Polskie florecistki zajęły siódme miejsce, floreciści uplasowali się na dziewiątej pozycji, a szablistki były 13. w turniejach drużynowych szermierczych mistrzostw świata w Kairze. Biało-czerwoni zakończyli już występy, co oznacza, że wrócą do kraju z jednym medalem – brązem zespołu szpadzistek.
Biało-czerwone, w składzie: Hanna Łyczbińska, Julia Walczyk, Martyna Długosz (wszystkie KU AZS-UAM Poznań) i Martyna Jelińska (AZS AWF Poznań), już w czwartek w 1/8 finału pokonały nieco niżej notowane Koreanki 39:27. Polki szalę na swoją stronę przechyliły w ostatniej walce, kiedy Walczyk pokonała Senę Hong aż 16:3.
W ćwierćfinale czekało je arcytrudne zadanie, gdyż naprzeciwko stanęły uznawane za główne kandydatki do złota Włoszki. Z ostatnich 10 edycji MŚ reprezentantki Italii wygrały sześć, ale ostatnio w 2017 roku, trzy razy górą były niestartujące w stolicy Egiptu Rosjanki, a raz Amerykanki.
Włoszki, które były trzecie w ubiegłorocznych igrzyskach w Tokio, są liderkami światowego rankingu, a trzy z nich plasują się w czołowej szóstce indywidualnie. Polska drużynowo jest dziewiąta, a najlepsza z biało-czerwonych indywidualnie Walczyk zajmuje 22. lokatę.
Przez cztery rundy można było mieć nadzieję na wyrównaną walkę (było 16:20), ale później przewaga faworytek systematycznie rosła. Skończyło się 45:26 dla Italii.
Zawodniczkom trenera Piotra Majewskiego pozostała walka o miejsca 5-8. Ich pierwszymi rywalkami były Kanadyjki, które wyszły z tej konfrontacji zwycięsko – 38:35. W meczu o siódmą lokatę biało-czerwone pokonały Chinki 38:27.
W wieczornym finale Włoszki zmierzą się z Amerykankami.
W przedostatnim dniu imprezy zostaną rozdane także medale w turnieju drużynowym szpadzistów, ale Polacy odpadli już w czwartek we wczesnej fazie zmagań. Mateusz Antkiewicz (AZS AWF Katowice), Maciej Bielec (AZS Wratislavia Wrocław), Mateusz Nycz (Piast Gliwice) i Wojciech Lubieniecki (KS AGH Kraków) w 1/16 finału ulegli Wenezueli 22:32 i uplasowali się 22. pozycji. W MŚ nie rozgrywa się bowiem pojedynków o miejsca poniżej 16., a zespoły są klasyfikowane odpowiednio do lokat w rankingu światowym.
W piątek rozpoczęły z kolei rywalizację zespoły szablistek i florecistów. Polskie drużyny nie osiągnęły celu, jakim – w perspektywie kwalifikacji olimpijskich – był awans do czołowych ósemek.
Lepiej spisali się floreciści, którzy przegrali jeden mecz, ale kluczowy, bo o ćwierćfinał. Leszek Rajski, Andrzej Rządkowski (obaj Wrocławianie), Michał Siess (AZS AWFiS Gdańsk) i Adrian Wojtkowiak (AZS AWF Poznań) w 1/16 finału pokonali zespół Tajwanu 45:32, ale w kolejnej rundzie ulegli niżej notowanym Koreańczykom 42:45. Przed ostatnią rundą było po 39, ale Rządkowski w pojedynku liderów przegrał z Jun Heo 3:6.
Później, w rywalizacji o miejsca 9-16, brązowi medaliści czerwcowych mistrzostw Europy wygrali kolejno z Brazylią 45:40, Ukrainą 44:29 i Belgią 45:26.
Szablistki, w składzie: Sylwia Matuszak (KKSz Konin), Zuzanna Cieślar (ZKS Sosnowiec), Małgorzat Kozaczuk (AZS AWF Warszawa) i Marta Okine (KS Karabela Warszawa), w 1/16 finału pokonały ekipę Singapuru 45:38.
O awans do czołowej ósemki spotkały się z nieco wyżej notowanymi Hiszpankami. Przed ostatnią z dziewięciu rund prowadziły 40:37, jednak wtedy Matuszak uległa brązowej medalistce turnieju indywidualnego z Kairu Araceli Navarro 2:8 i biało-czerwone przegrały 42:45.
Zmagania o miejsca 9-16 rozpoczęły od meczu z Koreankami i uległy im 38:45. Następnie w gronie zespołów walczących o pozycji 13-16 wygrały kolejno z Bułgarkami 45:36 oraz Chinkami 45:41.
Szablistki w bieżącym sezonie w trzech imprezach Pucharu Świata były w "ósemce", w tym zajęły czwartą lokatę w Atenach, ale ani w ME, ani teraz w MŚ nie przebiły się do ćwierćfinału.
Oznacza to, że biało-czerwoni wrócą z Kairu z jednym medalem – na najniższym stopniu podium stanęła drużyna szpadzistek.