| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech Poznań przystępuje do nowego sezonu PKO Ekstraklasy w glorii obrońców tytułu. Wprawdzie w stolicy Wielkopolski zmieniło się niewiele, ale te zmiany mają duży wydźwięk. Przy Bułgarskiej nie ma już jednego z najlepszych piłkarzy ligi, nie ma też najlepszego trenera minionych rozgrywek. Jest natomiast nowy szkoleniowiec i... ogromny ból po kompromitującej porażce z Karabachem.
Droga od euforii do rozpaczy bywa bardzo krótka, o czym właśnie boleśnie przekonano się w Poznaniu. W maju Lech cieszył się z zasłużonego mistrzostwa, zdobytego dzięki silnemu atakowi, solidnej defensywie i dobremu zgraniu. Teraz Kolejorz odbiera, również zasłużone, gromy krytyki za odpadnięcie z Karabachem w eliminacjach Ligi Mistrzów, i to w fatalnym stylu.
Od obu wydarzeń minęły niespełna dwa miesiące. W siedzibie Lecha bynajmniej nie był to czas spokoju. Wszystko zaczęło się od niespodziewanej rezygnacji Macieja Skorży. Szkoleniowiec stał się architektem wywalczonego tytułu, prawdziwym maszynistą Poznańskiej Lokomotywy. Wysiadł jednak z niej przed stacją "Champions League".
Następcę znaleziono bardzo szybko, ale jednocześnie niezwykle późno, bo tuż przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu. John van den Brom to szkoleniowiec o podobnym, ofensywnym usposobieniu. Punkt wyjścia ma dobry, bowiem kadra nie uległa poważnym zmianom. Z odejściem Jakuba Kamińskiego liczono się od dawna, natomiast wypożyczenie Dawida Kownackiego wiązało się z trudnościami w ewentualnym zakupie.
Lech sprowadził do pomocy dwóch graczy, którzy mogą być gwiazdami Ekstraklasy. Zarówno Afonso Sousa, jak i Giorgi Citaiszwili trafili do Poznania jednak dopiero w ostatniej fazie przygotowań przed eliminacjami europejskich pucharów. Ich przydatność w dwumeczu z Karabachem była zatem dość niska. Od początku z nowym klubem trenował Artur Rudko, ale po rozegraniu zaledwie dwóch spotkań większość kibiców… ma już go dość.
Skok na Ligę Mistrzów okazał się nieudany, ale obrona tytułu wcale nie jest wykluczona. To nadal ten sam silny Lech, z Mikaelem Ishakiem, Joao Amaralem, Antonio Miliciem i Bartoszem Salamonem. Kadrowo trudno znaleźć tak mocną ekipę, jak w Poznaniu. Rezerwowi również są mocni jak na polskie warunki, choć tę tezę nieco podważył Superpuchar z Rakowem Częstochowa. Pytaniem jest, czy po nieudanym dwumeczu z Karabachem ten skład uda się w pełni utrzymać.
Kluczowy czynnik
Dyrektor sportowy Tomasz Rząsa zapowiada, że John van den Brom będzie kontynuować filozofię Lecha zapoczątkowaną jeszcze przez Dariusza Żurawia. To nie tylko ładna dla oka gra, ale również stawianie na młodych zawodników. Holender również wyznaje podobne zasady, zatem ten mariaż wydaje się idealny.
Dwumecz z Karabachem jest jednak ostrzeżeniem. Lech prezentował się w obu spotkaniach inaczej niż zazwyczaj – był głęboko ustawiony w defensywie i nastawiony na kontry. O ile w Poznaniu przyniosło to pożądany efekt, tak w Baku Kolejorz poległ na całego. Mistrzowie Polski kompletnie się pogubili, zwłaszcza w obronie, a wysokiej porażki nie tłumaczy ani brak szczęścia w niektórych sytuacjach, ani kiepski dzień Artura Rudki.
Van den Brom wciąż poznaje drużynę i szuka dla niej optymalnego zestawienia. Ma doświadczenie i charyzmę, ale nie wypracował jeszcze schematów. Jak długo Lech będzie poszukiwać nowej tożsamości, tak długo w meczach ligowych mogą padać zaskakujące wyniki. Jeśli jednak Kolejorz szybko złapie odpowiedni rytm, może podobnie jak poprzednim sezonie szybko obrać kurs na czoło tabeli.
Zawodnik warty obserwowania
O gwiazdach Lecha oraz jego nowych zawodnikach powiedziano niemal wszystko, więc warto spojrzeć na kogoś z drugiego szeregu. W tym sezonie sporo okazji do gry powinien otrzymać Filip Szymczak. Utalentowany napastnik ma już na koncie kilkanaście spotkań w lidze, jeszcze za czasów Dariusza Żurawia. Zanotował wtedy także dwa trafienia – w Pucharze Polski oraz kwalifikacjach do Ligi Europy.
