Zakażony Daniel Huber i jego koledzy, zakażony dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile. I to w Rosji, gdzie teraz najprawdopodobniej przyjdzie im przejść kwarantannę. Za tydzień w MŚ w lotach w Planicy działacze będą bez szefa, a Austria być może bez drużyny. Teraz dopiero widać, ile wygrali Polacy, którzy postanowili odpuścić ten weekend.
– Jestem bardzo zadowolony, że to wszystko się już zaczęło. I wszystko udało. Nasze procedury antywirusowe się sprawdziły – to wypowiedź Sandro Pertile z Wisły. Dwa tygodnie później dyrektor Pucharu Świata otrzymał w Rosji pozytywny wynik testu na koronawirusa – tego, który był wymagany do wylotu do Europy. Jako że razem z nim taki wynik otrzymała niemal cała kadra Austrii, do tego Bułgar Władimir Zografski siedzi na kwarantannie w Ruce, chyba najwyższa pora przyznać, że Włoch w Wiśle po prostu nie miał racji.
Skoki się sypią. A to dopiero trzy weekendy
Można żartować, że Pertile mógł zarządzać niedzielnym konkursem w Niżnym Tagile, o ile zasięg krótkofalówki był wystarczający, żeby stać w oknie hotelu. Można też śmiać się, że oto nadarzyła się okazja, aby honorowo ściągnąć na powrót Waltera Hofera, żeby ten uratował w Planicy mistrzostwa świata w lotach (10-13 grudnia) i przy okazji godnie pożegnał się ze stanowiskiem po tym, jak fatalnie wyszło mu to w marcu w Trondheim. Albo można nie żartować wcale.
Bo skokowa karuzela zwalnia z tygodnia na tydzień. I chyba nikt nie ma już wątpliwości, że czarnego Piotrusia w postaci pozytywnego wyniku można wylosować w dowolnym miejscu świata. Austriacy, którzy już po Wiśle (tam mieli pierwsze zakażenia) wpadli w czarną rozpacz i nawet dyscyplinarnie zwolnili asystenta trenera, teraz są kompletnie pod ścianą. Lider grupy Stefan Kraft nadal nie trenuje, tylko co najwyżej robi przysiady w salonie. Podobnie jego koledzy. I gdy tylko światełko nadziei zapaliło przed Planicą zaplecze, to zaplecze będzie teraz najpewniej oglądać zza okien urokliwy krajobraz Niżnego Tagiłu. A MŚ w telewizji, co najwyżej z rosyjskim komentarzem. Ci, którzy wygrali drużynowo w Beskidach, teraz mogą nie uzbierać godnej czwórki na występ na Letalnicy.
Race Director Sandro Pertile has tested positive for Covid-19. The FIS staff on-site was re-tested and all tests came back negative. The FIS Event Task force has determined that today’s competition will go ahead as planned.#skijumping #FISskijumping pic.twitter.com/3bK618ZJKD
— FIS Ski Jumping (@FISskijumping) December 6, 2020
Przestańmy już sobie wmawiać, że FIS ma to pod kontrolą
Po niepełnych trzech tygodniach funkcjonowania wirusowego sezonu chyba na dobre możemy skończyć udawać, że FIS jakieś procedury miał. I nie chodzi nawet o to, że zachorował akurat Pertile, co już teraz urosło do miana pewnego symbolu. Gdy to wszystko się skończy, o ile za kilka tygodni nadal będzie komu rywalizować, będziemy wspominali to, że federacja całkowicie zdała się na przepisy krajowe. Ale przede wszystkim, że jesienią działacze z entuzjazmem ogłosili kalendarz, jakby nic złego się nie działo. Dziś już mamy dowód, jak tę całą zabawę ułatwiłoby podróżowanie po Europie kontynentalnej, między miastami z jednego kraju lub regionu.
Wtedy jesienią w FIS potrzebna była odważna decyzja. Taka, która ponad umowy biznesowe postawiłaby wyżej rozsądek i asekurację. Taka, której ostatecznie nie podjęto.
Polacy odetchnęli, ale zakazić można się wszędzie
W Niżnym Tagile w niedzielnych zawodach wystąpiło siedem nacji. O jedną mniej niż dolny limit, po przekroczeniu którego teoretycznie wyniki nie powinny zostać wliczone do klasyfikacji generalnej PŚ. Oczywiście powołano się na fakt, że Austriacy byli na liście startowej kwalifikacji. I żeby wszystko odbyło się legalnie, nie wykreślono ich z tabelki, a jedynie dopisano DNS – Did Not Start. A same kwalifikacje, choć te przy 45 skoczkach nie miały sensu, odbyły się jakby nigdy nic.
Na tę chwilę nie ma jednak nikogo, kto powie na pewno, że w kolejnych tygodniach problem nie wróci.
– To była dobra decyzja, że zatrzymaliśmy w domach chłopaków, którzy są przymierzani do występu w MŚ – przyznał Adam Małysz, dyrektor-koordynator kadry. Ma rację. Tyle że biało-czerwoni przynajmniej przez kilka kolejnych dni będą funkcjonowali jako tzw. negatywni. Potem jednak przyjdzie kolejne badanie, a po nich kolejne i następne. W trakcie Turnieju Czterech Skoczni te będą tak częste jak siadanie na belce. Jeżeli jedna wpadka aż do marca będzie oznaczać koronawięzienie dla całej grupy, ryzyko absencji w którymś momencie zimy nawet dla Polaków będzie spore, jeżeli nie ogromne. I tak jak dla Austriaków przyjdzie z dnia na dzień jak wyrok.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.