| Atak Rosji na Ukrainę

Presja ma sens. Tak Polska walczyła o wyrzucenie Rosjan ze świata sportu

Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin (fot. Getty Images)
Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin (fot. Getty Images)

W roku 2022 chyba już wszyscy zrozumieli, że nigdy nie odłączymy profesjonalnego sportu od polityki. Szczególnie tego na reprezentacyjnym poziomie. Bandycka wojna Władimira Putina otworzyła oczy wszystkim. Sport jest związany z polityką i trzeba to umieć wykorzystać, tak jak zrobiła to Polska.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Brazylijscy piłkarze są bezpieczni. Opuścili teren wojny

Czytaj też

Piłkarze Szachtara Donieck (fot. Getty Images)

Brazylijscy piłkarze są bezpieczni. Opuścili teren wojny

Pretensje Bońka


Nasz kraj od samego początku był liderem walki o wykluczenie Rosji ze sportowych struktur. Oczywiście, sytuacja była bardzo dynamiczna. Jeszcze w poprzedni poniedziałek można było mieć nadzieję, że Władimir Putin nie postradał całkowicie zmysłów. Po tym, jak uznał samozwańcze republiki Donieckiej i Ługański, PZPN zareagował po raz pierwszy. Dobrze pamiętamy nastroje panujące w poniedziałek. Świat wciąż spał, więc wtorkowe pismo polskiej federacji w którym apelowano do FIFA o "wyjaśnienie kwestii związanych z organizacją meczu z Rosją w Moskwie" w wielu miejscach zostało przyjęte z zaskoczeniem. Warto przypomnieć, że tego samego dnia UEFA zadeklarowała, że finał Ligi Mistrzów w Sankt Petersburgu odbędzie się zgodnie z planem i nie jest zagrożony.

Po publikacji pisma do Ministerstwa Sportu i Turystyki z pretensjami zadzwonił były prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Twierdził, że nie podoba mu się mieszanie polityki ze sportem. Dokładnie w ten sam sposób w najbliższych dniach będą się bronić Rosjanie. Był to w zasadzie jedyny moment, w którym Boniek – dziś wiceprezydent UEFA – miał kontakt z polskimi instytucjami w sprawie rosyjskiej agresji.

Gdy w czwartek Putin rozpoczął zmasowany atak na Ukrainę – polskie instytucje sportowe poszły o krok dalej. Jako pierwsi – rugbyści na wózkach. Decyzja była całkowicie spontaniczna. Odmówili gry z Rosją na mistrzostwach Europy i kilka godzin później międzynarodowa federacja rugby na wózkach, WWR ukarała ich walkowerem. Ale spotkała ich też miła decyzja, bo Ministerstwo Sportu i Turystyki postanowiło – w podzięce za tę decyzję – przyznać im dodatkowe stypendia.

Jeszcze tego samego dnia – gdy ludzie Putina próbowali zdobyć lotnisko pod Kijowem – Polski Związek Piłki Nożnej rozpoczął mediacje ze swoimi odpowiednikami w Czechach i Szwecji. Efektem tych rozmów było pismo opublikowane po południu 24 lutego. Pismo spotkało się z mieszanym odbiorem. Trzy wspomniane federacje napisały, że w związku z "konfliktem pomiędzy Rosją a Ukrainą (..) nie biorą pod uwagę wyjazdu do Rosji i rozgrywania tam meczów piłkarskich. Militarna eskalacja, którą obserwujemy, wiąże się z poważnymi konsekwencjami oraz znaczącym obniżeniem poziomu bezpieczeństwa dla naszych reprezentacji oraz oficjalnych delegacji".

Czesi w rozkroku


Z tego pisma prezes PZPN Cezary Kulesza musiał się tłumaczyć. Pierwotnie w apelu miał się znaleźć zwrot o "agresji Rosji na Ukrainę". Określenie, które w ostateczności trafiło do pisma sugerowało, że jest to wojna dwóch zwaśnionych państw. Sprawa toczyła się szybko, sekretarz generalny Łukasz Wachowski był naciskany z kilku stron, działał pod presją czasu, złożył podpis i list został wysłany. Zmiana naniesiona przez Czechów została wyłapana o chwilę za późno. Wieczorem Kulesza tłumaczył, dlaczego tak się stało. Szwedzi nie mieli uwag do pisma zaproponowanego przez Polaków, za to wyłagodzili je Czesi, którzy w kolejnych dniach nadal będą stali w nietypowym rozkroku.

