| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Górnik Polkowice awansował do pierwszej ligi. Jedną z kluczowych postaci zespołu był Mateusz Piątkowski, który ma na koncie kilkadziesiąt występów w Ekstraklasie. – Gdy jesienią mówiłem prezesowi, że przychodzę, by wywalczyć bezpośredni awans, nie do końca w to wierzył – przyznał napastnik w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Awans zapewniliście sobie na trzy kolejki przed końcem. Dla pana to duże zaskoczenie?
Mateusz Piątkowski: – Piłkarzem Górnika zostałem w październiku. Podczas rozmów z prezesem i trenerem mówiłem, że ta drużyna będzie walczyć o pierwszą ligę. Znałem wielu zawodników, którzy tutaj występowali. Z niektórymi grałem w innych klubach. Wiedziałem, że mają odpowiednią jakość. Do tego dochodził ambitny trener i komfortowe warunki organizacyjne. Gdy jednak rozmawialiśmy, prezes uśmiechał się i chyba nie do końca wierzył, że możemy awansować bezpośrednio.
– W poprzednich latach grał pan w klubach z Ekstraklasy czy pierwszej ligi. Miał pan też za sobą zagraniczny epizod. Dlaczego teraz wybrał pan drugą ligę?
– Górnik to klub z mojego regionu, miałem tu sporo znajomych z pierwszego okresu gry w Polkowicach. Lubię wyzwania, a takim był dla mnie ten zespół. Chciałem grać o coś, osiągnąć sukces. I to się udało.
– Co było waszym największym atutem?
– Byliśmy mocni pod każdym względem. Traciliśmy mało goli, a w ofensywie odpowiedzialność rozkładała się na kilku graczy. To widać po statystykach. Sporo bramek zdobyłem ja, kilkanaście trafień ma też Eryk Sobków czy Mariusz Szuszkiewicz. Byliśmy wszechstronni i to nam pomogło.
– Poziom drugiej ligi pana zaskoczył?
– Rozgrywki okazały się wymagające. Wiele drużyn nie odbiega od większości pierwszoligowych. Tam spada tylko jeden zespół co sprawiło, że większość klubów nie musiało się za mocno wysilać, by osiągnąć plan minimum jakim jest utrzymanie. Format drugiej ligi wpływa na atrakcyjność rozgrywek. Spadają trzy drużyny, są cztery miejsca barażowe, poprzez które można później awansować. Wszystkie mecze są o coś. Grasz albo z rywalem, który walczy o utrzymanie albo z kimś, kto liczy na promocję. To wpływa także na dużą liczbę niespodziewanych wyników. Ci teoretycznie słabsi też nie odpuszczają, bo nie chcą znaleźć się w ostatniej trójce.
– Jak oceni pan trenera Janusza Niedźwiedzia? Nie ukrywa tego, że za jakiś czas chciałby poprowadzić ekstraklasowy zespół.
– Nie chcę porównywać go do moich poprzednich szkoleniowców. Widać jednak, że jest bardzo zdeterminowany. I dobrze, bo to wpływało także na nastawienie zespołu. Mimo że ktoś może powiedzieć, że to tylko druga liga, to trener ma naprawdę profesjonalne podejście. Jego zadanie jest utrudnione, bo kilku zawodników łączy grę w piłkę z inną pracą. Radzi sobie jednak bardzo dobrze.
– Jak bardzo kluby drugiej ligi różnią się od tych z pierwszej pod względem organizacyjnym?
– Akurat Górnik nie odbiega od GKS Tychy, czyli mojego ostatniego zespołu z pierwszej ligi. W innych miejscach nie jest już jednak aż tak kolorowo. Widać to chociażby po obiektach czy jakościach niektórych boisk. Są też jednak piękne stadiony, takie jak Motoru Lublin, na którym ostatnio graliśmy.
– Który moment sezonu był najtrudniejszy?
– Ten, w którym część zawodników zakaziła się koronawirusem. Wtedy zostały przełożone dwa mecze, przez co później czekał nas maraton. Mimo obaw, daliśmy jednak radę. Byliśmy źli, bo awans mogliśmy "klepnąć" nawet wcześniej, w starciu z Garbarnią Kraków. Niestety, w kuriozalny sposób wypuściliśmy zwycięstwo z rąk.
– Ma pan już 36 lat. Jak radzi pan sobie z rywalami? Zmienił pan trochę styl gry?
