Logo Nadawcy

| Pekin 2022 / Short track

Kontuzja, depresja, marazm. Patrycja Maliszewska pokonała przeciwności losu i wróciła – by znów grać na własnych zasadach

Natalia i Patrycja Maliszewskie (fot. PAP)
Natalia i Patrycja Maliszewskie (fot. PAP)

Niezależnie od osiągniętego w Pekinie wyniku, Patrycja Maliszewska już jest jedną ze zwyciężczyń tych igrzysk. W ostatnich latach przeszła trudną drogę pełną bólu fizycznego i psychicznego. Otarła się o depresję, ale nigdy nie przestała walczyć. W końcu dopięła swego: wróciła – na sam szczyt, olimpijski. Jest tu, w stolicy Chin, wśród najlepszych na świecie. Znów może grać na własnych zasadach.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Był listopad 2015 roku, a Patrycja była wówczas medalistką mistrzostw Europy. Miała już za sobą igrzyska w Vancouver i Soczi, szykowała się do walki o kolejne. Tydzień wcześniej w Montrealu światu objawiła się jej młodsza siostra Natalia, która jako pierwsza Polka w historii sięgnęła po medal Pucharu Świata. Kolejne zawody, rozgrywane w Toronto, przyniosły skrajnie odwrotne emocje.

W biegu eliminacyjnym na 1000 metrów Patrycja prowadziła i blokowała Veroniquę Pierron. W pewnym momencie Francuzka upadła, ścinając z lodu również Polkę. Obie z impetem uderzyły w bandę. Poczułam potworny ból. Wiedziałam, że nie jest dobrze, ale cały czas myślałam, że to po prostu złamanie. Nawet, gdy w szpitalu usłyszałam, że są jakieś odłamy, w głowie miałam: "wsadzą w gips, trochę przerwy i wrócę". Przygotowywałam się do igrzysk i miałam takie przekonanie, że nic wielkiego nie może mi się stać – opowiada zawodniczka.

By poskładać nogę, niezbędna była operacja, którą przeszła jeszcze w Kanadzie. Musiała zostać tam kolejny miesiąc, by dopiero w grudniu wrócić samolotem do Polski. – Cały czas czułam, że coś nie gra. Noga była spuchnięta, z bólu nie mogłam spać. Kłóciło się to z opiniami lekarzy, że wszystko jest dobrze i mogę zacząć ją obciążać. Po powrocie do kraju, w klinice w Warszawie powiedzieli mi, że trzeba reoperować, bo noga jest źle złożona i się nie zrośnie. To był dla mnie cios. Poczułam się oszukana, zawiedziona całym systemem – przyznaje Maliszewska.

Pod koniec stycznia 2016 roku jeszcze raz usłyszała werdykt medyków: dziewięć miesięcy bez jazdy na łyżwach. Od tego momentu rozpoczęła się walka zawodniczki z demonami całego świata – o to, by wrócić i znów móc zagrać na swoich zasadach.

Patrycja Maliszewska (fot. Getty Images)
Patrycja Maliszewska (fot. Getty Images)

– Ile razy przez ten czas pomyślałaś, że to koniec? – pytamy teraz, z perspektywy sześciu lat od kontuzji.
– Gdy tylko dowiedziałam się, co mi jest i jak bardzo poważnego urazu doznałam, pierwsze co pomyślałam, to: "ja wrócę, wrócę mocniejsza". Nie wiedziałam wtedy, ani do czego zamierzam wracać, ani co znaczy, że będę mocniejsza. Ale wiedziałam, że chcę to zrobić. Obiecałam sobie, że nie dam nikomu ani niczemu zakończyć mi kariery. Że to ja podejmę decyzję i zrobię to na własnych zasadach.

– Teraz rzeczywiście czujesz się mocniejsza?
– Myślę, że wróciłam silniejsza pod kątem psychiki i świadomości tego, kim jestem i co robię. Bo po drodze było bardzo ciężko. Myślałam, że wszyscy są ze mną tylko z powodu wyników i że jedyne co potrafię, to jeżdżenie na łyżwach. Z czasem zaczęłam dostrzegać siebie. I poczułam, że mogę być doceniana także poza tym, co na lodzie.