Brazylijscy piłkarze są bezpieczni. Opuścili teren wojny

Czytaj też

Piłkarze Szachtara Donieck (fot. Getty Images)

Brazylijscy piłkarze są bezpieczni. Opuścili teren wojny

Selekcjoner Rosji: szkoda mi moich chłopaków, marzyli o mistrzostwach

Czytaj też

Walerij Karpin, selekcjoner reprezentacji Rosji (fot. Getty)

Selekcjoner Rosji: szkoda mi moich chłopaków, marzyli o mistrzostwach

Kibice już wtedy apelowali o bojkot meczu, ale w PZPN bano się, że użycie zbyt mocnych argumentów na tym etapie może zakończyć się zupełnym fiaskiem. Tego samego dnia minister Kamil Bortniczuk wysłał listy do swoich odpowiedników w innych krajach. "My, ministrowie odpowiedzialni za sport, powinniśmy jak najszybciej zdecydować o wspólnych działaniach ograniczających jakąkolwiek współpracę z rządem Federacji Rosyjskiej w obszarze naszych kompetencji" – napisał. Tego samego dnia rozmawiał z minister sportu we Francji, Roxaną Maracineanu. I po raz kolejny usłyszał zarzut, że Polska gra za ostro i nie warto mieszać polityki ze sportem. Bortniczuk mówił już wtedy wprost, że wszyscy rosyjscy sportowcy powinni zostać wykluczeni z udziału w międzynarodowych zawodach. Świat znów potrzebował trochę czasu, a na Ukrainę musiały spaść kolejne rakiety, by ta retoryka stała się powszechna. Można było wyczuć, że na tym etapie wiele europejskich instytucji wciąż czuje strach przed dociskaniem Rosjan.

Duży wpływ na zmianę optyki miało czwartkowe wystąpienie Borisa Johnsona w Izbie Gmin. Premier Wielkiej Brytanii podkreślił, że sankcje muszą dotknąć także świata sportu. FIFA wciąż nie reagowała. Napisała, że potępia agresję Rosji na Ukrainę i "będzie monitorować sytuację". Dzień później UEFA poinformowała, że kluby i reprezentacje narodowe Rosji i Ukrainy rywalizujące w rozgrywkach pod jej egidą, będą musiały rozgrywać swoje mecze domowe na neutralnych stadionach. To jednak nie dotyczyło meczu barażowego, bo ten organizuje FIFA, a prezydent tej instytucji Gianni Infantino wciąż bał się swojego rosyjskiego przyjaciela.

Piłkarze bez wątpliwości


Dniem przesilenia była sobota. Cezary Kulesza poprosił wcześniej Jakuba Kwiatkowskiego, by wybadał piłkarzy, jakie jest ich nastawienie dotyczące meczu z Rosją. Zwrotna informacja była bardzo szybka i konkretna. PZPN dowiedział się, że zawodnicy nie wyobrażają sobie wyjazdu do Moskwy na mecz barażowy z Rosjanami. Duży wpływ na decyzję zawodników miał fakt, że jeden z nich, Tomasz Kędziora, znalazł się w strefie wojny. Związek przygotował grafiki, które zostały rano umieszczone przez piłkarzy w ich mediach społecznościowych. Chwilę wcześniej polska federacja ogłosiła, że nie zagra z Rosją. W tle trwały naciski dyplomatyczne na Szwedów i Czechów – obie federacje miały postąpić identycznie jak polska. Tuż przed godziną 16 Szwedzi potwierdzili, że nie zagrają ewentualnego finału baraży z Rosją.

