| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Spory regres formy zanotował w ostatnich tygodniach Lech Poznań. Wicemistrz Polski odpadł z Ligi Europy i ma problem z wygrywaniem spotkań na krajowym podwórku. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest słaba gra poznaniaków w defensywie. Wykorzystać to będzie chciała w środę Pogoń Szczecin. Transmisja meczu w TVP Sport, TVPSPORT.PL i w naszej aplikacji.
Temat postawy defensywy Lecha powraca niemal co mecz. W spotkaniu ze Stalą Mielec obrońcy Kolejorza niezwykle biernie przyglądali się temu, jak Andreja Prokić uderza piłkę głową do bramki. Oba gole w ostatnim meczu w Lidze Europy również są efektem błędów – padły bowiem po prostej stracie piłki Jakuba Kamińskiego i braku reakcji Filipa Bednarka. – Postawa Lecha w obronie niepokoi. Defensywa grała wielokrotnie w różnych zestawieniach. Często zmieniali się środkowi obrońcy z różnych względów – poszukiwano optymalnego zestawienia, zawodnicy wypadali przez kontuzje, były też inne problemy. Brakuje stabilizacji – uważa były obrońca Lecha i reprezentacji Polski Paweł Wojtala.
Od początku sezonu drużyna z Poznania rozegrała 24 spotkania w PKO Ekstraklasie, Lidze Europy i Pucharze Polski. Trener Dariusz Żuraw do gry w nich desygnował aż 14 różnych zestawień linii obrony. Tylko pięć z nich zostało wykorzystanych więcej niż raz – najczęściej (czterokrotnie) mecz wspólnie zaczynali Alan Czerwiński, Lubomir Satka, Djordje Crnomarković i Tymoteusz Puchacz. Nie ma mowy o jakiejkolwiek powtarzalności, bowiem tylko raz zdarzyło się, że ta sama czwórka obrońców wychodziła na boisko w dwóch meczach z rzędu. Podobne wnioski można wyciągnąć analizując wyłącznie środek obrony. Od początku sezonu zaprezentowało się już pięć par stoperów – najczęściej Satka i Crnomarković (10 razy) oraz Satka i Thomas Rogne (7 razy).
Ciągłe zmiany w defensywie odbiły się też na dyspozycji zawodników. O ile na początku sezonu para Satka – Crnomarković była bardzo skuteczna (obaj grali we wszystkich meczach eliminacji do Ligi Europy, gdzie Lech stracił tylko jednego gola), tak wraz z upływem jesieni obaj – a zwłaszcza Serb – zanotowali spadek formy. Błędów nie ustrzegł się też Rogne, natomiast piłkarze Benfiki obnażyli wszystkie słabości Tomasza Dejewskiego. Sporo zastrzeżeń można również mieć do postawy bocznych obrońców w defensywie, a także bramkarza Filipa Bednarka, który świetne mecze przeplatał bardzo słabymi. – Każdemu defensywnemu zawodnikowi z Poznania zdarzały się błędy, które były dużym zagrożeniem lub nawet kosztowały utratę gola. Ciężko wyróżnić jedną osobę i to może być problemem. Nie ma jednego szefa, dowódcy, który będzie w stanie scementować grę Lecha w obronie – uważa Wojtala.
Lech ma szczególnie duże problemy z obroną defensywnych stałych fragmentów gry. W ten sposób stracił aż 9 z 17 goli w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Gorsza pod tym względem jest jedynie Wisła Kraków. – Wydawałoby się, że nie są to aż tak trudne do zabezpieczenia sytuacje. Na pewno problemem jest to, że nie mieliśmy kiedy tak na dobrą sprawę trenować, bo odkąd zaczęły się puchary, to graliśmy mecze co 3-4 dni i to była nasza główna bolączka. Mankamenty można wyeliminować treningiem. Dużo rozmawiamy z zawodnikami, analizujemy, ale jeśli pewnych rzeczy się nie wytrenuje, to w spotkaniu to nie wychodzi – tłumaczył na przedmeczowej konferencji prasowej trener Dariusz Żuraw. – Nie można zostawiać samych sobie elementów, które są bolączką. Myślę, że trener Żuraw zdaje sobie sprawę, że nad obroną stałych fragmentów gry trzeba pracować. Zostały w tym roku jeszcze dwa mecze, a potem przerwa zimowa, więc będzie sporo czasu, by poprawić wszystkie mankamenty w grze – odpowiada Paweł Wojtala.
O tym, jak ważna jest skuteczna gra w obronie, świadczy również inna statystyka. Lech nie potrafi bowiem odwrócić losów spotkania na swoją korzyść, gdy jako pierwszy traci gola. W tym sezonie ligowym taka sytuacja miała miejsce w pięciu meczach. Co prawda Kolejorz zremisował cztery z nich, lecz ten problem ma o wiele głębsze podłoże. Po raz ostatni piłkarze z Poznania wygrali takie spotkanie w listopadzie… 2018 roku. Również i w Lidze Europy Lech miał problemy z odpowiedzią na trafienia rywali. Udawało się to tylko w pierwszych spotkaniach z Benficą i Standardem Liege. W pozostałych meczach gole przeciwników skutecznie i definitywnie podcinały skrzydła.
#STMLPO Lech ostatni raz w Ekstraklasie wygrał mecz po tym, gdy stracił 1. gola 24 listopada 2018r. (z Wisłą Płock 2:1).
— EkstraStats (@EkstraStats) December 13, 2020