{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Konferencji. Lech – Fiorentina: dwie twarze Violi
W czwartek 13 kwietnia Lech Poznań zmierzy się z Fiorentiną w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Konferencji. Rywale mistrzów Polski zaliczają osobliwy sezon – znakomicie radzą sobie w Europie (do czwartkowego spotkania przystąpią z serią ośmiu zwycięstw) i krajowym pucharze, ale dużo gorzej spisują się w rozgrywkach Serie A. Transmisja meczu Lech Poznań – Fiorentina od 20:00 w TVP Sport i TVPSPORT.PL.
LECH KONTRA FIORENTINA: JAK OBEJRZEĆ MECZ?
W ostatnich latach o Fiorentinie najgłośniej mówiło się w kontekście sprzedaży kolejnych gwiazd... największemu rywalowi. W 2017 roku Juventus zgłosił się po Federico Bernardeschiego, a klub z Florencji zaakceptował ofertę wynoszącą 40 milionów euro. W ten sposób stracił największą gwiazdę – piłkarza, który w zakończonym sezonie strzelił 14 goli we wszystkich rozgrywkach.
Choć o Bernardeschim poważnie mówiono wówczas w Turynie nawet w kontekście objęcia koszulki z numerem "10", to ten stwierdził, że woli na to zapracować na boisku. A tam bywało różnie – dość powiedzieć, że Włoch nigdy nie był nawet blisko wywalczenia miejsca w podstawowym składzie na dłużej. W najlepszym z pięciu sezonów spędzonych w Juve strzelił zaledwie pięć goli. Po wypełnieniu kontraktu odszedł za darmo do Toronto FC.
W 2020 roku przenosiny z Florencji do stolicy Piemontu wybrał Federico Chiesa. Za niego jednak zapłacono więcej (ok. 50 mln euro), ale już w pierwszym sezonie stało się jasne, że nie były to pieniądze wyrzucone w błoto. W styczniu 2022 roku działacze Juventusu wzięli na celownik Dusana Vlahovicia – za jednego z najbardziej obiecujących środkowych napastników w Europie zapłacono już ok. 80 milionów euro.
Czytaj też:
Liga Konferencji. Bartosz Salamon zagra z Fiorentiną? "Chcemy wykorzystać jego doświadczenie"
Rywalizacja narodzona w bólu
Ruch transferowy w tym kierunku budzi kontrowersje od 1990 roku. Wtedy do Turynu trafił Roberto Baggio, zostając przy okazji najdroższym piłkarzem w historii – ten status miał stracić dwa lata później. Kibice nie potrafili pogodzić się z tym posunięciem klubowych władz – we Florencji wybuchły bezprecedensowe zamieszki, po których aresztowano ponad 50 osób, a właściciel klubu Flavio Pontello wkrótce odszedł w niesławie.
Tamte realia były jednak zupełnie inne od współczesnych. Tuż przed odejściem Baggio pomógł Violi w osiągnięciu finału Pucharu UEFA. W drodze do finału w pokonanym polu udało się zostawić Atletico Madryt, Sochaux, Dynamo Kijów, Auxerre i Werder Brema. W finałowym dwumeczu lepszy okazał się jednak Juventus, a z powodu remontu stadionu przed finałami mistrzostw świata rewanż trzeba było rozegrać poza Florencją.
To jeden z najbardziej zapalnych punktów w tej dość osobliwej rywalizacji. Obu klubów nie łączy bliskość geograficzna – konflikt ma wyłącznie tło sportowe i na dobre zaczął się w latach osiemdziesiątych. Podczas finału rozgrywek sezonu 1981/82 to właśnie Juventus zgarnął mistrzostwo kosztem Fiorentiny, o czym zdecydowała dramatyczna ostatnia kolejka. – Ukradli nam tytuł – ocenił Giancarlo Antognoni, kapitan Violi. Kibice podchwycili temat i już wkrótce triumfy zaczęła święcić przyśpiewka "lepiej być drugim niż złodziejem".
Po odejściu Baggio temperatura sporu zdecydowanie osłabła. Klub z Florencji wkrótce spadł do Serie B, ale za sprawą nowego właściciela stanął na nogi i z pomocą fantastycznego Gabriela Batistuty grał nawet w Lidze Mistrzów. W 2002 roku ostatecznie zbankrutował i proces odbudowy rozpoczął się od zera. Do Serie A udało się wrócić skróconą ścieżką, ale szybko pojawiły się kolejne kontrowersje. W 2006 roku aferę Calciopoli najboleśniej odczuł zdegradowany Juventus, ale Fiorentinę ukarano wówczas odjęciem 15 punktów.