– Nie myślałaś, żeby jednak odpuścić i zostać na przykład trenerką?
– Nie. Czułabym się niespełniona jako sportowiec i już na zawsze to odczucie by we mnie zostało. Właśnie przez to, że nie zeszłam ze sceny na własnych zasadach, że coś mi kazało odpuścić. Musiałam wrócić, żeby mieć świadomość, że dałam z siebie wszystko i nie odczuwać później wobec siebie żalu.

– Myślę, że moment kontuzji był dla ciebie bolesny też ze względu na siostrę. Ona tydzień wcześniej zdobyła medal Pucharu Świata. Do tej pory się na tobie wzorowała, a teraz to ona była na szczycie.
– Masz rację. To trudne, ale jako siostra cieszyłam się z jej wyników, a jako sportowiec zazdrościłam. Miałam w głowie myśl: "kurcze, ja z nią przed chwilą jeździłam. Jak ona może zdobywać medale, to ja też bym mogła". Musiałam się nauczyć, dojrzeć do tego, żeby spojrzeć na nią jak na zawodniczkę zdobywającą medale, od której sama mogę się czegoś nauczyć.

Na szczęście ona nie dawała mi wtedy forów. Wcześniej, na mistrzostwach Polski w Elblągu, miałyśmy taki bieg, w którym jechała cały czas za mną. Na mecie zapytałam jej, czy czuła, że mogła mnie wyprzedzić. Odpowiedziała, że tak. Stwierdziłam: "no to następnym razem się nie zastanawiam, tylko wyprzedzaj". Dobrze, że to przeszłyśmy. Nie chciałabym w jakikolwiek sposób hamować jej kariery ze względu na respekt do starszej siostry.

Patrycja Maliszewska na igrzyskach w Soczi (fot. Getty Images)
Patrycja Maliszewska na igrzyskach w Soczi (fot. Getty Images)

* * *

W środku czterolecia między igrzyskami w Soczi a Pjongcznagu Natalia Maliszewska pięła się w hierarchii najlepszych łyżwiarek świata. Jej starsza siostra wykonywała natomiast tytaniczną pracę, by móc w ogóle stanąć na lodzie. Od poniedziałku do piątku przebywała w Warszawie, gdzie przechodziła rehabilitację oraz wykonywała treningi. – To nie były jakieś wielkie ćwiczenia, ale chociaż się ruszałam – tłumaczy. Na soboty i niedziele wracała zaś do Białegostoku, by spędzać czas z mamą i pomóc jej w trudzie walki z chorobą.

– W pewnym momencie to było nie do zniesienia. Ale prowadziłam taki tryb życia do kwietnia, gdy z mamą zrobiło się gorzej. Dalej nie dałam rady. Było mi za trudno się ogarnąć. Zrezygnowałam z wyjazdów i starałam się ruszać i trenować w Białymstoku – mówi zawodniczka.

Po śmierci mamy świat mi się zawalił. Nie miałam niczego: ani jej, ani łyżew, w które mogłabym uciec. Otarłam się o depresję. A może w nią wpadłam? Mimo regularnych spotkań z terapeutą czuję, że tego trudnego okresu nadal nie przepracowałam do końca. Nie raz wydawało mi się, że jest lepiej, a później znów miałam dołek. Teraz jest już chyba naprawdę dobrze, choć nadal bardzo za nią tęsknię. Żeby dojść do stanu, w którym teraz jestem, musiałam wiele wypłakać i wykrzyczeć – kontynuuje.

MARAZM

– To był czas, w którym nie chciało mi się wstać z łóżka. Bo i po co? Ale zmuszałam się, szłam na kolejne ćwiczenia – opowiada Maliszewska. Udało jej się wrócić na lód w sierpniu 2016, a niespełna pół roku później wzięła udział w Ogólnopolskich Zawodach Rankingowych w Opolu.

