Przejdź do pełnej wersji artykułu

Mundial 2022. Xherdan Shaqiri. Rozdarty imigrant i gracz na wskroś turniejowy

Xherdan Shaqiri świętuje po strzeleniu gola w meczu z Serbią (fot. Getty) Xherdan Shaqiri świętuje po strzeleniu gola w meczu z Serbią (fot. Getty)

Piłkarz, który jest symbolem Szwajcarii – państwa multikulturowego, perfekcyjnego na każdym kroku i nieprzeniknionego. Dzięki niemu Helweci za każdym razem prezentowali się przyzwoicie na międzynarodowych turniejach, a do awansu do decydujących faz mistrzostw brakowało im niewiele. Czy we wtorek będzie inaczej?

Transmisja meczu Portugalia – Szwajcaria na żywo w TVP 1, TVP Sport, TVP 4K, TVPSPORT.PL

Mecz podwyższonego ryzyka

Traf chciał, że na dwóch mundialach z rzędu Szwajcarzy trafili na Serbię. Przez wszystkie pozostałe czempionaty spotkali się z nimi tylko raz – na mistrzostwach w Brazylii w 1950 roku, gdzie przegrali z reprezentacją Jugosławii 0:3. Zarówno cztery lata temu, tak i teraz wyniki tych meczów przesądziły o dalszych losach obu reprezentacji. Tylko to wystarczy, by między piłkarzami wrzało. A do tego doszły aspekty historyczne.

Zmaganiami żyły całe Bałkany. W szwajcarskiej kadrze pierwsze skrzypce grało dwóch piłkarzy z tego regionu. Xherdan Shaqiri i Granit Xhaka ze względu na rodzinne konotacje mieli na pieńku z Serbami. Podobnym stosunkiem do rywali pałali trener Szwajcarów na rosyjskim mundialu Vladimir Petković, pomocnik Blerim Džemaili, napastnicy Haris Seferović, Mario Gavranović czy Josip Drmić. FIFA mogła prewencyjnie szykować się do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych już przed pierwszym gwizdkiem.

Scenariusz meczu w Kaliningradzie dla Serbów był najgorszym z możliwych. Owszem, prowadzili 1-0 już w piątej minucie po bramce Aleksandara Mitrovicia, a ze strony rosyjskich kibiców mogli liczyć na gorące wsparcie, ale to Szwajcarzy przechyli szalę na swoją korzyść. I to za sprawą tych, którym najbardziej zależało na odegraniu się za doznane krzywdy. Xhaka wyrównał w 52. minucie, a Shaqiri rzutem na taśmę zdobył zwycięską bramkę w doliczonym czasie. Nie to było jednak najbardziej upokarzające dla serbskiej reprezentacji. Obaj strzelcy goli dla Szwajcarii skrzyżowali ręce na klatce piersiowej, pokazując znak dwugłowego orła, swej albańskiej ojczyzny.



Okazanie radości w specyficzny sposób skończyło się dla nich karą finansową w wysokości dziesięciu tysięcy dolarów. Wyższe koszty musiała ponieść też serbska federacja piłkarska, która wyszła z mistrzostw uboższa o ponad pięć razy tyle. Niechlubne wyczyny fanów noszących na swoich koszulkach wizerunki zbrodniarzy wojennych musiały doczekać się srogich reperkusji. Serbowie po porażce z Brazylią odpadli z mistrzostw w 2018 roku, a na drodze Szwajcarów w 1/8 finału stanęła Szwecja.

Kiedy 1 kwietnia okazało się, że Szwajcarzy i Serbowie zmierzą się ponownie w grupie, od razu odżyły wspomnienia sprzed czterech lat. Pytania na konferencjach prasowych mogły być tylko na jeden temat. Shaqiri i Xhaka przeprosili za swoje ówczesne zachowanie, wyrażając głośno skruchę. Z drugiej strony takiej powściągliwości w kwestiach politycznych nie było. Serbowie po meczu z Brazylią wywiesili w swojej szatni flagę wraz z obrysem swego terytorium z Kosowem włączonym w jego skład. Musieli wygrać i liczyć na to, że Brazylia nie przegra z Kamerunem. Szwajcarom do awansu z grupy wystarczał remis.



