Startują mistrzostwa Europy U19. Reprezentant Polski: chcemy wyjść z grupy i na tej fali popłynąć do finału

👉 "TO, CO MÓWIĄ O NAS W MEDIACH, NIE MOŻE ODDZIAŁYWAĆ NA NASZĄ GRĘ"

Egzotyczny transfer Polaka. "To lepsza opcja, niż występy w kraju"

Czytaj też

Egzotyczny transfer Polaka. "To lepsza opcja, niż występy w kraju"

Biało-Czerwoni meczem z Portugalią rozpoczną turniej na Malcie. W fazie grupowej zmierzą się z młodzieżówką Portugalii, Włoch i gospodarzy. Spotkanie z Portugalią rozpocznie się w poniedziałek, 3 lipca, o 18:00. Trzy dni później zespół Marcina Brosza o 21:15 podejmie gospodarzy turnieju, a 9 lipca zagra o 18:00 z Włochami. Wyjście z grupy równoznaczne jest z walką o medale. Kolejną rundą są bowiem półfinały. Przed zawodami porozmawialiśmy z zawodnikiem kadry i piłkarzem Jagiellonii Białystok Jakubem Lewickim.

Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Jesteście na Malcie od tygodnia, wszystko po to, żeby się zaaklimatyzować?
Jakub Lewicki: – Tak. Uważam, że to było bardzo dobre posunięcie. Dzięki temu, że ostatni tydzień przed turniejem spędziliśmy na Malcie, mieliśmy szansę dostosować swoje organizmy do panujących tu warunków. Szczerze powiedziawszy, myślałem, że będzie gorzej. Jest ciepło, ale też znośnie.

– Nie było czasu na odpoczynek, czy udało się wyrwać na kilka dni wakacji? Niedawno przecież kończyłeś ligę, a od kilkunastu dni trenujesz.
– Na szczęście się udało. Rok temu było gorzej, bo rzeczywiście miałem pomiędzy sezonem a startem przygotowań z pierwszą drużyną Jagiellonii tylko cztery dni przerwy. Tym razem po sezonie rozegrałem jeszcze jeden mecz w Centralnej Lidze Juniorów, ale był też czas na odpoczynek. Miałem dwa tygodnie wolnego. Tydzień spędziłem w Polsce, a drugi tydzień na wakacjach w Turcji. 

– Przed tobą ważna impreza…
– To prawda. To kolejna ważna dla mnie impreza, przed rokiem brałem udział w Mistrzostwach Europy do lat 17. Tam nie udało nam się zrobić dobrego wyniku. Jednak była to dla mnie bezcenna lekcja, bezcenne doświadczenie. Pierwszy raz wtedy dotknąłem piłki europejskiej. Teraz turniej do lat 19. Jestem przekonany, że będą to zupełnie inne zawody. Mamy dobry zespół, ale swoją wartość chcemy pokazać na boisku. Rozumiemy się i wspieramy nawzajem. Przed nami można powiedzieć trzy finały, bo tak podchodzimy do każdego meczu grupowego.

– Czeka was trudne zadanie, w grupie macie Włochów, Portugalczyków i Maltańczyków. Nie jesteśmy faworytami?
– To jest turniej finałowy. Już jesteśmy wśród ośmiu najlepszych drużyn w Europie, ale każdy z nas wierzy, że może dać z siebie jeszcze więcej, a w efekcie osiągnąć coś wyjątkowego. Każdy z naszych przeciwników w grupie potrafi grać w piłkę, my natomiast skupiamy się tylko na sobie, będziemy walczyć o najwyższe cele. Mamy nadzieję, że uda nam się wyjść z tej grupy i że będziemy walczyć w strefie medalowej.

– Czy jesteście w stanie pokazać takie umiejętności, jak wasi młodsi koledzy z U17, którzy zakończyli zawody na podium?
– Na pewno chcielibyśmy wypaść podobnie, jak kadra U17. Nasza gra na pewno będzie wyglądać inaczej, ale to też z tego powodu, że pomiędzy tymi rocznikami jest naprawdę duży przeskok. Moim zdaniem mamy wszystkie potrzebne cechy, aby walczyć o najwyższe cele. Tego sobie życzymy.

– Gdzie upatrywałbyś siły waszej kadry?
– Nasza siła, to przede wszystkim kolektyw, piłkarski spokój, opanowanie i cierpliwe dążenie do celu nawet w trudnych sytuacjach, jak na przykład w meczu drugiej rundy kwalifikacji z Serbią. Takie mecze spajają zespół i czynią go mocniejszym. Chcemy grać przede wszystkim skutecznie. To jest bardzo ważne w tym sporcie. Myślę też, że ważną rolę odegra mądrość boiskowa. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie zawsze piłka będzie przy naszej nodze, wtedy kluczowe będzie między innymi dobre ustawienie.