Selekcjoner Rosji: szkoda mi moich chłopaków, marzyli o mistrzostwach

Czytaj też

Walerij Karpin, selekcjoner reprezentacji Rosji (fot. Getty)

Selekcjoner Rosji: szkoda mi moich chłopaków, marzyli o mistrzostwach

Ignaczak: kolejne wykluczenia Rosjan będą na plus dla całego sportu
Reprezentacja Polski (fot. Getty)
Ignaczak: kolejne wykluczenia Rosjan będą na plus dla całego sportu

We wrześniu pokonał Real Madryt, teraz będzie walczył z Rosjanami

Czytaj też

Jurij Wernydub, trener Sheriffa Tiraspol (fot. Getty)

We wrześniu pokonał Real Madryt, teraz będzie walczył z Rosjanami

Czesi natomiast grali w dziwną grę. Kulesza osobiście rozmawiał z prezesem tamtejszej federacji i wszystko szło zgodnie z planem, ale potem komunikacja zaczęła się rwać. Czesi narzekali, że jest sobota, a oni muszą przepracować procedury. Polska nie miała zamiaru czekać ani minuty dłużej, w końcu sprawa oparła się o najwyższy szczebel i doszło do rozmowy premierów Polski i Czech. Po interwencji Mateusza Morawieckiego w sprawę zostali zaangażowani czeski minister sportu oraz szef tamtejszego urzędu kultury fizycznej i wszyscy zaczęli wywierać nacisk na czeską federację. W sprawę zaangażował się także poseł i były skoczek, Jakub Janda. W niedzielę o godzinie 16 w Czechach miało dojść do ostatecznego spotkania w tej sprawie, ale ostatecznie nie kazali czekać na siebie aż tak długo. Tuż przed południem w niedzielę ogłosili, że i oni nie przystąpią do ewentualnego meczu z Rosją. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że bez nacisków z góry nie podjęliby tej decyzji.

Sugestiom oparła się natomiast FIFA, która w niedzielę wieczorem ogłosiła skandaliczną decyzję. Światowa federacja piłkarska postanowiła, że mecz Rosji z Polską ma się odbyć, ale na terenie neutralnym, a Rosja zagra jako reprezentacja Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej, bez flagi i hymnu. Kulesza zareagował zdecydowanie. – Ta decyzja jest dla nas nie do zaakceptowania – skomentował. Piłkarski świat tym razem był już dość solidarny – decyzja FIFA została przyjęta z wielkim zaskoczeniem i zażenowaniem. Takie postawienie sprawy sugerowało, że jeśli Polska nie przystąpi do meczu, zostanie ukarana walkowerem. UEFA też nie nadążała. Boniek zapewniał, że europejska federacja nie powiedziała ostatniego słowa, ale 25 lutego stać ją było tylko na przeniesienie finału Ligi Mistrzów do Paryża oraz wysłanie Rosji i Ukrainy na teren neutralny. Zrównali ofiarę z jej oprawcą.

We wrześniu pokonał Real Madryt, teraz będzie walczył z Rosjanami

Czytaj też

Jurij Wernydub, trener Sheriffa Tiraspol (fot. Getty)

We wrześniu pokonał Real Madryt, teraz będzie walczył z Rosjanami

Bolesna decyzja dla Putina i Łukaszenki. Sankcje w hokeju

Czytaj też

Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin (fot. Getty Images)

Bolesna decyzja dla Putina i Łukaszenki. Sankcje w hokeju

Haniebny teatrzyk Rosjan


FIFA podejmując tę decyzję ostatecznie straciła wiarygodność. Infantino potwierdził, że siedzi u Putina w kieszeni i nie ma zamiaru stamtąd wychodzić. Sobotnia decyzja była kuriozalna, bo przecież tego dnia Unia Europejska zdecydowała o zamknięciu przestrzeni powietrznej dla wszystkich rosyjskich samolotów. Jak więc ich reprezentacja miałaby dostać się na mecz? I kto by ich przyjął? W poniedziałek Infantino mógł odetchnąć z ulgą – z pomocą przyszedł Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który zalecił wszystkim federacjom zablokowanie startów rosyjskich i białoruskich sportowców w rozgrywkach międzynarodowych. Trzy godziny później FIFA i UEFA oficjalnie zawiesiły reprezentację Rosji we wszystkich rozgrywkach, a w ślad za tym ta druga instytucja rozwiązała kłopotliwą (a dziś po prostu kompromitującą) umowę z Gazpromem. Infantino może teraz powiedzieć swojemu krwawemu przyjacielowi: "Zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, ale jak widzisz – kazali mi". Teraz cały wolny świat przyklasnął, a Rosjanie udali zaskoczenie i zapowiedzieli wniesienie sprawy do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie.