– Nie. Nigdy nie byłem zbyt szybki, dlatego bazowałem na sile i umiejętności gry plecami do bramki. Do tego dochodzi skuteczność, która wciąż jest na dobrym poziomie. To wszystko jest niezmienne od lat i na tym bazuję. Co do wieku, to nie odczuwam go zbyt mocno. W trakcie przygody z piłką nie miałem większych problemów ze zdrowiem. Futbol dalej sprawia mi dużą radość. Nie wyznaczałem sobie konkretnej daty, do której chcę zawodowo grać w piłkę. Wierzę jednak, że zostało mi jeszcze trochę czasu na boisku.
– W Ekstraklasie zadebiutował pan w wieku 29 lat. Dlaczego stało się to tak późno?
– Długo musiałem na to czekać. Mimo niezłej gry w pierwszej lidze, nikt nie chciał dać mi szansy. Nie frustrowałem się jednak, tylko cierpliwie czekałem. Widziałem, że moi koledzy dostają propozycje od ekstraklasowych klubów. Czekałem i wreszcie udało się podpisać kontrakt z Jagiellonią Białystok. Wejście do Ekstraklasy było udane. Trafiłem na odpowiednich ludzi, we właściwym czasie. Bardzo udany był zwłaszcza drugi sezon w Białymstoku. Po nim pojawiła się oferta z APOEL-u Nikozja.
– Na Cyprze nie dał pan sobie rady. Dołączył pan do grona polskich piłkarzy, którym nie udało się w zagranicznych klubach. Co na to wpłynęło?
– Nie byłem przygotowany, ale z perspektywy czasu i tak nie żałuję. Wtedy poprosiłem o dzień czy dwa do namysłu. Gdybym mógł podjąć decyzję po raz drugi, to przyjąłbym taką ofertę natychmiast. Przeszkodą była bariera językowa i inne czynniki, które wpłynęły na aklimatyzację. APOEL to klub, w którym są wielkie oczekiwania. Odpadliśmy z eliminacji Ligi Mistrzów w ostatniej rundy, awansowaliśmy do fazy pucharowej Ligi Europy. Dla Cypryjczyków to był jednak za słaby wynik. Natychmiast zwolniono praktycznie cały pion sportowy. Później postąpiono nieładnie także wobec mnie. Klub chciał rozwiązać kontrakt, a ja się na to nie zgodziłem. Zostałem odsunięty od drużyny, trenowałem indywidualnie.
– Nie było opcji, by zostać w zagranicznej lidze i spróbować raz jeszcze?
– Propozycje były, ale powiedzmy, że chciały mnie kluby z egzotycznych lig. Chciałem znaleźć się w drużynie z ambicjami. Wybrałem Wisłę Płock i nie żałuję, bo miałem okazję współpracować z późniejszym selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem.
– Od momentu, gdy wchodził pan do zawodowego futbolu, zmieniły się m.in. warunki dla młodzieży. Jak patrzy pan na przepis o obowiązkowym młodzieżowcu?
– Zarówno ten obowiązek, jak i Pro Junior System mają swoje wady. Często stawia się na młodych, przez co można wyrządzić im krzywdę. Niestety to, że ułatwia im się drogę, nie zawsze jest korzystne. Część tych piłkarzy zaczyna mieć problem, gdy kończy im się wiek młodzieżowca. Wtedy tracą "parasol ochronny" i nie zawsze są w stanie z powodzeniem rywalizować o miejsce w składzie. Dzisiaj w szatni jest zupełnie inne podejście. Kiedyś to młodzi musieli nosić sprzęt, kiedy było trzeba musieli wracać po rzeczy kilka razy. Teraz mogą liczyć na pomoc starszych kolegów, w przeszłości było to nie do pomyślenia. W Górniku nie wygląda to jednak źle, mam na myśli kilka poprzednich klubów, w których zachowanie części młodych pozostawiało sporo do życzenia.
– Poradzicie sobie w pierwszej lidze?
– Jeszcze nie mogę wypowiadać się jako "my", bo mój kontrakt wygasa z końcem czerwca i nie został przedłużony. Mam jednak nadzieję, że dogadamy się z klubem i będę tutaj także w przyszłym sezonie. Jakieś zmiany kadrowe zapewne będą, ale ten zespół ma już bardzo mocny trzon. Myślę, że kibice Górnika nie zawiodą się grą drużyny w pierwszej lidze.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.