| Koszykówka / NBA

TOP 10: największe "Wybryki natury" w historii NBA

Shaquille O'Neal, David Robinson, LeBron James, Wilt Chamberlain i Muhammad Ali (fot. Getty Images)
Shaquille O'Neal, David Robinson, Wilt Chamberlain czy LeBron James są uznawani za jednych z najlepszych atletów w historii NBA (fot. Getty Images)

Świetnie wytrenowani atletycznie giganci to symbol NBA. Od początku liga opiera się na wysokich, silnych i skocznych zawodnikach. Przez ponad siedem dekad kilku koszykarzy wyróżniło się szczególnie, w Stanach Zjednoczonych przypisano im miano "wybryków natury". Postanowiliśmy wyróżnić dziesięciu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

10. Zion Williamson

Człowiek, który dopiero liznął NBA, ale już teraz jest zawodnikiem unikatowym pod kątem budowy ciała i wytrenowania fizycznego. Zion wygląda na parkiecie jak miniaturowa wersja Shaquille'a O'Neala i mimo że nie mierzy nawet dwóch metrów (198 centymetrów w butach) w debiutanckim sezonie pokazał, że potrafi zdominować walkę na tablicach. Kiedy wchodził do ligi, ważył 129 kilogramów, mimo to zmierzono mu wyskok na prawie 115 centymetrów. Jeśli ominą go kontuzje, po prostu musi zapisać się w historii także jako świetny, niesamowicie efektowny zawodnik. Zresztą dał ku temu przesłanki, bo gdy "koszykarski czołg" pojawił się w szeregach New Orleans Pelicans, gra w Luizjanie natychmiastowo uległa poprawie.

Wiadomo, kiedy Bryant dołączy do Galerii Sław NBA

Czytaj też

Kobe Bryant dołączy do Galerii Sław NBA za rok

Wiadomo, kiedy Bryant dołączy do Galerii Sław NBA

9. Spud Webb

Człowiek, który najbardziej na tej liście odstaje pod kątem gabarytów. Minięty na ulicy nie zwróciłby większej uwagi, możliwe nawet, że zaginąłby w tłumie, ale co z tego, jeśli potrafił fruwać? Webb mierzył zaledwie 170 centymetrów w butach, ale potrafił wygrać konkurs wsadów w NBA przeciw takiemu gigantowi jak Dominique Wilkins. Później podobnego wyczynu dokonał Nate Robinson, który był jednak trochę wyższy, a przede wszystkim dużo mocniej zbudowany.


8. David Robinson

W latach dziewięćdziesiątych był wzorowym atletą w NBA, okazem siły, skoczności i koordynacji. Do zdobycia mistrzostwa brakowało mu mentalności zwycięzcy, którą do San Antonio Spurs wniósł dopiero Tim Duncan, ale i tak zachwycał. Przyszło mu jednak grać w okresie, w którym koszykarskich bestii na parkietach nie brakowało...


7. Bill Russell

Koszykówka ma tę przewagę nad piłką nożną, że w przypadku niektórych zawodników, szczególnie wysokich, można powiedzieć, że bez problemu poradziliby sobie w każdej erze, gdyby nagle przenieść ich z przeszłości i wstawić na parkiet. I Russell się do takich wypadków zalicza. Wyprzedzał epokę o kilkadziesiąt lat, kojarzony głównie ze znakomitą defensywą, był przede wszystkim świetnym, bardzo wybieganym atletą. Czuł się dobrze na koźle, dobrze podawał, a jego znakiem firmowym były bardzo długie, a przede wszystkim szybkie, ręce. Wreszcie... potrafił zatrzymać potężniejszych od siebie. Gdyby rzucał z dystansu, z miejsca byłby gwiazdą obecnej NBA, a jego etyka pracy sprawia, że nie ma wątpliwości, że mógłby się tego nauczyć.


6. Blake Griffin

Wracamy do czasów nam współczesnych, a właściwie do początku obecnej dekady i pojawienia się nowej gwiazdy ligi – Griffina. W pierwszych latach kariery był najbardziej efektownym obok LeBrona Jamesa koszykarzem w NBA. Potrafił wsadzić piłkę nad kimś, obok kogoś czy nawet nie dotykając obręczy, a to wszystko łączył ze znakomitą koordynacją (rozpoczynał jako rozgrywający). Niestety, w pewnym momencie piękną historię zepsuły kontuzje i choć Blake gra nadal, to poziom jego siły i skoczności znacznie spadł.