Początkowo energii dodawało jej powstanie w Białymstoku OTTO Teamu, który miał być pierwszą polską grupą zawodową. – Odkąd trenerzy Sebastian Cross i Urszula Kamińska przyjechali do nas, bardzo chciałam trenować z tą grupą. Szczególnie, że czułam, że wreszcie ktoś ma na mnie pomysł. Na początku sporo czasu spędzałam na treningach z dziećmi, wśród których był między innymi Michał Niewiński. Powoli wchodziłam do głównej grupy. Najpierw miałam z nią dwa, później trzy treningi tygodniowo. Krok po kroku, to miało sens – wspomina zawodniczka.

– To był etap, w którym naprawdę wierzyłam, że wyjazd na igrzyska do Pjongczangu jest możliwy. Nie wiedziałam, że moja głowa nie jest na to gotowa. Nie czułam, że jeżdżę asekuracyjnie. Podchodziłam do walki, jakbym normalnie mogła rywalizować z czołówką. A moje biegi były chaotyczne. Rzuciłam się na głęboką wodę i czułam jak kurczak bez głowy – jechałam, a za linią mety nie wiedziałam, co się działo – opisuje.

Nastąpił marazm. Znów wszystko się posypało. – Myślałam, że po kontuzji wrócę, popracuję tylko nad fizycznością i jazda dalej. A to nie takie proste. Na nowo uczyłam się techniki, walczyłam o przywrócenie czucia w nodze – wspomina Maliszewska. Miesiące mijały, a jej jazda nie poprawiała się. Wyniki stanęły w miejscu, a igrzyska w Pjongczangu zaczęły się oddalać.

– Straciłam jakąkolwiek przyjemność z trenowania. Na szczęście jeszcze przed upadkiem zaczęłam chodzić do terapeuty. Już wtedy wiedziałam, że coś można zrobić lepiej. Cieszę się, bo w tych trudnych latach pomógł mi wyjść z różnych życiowych zakrętów – mówi.

Patrycja Maliszewska (fot. PAP)
Patrycja Maliszewska (fot. PAP)

MYŚLEĆ JAK... KUBICA

Być może zbyt bardzo chciała. Być może za bardzo się spieszyła. Być może zbyt mocno uwierzyła w to, że awans na igrzyska w Pjongczangu jest możliwy? Wyjście z dołka psychicznego trwało miesiące. W tym czasie nie raz trafiała na historie sportowców, będących w podobnej sytuacji.

– Przy każdym z nich czułam, że podchodzi do tego zupełnie inaczej niż ja. Aż w końcu trafiłam na Roberta Kubicę. To był czas jego powrotu do Formuły 1. Udzielał wiele wywiadów odnośnie swojej kontuzji i tego jak sobie z nią radził. Poczułam wtedy, że się z nim utożsamiam. Że opowiada o tym dokładnie tak, jak ja to czuję – wyjaśnia Maliszewska.

– Poczułam, że nie jestem sama – że jest wielki sportowiec również długotrwale zmagający się z urazem. Bardzo mu kibicowałam. Później dzięki serialowi wkręciłam się też w samą dyscyplinę. I tak już zostało, że zazwyczaj w niedzielę, gdy jestem w podróży, włączam na telefonie wyścig – dodaje.

Jazda Kubicy w Formule 1 zbiegła się z powrotem Maliszewskiej na międzynarodowy poziom. – Na dobrą sprawę radość z łyżwiarstwa odzyskałam jednak dopiero na początku tego sezonu. To był moment, w którym rzeczywiście poczułam, że coś w mojej jeździe ruszyło. Że mam szansę być w czołówce – mówi zawodniczka.

STRACH PRZED UPADKIEM

Udało jej się zwalczyć lęk, co nie było prostym zadaniem. – Ciało jest mądre, zapamiętuje pewne rzeczy i chce nas chronić. Gdy zaczęłam jeździć, mówiłam sobie: "nie boję się, nie boję się, nie boję się", a mój mózg jakby odczytywał to jako: "boję się, boję się, boję się". Nie dało się ukryć, że coś mnie hamuje. Z czasem nauczyłam się ponownie zaufać mojemu ciału na lodzie. Nawet, gdy zdarza się upadek, wstaję i jadę dalej – mówi.

