Z Adamem Kszczotem byli ambasadorami polskiej lekkoatletyki. Jeśli nie wygrywał jeden, załatwiał to drugi. Bała się ich cała Europa, poznał cały świat. Najpierw koniec kariery zapowiedział ten pierwszy, teraz taką samą decyzję podjął drugi. Polski sport bez Marcina Lewandowskiego nie będzie taki sam. Ale nie zostaje pusty.
Nie wrzucał zdjęć z obozów, a zwykle to robił. Nie motywował kibiców, zapowiadając swoje występy, a wcześniej potrafił przecież nawet polecieć na dwa dni do USA, żeby przebiec się w jednych zawodach i wrócić do Europy na kolejne. Raczej zniknął z mediów, uśpił czujność. W środowisku o tym, co szykuje Marcin Lewandowski, plotkowano już od dłuższego czasu, ale teraz on sam rozwiewa wątpliwości: w zawodach już nie pobiegnie. To przedwczesne pożegnanie.
Następne
Następne
Następne
* * *
Marcin Lewandowski na Facebooku:
Z przykrością i smutkiem, ale jednocześnie z wielką radością chciałbym oficjalnie ogłosić, że kończę przygodę ze sportem a przynajmniej tym wyczynowym, bo nadal będę reprezentował @cwz_sport.
Po nieszczęśliwym wypadku mojej córki podczas zajęć gimnastyki artystycznej zdecydowałem, iż pozostanę w domu, dopóki Midia nie odzyska pełnej sprawności. W związku z tym, iż nie miałem możliwości wyjeżdżać na zagraniczne zgrupowania, nie byłem w stanie się należycie przygotować, aby mieć możliwość obrony brązowego medalu mistrzostw świata oraz srebra mistrzostw Europy a miejsca poza podium mnie nie interesują.
Czy to była trudna decyzja? Nawet sekundy się nie zastanawiałem bo rodzina jest priorytetem. Tak samo było kiedy odpuściłem HMŚ mimo, że byłem w świetnej formie.
To było piękne 16 lat biegania, niesamowita przygoda, która dobiegła końca. Coś się kończy i coś się zaczyna, bo w listopadzie po raz kolejny zostanę tatą.
[...]
A przede wszystkim chciałbym podziękować Wam – kibicom. Za to, że przez tyle lat byliście ze mną, kibicowaliście kiedy zdobywałem medale i wspieraliście w trudnych chwilach. Bez Was ta droga nie byłaby taka piękna. DZIĘKUJĘ! To już koniec tej pięknej przygody... do zobaczenia na stadionach, gdzieś tam wśród Was, na trybunach.