Wiadomo, kiedy Bryant dołączy do Galerii Sław NBA

Czytaj też

Kobe Bryant dołączy do Galerii Sław NBA za rok

Wiadomo, kiedy Bryant dołączy do Galerii Sław NBA

TOP 5: najwyżsi i najniżsi koszykarze w historii NBA

Czytaj też

Gheorghe Muresan, Shawn Bradley, Yao MIng, Manute Bol i Muggsy Bogues (fot. Getty Images)

TOP 5: najwyżsi i najniżsi koszykarze w historii NBA

5. Michael Jordan

"Jego Powietrzność" musiał się tutaj znaleźć właśnie ze względu na pochodzenie tego przydomka. Kiedy trafił do NBA w latach osiemdziesiątych błyskawicznie zrobił furorę dzięki skoczności. Nigdy wcześniej nie było zawodnika, który jako obrońca byłby w stanie tak łatwo atakować obręcz z góry, można było odnieść wrażenie, że rzeczywiście fruwa albo przynajmniej zawisa w powietrzu. Prawdziwy respekt budziło jednak to, w jaki sposób utrzymywał koordynację w locie, kiedy atakowali go rywali – coś niespotykanego do dziś.


4. LeBron James

To jedna z tych kategorii, w których bez większych kontrowersji można umieścić Jamesa nad Jordanem. Tak, Mike zasłużenie znalazł się na liście, ale LeBron jest równie atletyczny, a dodatkowo po prostu większy od legendy Bulls. Niegdyś wsadził piłkę w meczu z Boston Celtics w taki sposób, że amerykański komentator musiał w żarcie wykrzyknąć – "nie zważał na życie ludzkie". Ogromny szacunek budzi jego długowieczność, nawet jako 35-latek potrafi bez problemu dominować fizycznie nad większością rywali w lidze, a co najważniejsze to prawdziwy okaz zdrowia, dopiero w Los Angeles Lakers spotkały go poważniejsze urazy.


3. Giannis Antetokounmpo

"Greckie dziwadło" musiało znaleźć się w tym zestawieniu, choć dopiero rozpoczyna najlepszy okres w karierze. Oficjalnie mierzy 211 centymetrów, ale od czasu wejścia do NBA najprawdopodobniej urósł, w jego wypadku zresztą to nie wzrost, ale zasięg ramion i nóg jest najbardziej imponujący. To, co jest dwutaktem dla Giannisa, dla innych może być krótkim spacerem. Wreszcie łączy to wszystko z niespotykaną wcześniej przy takim wzroście koordynacją, a jego znakiem firmowym są niezwykle długie palce.



2. Shaquille O'Neal

O'Neal był jednym z najbardziej (o ile nie najbardziej) utalentowanych koszykarzy w historii. Nigdy nie zrealizował potencjału w pełni, ale i tak zaskarbił sobie miejsce wśród najlepszych, a na pewno wśród najmocniejszych fizycznie zawodników, jacy kiedykolwiek stąpali po Ziemi. Już w sezonie debiutanckim siłowo niemal nie miał sobie równych, a dwa razy złamał konstrukcję kosza w trakcie meczu. Od tego czasu to się nie zdarza, bo NBA była zmuszona wzmocnić tablice na wypadek takich zawodników jak on. Przed draftem zmierzono mu zasięg, którego mogliby mu zazdrościć niemal wszyscy siatkarze na świecie – mimo bardzo mocnej budowy, sięgnął 378,5 centymetra. Później stracił na dynamice, zyskał jednak na sile i kilogramach, być może dzięki temu zupełnie zdominował ligę na przełomie wieków.

TOP 5: najwyżsi i najniżsi koszykarze w historii NBA

Czytaj też

Gheorghe Muresan, Shawn Bradley, Yao MIng, Manute Bol i Muggsy Bogues (fot. Getty Images)