Kolejne lata to słodko-gorzki czas dla wszystkich kibiców Violi. Z jednej strony w zespole regularnie pojawiały się kolejne gwiazdy – jak choćby Luca Toni, Juan Cuadrado czy przede wszystkim Mohamed Salah, który to właśnie we Florencji po raz pierwszy pokazał przebłyski wielkiego potencjału. To wszystko nie przekładało się jednak na wymierne sukcesy.
Przez lata zespół próbowali poukładać Cesare Prandelli, Vincenzo Montella czy nawet Paulo Sousa, ale przeważnie na dłuższą metę bez większych sukcesów. Dodatkowo 31 marca 2018 roku klubem wstrząsnęła niewyobrażalna tragedia - kapitan Davide Astori zmarł we śnie podczas zgrupowania przed jedną z ligowych kolejek. Kolejny sezon był najgorszy od dawna – piłkarze Violi z trudem uratowali się przed spadkiem.
Latem 2019 roku Fiorentinę za ponad 150 milionów euro wykupił miliarder Rocco Commisso – jeden z najbogatszych ludzi w Stanach Zjednoczonych. To kolejny charyzmatyczny właściciel w najnowszej historii klubu – po Flavio Pontello, Vittorio Cecchi-Gorim czy braciach Della Valle. Sukcesy nie pojawiły się jednak z dnia na dzień – w dwóch pierwszych sezonach nie udało się zerwać z łatką ligowego średniaka.
Nie tylko „samba”
Ostatnie rozgrywki przyniosły pewien przełom – zespół z Florencji finiszował na siódmym miejscu w tabeli i zapewnił sobie grę w Lidze Konferencji. Na ostatniej prostej realna wydawała się walka nawet o miejsce w Lidze Europy, ale w ostatnich sześciu kolejkach klub poniósł aż cztery porażki i ostatecznie musiał uznać wyższość Lazio i Romy.
Można więc powiedzieć, że Fiorentina z trudem dotoczyła się do mety. Potwierdzają to zresztą liczby – najlepszym strzelcem został... sprzedany w styczniu Vlahović (20 goli). Żaden z innych zawodników – w tym następcy Serba: Krzysztof Piątek i Arthur Cabral – nie zanotował choćby dwucyfrowej liczby trafień.
Sezon 2022/23 jest trudny do jednoznacznej oceny. W Serie A początek był fatalny – z pierwszych jedenastu spotkań udało się wygrać... zaledwie dwa. Równolegle zespół świetnie radził sobie w Lidze Konferencji – z dwunastu spotkań przegrał tylko jedno, a do meczu z Lechem przystąpi opromieniony serią aż ośmiu zwycięstw z rzędu.
Ostatnio również w lidze piłkarze Vincenzo Italiano zaliczają najlepsze momenty w całym sezonie. Nie przegrali ośmiu spotkań z rzędu – czyli już od ponad dwóch miesięcy. W pokonanym polu zostawili między innymi Inter (1:0) i Milan (2:1). Seria znakomitych występów pozwoliła awansować na dziewiąte miejsce w tabeli – strata do szóstej Atalanty wynosi już tylko siedem punktów. To pozytywne wrażenie nieco zamazał ostatni remis ze Spezią (1:1) przed własną publicznością.
Nie można też nie wspomnieć o sukcesach w Coppa Italia, gdzie Fiorentina – w dużej mierze na skutek szczęśliwego losowania – jest już jedną nogą w finale. Po wygranej w 1/8 finału z Sampdorią (1:0) oraz ćwierćfinałowym triumfie nad Torino (2:1), w półfinale udało się zdominować Cremonese – jeden z najsłabszych zespołów Serie A, który od początku rozgrywek wygrał tylko dwa ligowe mecze. Pierwsze spotkanie zakończyło się wygraną 2:0 na terenie przeciwnika. Rewanż powinien być formalnością.
Słaby start sezonu najczęściej zrzuca się na karb braku doświadczenia – w końcu nagle trzeba było się odnaleźć na trzech frontach. Dość długo formy szukali gracze sprowadzeni przed sezonem, którzy w ostatnich tygodniach stanowią o sile drużyny – Dodo i Antonin Barak. O zwolnione przez Vlahovicia miejsce na środku intensywnie rywalizują Luka Jović i Arthur Cabral – lepszy początek sezonu miał ten pierwszy, ale ostatnie tygodnie należą już do Brazylijczyka.
