Urodzony w Paryżu, półkrwi Iworyjczyk, a sercem Polak. Gdyby Diane Sellier pozostał we Francji, dziś być może nie jeździłby na łyżwach. Ale poddawanie się nigdy nie współgrało z jego charakterem. W ubiegły weekend wywalczył złoty medal Pucharu Świata, pierwszy w biało-czerwonych barwach. – Wygrywanie na takim poziomie to fajne uczucie. Chcę je powtarzać – mówi.