Jesienna batalia w Lidze Europy dobiegła końca. Co zapamiętamy z ubiegłych miesięcy na arenie międzynarodowej?
1. CHŁOPCY DO BICIA
Jakkolwiek trudnej grupy w pucharach by się nie wylosowało, rachunek prawdopodobieństwa pozwala wierzyć, że uda się zdobyć choćby punkt i nie skompromitować na przestrzeni sześciu meczów. Z takiego założenia wychodzili też pewnie szefowie Łudogorca Razgrad, Dundalk oraz Gent. Tymczasem każdy z tych zespołów zebrał komplet porażek. Bułgarzy nie potrafili poradzić sobie ani z angielskim Tottenhamem, ani z belgijskim Royal Antwerp, ani też z austriackim LASK Lizn. Irlandczycy z kolei okazali się słabsi od Arsenalu, Molde oraz Rapidu Wiedeń. Belgowie z kolei, co chyba najbardziej zaskakujące, przegrali ze Slovanem Liberec, Crveną zvezda oraz Hoffenheim.
2. TURECKIE WEJŚCIE SMOKA
Być może nie byłoby wiosną w fazie pucharowej francuskiego Lille, gdyby nie intuicja trenera i skuteczność napastnika Buraka Yilmaza. W przedostatniej kolejce zespół z Ligue 1 przegrywał u siebie 0:1 ze Spartą Praga, gdy doświadczony snajper zameldował się w 77. minucie na boisku. W 80. minucie trafił na 1:1, chwilę później na 2:1 i nawet porażka w szóstej serii gier nie zabrała im awansu.
3. KOSZMAR SANDOMIERSKIEGO
Gdy sędzia doliczał kilka minut do regulaminowego czasu gry, CFR Cluj było jedną nogą w fazie pucharowej. Wygrywało na wyjeździe z Young Boys, miało prawo wyczekiwać ostatniego gwizdka. Wówczas jednak doszło do katastrofy. Za faul w polu karnym czerwoną kartkę otrzymał bramkarz, na boisku zastąpił go Grzegorz Sandomierski, a już po 180 sekundach było... 1:2. Rumuni odpadli zatem z Ligi Europy, a tego wieczoru nie będzie najlepiej wspominał były bramkarz Jagiellonii Białystok.
4. WYJĄTKOWY GOL ZIELIŃSKIEGO
Jak już przy Polakach jesteśmy... Tej jesieni historycznej rzeczy dokonał Piotr Zieliński. Pomocnik zdobył bramkę w meczu z Realem Sociedad i był to pierwszy gol na Stadio Diego Armando Maradona, jak po śmierci legendarnego zawodnika został nazwany obiekt Napoli. Po pokonaniu bramkarza były piłkarz Empoli pochwalił się zresztą sukcesem w życiu prywatnym, gdy schował piłkę pod koszulką i oświadczył tym samym, że wkrótce zostanie ojcem.
5. NORWESKI DYNAMIT
Gdy we wrześniu Milan mierzył się z Bodo/Glimt w eliminacjach Ligi Europy, w oczy kibiców rzucał się młodziutki Jens Petter Hauge. Piłkarz napsuł sporo krwi fanom ze stolicy Lombardii, gdy w meczu wyjazdowym zdobył bramkę i popisał się asystą. Nie wystarczyło to, by jego zespół awansował do rozgrywek, ale on i tak w Europie mógł się pokazać. Milanowi tak bowiem zaimponował jego talent, że ściągnął piłkarza do siebie. A ten odpłacił się w najlepszy możliwy sposób – trzema asystami i bramką w fazie grupowej.
6. DEBIUT PRZED EMERYTURĄ
Ile można czekać na swój pierwszy mecz w europejskich pucharach? Nawet do 35. roku życia. Wie coś o tym Philipp Pentke z TSG Hoffenheim. Z uwagi na to, że zespół Sebastiana Hoenessa szybko zapewnił sobie awans do fazy pucharowej, trener postanowił w ostatniej kolejce wystawić rezerwowy skład. A w nim znalazł się właśnie Pentke, który w maju świętował 35. urodziny i powoli szykuje się do zakończenia kariery. Wcześniej okazji do występów na arenie międzynarodowej nie miał, grał bowiem głównie w niższych ligach niemieckich.
7. GOL Z POŁOWY
Faza pucharowa dopiero przed nami, ale bramkę tej edycji chyba już widzieliśmy. Mecz Tottenhamu z Łudogorcem Razgrad i trafienie Harry'ego Winksa. Palce lizać!
Harry Winks' goal is just ridiculous 🤯 pic.twitter.com/6JsRJCZHM1
— Goal (@goal) December 1, 2020