| Tenis / WTA (kobiety)

Jak feniks z... odwyku narkotykowego. Jak Jennifer Capriati wracała na szczyt

Jennifer Capriati – wygrała z nałogiem, by wygrać z rywalkami (fot. gettyimages)
Jennifer Capriati z trofeum za zwycięstwo we French Open, 2001 rok (fot. gettyimages)

Po raz pierwszy w finale seniorskiego turnieju grała w wieku 13 lat, 11 miesięcy i 13 dni. Do półfinału French Open dotarła rok później. Złoto na igrzyskach w Barcelonie wywalczyła mając lat 16. Wydawało się, że kariera Jennifer Capriati dopiero nabiera rozpędu. W 1994 roku została ona brutalnie zatrzymana. Problemy z prawem i uzależnienie od narkotyków wyhamowały rozwój Amerykanki. Po latach posuchy pokonała swoje demony i wróciła. W stylu, który godny jest tylko największych mistrzów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Djoković jak Federer? Serb planuje długą karierę

Czytaj też

Novak Djoković nie wyklucza gry do 40-tki (fot. Getty Images)

Djoković jak Federer? Serb planuje długą karierę

Jennifer Capriati była talentem od małego. Trenowana przez swojego ojca, Stefano, w wieku 13 lat wygrała juniorski turniej US Open. I w grze pojedynczej, i podwójnej. Przejście do seniorskiego tenisa dla wielu zawodników i zawodniczek było przeszkodą nie do pokonania. Nie dla Jennifer. Niespełna pół roku po sukcesie na Flushing Meadows Amerykanka dotarła do finału turnieju w Boca Raton, gdzie przegrała ze słynną Gabrielą Sabatini. "And She’s Only Thirteen" ("Ona ma tylko 13 lat") – takim tytułem na okładce dzień po meczu "Sports Illustrated" przedstawił tenisistkę światu.


W kwietniu 1990 roku, już jako czternastolatka, Capriati po raz drugi dotarła do finału turnieju. Tym razem w Hilton Head grały niemal wszystkie najlepsze tenisistki świata, a Amerykanka w drodze do decydującego spotkania pokonała między innymi Helenę Sukową, Czeszkę z pierwszej dziesiątki rankingu. Pierwszej dziesiątki, do której na koniec sezonu wskoczyła nowa gwiazda tenisa. W Hilton Head Capriati przegrała z kolejną legendą – Martiną Navratilową 2:6, 4:6, lecz kolejny turniej, w którym doszła do finału, zakończył się premierową wygraną.

Najmłodsza półfinalistka Wielkiego Szlema

28 października 1990 roku na twardych kortach w Dorado Amerykanka pokonała rodaczkę, Zinę Garrison. Najgłośniej o niesamowitej czternastolatce zrobiło się jednak poza granicami kraju. W debiutanckim starcie w wielkoszlemowym French Open Capriati nie przegrała ani seta aż do półfinału. W nim musiała uznać wyższość późniejszej triumfatorki Moniki Seles. Udział w półfinale i tak był sensacją, a Amerykanka do dziś pozostaje najmłodszą tenisistką w tej fazie turnieju wielkoszlemowego.


W kolejnym roku Capriati udało się zrewanżować nad wówczas jeszcze jugosłowiańską zawodniczką. Na kortach twardych w San Diego nastolatka w trzech setach pokonała w finale Monikę Seles. W drodze do upragnionego finału US Open Seles ponownie była jednak górą. Półfinały Wimbledonu oraz domowego wielkoszlemowego turnieju były największymi osiągnięciami 15-latki. Prawdziwy wielki triumf nadszedł rok później. I po nim wszystko zaczęło powoli się sypać.

Djoković jak Federer? Serb planuje długą karierę

Czytaj też

Novak Djoković nie wyklucza gry do 40-tki (fot. Getty Images)

Djoković jak Federer? Serb planuje długą karierę

Podczas igrzysk olimpijskich w Barcelonie Jennifer Capriati rozstawiona była z numerem trzecim. Ponownie bez straty choćby seta dotarła do półfinału, gdzie po wyczerpującym boju uporała się z faworytką gospodarzy Arantxą Sanchez Vicario. Druga rakieta świata została odprawiona, lecz w finale czekała jedynka. Wielka Steffi Graf. Siedem lat starsza Niemka miała już na koncie jedenaście tytułów wielkoszlemowych i zwycięstwo w igrzyskach w Seulu. Amerykanka mogła jej tylko pozazdrościć lub wygrać. I wygrała. Pierwszy set padł łupem faworytki. Później gra toczyła się pod dyktando juniorki. 3:6, 6:3 i 6:4 – i niespodzianka stała się faktem. Obrazki wzruszonej ze zwycięstwa szesnastolatki obiegły świat, a Capriati przeszła do historii jako najmłodsza złota medalistka olimpijska w tenisie. W dniu finału miała 16 lat i 131 dni. Wynik Helen Wills z Paryża z 1924 roku został poprawiony o 2 lata i 157 dni.


