Emocje związane z zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Pekinie właśnie dobiegły końca. Kolejne w lutym 2026 roku w Mediolanie i od razu ugodzą w serca kibiców piłkarskich. Otwarcie imprezy ma stanowić jednocześnie pożegnanie jednego z najbardziej legendarnych stadionów świata – San Siro.
O tym, że to Mediolan będzie gospodarzem kolejnych zimowych igrzysk, wiadomo od lata 2019 roku. To właśnie wtedy w Lozannie oficjalnie przyznano stolicy Lombardii status organizatora. I jak zawsze w takim przypadku bywa, od razu ruszono z przygotowaniami.
Drugie pod względem liczby ludności włoskie miasto sportem stoi nie od dzisiaj. Dwa kluby piłkarskie stanowiące jego perły w koronie, Milan i Inter, mają rzesze kibiców na całym świecie. Tym samym muszą dysponować odpowiednim stadionem.
Obecny obiekt imienia Giuseppe Meazzy, znany po prostu jako San Siro, może pomieścić aż 80 tysięcy osób, ale lata świetności już dawno ma za sobą. Wyblakłe krzesełka, stare klatki schodowe, toalety niedostosowane do współczesnych standardów, brak właściwego zaplecza gastronomicznego… To wszystko sprawia, że mimo całej legendy tego miejsca, Rossoneri i Nerazzurri planują przeprowadzkę.
Najważniejsze są jednak względy finansowe. Obecnie stadion należy do miasta, a kluby korzystają z niego właściwie tylko podczas meczów. Tym samym tracą olbrzymie pieniądze, które zagraniczna konkurencja – czy ligowy rywal dysponujący własnym obiektem, Juventus – zgarnia regularnie, zapraszając do siebie fanów siedem dni w tygodniu.
Prezes Milanu, Paolo Scaroni, dorobił się nawet we Włoszech pseudonimu, którego nie trzeba tłumaczyć – Paolo… Stadioni. A to dlatego, że na każdym kroku podkreślał, jak bardzo potrzebne jest wybudowanie nowego obiektu.
– Nie można zapominać, że zmierzymy się z zespołem, który podczas sezonu inkasuje 100 milionów euro rocznie, podczas gdy my możemy liczyć na 35 milionów euro. Dlatego nalegam na tworzenie nowych stadionów, które pozwolą dorównywać nam innym dużym klubom w Europie – mówił szef Rossonerich przed meczem swojego klubu w Lidze Mistrzów z Atletico Madryt.
Wstępne prace i debaty nad budową nowego stadionu w Mediolanie rozpoczęły się już w 2018 roku. Jak to jednak we Włoszech bywa, mnóstwo czasu zeszło – i nadal schodzi – nad kwestiami formalnymi. Dopiero jesienią ubiegłego roku kluby uzyskały zielone światło ze strony miasta i mogły wybrać zwycięski projekt studia architektonicznego. Katedra – obiekt nawiązujący do głównego zabytku i symbolu miasta ma pomieścić 60-65 tysięcy osób i spełniać największe europejskie standardy.
La Cattedrale sarà il nuovo stadio di #Milano. pic.twitter.com/eTUs3sTHAj
— Pietro Balzano Prota (@PBPcalcio) December 21, 2021