| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia od miesięcy korzystała z ofensywnie ustawionych bocznych obrońców. Ostatnie tygodnie jeszcze mocniej pokazują atuty Filipa Mladenovicia oraz Josipa Juranovicia w trakcie ataków mistrzów Polski.
W ośmiu z piętnastu bramek Legii Warszawa swój udział mieli obrońcy. Josip Juranović oraz Filip Mladenović stali się postaciami mającymi olbrzymią rolę w taktyce Czesława Michniewicza, który pracuje z mistrzami Polski od końcówki września.
W tej chwili mistrzowie Polski mają najprawdopodobniej najbardziej ofensywnych bocznych obrońców w całej PKO Ekstraklasie. Juranović, jak i Filip Mladenović, mają za sobą doświadczenia związane z występami na skrzydłach. Obaj potrafią mocno wspomóc ataki, choć wiąże się to z gorszym ustawieniem w defensywie i błędami w trakcie akcji rywali. Najdobitniej pokazały to spotkania w europejskich Pucharach. Mladenović długo będzie pamiętaj mecz z Omonią. Chorwat po rywalizacji z Karabachem Agdam także potrzebował czasu, by odkręcić się po fali ataków Azerów.
Gra i styl Mladenovicia nie jest żadnym zaskoczeniem. To piłkarz doskonale znany w Ekstraklasie. W barwach Lechii Gdańsk stał się czołowym lewym obrońcą. Do Legii trafił za darmo, bo wygasał jego kontrakt z poprzednim klubem. Chciał trafić na Łazienkowską, bo odrzucił propozycję z Grecji oraz ofertę z… Łotwy, gdzie oferowano mu znacznie większe pieniądze. Jego przywarą lub atutem, w zależności od stylu preferowanego przez danego trenera jest uzależnienie od ofensywy. Serb regularnie zapędza się pod bramkę rywali. Udowodnił jednak, że potrafi dawać to efekty, choć z pewnością wymaga węższej gry skrzydłowych i zabezpieczenia ze strony środkowych pomocników. Tylko w listopadzie reprezentant Serbii popisał się piekielną formą. Dla kadry oraz Legii rozegrał sześć meczów, zdobył trzy bramki, a także miał pięć asyst.
Z kolei Juranović także był reklamowany jako obrońca, który potrafi wspomagać ofensywę, lecz początki nie wyglądały obiecująco. Wpadki w defensywie także rzutowały na pierwsze oceny. Regularne treningi pozwoliły wejść 25-latkowi na wyższy poziom. W Ekstraklasie Chorwat zaczął prezentować się solidnie, a przy tym coraz mocniej zaznaczał swoją obecność w ofensywie. Przełomem była bramka zdobyta w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław. Potem doszły do tego ładne asysty w spotkaniach z Wartą i Cracovią, kiedy idealnie obsłużył wbiegającego w pole karne Mladenovicia.
Mladenović jest najczęściej dośrodkowującym bocznym obrońcą w PKO Ekstraklasie (wśród zawodników, którzy rozegrali przynajmniej 180 minut). Serb centruje średnio 7,41 razy ze skutecznością 39 procent. Juranović plasuje się na piątej lokacie (4,91) i wyprzedzają go jedynie Wasyl Krawieć (5,61, 50 proc.) z Lecha, Cornel Rapa (5,2; 26,3 proc.) z Cracovii oraz Martin Konczkowski (5; 50 proc.) z Piasta.
Serbski obrońca Legii jest dodatkowo najczęściej dryblującym defensorem w lidze, choć w tym przypadku mowa o skuteczności przekraczającej raptem 55 procent. Pod tym kątem znacznie lepiej wypadają choćby próby Tymoteusza Puchacza. Próżno za to szukać gracza, który przekracza liczbę dwóch kontaktów na mecz (2,38). z piłką w polu karnym. Mladenović jest niedościgniony pod tym kątem i mocno przewyższa choćby Łukasza Burligę (1,84) czy Karola Filę (1,66).
Juranović i Mladenović stali się ważnymi postaciami Legii w grze ofensywnej. Gdy nie mają gorszego dnia w defensywie, ich gra jest wręcz kluczowa dla mistrzów Polski. Nie zmienia to jednak faktu, że często pojedyncze błędy w grze obronnej, rzutują na całość oceny za konkretne spotkania. Dobra forma graczy została doceniona przez selekcjonerów drużyn narodowych. Mladenović od pewnego czasu jest podstawowym graczem serbskiej kadry. Juranović wrócił do niej po przerwie, bo Zlatko Dalić szuka alternatywy dla Sime Vrsaljko Drugi z wymienionych może mieć nadzieję, że będzie w szerokiej kadrze na mistrzostwa Europy.