Zawziętość, pracowitość, talent – to cechy, które najczęściej są wymieniane podczas rozmów o przepisie na sportowy sukces. Historia tenisisty z Syrii, Hazema Nawa, pokazuje, że są chwile, gdy powyższe aspekty nie mają największego znaczenia. Podczas wojny wszystko kręci się wokół tego, czy dożyjesz kolejnego dnia. On jednak nie zamierzał porzucić swojej największej pasji.
Hazem Naw to tenisista, o którym nie piszą największe sportowe portale, a jego nazwisko nigdy nie widniało w drabinkach najbardziej prestiżowych turniejów. Mowa o zawodniku, który jeszcze w ubiegłym roku nie był notowany w rankingu ATP, a z pierwszej zawodowej wygranej cieszył się, niczym z wielkoszlemowego triumfu. Możliwe, że blichtr nie dotknie go również w przyszłości, co jednak na pewno nie przyniesie mu ujmy. 21-latek przebył niebywale krętą drogę do miejsca, w którym się znajduje. Prowadziła ona przez zbombardowane korty, czy boiska, gdzie roiło się od zbłąkanych pocisków. Jego historia zdecydowanie nie jest zwyczajna.
Syryjczyk dorastał w Aleppo, gdzie obecnie mieszka niespełna dwa miliony ludzi. Jako młody chłopiec chodził do szkoły, w której jego matka pracowała jako nauczyciel. Po lekcjach gościł w jednym z niewielu tenisowych klubów w mieście, gdzie natomiast funkcję trenera pełnił jego ojciec. Choć z jednej strony jego początki ze sportem są stosunkowo zwyczajne – bo często czytamy o tym, że młodzi adepci rakietę do ręki brali za sprawą jednego z rodziców – to w tym przypadku nie było to tak oczywiste. Wystarczy przytoczyć fakt, że w owym mieście tę dyscyplinę uprawia około 200 osób, z czego jedynie 20 graczy prezentuje przeciętny poziom. Tenis to sport wyłącznie dla syryjskiej klasy wyższej. Naw nie ma wątpliwości, że gdyby nie praca taty, nigdy by się z nim nie zetknął.
Młody chłopiec korzystał z każdej okazji, aby wejść na kort – wraz ze swoim starszym o pięć lat bratem przez długie godziny obserwowali treningi, a po ich zakończeniu pozwalano się im bawić rakietą i piłeczką. Hazem bardzo szybko pokazał, że ma smykałkę do tenisa. W wieku siedmiu lat wziął udział w pierwszym turnieju, a premierowe sukcesy przyszły niewiele później. W 2009 roku został mistrzem Syrii do lat 10, rok później triumfował w mistrzostwach krajów arabskich odbywających się w Tunezji.
Koniec sielanki
Rozwój tenisisty przebiegał prostolinijnie, jednak sielanka została przerwana w sposób dramatyczny. W 2012 roku w Syrii wybuchła wojna, która trwa do dziś i nikt nie wie, kiedy nastąpi jej koniec. Przeraźliwe walki toczące się na ulicach sparaliżowały normalne życie – ludność bała się wychodzić z domów, nic nie było takie, jak wcześniej.
Zdarzały się sytuacje, że linia frontu znajdowała się zaledwie kilka kilometrów od jego rodzinnego domu. Pewnego razu bojownicy ISIS podeszli tak blisko miasta, że Naw wraz z rodziną był przygotowany na ucieczkę. Udało się tego uniknąć, bowiem siły Państwa Islamskiego zostały odepchnięte. – Gdybyśmy opuścili nasz dom, stracilibyśmy wszystko, co mamy – zdradził tenisista w wywiadzie dla Tennis Magazin.
Chociaż bomby cały czas spadały na przeróżne budynki, a ludzie umierali na ulicach, to – jakkolwiek to zabrzmi – w pewnym momencie wróciło coś przypominające normalność. –Przyzwyczailiśmy się do tego. Chcieliśmy w jakimś stopniu odzyskać to, co wcześniej straciliśmy. Chcieliśmy znów chodzić do szkoły i grać w tenisa – opisywał.
Igranie ze śmiercią
Choć samo codzienne funkcjonowanie było czymś niezwykle niebezpiecznym, to jednak Naw nie zamierzał porzucić tenisa. Jego miłość do tego sportu była silniejsza. W 2014 roku uznał, że nie da za wygraną, a dźwięki alarmowych syren będzie w stanie ocenić jako te zapowiadające groźne, bądź mniej groźne bombardowania. W Aleppo mu się to udawało – jeśli zdawał sobie sprawę z zagrożenia, to zawsze na czas potrafił znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Pewnego razu zabłąkany pocisk trafił w maszt reflektora. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Kilka tygodni później udał się na te same korty, które jednak niczym nie przypominały znanego mu obiektu. Bomba uderzyła w główny kort. Naw i inni zawodnicy nie zamierzali się poddać i robili wszystko, aby wciąż móc grać w tenisa. Można stwierdzić, że się to udało – rywalizowali pośród gruzów, jednak z czasem warunki były coraz trudniejsze. Brakowało wody pitnej, często następowały długie przerwy w dostawie prądu.
Syryjczyk wciąż był bardzo zawzięty, co doceniała krajowa federacja. Wysyłano go na turnieje, w których osiągał dobre wyniki. W wieku 14 lat zajął piąte miejsce w swojej kategorii wiekowej w Mistrzostwach Azji. Najlepszych czterech zawodników co roku było wysyłanych na tournée po Europie – w drodze wyjątku z takiej okazji mógł skorzystać również on. Wtedy spotkało go coś nowego. Po raz pierwszy w życiu mógł zagrać na kortach ziemnych, a także sprawdzić się na tle europejskich rywali, których wysoki poziom był dla niego wcześniej nieznany.
