Skracanie meczów ligowych i w rozgrywkach grupowych jest wykluczone, bo mogłoby wypaczać tabele końcowe, ale w meczach pucharowych czy towarzyskich rezygnacja z doliczania straconych minut gry czasem może mieć sens. Słowa Pierluigiego Colliny o planach FIFA i IFAB dotyczących doliczania czasu gry i możliwym wprowadzenie "zasady miłosierdzia" stały się głośne i są różnie interpretowane, dlatego warto parę rzeczy wyjaśnić.
Szef Komisji Sędziowskiej FIFA do tematu czasu gry wrócił odpowiadając na pytania, jakie otrzymał od dziennikarzy w związku z meczem angielskiej Premier League, w którym Liverpool wygrał z Manchesterem United 7:0. Sędzia Andrew Madley doliczył do tego spotkania trzy minuty. Jedni krytykowali go, że to stanowczo za mało, ponieważ w drugiej połowie padło sześć bramek, były zmiany i inne przerwy, które sędzia powinien uwzględnić. Inni natomiast komentowali, że arbiter w ogóle nie powinien nic doliczać, bo to był piłkarski nokaut.
W 90. minucie spotkania, kiedy sędzia podejmował decyzję o tym, czy doliczyć stracony czas gry i ewentualnie o ile minut, Manchester United nie miał realnych szans na wyrównanie. Według części krytyków wydłużanie gry było niepotrzebną zgodą na przedłużanie męki piłkarzy i kibiców rozgromionego zespołu, niepotrzebnym narażaniem słynnego klubu na jeszcze większe upokorzenie i niepotrzebnym wydłużaniem spektaklu, w którym "stało się już wszystko, co ważne". Problem w tym, że to są argumenty mało merytoryczne. W gruncie rzeczy nie mają nic wspólnego z "Przepisami gry", są raczej apelem o okazywanie miłosierdzia drużynom po piłkarsku znokautowanym.
I o to właśnie został zapytany Pierluigi Collina: czy w przypadku takich sytuacji jak w meczu Liverpool – Manchester United sędziowie mogą lub będą mogli skracać mecz, rezygnować z doliczania minut gry, które wcześniej zostały stracone na przykład z powodu kontuzji, zmian, udzielania pomocy medycznej, gry na czas, weryfikacji decyzji sędziowskich przez VAR?
Teraz "Przepisy gry” nie pozwalają sędziom okazywać "miłosierdzia" i skracać gry tylko dlatego, że wynik meczu jest już "bardzo wysoki". Collina dyplomatycznie odpowiedział dziennikarzom, że być może wprowadzenie zmian w "Przepisach gry" zostanie rozważone, aby w przyszłości sędzia mógł okazać "miłosierdzie" i nie wydłużać niektórych meczów. Chodziłoby o takie spotkania, w których sędzia na boisku zauważyłby, czy raczej dowiedziałby się, że piłkarze jednej drużyny czują się już pokonani i nie chcą wydłużania gry. Collina skupił się jednak na temacie w odniesieniu do spotkań ligowych lub grupowych. Wspomniał, że takie "miłosierdzie" mogłoby wpływać na tabele końcowe, co może oznaczać, że nie jest zwolennikiem "zasady miłosierdzia" w takich rozgrywkach.
Szef Komisji Sędziowskiej FIFA nie powiedział jednak, że rezygnacja z wydłużania niektórych pojedynków mogłaby się znakomicie sprawdzać w rozgrywkach pucharowych, nawet w finałach rozgrywek międzynarodowych czy choćby w meczach towarzyskich lub sparingowych. Uważam, że w każdym meczu, którego wynik nie ma i nie może mieć żadnego wpływu na awans, degradację czy choćby zmianę miejsca w tabeli innej drużyny niż te dwie, które grają w danym spotkaniu, sędzia powinien mieć zapisaną w "Przepisach gry" możliwość skrócenia gry, szczególnie poprzez: rezygnację z doliczania straconego wcześniej czasu albo redukcję doliczonego już czasu gry.
Takie rozszerzenie zapisu (na "rezygnację" i "redukcję") byłoby wskazane, ponieważ czasem należałoby w ogóle zrezygnować z doliczania, a czasem, już w doliczonym czasie gry, należałoby zrezygnować z pozostałych minut. To zależałoby od tego, czy o tym, że piłkarze przegrywającej drużyny czują się już pokonani i nie chcą grać, sędzia dowiaduje się od kapitana jeszcze w trakcie tak zwanego podstawowego czasu gry, czy już po tym, jak zaczęła się gra w czasie doliczonym. W jednym i drugim przypadku sędzia mógłby podjąć decyzję o zakończeniu meczu tylko na podstawie informacji od kapitana drużyny przegrywającej, który powinien oświadczyć, że zespół rezygnuje z szansy (teoretycznej) gry o wyrównanie (czy tym bardziej o zwycięstwo), ponieważ tej szansy nie widzi, nie czuje – nie chce.
Podobnie jak było w przeszłości, również obecnie sporadycznie zdarza się, że sędziowie nie wydłużają meczów przy wysokim wyniku lub rezygnują z części czasu, który powinni doliczyć. Robią to jednak na podstawie własnego uznania, zwykle starając się kierować zdrowym rozsądkiem, co też czasami naraża ich na niepotrzebną krytykę. Ewentualna zmiana w "Przepisach gry", o której wspomniał Pierluigi Collina, byłaby więc zgodna z oczekiwaniami środowiska piłkarskiego, kibiców, jak i zgodna z tym, co sędziowie czasami praktykują nie chcąc niepotrzebnie męczyć wyraźnie już pokonanych.
TRWA 1 - 2
Hiszpania
TRWA 0 - 1
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia
0 - 3
Szwecja
2 - 1
Dania
1 - 1
Włochy
6 - 2
Belgia
19:00
Dania
19:00
Niemcy
19:00
Walia
19:00
Francja