Shaqiri strzelił jako pierwszy. Tym razem stronił od demonstracji związanych z geopolityką. Podszedł pod sektor zajmowany przez serbskich kibiców i pokazał swoje nazwisko na koszulce. Został obrzucony różnymi przedmiotami. Serbowie wyszli potem na prowadzenie, jednak nie byli w stanie go utrzymać. Szwajcaria przypieczętowała awans zwycięstwem 3:2. Więcej niż o golach mówiło się o akcjach pozasportowych. Tutaj swój udział miał Xhaka, który wykonał wulgarne gesty skierowane w stronę serbskiej ławki rezerwowych, a następnie wdał się w przepychankę z przeciwnikami. Ci nie pozostawali bez winy: ich kibice wznosili antyalbańskie okrzyki, czym zainteresowała się FIFA.

Milczenie wyrazem oddania

Czy podejście Shaqiriego w stosunku do Serbów może dziwić, patrząc na historię jego rodziny? Piłkarz żyje tymi wspomnieniami do dziś, niejednokrotnie dzielił się z nimi z mediami. Jego najbliższa rodzina opuściła Kosowo jeszcze przed wybuchem wojny. Wraz z dwoma braćmi od najmłodszych lat musiał wspomagać rodziców przy różnych pracach. Utrzymanie w Szwajcarii nie należało do łatwych. Inni bliscy pozostali w kraju, gdzie ucierpieli w wyniku wojennej pożogi.

Warunki mieszkaniowe młodego Albańczyka nie należały do najlepszych. Tajniki piłkarskiej gry poznawał po zajęciach w szkole. Kopał piłkę wraz z innymi imigrantami, często znacznie od niego starszymi. Podobnie jak jego bracia, poważną karierę zaczął w SV Augst, potem przeniósł się do młodzieżowej sekcji FC Basel. Nie chciał przechodzić do tego klubu, do zmiany przekonał go ojciec, który wraz z nim jeździł autobusem na wszystkie treningi. To w tym zespole Shaqiri pokazał się szerszej publiczności, zostając najlepszym piłkarzem juniorskiego turnieju organizowanego przez Nike w Pradze. Droga do seniorskiej drużyny stała przed nim otworem.



Zadebiutował w szwajcarskiej Super League w wieku 17 lat, szybko wszedł do pierwszej jedenastki FC Basel. Dzięki jego grze zespół z Bazylei wygrał Młodzieżowy Puchar FIFA w 2009 roku. Zainteresowała się nim reprezentacja Szwajcarii. Początkowo ta do lat U21, następnie ta pierwsza. Po raz pierwszy wystąpił w niej w marcu 2010 roku. Otrzymał powołanie na mundial w RPA. Tam Szwajcaria nie wyszła z grupy mimo pokonania Hiszpanów, późniejszych mistrzów świata. Shaqiri nie miał zbyt dużego wpływu na ten wynik oprócz kilkunastominutowego epizodu w meczu z Hondurasem.

Po zdobyciu dwóch mistrzostw Szwajcarii z FC Basel przeszedł w 2012 roku do Bayernu, gdzie w swoim pierwszym sezonie wygrał Bundesligę, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów. Szwajcarzy na polsko-ukraińskie Euro nie pojechali, tracąc w eliminacjach punkt do Czarnogóry, która awansowała do gry w barażach. O Shaqirim w kraju głośno zrobiło się trzy miesiące po mistrzostwach. We wrześniu 2012 Helweci zmierzyli się z Albanią w kwalifikacjach do MŚ 2014. W szwajcarskiej kadrze dziewięciu piłkarzy miało albańskie korzenie. W tym Shaqiri.

Dwudziestolatek wyszedł na boisko w butach z flagami Szwajcarii, Albanii i Kosowa. Nie śpiewał szwajcarskiego hymnu, nie cieszył się po strzeleniu bramki. Media były zdegustowane, zastanawiano się, czy piłkarz nie zmieni barw narodowych po powstaniu reprezentacji Kosowa. Do tematu wrócą w przyszłości, ale Shaqiri dał ostatecznie Szwajcarii więcej niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić.

Kto sędziuje najlepiej na mundialu?

Angielskie wahania

Szwajcaria wygrała swoją grupę eliminacyjną do finałów mistrzostw świata 2014 w cuglach. Późniejszy awans do 1/8 finału był możliwy dzięki Shaqiriemu. Był najlepszym zawodnikiem w każdym z meczów grupowych, a w spotkaniu z Hondurasem wyrównał rachunki sprzed czterech lat i zdobył hat-tricka. "Nati" Argentynie nie dali rady, ale i tak panowało zadowolenie z jego występów. Najbardziej utytułowany szwajcarski piłkarz pod względem klubowych trofeów pokazał klasę też w reprezentacji.