Lech nie chciał spowalniać rozwoju swojego wychowanka, dlatego poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu do GKS-u Katowice. Na zapleczu Ekstraklasy udowodnił, że zasługuje na szansę poziom wyżej. Zdobył 11 bramek i był najskuteczniejszym piłkarzem Gieksy.
W pierwszych meczach po powrocie Szymczak dostaje więcej szans od van den Broma niż jego rywal o bycie numerem 2 w ataku, Artur Sobiech. Za 20-latkiem przemawia nie tylko młodość, ale też obunożność czy dobra gra tyłem do bramki. Poza tym Szymczak wyrasta do rangi młodzieżowca numer 1 w Lechu.
Kadra Lecha Poznań na sezon 2022/23:
(Kolejno: numer, imię i nazwisko, data urodzenia, wzrost/waga, mecze/gole w Ekstraklasie)
Bramkarze:
1. Artur Rudko (UKR) – 7.05.1992 – 190/84 – 0/0
31. Krzysztof Bąkowski – 4.01.2003 – 190/75 – 0/0
33. Karol Drażdżewski – 2.02.2002 – 198/b.d. – 0/0
35. Filip Bednarek – 26.09.1992 – 188/81 – 35/0
Obrońcy:
2. Joel Pereira (POR) – 28.09.1996 – 178/73 – 28/0
3. Barry Douglas (SCO) – 4.09.1989 – 175/64 – 73/4
5. Pedro Rebocho (POR) – 23.01.1995 – 172/66 – 21/1
16. Antonio Milić (CRO) – 10.03.1994 – 190/81 – 35/4
18. Bartosz Salamon – 1.05.1991 – 194/84 – 38/4
20. Maksymilian Pingot – 1.04.2003 – 188/78 – 0/0
37. Lubomir Satka (SVK) – 2.12.1995 – 188/78 – 73/2
44. Alan Czerwiński – 2.02.1993 – 181/74 – 118/3
Pomocnicy:
6. Jesper Karlstroem (SWE) – 21.06.1995 – 182/81 – 48/1
7. Afonso Sousa (POR) – 3.05.2000 – 174/64 – 52/5
10. Dani Ramirez (ESP) – 18.06.1992 – 175/70 – 92/17
11. Filip Marchwiński – 10.01.2002 – 185/72 – 70/6
14. Giorgi Citaiszwili (GEO/UKR) – 18.11.2000 – 171/63 – 7/1
15. Maksym Czekała – 5.03.2004 – 183/b.d. – 0/0
21. Michał Skóraś – 15.02.2000 – 172/64 – 75/5
22. Radosław Murawski – 22.04.1994 – 173/68 – 146/5
23. Kristoffer Velde (NOR) – 9.09.1999 – 179/65 – 8/0
24. Joao Amaral (POR) – 7.09.1991 – 172/67 – 72/25
30. Nika Kwekweskiri (GEO) – 29.05.1992 – 186/79 – 41/2
43. Antoni Kozubal – 18.08.2004 – 176/68 – 2/0
50. Adriel Ba Loua (CIV) – 25.07.1996 – 170/75 – 25/1
74. Jakub Antczak – 29.04.2004 – b.d. – 1/0
Napastnicy:
9. Mikael Ishak (SWE) – 31.03.1993 – 185/81 – 53/30
17. Filip Szymczak – 6.05.2002 – 184/76 – 15/0
19. Norbert Pacławski – 19.02.2004 – 180/b.d. – 2/0
90. Artur Sobiech – 12.06.1990 – 184/75 – 126/34
Transfery
Przyszli: Afonso Sousa (Belenenses), Krzysztof Bąkowski (Stomil Olsztyn, powrót z wypożyczenia), Giorgi Citaiszwili (Dynamo Kijów, wypożyczenie), Karol Drażdżewski (Jarota Jarocin, powrót z wypożyczenia), Antoni Kozubal (Górnik Polkowice, powrót z wypożyczenia), Artur Rudko (Pafos), Filip Szymczak (GKS Katowice, powrót z wypożyczenia)
Odeszli: Jakub Kamiński (Vfl Wolfsburg), Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów, powrót z wypożyczenia), Dawid Kownacki (Fortuna Duesseldorf, powrót z wypożyczenia), Mateusz Skrzypczak (Jagiellonia Białystok), Jan Sykora (Viktoria Pilzno), Pedro Tiba (Gil Vicente), Mickey van der Hart (szuka klubu)
Nasz typ na koniec sezonu: miejsce na podium