TOP 5: najwyżsi i najniżsi koszykarze w historii NBA

1. Wilt Chamberlain

Lepszego atlety świat koszykówki nie widział, więcej Chamberlain może uchodzić za największy "wybryk natury" w sportach zespołowych w ogóle. Nawet Muhammad Ali wyglądał przy nim jak dziecko. Mierzył 216 centymetrów – tyle co O'Neal, był jednak wyższy, bo w latach sześćdziesiątych wzrost liczono bez butów – ale jego potęga wykracza daleko poza tę metrykę. Mówił, że mógł wykonać wsad o zza linii rzutów wolnych i miał na to świadków. Chyba można mu wierzyć, jeśli w NCAA zdobywał w ten sposób punkty w trakcie spotkań, czego liga potem zakazała i musiał sobie radzić, rzucając piłkę. Wcześniej jako nastolatek grał w lidze seniorów pod fałszywym nazwiskiem i robił, co chciał. W NBA aż do końca kariery był najbardziej wyróżniającym się graczem pod względem fizycznym. Zresztą i po jej zakończeniu nie zapomniał, jak ważne jest dbanie o kondycje – chodził na siłownię, grał w siatkówkę, uprawiał skok wzwyż. Arnold Schwarzenegger, z którym grał w filmie "Conan Barbarzyńca" twierdził, że jako ponad 50-latek Chamberlain dźwigał dużo większe ciężary niż zawodowi kulturyści. Sam koszykarz mówił, że u szczytu kariery jego wyskok miał wynosić aż 120 centymetrów, co częściowo potwierdzają archiwa, niestety w tamtym czasie oficjalnych pomiarów nie prowadzono. Mówienie o nim jako tylko o facecie, który zdobył 100 punktów, to spore niedopowiedzenie. Absolutna legenda, choć miał pecha, że trafił na okres świetnych Celtics, którym liderował Russell, jedyny człowiek potrafiący ograniczyć, bo nie zatrzymać, Wilta.

Zobacz też
NBA. Walka o ostatnie miejsca w fazie play-off
Dallas Mavericks - Miami Heat (fot. Getty Images)

NBA. Walka o ostatnie miejsca w fazie play-off

| Koszykówka / NBA 
Dwie uznane marki z awansem do fazy play-off NBA
Orlando Magic - Golden State Warriors (fot. Getty Images)

Dwie uznane marki z awansem do fazy play-off NBA

| Koszykówka / NBA 
Koniec cierpliwości. Trener klubu NBA zwolniony
Mike Budenholzer (fot. Getty)

Koniec cierpliwości. Trener klubu NBA zwolniony

| Koszykówka / NBA 
Rekord liderów! Poprawili osiągnięcie sprzed 53 lat
Koszykarze Oklahoma City Thunder (fot. Getty Images)

Rekord liderów! Poprawili osiągnięcie sprzed 53 lat

| Koszykówka / NBA 
NBA. Byli mistrzowie zaczną od baraży
Stephen Curry i jego Warriors zagrają w fazie play-in (fot. Getty)

NBA. Byli mistrzowie zaczną od baraży

| Koszykówka / NBA 
Najnowsze
NBA. Walka o ostatnie miejsca w fazie play-off
NBA. Walka o ostatnie miejsca w fazie play-off
| Koszykówka / NBA 
Dallas Mavericks - Miami Heat (fot. Getty Images)
Hiszpańskie media bezlitosne. "Real potrzebuje nowego bodźca"
Hiszpańskie media spekulują, że to może być koniec Carlo Ancelottiego w Realu Madryt (fot. Getty Images)
Hiszpańskie media bezlitosne. "Real potrzebuje nowego bodźca"
| Piłka nożna / Hiszpania 
Gigant NHL uzupełnia stawkę fazy play-off
Montreal Canadiens – Carolina Hurricanes (fot. Getty Images)
Gigant NHL uzupełnia stawkę fazy play-off
| Hokej / NHL 
Dramat Neymara! Nieudany jubileusz Brazylijczyka
Neymar (fot. Getty Images)
Dramat Neymara! Nieudany jubileusz Brazylijczyka
| Piłka nożna / Inne ligi 
Cios w sprinterów, kultowe zawody odwołane. "Może zróbmy u nas?"
Pia Skrzyszowska i Nadine Visser w 2024 roku w Chaux-de-Fonds pobiegły fantastycznie. Teraz nie będą miały okazji (fot. Getty)
Cios w sprinterów, kultowe zawody odwołane. "Może zróbmy u nas?"
foto1
Michał Chmielewski
Kontrowersje w Madrycie rzucają światło na kontrowersję z Ekstraklasy
Dzięki systemowi VAR sędzia Francois Letexier przekonał się, że Kylian Mbappe chciał wykorzystać ułożenie rąk Declana Rice'a do wymuszenia rzutu karnego. Jednak Mbappe upadł za wcześnie. O braku faulu zdecydowały być może ułamki sekundy, może ułamki sekund... (fot. Getty Images)
Kontrowersje w Madrycie rzucają światło na kontrowersję z Ekstraklasy
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Dwóch piłkarza Lecha wróciło do treningów, jednak może ich czekać pewien problem
Radosław Murawski może mieć problem z powrotem do pierwszego składu (fot. Getty)
Dwóch piłkarza Lecha wróciło do treningów, jednak może ich czekać pewien problem
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Do góry