Niezależnie od osiągniętego w Pekinie wyniku, Patrycja Maliszewska już jest jedną ze zwyciężczyń tych igrzysk. W ostatnich latach przeszła trudną drogę pełną bólu fizycznego i psychicznego. Otarła się o depresję, ale nigdy nie przestała walczyć. W końcu dopięła swego: wróciła – na sam szczyt, olimpijski. Jest tu, w stolicy Chin, wśród najlepszych na świecie. Znów może grać na własnych zasadach.