By doprowadzić do takiego stanu, była potrzebna praca na wielu płaszczyznach. Treningi wpływały wyłącznie na fizyczność. Do tego trzeba było dołożyć zajęcia z terapeutą, psychologiem i fizjoterapeutą. Być może w procesie pomogły też... nowe zasady dotyczące bezpieczeństwa. Od kilku lat każdy tor musi być wyposażony w przesuwalne materace, które zupełnie inaczej amortyzują zderzenie niż twarde bandy, jakich używano w przeszłości.

Patrycja Maliszewska (fot. PAP)
Patrycja Maliszewska (fot. PAP)

NOGA NADAL "NIE DZIAŁA"

– Czasami sobie myślę, jakby to było, gdyby ta noga była taka sama jak zdrowa – zastanawia się. W 2018 roku, na miesiąc przed igrzyskami w Pjongczangu z jej nogi wyciągnięto zespolenie. Mimo, że to ten moment można uznać jako prawdziwy początek wędrówki w stronę czołówki, nie mogła jeszcze wówczas powiedzieć o sobie, że wszystko wróciło do normy.

Czy wróci kiedykolwiek? Moje nogi nadal nie działają w ten sam sposób. Widać gołym okiem, że ta operowana jest znacznie słabsza. Ten mięsień jest inny – mówi. W związku z takim stanem rzeczy Maliszewska na nowo musiała wypracować zupełnie inną technikę jazdy niż przed kontuzją. I nauczyć się pracować na treningach tak, by odpowiednio panować nad ciałem.

Mimo wszystkich niepowodzeń w sezonie 2021/22 znalazła się znów w czołówce Pucharu Świata. Wywalczyła dla Polski miejsce w olimpijskiej rywalizacji na 500 metrów. Następnie, dzięki dobrej postawie na treningach, powołano ją do czteroosobowej kobiecej kadry, która poleciała do stolicy Chin.

ZOSTAĆ LEGENDĄ

– Na początku zastanawiałam się, czy okazywać radość. Żeby nikomu nie sprawić przykrości. Ale no... nie potrafię tego ukryć. Gdy wróciłam do pokoju po ogłoszeniu nominacji byłam niesamowicie wzruszona. Jestem z siebie dumna. Dałam radę – przyznaje Maliszewska.

Zadowolona może być także z formy, do jakiej doszła wieloletnią pracą. – Ostatnio na treningu przejechałam czas o 0,1 sekundy wolniej niż mój rekord życiowy! Ja wiem, że to nie czas na medal olimpijski. To nie czas Natalii. Ale ja szybciej nigdy nie jeździłam – dodaje wzruszona.

Igrzyska w Pekinie są pierwszymi, na których Patrycja znalazła się wspólnie z młodszą siostrą. – Śmiejemy się, że mamy najlepszy team w teamie – mówi. I o ile Natalia do Chin przyleciała po to, by walczyć o zostanie mistrzynią olimpijską, o tyle Patrycja – po to, by cieszyć się jazdą i walczyć... o swoje, na własnych zasadach. Niezależnie od wyników, już jest jedną z bohaterek. Tą, która przechytrzyła los i wróciła tam, gdzie zawsze powinna być – pośród herosów, na szczycie Olimpu.

XXI wiek, czyli medalowe żniwa Polaków. Przeżyjmy to jeszcze raz!
Zimowe igrzyska olimpijskie, medale, ZIO
XXI wiek, czyli medalowe żniwa Polaków. Przeżyjmy to jeszcze raz!

Zobacz też
Medalistka uderza w federację. "Wymyślali sposoby, by krzywdzić"
Arianna Fontana (fot. Getty Images)

Medalistka uderza w federację. "Wymyślali sposoby, by krzywdzić"

| Pekin 2022 / Short track 
Igrzyska ze zszytą flagą. Niesamowita historia braci
Shaolin Sandor Liu i Shaoang Liu podczas igrzysk w Pekinie (fot. Getty Images)
polecamy

Igrzyska ze zszytą flagą. Niesamowita historia braci

| Pekin 2022 / Short track 
Koreanka obroniła złoto olimpijskie. O medalach zadecydowały 0,003 s...
Minjeong Choi

Koreanka obroniła złoto olimpijskie. O medalach zadecydowały 0,003 s...