W szponach nałogu i sławy

Sława i popularność nastolatki sięgnęła zenitu, a każdy jej ruch był dokładnie obserwowany. – To było dziecko w czołowej czwórce kobiecego tenisa. Wielu dorosłych nie radzi sobie z taką presją, co dopiero ludzie młodzi. Jennifer dopiero dojrzewała i tego nie wytrzymała – opowiadała po latach koleżanka Capriati z kortu, Pam Shriver. Pierwszą oznaką nieradzenia sobie poza kortami była kradzież pierścionka wartego... 35 dolarów. W 1993 roku 17-letnia Capriati, która po odpadnięciu w pierwszej rundzie US Open na chwilę odpuściła granie w kolejnych turniejach, została zatrzymana w jednej z nowojorskich galerii handlowych. Jak sama opowiadała, w jednym ze sklepów przymierzała kilka pierścionków i jednego z nich zapomniała oddać. Właściciel uważał inaczej i wezwał policję. Tłumaczenie nie zostało przyjęte, a tenisistka aresztowana. I nie był to ostatni raz.

W 1994 roku Jennifer Capriati wypadła z czołowej dziesiątki rankingu WTA i nie robiła nic, by w to miejsce wrócić. Gdy inne tenisistki rywalizowały na kortach, nastolatka zmagała się z samą sobą. I przegrała. Tuż po 18. urodzinach Amerykanka została zatrzymana w jednym z moteli w Coral Gables na Florydzie. Powodem było posiadanie marihuany. Jak jednak przyznał zatrzymany wraz z nią Tom Wineland, zawodniczka podczas aresztowania była naszprycowana heroiną i crackiem. Dodatkowo zażyła znaczną dawkę leków przeciwbólowych, które popiła alkoholem. – To naprawdę był niezły haj – opowiadał mediom Wineland, jednocześnie pogrążając mistrzynię olimpijską. Media zwęszyły sensację. "To zapłata za skradzione dzieciństwo" – wyrokował magazyn "People". A Capriati podczas pobytu w areszcie zdecydowała się podjąć rękawicę. Dokładnie 19 maja 1994 roku zapisała się na odwyk. I walkę z narkotykami wygrała.


Powrót okazał się jednak trudniejszy niż pierwotnie zakładano. W 1996 roku Jennifer Capriati nie przeszła ani jednej rundy w wielkoszlemowych zmaganiach. Podobnie rok później. Po porażce z Jolene Watanabe w pierwszej rundzie Australian Open Amerykanka pokazała, że jej postanowienie powrotu jest mocne. – Nie pozwolę, by ta przegrana mnie zniechęciła. Mam wystarczające pragnienie, by pracować nad osiągnięciem mojego prawdziwego potencjału – mówiła. I dopięła swego, choć przyszło jej na to czekać jeszcze prawie trzy lata. Pierwszym wygranym turniejem był ten we francuskim Strasburgu. Było to premierowe zwycięstwo od prawie siedmiu lat. Feniks dopiero jednak zaczął odradzać się z popiołów. Na koniec roku była 23. w rankingu WTA. Na koniec XX wieku 14. Wtedy nastąpiła eksplozja formy.

Wielki powrót Jennifer



Do Australian Open 2001 Jennifer przystępowała jako rozstawiona z dwunastką. Drabinka nie była łatwa, a na drodze ponownie stała Monica Seles. Już reprezentująca Stany Zjednoczone. Po wygranej 5:7, 6:4, 6:3 Capriati zaczęła wierzyć w sukces. Półfinał był tego potwierdzeniem. Gładkie zwycięstwo nad Lindsay Davenport oznaczało pierwszy w karierze finał Wielkiego Szlema. Wygrana 6:4, 6:3 nad Martiną Hingis debiutancki tytuł. Na jego zdobycie tego dnia potrzebowała 59 minut. Na powrót na szczyt prawie siedem lat.



Radość Capriati i jej taty, Stefano była ogromna. Ten sam obrazek był widoczny podczas Rolanda Garrosa. W nim również Amerykanka nie miała sobie równych. Prawie trzygodzinny finał z Kim Clijsters był ozdobą turnieju, a wygrana 12:10 w decydującym secie przeszła do historii. Do zdobycia całego Wielkiego Szlema nie zabrakło wiele. Zarówno w Wimbledonie, jak i US Open mistrzyni odpadła w półfinale. Dzięki takim osiągnięciom 15 października 2001 roku została jedynką światowego rankingu WTA. Wówczas zdecydowała się na serię szczerych wywiadów. Przyznała w nich, że jednym z powodów nałogów sprzed lat była depresja i zaniżone poczucie wartości. – Byłam tak brzydka i gruba, że chciałam się zabić. Po meczu chciałam uciekać z kortu, żeby nikt nie musiał patrzeć jak wyglądam – mówiła. Media winą częściowo obarczyły ojca tenisistki, a dziennikarz USA Today, Ian O’Connor stwierdził, że była ona traktowana jak "długowłosy bankomat". Na tatę Jennifer nie powiedziała jednak nigdy złego słowa.