Kolejne sankcje i zawieszenia posypały się już lawinowo, ale dziś świat pamięta, że jako pierwsi Rosjan zbojkotowali sportowcy z Polski. Kto wie, jak skończyłaby się ta sprawa, gdyby nie sprawne działanie na linii PZPN – Ministerstwo Sportu i Turystyki – rząd. Przecież nadal nie wszyscy rozumieją powagę sytuacji. W poniedziałek Bortniczuk zapowiedział, że mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym w Zakopanem nie odbędą się, jeśli FIS nie wykluczy z udziału rosyjskich sportowców. Odwołano imprezę otwarcia i czekano na decyzję międzynarodowej centrali, a ta nie podjęła jej do końca poniedziałku. Sportowcy przebywają pod Tatrami i nadal nie wiedzą, czy mistrzostwa się odbędą. Rosyjscy sportowcy są w Polsce od dwóch tygodni. Ta sprawa jasno pokazuje, że gdyby nie zdecydowane stanowisko Polaków – FIS nie widziałby problemu i dziś w Zakopanem sportowcy Putina mogliby odstawiać swój niebezpieczny teatrzyk.

Dlaczego Polacy są tak bardzo zdeterminowani? Wystarczy przypomnieć sobie kilka ostatnich występów rosyjskich sportowców, by ostatecznie uzmysłowić sobie, że Putin wykorzystuje ich do szerzenia propagandy. Wiaczesław Barkow z uśmiechem stwierdził przed kamerami, że Rosjanie są na Ukrainie z misją ratunkową. Haniebna scena, która od razu stała się nieśmiertelna. Skoczek Jewgienij Klimow zaś pomachał do kamery pokazując równocześnie rosyjską flagę. Takich prowokacji dziś musimy unikać. Gdy na Ukrainie giną niewinni ludzie, Rosjanie nie mają prawa, by zyskiwać przestrzeń do tego typu demonstracji. Dziś to my wykorzystaliśmy politykę i jej mechanizmy w świecie sportu. Po to, by przyspieszyć wykluczenie reprezentantów rosyjskiej federacji. By reszta świata jak najszybciej zrozumiała, że w świecie sportu nie ma miejsca dla przedstawicieli zbrodniczego reżimu, który po tylu latach znów podniósł swój łeb.

Pomoc w ucieczkach z Ukrainy


Nie brakowało głosów, że w tak trudnych chwilach nie warto w ogóle się zajmować sportem, ale wykluczenie Rosjan ze sportowej rywalizacji było bardzo istotne. To sankcje, które uderzają w przeciętnego człowieka, a on też musi zrozumieć, jak niewłaściwie postępują władze jego kraju. Wbrew pozorom sport stał się w ostatnich dniach dość ważnym tematem, bo ten rodzaj sankcji, wykluczenia jest zrozumiały dla każdego i przynosi natychmiastowy efekt. Czy boli? Wystarczy spojrzeć na zdjęcie Putina, który dotyka Pucharu Świata. Ma minę jak małe dziecko, któremu pozwolono dotknąć wymarzoną zabawkę. Dziś jest ona dalej od niego niż kiedykolwiek wcześniej. Czy boli? Wystarczy popatrzeć na treść oświadczeń wykluczonych sportowców. Oficjalnie udają, że nie wiedzą, co się dzieje, ale dziś – nawet mimo rosyjskiego embarga na zagraniczne informacje – nawet w Moskwie dowiadują się o wydarzeniach na Ukrainie.

