Czy uprawiając sporty zimowe można się dorobić? Okazuje się, że Puchary Świata są dochodowe w zaledwie kilku dyscyplinach. Bezkonkurencyjne jest narciarstwo alpejskie. Wygrana w odpowiednim miejscu może przynieść alpejczykowi większy zysk niż w skeletonie generuje… cały sezon. Nierówności są tak uderzające?
Spośród 13 indywidualnych dyscyplin, które będziemy mogli oglądać na igrzyskach w Pekinie, aż trzy… nie przynoszą na co dzień sportowcom żadnego zysku. W bobslejach, skeletonie i short tracku nie płaci się ani grosza za pojedynczy triumf. Zawodnicy muszą liczyć na klasyfikację generalną. I na niej nie zbijają kokosów.
W części dyscyplin zarobku nie ma z kolei za końcowe zestawienie, a dorobić można się jedynie na poszczególnych zawodach. Tam jednak w większości najlepsi nie mogą narzekać, bo światowe federacje gwarantują nagrody na odpowiednim poziomie. W takiej sytuacji są m.in. narciarstwo alpejskie czy skoki. Obok nich w czołówce najbardziej intratnych dyscyplin zimowych można postawić biathlon i biegi, w których całkiem niezłe pieniądze można zgarnąć i w pojedynczych zawodach i za klasyfikację generalną.
Która z dyscyplin najbardziej straciła na pandemii?
Pandemia odcisnęła piętno głównie na dyscyplinach prowadzonych przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską (ISU). Stawki wypłacane łyżwiarzom drastycznie spadły względem sezonu 2019/20. Dlatego też w powyższym zestawieniu prezentujemy dane z ubiegłych lat. Po powrocie do normalności kwoty powinny wrócić do tego poziomu. O ile zostały "obcięte"? O tym poniżej – przy szczegółowej analizie.