{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Tauron Liga. Legionovia Legionowo nie przestaje zaskakiwać. W lidze niepokonane od października!
Jan Pęczak /
Rzeszów, Police, Łódź, Radom – przed sezonem typowano, że do tych miast pojadą medale Ligi Siatkówki Kobiet. Teoretycznym faworytom plany pokrzyżować planuje jednak startujący z drugiego szeregu zespół Legionovii Legionowo. Podopieczne Alessandro Chiappiniego są rewelacją ligi, która na swojej drodze regularnie pokonuje największe marki polskiej kobiecej siatkówki.
Stefano Lavarini o reprezentacji Polski siatkarek: to wyzwanie marzeń
Zawsze stawiani w gronie faworytów Chemik i Developres, wzmocnieni transferami ŁKS i Radomka oraz pełni młodzieńczej siły Budowlani. Kandydatów do medali miało być 4-5, ale do walki o najwyższe cele włączyły się siatkarki Legionovii, które wysłały rywalkom jasny sygnał, że grono bijących się o top 3 będzie w tym roku więcej.
Spokój i cierpliwość
Ale droga do ligowej czołówki nie była usłana różami. Dobre wyniki rodziły się w bólach, a w międzyczasie mógł nadejść moment zwątpienia, gdy Legionovia przegrała trzy mecze z rzędu. – Mówiłem swoim zawodniczkom, żeby były spokojne, bo cały czas pracujemy i zaczniemy w końcu regularnie punktować. Pewne rzeczy musieliśmy tylko skorygować. Najprościej, patrząc wówczas na wyniki, byłoby powiedzieć, że straciliśmy kontrolę nad niektórymi kwestiami – mówił w rozmowie z nami trener Legionovii – Alessandro Chiappini.
– W pewnym momencie, od meczu z UNI Opole, mieliśmy serię dziewięciu przegranych setów z rzędu. Oczywiście to był trudny moment, ale cały czas szukaliśmy wyjścia z tej sytuacji. Chcieliśmy pozostać spokojni, pracować tak, jak dotychczas. Wtedy jeden mecz może wszystko zmienić – dodaje Chiappini.
I zmienił. Bardzo przekonujące zwycięstwo 3:0 z E. Leclerc Moyą Radomką Radom było momentem zwrotnym dla legionowianek. – Przełomowym wydarzeniem był bez wątpienia mecz z Radomiem, kiedy po raz pierwszy poczułyśmy, że potrafimy walczyć na parkiecie i możemy być groźnym przeciwnikiem – mówi nam środkowa IłCapitał Legionovii Legionowo – Aleksandra Gryka. – Jako zespół właśnie w tym okresie "docierałyśmy" się, znajdowałyśmy sposoby na wcielenie założeń taktycznych a styl naszej gry zaczynał się klarować. Wygrana z Radomką tylko utwardziła naszą rosnącą pewność siebie na boisku – dodaje.
Czytaj też:

Katarzyna Skorupa może zagrać dla reprezentacji. "Cieszę się, że związek podjął taką decyzję"
A potem już poszło. Zwycięstwa w tie-breakach z kandydatami do medalu – Developresem, ŁKS-em i Budowlanymi, łącznie – 10 wygranych z rzędu. Trzecie miejsce w tabeli Tauron Ligi po 15 kolejkach, mniej zwycięstw tylko od liderującego zespołu z Rzeszowa. I przekaz w stronę rywali – Legionovia będzie chciała namieszać w czołówce.
"Dzień wolny po wygranej jest znacznie przyjemniejszy"
Jaki jest sekret serii zwycięstw Legionovii? – Z pewnością pomaga nam umiejętność wyciągania wniosków i konsekwencja pracy – ocenia Gryka. – Wspaniałe jest to, że jesteśmy w stanie zaobserwować efekty naszych działań relatywnie szybko. Te widoczne i odczuwalne zmiany dodają energii i motywacji do dalszej pracy, ta z kolei pomaga wygrywać kolejne mecze. Prawdą jest, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Poza tym nie lubimy przegrywać a dzień wolny po wygranej jest znacznie przyjemniejszy – dodaje z uśmiechem.
Gwarancją punktów dla Legionovii jest mająca pięć statuetek MVP w swojej kolekcji Olivia Różański, w obronie zaś znakomicie spisuje się Izabela Lemańczyk. Za pewność w rozegraniu od lat w Legionowie odpowiada Alicja Grabka, która bardzo dobrze wykorzystuje walory swoich koleżanek z drużyny, m.in. świetnie prosperującej polskiej środkowej – Aleksandry Gryki. Krótko mówiąc – właściwie zbilansowany zespół.
Zespół, za który odpowiada pełny spokoju i cierpliwości Włoch Alessandro Chiappini. W konkursie na selekcjonera reprezentacji Polski siatkarek musiał uznać wyższość Stefano Lavariniego, ale plan w klubie się nie zmienia. Trener Chiappini chce zaprowadzić Legionovię po pierwszy w historii klubu medal Ligi Siatkówki Kobiet.
– Zgodnie z przyjętą etykietą, nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość – ocenia spokojnie Aleksandra Gryka. – Teraz najważniejszym zadaniem będzie utrzymanie gry na bardzo wysokim poziomie, aby nie pozwolić rywalom na zyskanie pewności siebie i zdobywanie punktów. Wierzymy, że jeśli uda nam się zrealizować ten plan oraz wytrwać w dobrej atmosferze pracy i zaangażowania, jesteśmy w stanie osiągnąć naprawdę wiele.