23 czerwca Jeremy Sochan może stać się czwartym w historii reprezentantem Polski, który zostanie wybrany w drafcie NBA. Przypominamy wszystkie historie Polaków, którzy zagrali w najlepszej lidze świata, a także tych, których korzenie sięgały kraju nad Wisłą.
Cezary Trybański (Memphis Grizzlies, Phoenix Suns, New York Knicks)
Pierwszy Polak, który dostał się do NBA. Przetarł szlaki wszystkim rodakom, dostając się do najlepszej ligi świata w 2002 roku. Rok wcześniej próbował swoich sił w drafcie, ale bezskutecznie.
Mierzący 218 cm wzrostu środkowy, swoją karierę zaczynał w Legii Warszawa, a od 1999 do 2002 roku reprezentował barwy MKS Pruszków. W lipcu 2002 roku podpisał opiewającą na prawie 5 milionów dolarów trzyletnią umowę z Memphis Grizzlies. Jego bilans w drużynie z miasta Elvisa jest skromny – wystąpił w zaledwie piętnastu spotkaniach. Jeszcze mniej grał w następnych klubach – Phoenix Suns (4 występy) i New York Knicks (3 spotkania). Lepiej radził sobie na zapleczu NBA, w rozwojowej lidze D-League. W barwach Tulsa 66ers został liderem klasyfikacji bloków.
Choć w NBA zagrał tylko 22 razy, tytułu pierwszego Polaka w najlepszej lidze świata nikt mu nie zabierze. Kto wie, być może gdyby nie on, nie usłyszelibyśmy o kolejnych biało-czerwonych za oceanem.
Maciej Lampe (Phoenix Suns, New Orleans Hornets, Houston Rockets)
Jeremy Sochan może stać się pierwszym Polakiem, który zostanie wybrany w pierwszej rundzie draftu. W 2003 roku blisko tego dokonania był Maciej Lampe, który wówczas występował w Realu Madryt. Podobnie jak Sochan, dostał zaproszenie na ceremonię draftu do Green Roomu. Wydawało się, że zgodnie z przewidywaniami ekspertów, zostanie wybrany w czołowej dwudziestce. Jak się jednak później okazało, z wszystkich zaproszonych koszykarzy najdłużej czekał na to, by usłyszeć swoje nazwisko.
Lampe został wybrany z pierwszym numerem drugiej rundy przez New York Knicks, ku uciesze nowojorskich fanów zgromadzonych w Madison Square Theatre, gdzie odbywał się draft. Jak raportowali dziennikarze ESPN, przyczyną zjazdu okazała się kwota wykupu zawodnika z Realu Madryt, która wynosiła 2 miliony dolarów. Nowojorczycy mogli zapłacić tylko 350 tysięcy, a resztę koszykarz musiał pokryć z własnej kieszeni. Ostatecznie w Knicks nigdy nie zagrał, bo w trakcie sezonu 2003/2004 został oddany do Phoenix Suns.
– Udowodnię tym wszystkim zespołom, które mnie pominęły, że popełniły błąd – grzmiał na konferencji prasowej po drafcie Lampe. Choć oczekiwania co do Polaka w NBA były spore, Polak nie do końca je spełnił. W sumie rozegrał 64 spotkania, ze średnią 3.4. punktów na mecz. W czasie trzyletniej kariery za oceanem reprezentował barwy Phoenix Suns, New Orleans Hornets i Houston Rockets. Zdecydowanie większą markę wyrobił sobie na Starym Kontynencie grając w takich drużynach jak Chimki Moskwa, UNICS Kazań, Caja Laboral Vitoria, Maccabi tel Aviv, czy FC Barcelona.
Marcin Gortat (Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards, Los Angeles Clippers)
Ambasador polskiej koszykówki w Stanach Zjednoczonych. Gortat zrobił kawał niezłej kariery w NBA, spędzając w niej 13 sezonów. W pewnym momencie otarł się nawet o występ w All-Star Game, nawet jeśli był on zasługą głosowania polskich kibiców w Internecie. Został wybrany z odległym, 57. numerem draftu 2005 przez Phoenix Suns, którzy chwilę później oddali go do Orlando Magic. Zespół z Florydy wysłał go na roczny pobyt do Bundesligi, aby po kolejnych 12 miesiącach zaproponować roczny kontrakt. Tak rozpoczęła się przygoda "Polish Hammera" w NBA.
Najpierw był rezerwowym Dwighta Howarda w Orlando. Z drużyną Magic przeżywał wielkie chwile, bowiem w 2009 roku jako pierwszy Polak zagrał w finale NBA. Choć jego zespół przegrał z Los Angeles Lakers, to te chwile zapamięta do końca życia. Później reprezentował barwy Phoenix Suns, Washington Wizards i Los Angeles Clippers. Podczas pięcioletniego pobytu w stolicy USA zapracował sobie na sympatię tamtejszych kibiców. Stał się też niezwykle rozpoznawalny, nie tylko ze względu na swoje wyczyny na parkiecie, a między innymi przez organizację Polish Heritage Night (Polska Noc w NBA), czy interakcje w telewizji z gwiazdami NBA, jak Shaquille O'Neal.
Polacy, którzy byli blisko NBA
Szymon Szewczyk został wybrany z numerem 35 draftu 2003 przez Milwaukee Bucks. Choć przez kilka lat występował w barwach Kozłów podczas ligi letniej (Summer League), nigdy nie dostał jednak szansy sprawdzenia się na parkietach NBA.
Szewczyk nie był jedynym Polakiem, który w XXI wieku występował podczas Summer League. Szansę w lidze letniej dostali Zbigniew Białek (Los Angeles Lakers), Łukasz Obrzut (Indiana Pacers), Olek Czyż (Chicago Bulls, Portland Trail Blazers, Milwaukee Bucks), Tomasz Gielo (Philadelphia 76ers), Przemysław Karnowski (Orlando Magic, Charlotte Hornets), czy Mateusz Ponitka (Denver Nuggets).
Polskie akcenty w NBA
W NBA występowało wielu zawodników, którzy korzeniami związani są z krajem nad Wisłą. Polskie obywatelstwo posiadali Argentyńczyk Ruben Wolkowyski (Seattle SuperSonics, Boston Celtics), czy Izraelczyk Gal Mekel (Dallas Mavericks, New Orleans Pelicans). Krótki epizod w NBA zaliczył także Jeff Nordgaard(Milwaukee Bucks), który zadebiutował w reprezentacji Polski.
W Stanach Zjednoczonych liczba Amerykanów polskiego pochodzenia wynosi 10 milionów, co stanowi w przybliżeniu trzech procent ludności USA. Nic dziwnego, że na parkietach najlepszej ligi świata roiło się od polsko brzmiących nazwisk jak Dave Twardzik, Mike Gminski, Larry Krystkowiak, Frank Brickowski, Eric Piatkowski. Pierwszym Amerykaninem z polskimi korzeniami w lidze NBA był Vince Boryla. Jako zawodnik New York Knicks miał okazję zagrać w pierwszym w historii All-Star Game w 1951 roku.