Po odejściu z Bayernu miał półroczną przygodę w Interze Mediolan, ostatecznie zakotwiczył na dłużej w Stoke. W Euro 2016 Szwajcarom znowu przyszło zagrać z Albanią. Spotkanie odbywało się w przyjemnej atmosferze. Sytuacja po nim wyglądała zupełnie inaczej. Shaqiri stracił opaskę kapitańską. Trener Petković pozostawał nieugięty. Piłkarz zaczął zatem głośno zastanawiać się nad zmianą kadry narodowej, gdyby Kosowo mogło go przejąć. FIFA wykluczyła taką możliwość.

Shaqiri wszelkie wątpliwości wyjaśnił swoją grą. Zdobył jedną z najpiękniejszych bramek mistrzostw w meczu z Polską, Szwajcaria odpadła jednak po rzutach karnych. Powrót do gry w Stoke był dla niego przybijający. Spędził tam trzy lata, będąc bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem zespołu. W pierwszym z nich Stoke City zajął 9. miejsce w Premier League. Potem było już tylko gorzej. 13. pozycja w sezonie 2017/18, a w następnym spadek do Championship. Wiosną 2018 roku w Shaqirim coś pękło. W wywiadzie dla jednej ze szwajcarskich gazet powiedział, że jego klubowi nie pomógłby nawet Ronaldinho. Latem czekał go transfer do Liverpoolu. Stoke City od tego czasu nie było nawet blisko powrotu do Premier League. Zespół okupuje środek tabeli drugiego poziomu rozgrywkowego.



Po emocjonującym rosyjskim mundialu w Liverpoolu czekała go ławka rezerwowych. Trener Juergen Klopp nie miał do niego wystarczającego zaufania, a Szwajcar nie wpisywał się w taktykę zespołu. Owszem, miewał momenty dobrej gry, jak chociażby w meczu z Manchesterem United w grudniu 2018 roku. Wszedł na boisko w 70. minucie przy wyniku 1-1, zdobył dwie bramki. Został bohaterem Liverpoolu. Ale jego trzy lata w tym klubie oprócz takich chwil i uzyskanych ze względów formalnych medali zwycięzcy Ligi Mistrzów oraz Premier League były jednym wielkim zawodem.

Amerykański sen

Piłkarz przyczynił się do nadzwyczaj dobrego rezultatu reprezentacji Szwajcarii na Euro 2020. W ostatnim meczu grupowym zdobył dwa gole. Szwajcarzy wygrali 3-1 z Turcją. Zaliczył wyrównujące trafienie w ćwierćfinale z Hiszpanią, jednak to przeciwnicy okazali się lepsi w konkursie rzutów karnych. W kwalifikacjach do katarskiego mundialu strzelił gola z Litwą, asystował swoim kolegom pięciokrotnie.

W Olympique Lyon wytrzymał tylko przez pięć miesięcy. Od marca gra za oceanem. Chicago Fire zapłaciło za niego 7,5 miliona dolarów. Jego aktualna kariera w MLS to 29 meczów, 7 bramek i 6 asyst. Ma kontrakt do 2024 roku, chociaż możliwe, że pojawi się w Stanach Zjednoczonych w 2026 roku, na swoim piątym mundialu. Strzelał gole na trzech z nich. Takim wyczynem mogą się pochwalić tylko Lionel Messi i Cristiano Ronaldo. Możliwym jest, że Shaqiri swoją dobrą grą we wtorkowym meczu zakończy reprezentacyjną karierę Portugalczyka.



Rozdarte serca będą mieli portugalscy imigranci mieszkający w Szwajcarii. Według danych z 2010 roku jest ich około ćwierć miliona. Pojedyncze osoby przybywały już w latach osiemdziesiątych, ale prawdziwy exodus nastąpił po wybuchu kryzysu finansowego w Portugalii w 2008 roku. W niektórych miejscach, chociażby we wsi Taesch, stanowią ponad połowę populacji. Kto wie, być może wśród oglądających mecz w tym gronie jest jakiś młody chłopiec, który w przyszłości będzie grał w szwajcarskiej reprezentacji? Sport jest najlepszą formą integracji. Szwajcaria powinna być światowym wzorem do naśladowania w tej kwestii. Bez względu na dalsze mundialowe losy.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także