| Pekin 2022 / Short track 
Złota sztafeta Kanady. Czwarty triumf weterana
Kanadyjczycy

Złota sztafeta Kanady. Czwarty triumf weterana

| Pekin 2022 / Short track 
Koniec igrzysk dla Maliszewskiej. Za nią "najdłuższy" start
Natalia Maliszewska (fot. Getty Images)

Koniec igrzysk dla Maliszewskiej. Za nią "najdłuższy" start

| Pekin 2022 / Short track 
Walka na lodzie trwa. Dla kogo medale? TRANSMISJA
Natalia Maliszewska (fot. PAP/Grzegorz Momot)
na żywo

Walka na lodzie trwa. Dla kogo medale? TRANSMISJA

| Pekin 2022 / Short track 
Do trzech razy sztuka. Pierwsze złoto w historii dla Węgier
Liu Shaoang (fot. PAP/EPA)

Do trzech razy sztuka. Pierwsze złoto w historii dla Węgier

| Pekin 2022 / Short track 
Pekińska udręka Natalii Maliszewskiej. Fatalne dni reprezentantki Polski
Natalia Maliszewska

Pekińska udręka Natalii Maliszewskiej. Fatalne dni reprezentantki Polski

| Pekin 2022 / Short track 
Natalia Maliszewska cała we łzach. "Była panika w trakcie biegu"
Natalia Maliszewska (fot. TVP)
tylko u nas

Natalia Maliszewska cała we łzach. "Była panika w trakcie biegu"

| Pekin 2022 / Short track 
Trenerka Natalii Maliszewskiej porównała ją do Korzeniowskiego
Urszula Kamińska (fot. TVP)
tylko u nas

Trenerka Natalii Maliszewskiej porównała ją do Korzeniowskiego

| Pekin 2022 / Short track 
wyniki
Wyniki
16 lutego 2022
Short track
1500 metrów - finał A, finał A

1

Min-Jeong Choi
Min-Jeong Choi

2:17.789

2

Arianna Fontana
Arianna Fontana

2:17.862

3

Suzanne Schulting
Suzanne Schulting

2:17.865

4

Hanne Desmet
Hanne Desmet

2:18.711

5

Xandra Velzeboer
Xandra Velzeboer

2:18.781

6

Yu-Bin Lee
Yu-Bin Lee

2:18.825

7

Yutong Han
Yutong Han

2:19.060

Rozwiń
1500 metrów - finał B, finał B

1

Sumire Kikuchi
Sumire Kikuchi

2:37.915

2

Kristen Santos
Kristen Santos

2:45.492

3

Kim Boutin
Kim Boutin

2:45.568

4

Courtney Lee Sarault
Courtney Lee Sarault

2:45.606

5

Cynthia Mascitto
Cynthia Mascitto

2:45.697

6

A-Lang Kim
A-Lang Kim

2:45.707

7

Michaela Sejpalova-Hruzova
Michaela Sejpalova-Hruzova

2:46.664

Rozwiń
Sztafeta 5000 metrów - finał A, finał A

1

Kanada
Kanada

6:41.257

2

Korea Południowa
Korea Południowa

6:41.679

3

Włochy
Włochy

6:43.431

4

ROC
ROC

6:43.440

5

Chiny
Chiny

6:51.654

Sztafeta 5000 metrów - finał B, finał B

1

Węgry
Węgry

6:39.713

2

Holandia
Holandia

6:39.780

3

Japonia
Japonia

6:40.545

1500 metrów Półfinał 3, półfinał

1

Min-Jeong Choi
Min-Jeong Choi

2:16.831

2

Yutong Han
Yutong Han

2:17.112

3

Xandra Velzeboer
Xandra Velzeboer

2:18.303

4

Courtney Lee Sarault
Courtney Lee Sarault

2:18.316

5

Rianne de Vries
Rianne de Vries

2:18.712

6

Yuting Zhang
Yuting Zhang

2:18.741

7

Anna Vostrikova
Anna Vostrikova

2:20.705

8

Julie Letai
Julie Letai

2:23.315

Rozwiń
1500 metrów Półfinał 2, półfinał

1

Suzanne Schulting
Suzanne Schulting

2:18.942

2

Hanne Desmet
Hanne Desmet

2:19.001

3

Cynthia Mascitto
Cynthia Mascitto

2:20.272

4

Michaela Sejpalova-Hruzova
Michaela Sejpalova-Hruzova

2:21.386

5

Kristen Santos
Kristen Santos

2:31.067

6

Sumire Kikuchi
Sumire Kikuchi

 

