w Polsce.
– Kto ma szczęście w kartach, nie ma szczęścia w miłości?
– Tak się mówi. Dlatego nie ma co ryzykować w małżeństwie, Bo jak jedna osoba wygra to można to różnie interpretować (śmiech).
– Skoro nie odbywają się żadne mecze popularne jest oglądanie starych spotkań. Pokazał pan już wnukom mecze z czasów, gdy był pan piłkarzem?
– Oni sami oglądają sobie. W internecie z łatwością odnajdują to, czego szukają. Ja oglądam różne materiały, niedawno widziałem rozmowę z Antonim Szymanowskim, widziałem Kamila Kosowskiego, Maćka Żurawskiego. Ciągle żyję też Wisłą Kraków. Jestem zadowolony, że to poszło w dobrym kierunku, mieli długą serię zwycięstw. Szkoda, że została przerwana, bo pewnie dalej notowaliby dobre wyniki. Zobaczymy, co będzie dalej. Na pewne mistrzostwa Polski nie zostaną w tym sezonie dokończone. A co później? Najważniejsze jest zdrowie. Decyzja o zawieszeniu rozgrywek była bardzo słuszna. Gra meczów bez widowni nie jest atrakcyjna. Mistrzostwa Europy też zostały już przełożone. Nie ma co ryzykować, zresztą przecież Bartosz Bereszyński już jest zakażony. W Juventusie sytuacja Wojciecha Szczęsnego też jest nieciekawa.
– Nie wierzy pan w dokończenie ligi?
– Nie wierzę. Wirus jest bardzo niebezpieczny i szybko się rozprzestrzenia. Raczej nie będzie czasu, żeby ukończyć rozgrywki w tych terminach, które były przewidziane.
– Miał pan w planie wizytę w Polsce?
– Miałem. Jako honorowy prezes stowarzyszenia trenerów byłem zaproszony na konferencję trenerów, która była zaplanowana na 1 maja. Nie mam jeszcze informacji, by miała zostać odwołana, ale nie wierzę, że zdążymy. Jak mam myśleć o podróży do Polski, skoro nie mogę nawet wyjść z domu? Jak miałbym się do Polski dostać? Samoloty nie latają, a jadąc samochodem utknąłbym w 50-kilometrowym korku na granicy. Inne granice w Unii Europejskiej też są pozamykane, więc podróże są bardzo utrudnione.
– Nadal myśli pan o powrocie do pracy w roli trenera czy czuje się pan już jak na emeryturze?
– Jestem już na emeryturze. Swoje przeżyłem, wiele widziałem, ale dziś to już emerytura. I już się przyzwyczaiłem.
– A jednak podjął pan tę decyzję. Więc teraz więcej czasu, by odpocząć i powspominać.
– Jest dużo czasu. Teraz mogę spokojnie przyjrzeć się temu, co za mną. Jest też dużo zajęć rodzinnych związanych z dziećmi, wnukami. To jest interesujące. Często się odwiedzaliśmy, teraz pozostają nam spotkania przez internet. Na jakiś czas to musi wystarczyć.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.