W karierze wielkich sportowców można niekiedy wskazać moment ikoniczny. Diego Maradona zdobył bramkę z Anglią po rajdzie przez pół boiska, Michael Jordan trafił słynny rzut w finałach z Utah Jazz, a Adam Małysz ma swoje 151,5 metra z Willingen. Tuż przed kolejnym weekendem Pucharu Świata w skokach narciarskich serwujemy dziesięć ciekawostek z nim związanych z tym legendarnym skokiem.
1. Pierwszy 150-metrowy skok w Pucharze Świata na dużej skoczni...
Skoki 20 lat temu wyglądały zgoła inaczej niż obecnie. Dziś 150-metrowa odległość wciąż budzi respekt, ale nie wywołuje sensacji. Rezultat Małysza śmiało można uznać za epokowy w dziejach Pucharu Świata. Warto zauważyć, że w sezonie 2000/01 oddano tylko cztery(!!!) skoki za 140. metr i raptem dziesięć za 135, zaś awans do "30" często dawały próby na 100-105 metrów. Nie będzie zatem przesadą stwierdzenie, że Polak pofrunął za granice wyobraźni.
2. ...ale nie pierwszy w ogóle na dużej skoczni
Odległość Małysza zapierała dech w piersiach w realiach Pucharu Świata. Nie był to jednak pierwszy skok za 150. metr w historii dużych skoczni. Takiej sztuki co najmniej trzykrotnie dokonał... Marian Bielcik w słowackich Kralikach. Jego najdalszy lot wynosił 153 metry i miał miejsce w 2000 roku. Z czasem pozwalający na tak imponujące loty obiekt u naszych południowych sąsiadów tracił na znaczeniu i nie doczekał się nigdy zawodów elity. Jeszcze w latach 90. posłużył jednak jako inspiracja dla projektantów... Muehlenkopfschanze w Willingen.
3. Małysz z tym skokiem wszedłby do 2. serii na... mamucie
"Małyszowe" 151,5 metra było odległością, która dawałaby w tym samym sezonie 22. miejsce po pierwszej serii zmagań na skoczni... do lotów w Harrachovie! Dziś granicą wejścia do "30" na mamucie bywa zwykle 190-200 metrów, których nie sposób osiągnąć na dużej skoczni. To kolejny powód, aby uzmysłowić sobie oderwanie skoku z Willingen od ówczesnych realiów.
4. Małysz nie wygrał tamtego konkursu
3 lutego w Willingen triumfował Fin Ville Kantee – po raz drugi i zarazem ostatni w karierze. Stało się tak głównie dlatego, że Małysz poniósł spore straty w pierwszej serii. Czołówka Pucharu Świata rywalizowała w bardzo złych warunkach. Wicelider cyklu Martin Schmitt skończył 44., a Sven Hannawald 50. "Orzeł z Wisły" zdołał osiągnąć 122 metry i zajmował ósme miejsce na półmetku. Finałowy skok przeszedł do historii, ale nie pozwolił wywalczyć zwycięstwa – wyjątkowa odległość przełożyła się też na niższe noty sędziowskie. Strata do Fina wyniosła 8,8 punktu.
5. Czy ten rekord powinien się liczyć?
Powtórka skoku nie pozostawia wątpliwości. Prawa dłoń Małysza zetknęła się z zeskokiem. Od lat przyjmuje się (to teoria między innymi powtarzana przez doświadczonego sędziego Marka Siderka), że "dotknięcie podłoża którąkolwiek częścią ciała wyklucza uzyskanie rekordu". Tyle tylko, że w przepisach FIS brak jasnych sformułowań w tym temacie. Co więcej, w 2015 roku, gdy podobne kontrowersje wzbudził skok Michaela Hayboecka na 138. metr Bergisel, zakończony ewidentną podpórką niewyłapaną przez sędziów (casus Małysza z Willingen), Walter Hofer stwierdził "skok jest zarejestrowany jako ustany i w związku z tym - jako rekord"...
6. Rekord poprawił Janne Ahonen
Rekord Małysza w Willingen nie przetrwał nadzwyczaj długo. Wynik poprawiono w 2005 roku w drugiej serii niedzielnych zawodów. Dominator sezonu Janne Ahonen pofrunął tak daleko, że niezdolna do podania odległości okazała się specjalistyczna aparatura. Najpierw ogłoszono niebotyczne 155,5 metra, lecz na skoczni trwały dyskusje sędziów i jury, po których dystans skorygowano do 152 metrów. Fińskie media od razu pisały o niesłusznym skróceniu próby.
Dziewięć lat później do 152. metra Muehlenkopfschanze dofrunął Słoweniec Jurij Tepes, a kolejnym – już samodzielnym – rekordzistą został później Klemens Murańka po 153-metrowym skoku.
Szybka aktualizacja listy 150+ m w #Willingen. Mamy trzeci kobiecy wynik na liście dzięki Aleksandrze Kustowej. #skijumpingfamily @skijumpingpl @Eurosport_PL pic.twitter.com/HcmRjIku7v
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) January 30, 2022
7. Skocznia nie została przebudowana
Największy z mitów dotyczących Muehlenkopfschanze. Owszem przed sezonem 2003/04 zmieniono punkt K obiektu z 120 na 130 metrów, ale nie wiązało się to z pracami na zeskoku. – Jedyne, co zyskała skocznia od 2001 roku, to nowa wieża sędziowska i oświetlenie. Za 2,2 mln euro wybudowano je na 2013 rok. To wszystko – zapewnił w rozmowie z TVPSPORT.PL Bernd Saure, rzecznik prasowy zawodów w Willingen. Profil obiektu pozostaje zatem taki sam od ponad 20 lat.
8. Skocznia nie była perfekcyjnie przygotowana
Dlaczego zatem Murańka wylądował swoje 153 metry dość swobodnie, Andrzej Stękała pokusił się o telemark na 152. metrze, a lżejszy od nich Adam Małysz miał duże kłopoty z zakończeniem skoku? Po pierwsze, przez 20 lat nastąpił olbrzymi rozwój skoków (też sprzętowy) Po drugie, Muehlenkopfschanze w sezonie 2000/01 nie była gotowa na tak szokujący skok.
– Adam lądował z dużej wysokości i wpadł w kupkę śniegu. Obiekt nie był tak perfekcyjnie przygotowany jak dziś. Obecnie mamy słabsze zimy i śniegu jest mniej. Postęp technologiczny i umiejętności zawodników wpływają na to, że łatwiej im ustać tego typu próby, który kiedyś wydawały się trudne – wykładał w programie "3. seria" Artur Bała, z fachowego portalu skisprungenschanze.com.
9. Skok liderem "list przebojów"
Ponad 150-metrowy skok szybko zyskał olbrzymią sympatię widzów. W prowadzonym w sezonie 2001/02 zestawieniu "The Best of Adam Małysz" kibice na zasadach audiotele mogli wybierać ulubioną próbę mistrza świata z Lahti. To właśnie nagranie z Hesji cieszyło się największą popularnością, okupując pierwsze miejsce.
Sentyment do próby z Muehlenkopfschanze mają też jednak dziennikarze i eksperci. W prowadzonym na 40. urodziny Małysza głosowaniu na najlepszy skok "Orła z Wisły" wygrało właśnie 151,5 metra z Willingen. Na pierwszym miejscu wskazali je między innymi Jan Szturc, Maciej Kot i Stanisław Snopek.
10. "Przeskoczył skocznię. Ustał". Komentarz Stanisława Snopka