– Który rywal będzie dla was najtrudniejszy?
– Wszystkie mecze będą bardzo trudne, gdyż każda drużyna na takim turnieju chce wygrać mecz. Mamy duże szczęście, że z wszystkim rywalami graliśmy w ostatnim czasie. Nasz sztab ma już plan na naszych grupowych rywali. Wiemy, czego spodziewać się po tych przeciwnikach. Wszystko jest w naszych nogach i głowach! Przygotowanie fizyczne to jedno, ale pokazanie charakteru i ducha wojownika na boisku, to drugie.

– Mocną obsadę miała Jagiellonia Białystok przy powołaniu kadry. Aż trzech piłkarzy i do tego Mateusz Kowalski, z którym niedawno graliście w jednym zespole… Sławek Abramowicz zostanie jednak poza kadrą, ale to i tak duże wyróżnienie dla klubu.
– Tak się złożyło. To tylko potwierdza fakt, że Jagiellonia stawiała w mijającym sezonie na młodzież, między innymi na mnie. Mam nadzieję, że w zbliżającym się sezonie PKO Ekstraklasy wychowankowie klubu odegrają też ważną rolę. Oby tego typu jagiellońskich obsad w młodzieżowych kadrach również było więcej.

– Jak ważnym piłkarzem w tej kadrze się czujesz?
– Myślę, że każdy zawodnik w tej kadrze jest ważny i potrzebny, bo tak zdecydował trener Brosz. Na pewno, jeśli będzie mi dane grać, chcę dać z siebie w każdym meczu jak najwięcej, gdyż gra z orłem na piersi, to największe wyróżnienie w życiu każdego zawodnika. Mam już trochę doświadczenia na poziomie seniorskim. Wiem, na co mnie stać, wiem też, na co muszę zwracać uwagę i czego się cały czas uczyć. Chcę dać jak najwięcej tu i teraz. Jestem jednym z elementów całej układanki, którego trener potrzebuje, ale kluczowy w tym wszystkim jest kolektyw.

– Te zawody to dla ciebie okno wystawowe? Klub mówi, że spodziewa się za was ofert transferowych i jeśli zapracujecie na transfer podczas tych mistrzostw, to z pewnością klub nie będzie was zatrzymywał.
– Zgadzam się. Ten turniej to duża szansa, nie tylko dla mnie, lecz dla każdego zawodnika naszej reprezentacji. Takie turnieje obserwują skauci. To prestiżowe zawody. Natomiast nie skupiam się na tym, co będzie. Nie chcę dobrze zagrać, by wyjechać z Białegostoku, bo to nie jest moim celem nadrzędnym. Chcę dobrze zagrać, by osiągnąć sukces z reprezentacją, a jeśli to sprawi, że przyjdą do klubu atrakcyjne oferty, to później razem z rodzicami będziemy się zastanawiać, jaki rozwój sportowy będzie dla mnie najkorzystniejszy. Na razie jestem piłkarzem Jagiellonii Białystok, jestem w klasie maturalnej i jak tylko wrócę z ME U19, to będę skupiał się na każdym treningu i meczu żółto-czerwonych, aby stawać się jak najlepszym piłkarzem. Przede mną bardzo dużo pracy.

– Czujesz się już na siłach, żeby opuścić Jagiellonię?
– Na razie nie ma żadnej oferty, więc nigdzie się nie wybieram. Jeśli jest jakieś potencjalne zainteresowanie, to jest to dla mnie bodziec do jeszcze cięższej pracy. Chcę zdobywać doświadczenie w każdym meczu PKO Ekstraklasy i stawać się piłkarsko dojrzalszym zawodnikiem. To jest klucz. Nie chodzi o to, żeby wyjechać na zachód, tylko o to, by wyjechać i nie przepaść w zagranicznej piłce. Przy wyborze klubu ważny jest też kierunek dalszego rozwoju, który potencjalny nowy klub oferuje. Natomiast na razie liczy się turniej reprezentacyjny, a później nowy sezon PKO Ekstraklasy. Cieszę się, że jestem w tym miejscu, w którym jestem.

– Zakończymy reprezentacją. Jaki jest plan minimum na zbliżający się turniej?
– Plan minimum to wyjście z grupy i półfinał. Jeśli wyjdziemy z grupy, to wierzę w to, że na tej fali popłyniemy aż do finału. A w finale może zdarzyć się wszystko…

Egzotyczny transfer Polaka. "To lepsza opcja, niż występy w kraju"

Czytaj też

Egzotyczny transfer Polaka. "To lepsza opcja, niż występy w kraju"