Jedynkę w rankingu WTA Amerykanka szybko straciła na rzecz Lindsey Davenport, ale wobec jej kontuzji na początku 2002 roku była rozstawiona z numerem pierwszym w Australian Open. I potwierdziła to trzecim – i ostatnim tytułem. Capriati ponownie w finale spotkała się z Martiną Hingis. I ponownie wygrała – tym razem 4:6, 7:6, 6:2.

Potem zaczęły wracać demony. Capriati w 2002 roku została wyrzucona z reprezentacji Stanów Zjednoczonych w FedCupie i zaczęła obracać się w szemranym towarzystwie. Jej partnerem został aktor porno, Dale DaBone. I to on stał się powodem, przez który w życiu tenisistki ponownie zaczęło dziać się gorzej. Działo się to już na sportowej emeryturze, do której Jennifer w 2004 roku zmusiła kontuzja barku. Półfinał US Open był ostatnim osiągnięciem wielkiej, lecz nie do końca spełnionej zawodniczki. W rankingu na koniec sezonu Capriati została sklasyfikowana na 10. miejscu. Poza dziesiątkę nie wypadła ani na moment od zostania jedynką w 2001 roku. W kolejnych latach Amerykanka wypadła jednak z obiegu.

Na usta mediów wróciła w niesławie, gdy w 2010 roku trafiła do szpitala, gdy przedawkowała leki. Rzekomo nieumyślnie – choć inaczej twierdził jej partner, DaBone. Jego zdaniem była to próba samobójcza spowodowana rozstaniem. Powód rozłąki był prozaiczny – aktor porno postanowił wrócić do ukochanego zawodu. Na powrót do tenisa dla 34-letniej wówczas Amerykanki było za późno. I był to kolejny z powodów depresji. – Gdy przestałam grać, wszystko zaczęło się sypać. Kim jestem bez tenisa, skoro tylko dla niego żyłam? Co będzie, jeśli już nigdy nie będę mogła w niego grać? – pytała się w wywiadzie dla "NY Daily News". Do tenisa nie wróciła, podobnie było z aktorem porno. Z kolejnym mężczyzną też nie działo się dobrze. W 2013 roku Jennifer Capriati została oskarżona o napaść na Ivana Brannana, z którym niedługo wcześniej się rozstała. Zarzuty zostały jednak oddalone.

Ostatnim wielkoszlemowym turniejem Jennifer Capriati było US Open 2004 (fot. Gettyimages)
Jennifer Capriati z ojcem Stefano, US Open 2004 (fot. Gettyimages)

To ostatnia sprawa sądowa, w którą wmieszana była tenisistka. Próby wyjścia na prostą przyniosły efekt. Nie zmienił tego kolejny cios – śmierć ojca. Stefano Capriati zmarł 18 kwietnia 2015 roku. Trener i wychowawca supertalentu odszedł w wieku 80 lat. "Nigdy nie poznałam drugiej tak radosnej, wiecznie pozytywnej, wspierającej i kochającej osoby" – po latach na swoim Twitterze wspominała ojca mistrzyni olimpijska.


W innym z tweetów tenisistka stwierdziła, że tata czuwa nad nią z góry. I może to sprawia, że nie słychać już o żadnych ekscesach związanych z Amerykanką. Wręcz przeciwnie, na nielicznych zdjęciach udostępnianych w mediach społecznościowych Jennifer Capriati wręcz promienieje. Potwierdza to jej motto – "Życie powinno być piękne". Piękne jak najlepsze momenty kariery wielkiej tenisistki, której zwycięstwa z większą łatwością przychodziły na korcie aniżeli poza nim.

Być i nie być w Indian Wells. Historia sióstr Williams
Venus (z lewej) i Serena Williams z pucharami (fot. Getty Images)
Być i nie być w Indian Wells. Historia sióstr Williams

Zobacz też
Williams wraca na kort! Zagra w turnieju WTA
Serena i Venus Williams (fot. Getty Images)
pilne

Williams wraca na kort! Zagra w turnieju WTA

| Tenis / WTA (kobiety) 
Wielki sukces Kawy. Trzeci finał w karierze!
Katarzyna Kawa (fot. Getty)

Wielki sukces Kawy. Trzeci finał w karierze!

| Tenis / WTA (kobiety) 
Awans Polki! Spędziła na korcie niecałe pół godziny
Katarzyna Kawa (fot. Getty Images)

