Raków Częstochowa w swoim pierwszym w historii meczu w fazie grupowej europejskich pucharów był tylko tłem dla Atalanty Bergamo. Na otwarcie Ligi Europy uległ Włochom 0:2, a wynik nie oddaje tego, jak gigantyczną mieli oni przewagę. 29:3 w strzałach, 10:1 w celnych – debiut z gatunku tych arcytrudnych.
Raków musiał radzić sobie nie tylko bez pauzujących już od jakiegoś czasu Zorana Arsenicia, Iviego Lopeza i Stratosa Svarnasa, ale też Frana Tudora, który wypadł w tym tygodniu. Z drugiej strony i gospodarze mieli swoje problemy, bo zagrać nie mógł choćby napastnik reprezentacji Włoch Gianluca Scamacca.
Dawid Szwarga zapowiadał, że jego zespół zagra ofensywnie. Niestety, szybko okazało się, że Atalanta ma na ten mecz inny plan i wyszło dokładnie odwrotnie.
Bez względu na dwa wpuszczone gole, przy których zresztą nie miał szans, absolutnie najbardziej na boisku błyszczał Vladan Kovacević. Mistrzowie Polski raz za razem dopuszczali rywali do doskonałych sytuacji, a raczej to Atalanta wykazywała po prostu, jaka przepaść dzieli oba zespoły. W tym meczu to była przepaść na pięć-sześć goli, a dzięki bramkarzowi Rakowa skończyło się tylko na dwóch.
49' Davide Zappacosta dośrodkował z prawej strony, Charles De Ketelaere świetnie uciekł na bliższym słupku obrońcom Rakowa i strzałem głową nie dał szans Kovaceviciowi.
66' Matteo Ruggeri uciekł dwóm rywalom, miał mnóstwo miejsca, więc posłał piłkę, która "zawisła" w polu karnym Rakowa. Tam z wysokości drugiego piętra głową do bramki skierował ją Ederson.
4' Atalanta dobrze wyszła spod pressingu. Piłka trafiła na lewą stronę do Luisa Muriela, ten wpadł w pole karne i strzelił z ostrego kąta, prosto we Vladana Kovacevicia.
19' Piękna akcja gospodarzy. Kilka podań na jeden kontakt, wreszcie to na lewą stronę pola karnego do Ademoli Lookmana, który technicznie przymierzył. Kapitalną interwencją popisał się Kovacević.
44' Kolejny szybki atak Atalanty, piłka wzdłuż bramki na dalszy słupek do Lookmana, ale ten przestrzelił w stuprocentowej sytuacji.
54' Kolejna znakomita interwencja Kovacevicia, tym razem po bardzo groźnym strzale Lookmana z linii pola karnego.
74' Berat Djimsiti wygrał walkę w powietrzu, ale znów fantastycznie Kovacević, a dobitkę przed linią bramkową zatrzymał jeden z obrońców.
75' Wreszcie ominiętym pressing gospodarzy, dzięki czemu sam na sam z bramkarzem wyszedł Ben Lederman. Niestety, przegrał pojedynek.
87' Kolejny raz genialnie Kovacević, tym razem instynktownie odbił piłkę po sytuacyjnym strzale De Ketelaere. Dla jasności – wymieniliśmy tu tylko sytuacje, w których Bośniak wspiął się na wyżyny umiejętności, bo strzałów to obronił o wiele więcej.