-

Petra Jaszapati
Petra Jaszapati

 

Rozwiń
1500 metrów Półfinał 1, półfinał

1

Yu-Bin Lee
Yu-Bin Lee

2:22.157

2

Arianna Fontana
Arianna Fontana

2:22.196

3

Kim Boutin
Kim Boutin

2:22.371

4

A-Lang Kim
A-Lang Kim

2:22.420

5

Sofia Proswirnowa
Sofia Proswirnowa

2:22.546

6

Corinne Stoddard
Corinne Stoddard

2:22.632

7

Chutong Zhang
Chutong Zhang

2:26.717

Rozwiń
1500 metrów Ćwierćfinał 6, ćwierćfinał

1

Suzanne Schulting
Suzanne Schulting

2:18.810

2

Hanne Desmet
Hanne Desmet

2:18.931

3

Sofia Proswirnowa
Sofia Proswirnowa

2:19.432

4

Chutong Zhang
Chutong Zhang

2:19.839

6

Jekaterina Jefremienkowa
Jekaterina Jefremienkowa

 

Rozwiń
1500 metrów Ćwierćfinał 5, ćwierćfinał

1

Kim Boutin
Kim Boutin

2:17.739

2

Yu-Bin Lee
Yu-Bin Lee

2:17.851

3

Cynthia Mascitto
Cynthia Mascitto

2:20.268

4

Yuki Kikuchi
Yuki Kikuchi

2:22.192

5

Shione Kaminaga
Shione Kaminaga

2:22.261

6

Uliana Dubrova
Uliana Dubrova

2:26.832

Rozwiń
1500 metrów Ćwierćfinał 4, ćwierćfinał

1

Courtney Lee Sarault
Courtney Lee Sarault

2:20.365

2

Anna Vostrikova
Anna Vostrikova

2:21.113

3

Yutong Han
Yutong Han

2:21.191

4

Michaela Sejpalova-Hruzova
Michaela Sejpalova-Hruzova

2:21.278

5

Valentina Ascic
Valentina Ascic

2:21.456

6

Tifany Marchand
Tifany Marchand

2:23.784

Rozwiń
Najnowsze
19-letni Polak nominowany do nagrody Golden Boy!
nowe
19-letni Polak nominowany do nagrody Golden Boy!
| Piłka nożna 
Michał Gurgul (fot. Getty)
Świątek w 3. rundzie French Open. Znamy godzinę meczu!
Iga Świątek w 3. rundzie French Open. Kiedy kolejny mecz Polki? (fot. Getty Images)
Świątek w 3. rundzie French Open. Znamy godzinę meczu!
| Tenis / Wielki Szlem 
Polak na podium Pucharu Świata!
Dawid Godziek (fot. Red Bull content pool)
Polak na podium Pucharu Świata!
| Inne 
NBA: faworyci w wielkim finale!
Thunder – Timberwolves (fot. Getty Images)
NBA: faworyci w wielkim finale!
| Koszykówka / NBA 
Exodus w polskim klubie! Odejdzie trzech najlepszych strzelców?
Michalis Kosidis opuszcza Puszczę Niepołomice. Spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy nie wykupi Greka (fot: Getty)
tylko u nas
Exodus w polskim klubie! Odejdzie trzech najlepszych strzelców?
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Krótka przygoda Polaków z French Open
Karol Drzewiecki (fot. PAP)
Krótka przygoda Polaków z French Open
| Tenis / Wielki Szlem 
Klub PKO BP Ekstraklasy z zakazem od FIFA. Są tłumaczenia
Piłkarze Radomiaka Radom (fot. Getty)
Klub PKO BP Ekstraklasy z zakazem od FIFA. Są tłumaczenia
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry