Zawodniczki kilku żeńskich reprezentacji występujących w tegorocznych mistrzostwach świata są zawiedzione swoimi zarobkami. A to dlatego, że Australijski Urząd Skarbowy (ATO) nałożył na nie bardzo wysoki podatek od dochodów z meczów rozgrywanych na terenie tego kraju. Niektóre piłkarki oddadzą ponad 2/3 swoich zarobków!
Wszystkie zawodniczki, których drużyny miały siedzibę w Australii podczas mistrzostw świata kobiet rozgrywanych właśnie w tym kraju oraz w Nowej Zelandii, otrzymają zdecydowanie mniej niż się spodziewały. W niektórych przypadkach opłaty stanowią nawet 2/3 przychodu! Sam podatek nałożony przez ATO wynosi... 32,5 procenta! Jest on integralną częścią umowy dotyczącej organizacji imprezy, zawartej pomiędzy FIFA a Australią.
Co jeszcze bardziej kuriozalne, reprezentacje, które swoje mecze fazy grupowej oraz pucharowej rozgrywały w Nowej Zelandii, nie miały żadnych potrąceń. Nowozelandzki Urząd Skarbowy przyznał im status zwolnienia z podatku. Z kolei drużyny, które grały w obu krajach, zostały opodatkowane proporcjonalnie do liczby meczów, które odbyły się w Australii.
Reprezentantki Nigerii dotarły do 1/16 finału turnieju i zarobiły po 60 tys. dolarów, a po ściągnięciu podatku otrzymały 40 tys. dolarów. – Organy podatkowe na podstawie umowy zawartej z FIFA potrąciły 32,5%, co oznacza, że każda zawodniczka otrzymała po 40 500 dolarów w porównaniu z 60 tys. dolarów brutto. Piłkarkom przekazano email od FIFA – powiedział w rozmowie z Guardianem Ademola Olajire, dyrektor ds. komunikacji Nigeryjskiej Federacji Piłki Nożnej.
Tymczasem Zambia rozegrała wszystkie trzy mecze w Nowej Zelandii i wcale nie została opodatkowana. – Wszystkie nasze zawodniczki otrzymały każdy grosz obiecany od FIFA i nie nałożyliśmy żadnego podatku z naszej strony – powiedział Reuben Kamanga, sekretarz generalny Zambijskiego Związku Piłki Nożnej (FAZ). – Jestem zaskoczony, że ci, którzy grali w Australii, mieli nałożone podatki na swoje zarobki – dodał.
Z kolei piłkarki z Republiki Południowej Afryki były opodatkowane... podwójnie! Najpierw przez ATO, a później przez Południowoafrykański Urząd Skarbowy (Sars). – Za każdy mecz rozgrywany w Australii związki musiały potrącać podatek. Sars również przyjdzie po swoją część pod koniec roku podatkowego, ponieważ nie potrąciliśmy wystarczająco dużo – stwierdziła w rozmowie z Guardianem Lydia Monyepao, dyrektor generalna tamtejszego związku piłkarskiego.
– FIFA się wygłupiła...Zawodniczki na tym samym turnieju są opodatkowane w różny sposób. To ogromna suma pieniędzy, którą tracą sportowcy. FIFA, tak zwany apostoł fair play, nie stosowała finansowego fair play wobec drużyn w Australii – dodała Monyepao.
Następne