Po powrocie do Syrii podjął decyzję o przenosinach do stolicy kraju, Damaszku. Znajdowały się tam jedyne nienaruszone korty, a syryjskie Ministerstwo Sportu robiło wszystko, aby zapewnić mu odpowiednie warunki. Na treningi decydował się najczęściej wieczorem. – Zwykle było to najbezpieczniejsze, bowiem wtedy walki toczyły się z mniejszą intensywnością – wspomina.
Problem pojawił się w momencie, kiedy coraz odważniej w syryjską wojnę zaczęła ingerować Rosja. Na domiar złego wspomniany obiekt znajdował się nieopodal rosyjskiej ambasady, która regularnie była celem ataków bombowych. Najczęściej bywały one chybione, ale nie tym razem – bomba eksplodowała bez ostrzeżenia, bez wycia syren – tuż obok kortu. Wybuch wstrząsnął ziemią, przewracając tenisistę. Odłamek zranił go w dłoń, konieczna była wizyta w szpitalu. Co Naw zrobił dwa dni później, gdy doszedł do siebie? Wrócił na ten sam kort, na którym kilkanaście godzin wcześniej mógł stracić życie.
– Po wybuchu zmieniła się jego osobowość. Zarówno na korcie, jak i poza nim. Stał się twardszy, mniej nerwowy. Teraz taka jest mentalność narodu syryjskiego. Wszyscy zostaliśmy zmienieni przez wojnę – mówił jego brat, Amer Naw, w rozmowie z portalem Tennis.com z 2016 roku.
Sam zainteresowany bagatelizował to zdarzenie, choć wspomnienie w postaci blizny na ręce będzie mu towarzyszyć do końca życia. – O wiele ważniejsze jest to, że cała moja rodzina żyje, nikomu nic się nie stało. To duże szczęście. W rzeczywistości w prawie każdej syryjskiej rodzinie są osoby martwe albo zaginione. Nie w naszym przypadku. Jestem za to bardzo wdzięczny.
Przeprowadzka i ucieczka do Europy
Naw wraz z bratem ponownie zmienili otoczenie. W 2015 roku przenieśli się do Libanu, gdzie z dala od wojennej zawieruchy mogli skupić się na grze w tenisa. Hazem w 2017 roku zajmował 109. miejsce w juniorskim rankingu ITF, dobrze sobie radził w młodzieżowych rozgrywkach Pucharu Davisa – w związku z tym światowa organizacja zaprosiła go do wzięcia udziału w pięciotygodniowym wyjeździe do Europy. Grał we Włoszech i Belgii, a później zdecydował się uciec do Niemiec. Poprosił o azyl i został w Kolonii ze znajomym, który wcześniej trenował pod opieką jego ojca w Aleppo.
– Oczywiście, że to było zaplanowane. Po raz pierwszy w Niemczech byłem w 2014 roku, kiedy gościłem w Europie. Miałem wtedy dopiero 14 lat i moi rodzice uznali, że za szybko na ucieczkę. Mając 17 lat wciąż byłem bardzo młody, ale cieszyłem się, że mogłem być w tym kraju. Życie było tam zupełnie inne, niż w Syrii – tłumaczył na łamach niemieckiego portalu.
Naw szybko zadomowił się w nowym miejscu. Udało mu się trafić do klubu Rot-Weiss w Kolonii, który stał się jego domem i to dosłownie. Zamieszkał w klubowym budynku, niemieckiego zaczął się uczyć za sprawą filmików na YouTube. Z wielką pasją oglądał treningi takich zawodników, jak Dustin Brown, Andreas Mies, czy Oscar Otte. Wkrótce stał się ich sparingpartnerem. Szczególnie Brown otoczył go ogromnym wsparciem. Widział w nim cząstkę siebie sprzed lat – sam musiał wiele przejść, aby zostać zawodowym tenisistą, co dla zawodnika z Jamajki było bardzo trudne. Wiele lat podróżował na turnieje kamperem, aby ograniczyć wydatki, na które nie było go stać. Pomagał Nawowi nie tylko poza kortem, ale również na nim. Kilka razy partnerował mu w rozgrywkach deblowych, co miało miejsce także w Polsce. W 2021 roku stanęli na starcie imprezy ATP Challenger w Szczecinie.
To właśnie ten sezon był dla niego szczególny – 6 stycznia 2021 roku w pierwszej rundzie turnieju ITF w tunezyjskim Monastyrze pokonał Alibeka Kachmazova, co było dla niego najcenniejszym zwycięstwem w karierze. Radości nie było końca, spełniło się marzenie – jego nazwisko będzie widnieć w rankingu ATP! Na tym jednak nie zamierzał poprzestać, w kolejnych miesiącach odnotowywał kolejne warte uwagi rezultaty. Wkład w jego sukcesy mieli również Polacy – to z Yannem Wójcikiem wygrał swój jeden z dwóch pierwszych deblowych tytułów. Na początku 2022 roku znów szczęśliwa okazała się dla niego Tunezja. Ponad rok od premierowego zwycięstwa w rozgrywkach ITF, sięgnął po pierwszy singlowy triumf na tym poziomie!
Jego pozwolenie na pobyt w Niemczech obowiązuje do lipca obecnego roku. Wierzy, że wówczas zostanie ono przedłużone na stałe. Jakie są marzenia tenisisty, który obecnie zajmuje najwyższe, 685. miejsce w rankingu ATP? Chciałby zostać najlepszym syryjskim zawodnikiem w historii, a także pierwszym, który będzie miał okazję zagrać w turniejach wielkoszlemowych. Chciałby również zarabiać na grze w tenisa. Nagle przestaje mówić o marzeniach. – Cieszę się, że po prostu mogę żyć – zakończył.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.