Bolesna decyzja dla Putina i Łukaszenki. Sankcje w hokeju

Czytaj też

Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin (fot. Getty Images)

Bolesna decyzja dla Putina i Łukaszenki. Sankcje w hokeju

Gianni Infantino i Władimir Putin (fot. Getty)
Gianni Infantino i Władimir Putin (fot. Getty)
Jest decyzja europejskiej federacji! Piłka ręczna bez Rosji i Białorusi

Czytaj też

Reprezentanci Rosji

Jest decyzja europejskiej federacji! Piłka ręczna bez Rosji i Białorusi

Podobnie jak FIFA w ostatnich dniach zachowywali się przedstawiciele FIVB. Mistrzostwa świata siatkarzy zostały odebrane Rosji dopiero w poniedziałkowy wieczór. Wcześniej FIVB zaznaczała, że turniej odbędzie się zgodnie z planem. Tu też inicjatywa poszła od dołu, bo wcześniej kilka drużyn, w tym Polska, Francja czy Holandia zapowiedziały bojkot imprezy. FIVB podjęła decyzję o odebraniu Rosjanom turnieju w zasadzie dopiero wtedy, gdy nie miała już wyjścia. Na tym polu dużą rolę odegrał prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastian Świderski. Już w sobotę napisał do FIVB oraz Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV), że "nie widzimy obecnie możliwości rywalizacji sportowej z drużynami z Rosji i państw popierających agresję Kremla". Polacy przy okazji wyrazili gotowość do przejęcia siatkarskiego mundialu. Rosjanie tracą prestiżową imprezę na którą wydali kilkadziesiąt milionów dolarów.

Polskie organizacje sportowe zaangażowały się w organizowanie ucieczek z Ukrainy. Głośno było o sprawie Tomasza Kędziory i Benjamina Verbicia, ale to nie wszystko. PZPN we współpracy z Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz służbami dyplomatycznymi zaaranżował także ucieczkę z Ukrainy hiszpańskiego selekcjonera kobiecej reprezentacji oraz jego asystenta. Dziś Lluis Cortes jest już bezpieczny, z powrotem w ojczyźnie, a teraz sam angażuje się w pomoc innym potrzebującym.

We wtorek w Warszawie lądują niepełnosprawni sportowcy z Ukrainy, którzy wracają z Dubaju, gdzie byli na mistrzostwach świata w parałucznictwie. Nasz dziennikarz Antoni Cichy zwrócił uwagę na ich trudną sytuację i w tę sprawę również zaangażowały się polskie instytucje sportowe, w tym PKOl. Kilkoro z tych sportowców postanowiło zostać w Polsce, ale aż dwunastu wraca do Ukrainy i poprosiło polską stronę o pomoc w organizacji transportu. Sprawa nie jest prosta, bo do Lwowa trzeba dotrzeć przed godziną policyjną. Niepełnosprawni sportowcy (w tym jeden poruszający się na wózku) w obliczu wojny wracają do ojczyzny. Piękna, patriotyczna postawa.

Taka decyzja robi tym większe wrażenie. Wszyscy ukraińscy sportowcy usłyszeli od polskich władz sportowych, że mogą zostać w Polsce. Przygotowano dla nich miejsca noclegowe w sportowych ośrodkach przygotowawczych.

Jest decyzja europejskiej federacji! Piłka ręczna bez Rosji i Białorusi

Czytaj też

Reprezentanci Rosji

Jest decyzja europejskiej federacji! Piłka ręczna bez Rosji i Białorusi

Kwiatkowski: wiedzieliśmy, jakie mogą być konsekwencje odmówienia gry z Rosją
Cezary Kulesza (fot. Getty)
Kwiatkowski: wiedzieliśmy, jakie mogą być konsekwencje odmówienia gry z Rosją

Zobacz też
Nie żyje 18-letni piłkarz. Zginął pod Awdijiwką
Bohdan Kozak

Nie żyje 18-letni piłkarz. Zginął pod Awdijiwką

| Atak Rosji na Ukrainę 
"Trenuje z nami Usyk. Wycie alarmu przeciwlotniczego odbija się na psychice"
Bohdan Kusznirenko i Ołeksandr Usyk (Fot.
tylko u nas

"Trenuje z nami Usyk. Wycie alarmu przeciwlotniczego odbija się na psychice"

| Piłka nożna / Inne ligi 
Rosyjska rakieta zniszczyła stadion w Kijowie. "Pierwsza myśl? Czy nikt nie zginął"
Zniszczony stadion Łokomotywy Kijów (fot. Instagram)

Rosyjska rakieta zniszczyła stadion w Kijowie. "Pierwsza myśl? Czy nikt nie zginął"

| Atak Rosji na Ukrainę 
Boksował w Polsce, dziś walczy. "Jak my wystrzelimy 2 pociski, to oni 10"
Włądymir Łazebnik przez 3 miesiące służył w ukraińskiej armii w rejonie Bachmutu. Jak sam twierdzi, niebawem wraca na front (fot. archwium prywatne W. Łazebnika/PAP/Getty Images)
tylko u nas

Boksował w Polsce, dziś walczy. "Jak my wystrzelimy 2 pociski, to oni 10"

| Boks 
Oficjalnie: FIFA przywróciła do gry zespoły z Rosji!
Gianni Infantino i Władimir Putin (Fot. Getty)

Oficjalnie: FIFA przywróciła do gry zespoły z Rosji!

| Piłka nożna 
Szef MKOl broni decyzji ws. Rosjan. "Historia pokaże, kto robi więcej dla pokoju"
Władimir Putin i Thomas Bach (fot. Getty Images)

Szef MKOl broni decyzji ws. Rosjan. "Historia pokaże, kto robi więcej dla pokoju"

| Atak Rosji na Ukrainę 
Afera w Niemczech. Trener piłkarski szpiegował na rzecz Rosji
Carsten Linke i Dariusz Żuraw (fot. Getty Images)

Afera w Niemczech. Trener piłkarski szpiegował na rzecz Rosji

| Atak Rosji na Ukrainę 
Kolejny kraj grozi bojkotem IO. "Rosja zabiła wielu sportowców"
Premier Estonii Kaja Kallas i premier Polski Mateusz Morawiecki

Kolejny kraj grozi bojkotem IO. "Rosja zabiła wielu sportowców"

| Inne 
Zełenski ostro skrytykował MKOl. "Hipokryzja!"
W lipcu 2022 roku szef MKOl Thomas Bach spotkał się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim (fot. Getty Images)

Zełenski ostro skrytykował MKOl. "Hipokryzja!"

| Inne 
Rosja takiej gwiazdy dotąd nie straciła. Mistrzyni zagra dla Szwajcarii
Rosyjska arcymistrzyni szachowa Aleksandra Kostieniuk będzie grać dla Szwajcarii

Rosja takiej gwiazdy dotąd nie straciła. Mistrzyni zagra dla Szwajcarii

| Atak Rosji na Ukrainę 
Polecane
Najnowsze
Polki powalczą o historyczny tytuł. W grze spore pieniądze
Polki powalczą o historyczny tytuł. W grze spore pieniądze
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
| Piłka nożna 
Turniej World Seven's Football w Estoril (fot. własne), Paulina Dudek (fot. Getty Images)
Łączy Tottenham i… Radomiaka. Teraz będzie grał z Modriciem
Luka Vusković, który obecnie jest członkiem kadry Tottenhamu w przeszłości występował w Radomiaku (fot. Getty Images)
tylko u nas
Łączy Tottenham i… Radomiaka. Teraz będzie grał z Modriciem
Kamil Rogólski - zdjęcie
Kamil Rogólski
Diablo. Prawdziwe oblicze – film dokumentalny
Diablo. Prawdziwe oblicze – film dokumentalny
Diablo. Prawdziwe oblicze – film dokumentalny
| Boks 
Ból głowy Probierza? Debiutantów jak na lekarstwo...
Łukasz Łakomy, Jan Ziółkowski i
polecamy
Ból głowy Probierza? Debiutantów jak na lekarstwo...
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
ME U17 mężczyzn: Francja – Portugalia [SKRÓT]
Francja – Portugalia. Mistrzostwa Europy do lat 17 mężczyzn (fot. TVP SPORT)
ME U17 mężczyzn: Francja – Portugalia [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Rusza 1. Liga Polskiej Ligi Żeglarskiej
(fot. PLŻ/Bartosz Modelski)
Rusza 1. Liga Polskiej Ligi Żeglarskiej
| Inne / Polska Liga Żeglarska 
Djoković sprawił sobie prezent. O krok od finału z Hurkaczem
Novak Djoković (fot. Getty)
Djoković sprawił sobie prezent. O krok od finału z Hurkaczem
| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Do góry