| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Bartosz Salamon wrócił na boisko po tym jak został zawieszony za pozytywny wynik badania antydopingowego. Obrońca Lecha Poznań opowiedział w rozmowie z Canal+ Sport jak wyglądały jego ostatnie miesiące oraz co czuł, gdy musiał przymusowo pauzować. – To, co się wydarzyło, było dla mnie wielkim szokiem. Potrzebowałbym dużo czasu, żeby to wszystko wytłumaczyć. Po małej depresji postanowiłem, że muszę zareagować – przyznał.
Lech Poznań w sobotnim meczu zremisował z Radomiakiem Radom na wyjeździe 2:2, choć prowadził 2:0. Spotkanie miało dramatyczny przebieg dla Kolejorza. Poznaniacy drugiego gola stracili w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Z kolei w 64. minucie Jesper Karlstroem za faul na Rafale Wolskim otrzymał drugą żółtą kartkę i Lech musiał kończyć potyczkę w dziesięciu.
W wyjściowym składzie Lecha pojawił się Bartosz Salamon, któremu 13 grudnia skończyła się 8-miesięczna dyskwalifikacja za pozytywny wynik testu antydopingowego. 32-letni obrońca poprzednio w ligowym meczu zagrał 8 kwietnia z Wartą Poznań. Dodatkowym smaczkiem tego spotkania był fakt, że drużynę Radomiaka prowadził Maciej Kędziorek, który do 1 grudnia był asystentem Johna van der Broma w Lechu. Holender został w niedzielę zwolniony ze stanowiska trenera Kolejorza.
Po meczu Salamon udzielił wywiadu Darii Kabale-Malarz ze stacji Canal+ Sport. Obrońca opowiedział o ostatnich miesiącach, gdy był zdyskwalifikowany.
– To, co się wydarzyło, było dla mnie wielkim szokiem. Potrzebowałbym dużo czasu, żeby to wszystko wytłumaczyć. Po małej depresji postanowiłem, że muszę zareagować. Wiedziałem, że prędzej czy później wrócę do gry. Stworzyłem sobie taką rutynę. Trenowałem codziennie, żeby wrócić do domu zajechany. Wierzyłem, że w momencie, gdy dostanę zielone światło na powrót, to będę gotowy. Tak się stało – powiedział 11-krotny reprezentant Polski.
Salamon jest przekonany, że po dłuższej przerwie czeka go jeszcze wiele dobrego, jeśli chodzi o futbol. – Trenowałem z drużyną 10-12 razy po 7,5 miesiąca przerwy. Z Radomiakiem dobrze się czułem na boisku. Wykonałem kawał pracy. Zrobiłem to, bo wierzę, że jeszcze dużo przede mną. Chcę pomóc drużynie w osiąganiu sukcesów. Wierzę, że w rundzie wiosennej będziemy punktować lepiej – wyznał doświadczony defensor i dodał: – Nie było widać braku kontaktu z drużyną, nie czułem go. Sam byłem tym zaskoczony – zapewnił.
32-latek twierdzi, że powrót na boisko wzbudził w nim wiele emocji. – Czułem, że wracam do swojego środowiska naturalnego i odzyskuje to, co mi się należy: świat piłkarski, boisko. Jestem niezwykle szczęśliwy, że to wszystko jest już za mną. Będę się skupiał, by jak najbardziej cieszyć się pracą. Mamy szczęście, bo wielu chłopaków marzy o tym, żeby grać w piłkę. My możemy robić to każdego dnia. Bardzo to doceniam, tym bardziej po takim długim rozbracie z piłką – zakończył Salamon.