Awans Polki! Spędziła na korcie niecałe pół godziny

| Tenis / WTA (kobiety) 
Awans Polki w turnieju WTA!
Katarzyna Kawa (fot. Getty Images)

Awans Polki w turnieju WTA!

| Tenis / WTA (kobiety) 
Sabalenka najlepsza w tym sezonie. Inne tenisistki daleko w tyle
Aryna Sabalenka (fot. PAP/EPA)

Sabalenka najlepsza w tym sezonie. Inne tenisistki daleko w tyle

| Tenis / WTA (kobiety) 
Odpadła z Wimbledonu i rozstała się z trenerem. Zmiany u Paolini
Jasmine Paolini (fot. Getty Images)

Odpadła z Wimbledonu i rozstała się z trenerem. Zmiany u Paolini

| Tenis / WTA (kobiety) 
Ranking WTA: Sabalenka śrubuje rekord
Aryna Sabalenka (fot. Getty)

Ranking WTA: Sabalenka śrubuje rekord

| Tenis / WTA (kobiety) 
Nieoczekiwane wyznanie Świątek. "Przepraszam Wimbledon"
Iga Świątek (fot. Getty)

Nieoczekiwane wyznanie Świątek. "Przepraszam Wimbledon"

| Tenis / WTA (kobiety) 
Wszystko zgodnie z planem. Świątek gra dalej w Wimbledonie
Iga Świątek (fot. Getty)

Wszystko zgodnie z planem. Świątek gra dalej w Wimbledonie

| Tenis / WTA (kobiety) 
Zmiana rywalki dla Polki w Wimbledonie
Magdalena Fręch (fot. Getty Images)

Zmiana rywalki dla Polki w Wimbledonie

| Tenis / WTA (kobiety) 
wyniki
terminarz
Wyniki
10 lipca 2025
Tenis

Belinda Bencic

(2:6, 0:6)

Iga Świątek

Aryna Sabalenka

(4:6, 6:4, 4:6)

Amanda Anisimova

09 lipca 2025
Tenis

Mirra Andreeva

(6:7, 6:7)

Belinda Bencic

Iga Świątek

(6:2, 7:5)

Ludmilla Samsonova

08 lipca 2025
Tenis

Amanda Anisimova

(6:1, 7:6)

A. Pavlyuchenkova

Aryna Sabalenka

(4:6, 6:2, 6:4)

Laura Siegemund

07 lipca 2025
Tenis

Iga Świątek

(6:4, 6:1)

Clara Tauson

Mirra Andreeva

(6:2, 6:3)

Emma Navarro

Ludmilla Samsonova

(7:5, 7:5)

J. Bouzas Maneiro

E. Alexandrova

(6:7, 4:6)

Belinda Bencic

Terminarz
dzisiaj
Tenis

Amanda Anisimova

15:00

Iga Świątek

Polecane
Najnowsze
Odliczanie do Superpucharu Polski (Lech Poznań – Legia Warszawa)
Odliczanie do Superpucharu Polski (Lech Poznań – Legia Warszawa)
| Piłka nożna 
Odliczanie do Superpucharu Polski (Lech Poznań – Legia Warszawa)
Historia animozji Lecha i Legii. Krzyczeli: "zawodowcy, zawodowcy"
Piłkarze Lecha Poznań i Legii Warszawa zmierzą się w niedzielę o Superpuchar Polski (fot. Getty)
polecamy
Historia animozji Lecha i Legii. Krzyczeli: "zawodowcy, zawodowcy"
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Lider Lecha porównał wychowanka do byłej gwiazdy Ekstraklasy!
Radosław Murawski (fot. Getty Images)
Lider Lecha porównał wychowanka do byłej gwiazdy Ekstraklasy!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Legia osłabiona z Lechem w Superpucharze? Są znaki zapytania!
Edward Iordanescu ma znaki zapytania w składzie Legii Warszawa przed meczem o Superpuchar z Lechem Poznań (fot: PAP/Getty)
Legia osłabiona z Lechem w Superpucharze? Są znaki zapytania!
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Radosław Murawski: Zdrowie? Jeszcze daleko od ideału
Radosław Murawski (fot. TVP Sport)
Radosław Murawski: Zdrowie? Jeszcze daleko od ideału
| Piłka nożna 
To tę grupę chce Grbić. Otrzymał istotną zgodę
Nikola Grbić (fot. Getty)
To tę grupę chce Grbić. Otrzymał istotną zgodę
fot. Facebook
Sara Kalisz
Protest kibiców Legii Warszawa. Żelazny: widzę tam drugie dno
Kibice Legii podjęli decyzję o bojkocie (fot. PAP/Piotr Nowak)
polecamy
Protest kibiców Legii Warszawa. Żelazny: widzę tam drugie dno
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry