Przed EuroBasketem mało kto zakładał, że w meczu o brązowy medal zagrają niedawni rywale w eliminacjach MŚ – Polska i Niemcy. Do strefy medalowej gospodarzy turnieju poprowadził kapitan Dennis Schroeder, który już raz sprawił kłopoty biało-czerwonym. Rozgrywający z niepokorną przeszłością i już spokojniejszą przyszłością ma poprowadzić Niemców do pierwszego krążka od 2005 roku. Początek meczu o 3. miejsce o 17:15. Transmisja od 16:20 w TVP SPORT, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej i Smart TV, a od 17:05 w TVP1.
"Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy" – te słowa, które przed laty wypowiedział wybitny reprezentant Anglii, Gary Lineker przeszły do historii nie tylko futbolu, ale i sportu. W Niemczech nie bez powodu to futbol jest sportem numer jeden, a reszta dyscyplin jest daleko z tyłu. Tylko wybitne jednostki w Niemczech potrafią przyciągnąć kibiców i zyskać zainteresowanie, podobne do piłkarskich gwiazd. Do tego grona można zaliczyć Steffi Graff, Michaela Schumachera czy Dirka Nowiztkiego.
Wspomniany Nowitzki to jeden z najlepszych europejskich koszykarzy w historii. Jedna z legend NBA, wybrany do najlepszej 75-tki zawodników wszechczasów, mistrz z Dallas Mavericks z 2011 roku. Człowiek, który na nowo wypromował uprawienie koszykówki w Niemczech. Z reprezentacją zdobył brązowy medal mistrzostw świata w 2002 roku, a trzy lata później srebro na EuroBaskecie. W Berlinie jest na każdym meczu czempionatu i ma nadzieje, że jego rodacy zdobędą po 17 latach przerwy upragniony krążek.
– Jestem wdzięczny za to, że Dirk w pewnym sensie nauczył mnie, co wygrana może oznaczać dla ludzi, kiedy wygrał mistrzostwo NBA w 2011 roku. Sposób, w jaki to zrobił, tak skromny, nigdy nie zapominając o tym, co go tam zaprowadziło. Myślę, że to wiele znaczyło dla wszystkich, którzy kochają koszykówkę w Niemczech – powiedział Franz Wagner, dla którego, tak jak i wielu obecnych reprezentantów Niemiec, Nowitzki był największym idolem i inspiracją.
Dla Dennisa Schroedera największym idolem był nie legendarny Dirk, a... Tony Hawk. To tylko jedna z ciekawostek podkreślająca nieoczywistą historię lidera reprezentacji Niemiec.
Urodził się 15 września 1993 roku w Brunszwiku. Jego ojciec był Niemcem, mama jest Gambijką. Poznali się w Gambii, kiedy Axel Schroeder, kierownik firmy technologicznej, przebywając na wakacjach, poznał w salonie fryzjerskim stylistkę fryzur, Fatou. Owocem ich miłości była trójka dzieci: Awa, Che i Dennis.
Najmłodszy z rodzeństwa Schroeder od zawsze kipiał energią i wszędzie było go pełno. Od najmłodszych lat garnął się do sportu. Jego pierwszą miłością była jednak nie koszykówka, a skateboarding. Godzinami spędzał czas w lokalnych skateparkach. Grał także w koszykówkę i piłkę nożną, ale te dyscypliny schodziły na dalszy plan. To na desce jeździł całymi dniami do zachodu słońca.
W 2013 roku spełnił marzenie swojego ojca. Został wybrany z 17. numerem draftu przez Atlantę Hawks. Przekonał władze klubu NBA swoimi występami w lidze niemieckiej, gdzie w barwach Loewen Braunschweig został odkryciem i najlepszym młodym graczem rozgrywek, a także dzięki świetnej postawie w Nike Hoops Summit (mecz najlepszych młodych talentów z całego świata). W drużynie ze stanu Georgia spędził owocne pięć lat, gdzie dzięki swojej szybkości i dobrej pracy w defensywie, stał się jednym z kluczowych elementów zespołu. Atlanta, która postawiła na rewolucję kadrową, oddała w 2018 roku Niemca do Oklahomy City Thunder, gdzie przeistoczył się w jednego z najlepszych rezerwowych NBA. Mając reputację solidnego zawodnika, choć nie gwiazdy, w listopadzie 2020 roku dołączył do broniących mistrzowskiego tytułu, Los Angeles Lakers.
Ryzyko tym razem opłaciło się. Nie zawiódł swoich rodaków, spisując się na czempionacie kapitalnie, notując średnią punktową 21.6. i asyst 7.3. Niemal wprowadził Niemców do finału, zdobywając 30 "oczek" w półfinale z Hiszpanią. Świetna gra na mistrzostwach Starego Kontynentu doprowadziła do podpisania rocznego kontraktu... z Los Angeles Lakers. Nie będzie mógł jednak liczyć już na taką fortunę, jak prawie dwa lata temu. Jego roczne zarobki będą opiewać na zaledwie 2,64 miliona dolarów. Historia więc w ironiczny sposób zatoczyła koło.
Dennis Schroder with an enormous effort despite the loss ��
— FIBA (@FIBA) September 16, 2022
30 PTS
8 AST
33 EFF
Flashy ⚡️#EuroBasket pic.twitter.com/3MWc4d9xhY