– To gracz niesztampowy, który dąży do zaskoczenia rywala w niekonwencjonalny sposób, szuka czasem przewrotek, wachlarz zagrań w dryblingu również ma obfity. (...) W grze Cabrala widać dużo brazylijskiej samby. Jest nieprzewidywalny, dynamiczny, świetnie dryblujący, bierze często udział w konstruowaniu akcji – tak grę najlepszego napastnika Violi scharakteryzował Radosław Laudański.
Czytaj też:
Liga Konferencji. Sędzia Irfan Peljto poprowadzi mecz Lecha. Polacy mają z nim złe wspomnienia
Kolektyw pod nadzorem
W drugiej linii wyróżnia się Sofyan Amrabat – jedno z największych odkryć ostatniego mundialu. Wydawało się, że środkowy pomocnik może stać się bohaterem głośnego transferu podczas zimowego okienka. Marokańczyk w klubie nie zachwyca aż tak jak w reprezentacji, ale w ostatnich tygodniach gra coraz lepiej. Według katalońskich mediów w ostatnich dniach ponownie stał się jednym z głównych celów na liście transferowych marzeń Barcelony.
W drużynie Violi warto wyróżnić jeszcze trzech zawodników z dużym doświadczeniem międzynarodowym. Nico Gonzalez to nieszablonowy gracz, który w ofensywie potrafi stworzyć coś z niczego. Argentyńczyk doświadczył w ostatnich miesiącach ogromnego pecha – pierwotnie miał być członkiem złotej mundialowej ekipy, ale na kilka dni przed startem turnieju w składzie zastąpił go Angel Correa.
Latem 2022 roku bohaterem kolejnego głośnego transferu mógł zostać z kolei Nikola Milenković. Serbski stoper był przymierzany między innymi do Interu, Juventusu i West Hamu. Transfer wydawał się prawdopodobny ze względu na dobiegającą końca umowę z Fiorentiną. Kontrakt został jednak przedłużony i plotki ucichły. W marcu obrońca zaliczył mecz numer 200 w barwach Violi.
A jeśli odejdzie, to na następcę być może nie trzeba będzie długo czekać. W młodzieżowym zespole wyróżnia się 20-letni Dimo Krastew, który zdążył już odebrać powołanie do seniorskiej reprezentacji Bułgarii. Atuty? Podobne jak u Milenkovicia – przede wszystkim znakomita gra głową (obaj mierzą 195 cm) oraz umiejętność wyprowadzenia piłki i posyłania długich podań na połowę przeciwnika.
Na lewej obronie od lat pewne miejsce ma Cristano Biraghi, który był nawet próbowany przez Roberto Manciniego w reprezentacji Włoch. 30-latek ma dobre wspomnienia związane z Polską – we wrześniu 2018 roku zadebiutował w meczu z biało-czerwonymi (1:1) w Lidze Narodów, który był selekcjonerskim debiutem Jerzego Brzęczka. Miesiąc później to właśnie trafienie Biraghiego w doliczonym czasie drugiej połowy zapewniło wygraną z Polską (1:0) w rewanżu.
Największym atutem Fiorentiny AD 2023 może być jednak trener. Zwarty kolektyw bez większych gwiazd z powodzeniem prowadzi szkoleniowiec na dorobku. Vincenzo Italiano renomę zdobył w Spezii – najpierw awansował z tym klubem do Serie A, a potem zdołał się utrzymać. Latem 2021 roku objął zespół z Florencji tuż po głośnym nieporozumieniu związanym z zatrudnieniem Gennaro Gattuso.
A warunki przecież wcale nie należą do przesadnie sprzyjających – przecież to właśnie na Fiorentinie boleśnie sparzył się Stefano Pioli, który potem nieoczekiwanie odmienił grę Milanu. Pierwszy sezon Italiano zakończył się się wywalczeniem miejsca w europejskich pucharach, drugi to z kolei ambitna walka na trzech frontach, która może się zakończyć co najmniej jednym trofeum. Całkiem nieźle jak na zespół, który właściwie od zawsze jest w budowie i regularnie traci największe gwiazdy...
Liga Konferencji 22/23, mecz Lech Poznań – Fiorentina w 1/4 finału [szczegóły transmisji na żywo]
Kiedy mecz: czwartek, 13 kwietnia o godzinie 21:00
O której transmisja: studio od 20:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HBBTV
Kto skomentuje: Mateusz Borek, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Rafał Patyra
Goście/eksperci: Łukasz Gikiewicz, Kazimierz Węgrzyn i Rafał Ulatowski (analiza)
Reporterzy: Kacper Tomczyk, Hubert Bugaj