| Koszykówka

Jarosław Jankowski: Legia nie potrzebowała rewolucji

Jarosław Jankowski zarządza sekcją koszykówki Legii Warszawa. Wojskowi zmienili trenera, a teraz powalczą w europejskich pucharach. Transmisja w TVP! (fot: 400mm.pl)
Jarosław Jankowski zarządza sekcją koszykówki Legii Warszawa. Wojskowi zmienili trenera, a teraz powalczą w europejskich pucharach. Transmisja w TVP! (fot: 400mm.pl)

Przyszedł czas, w którym musieliśmy zwolnić trenera. W pewnym momencie trafiło do nas sto życiorysów. Marek Popiołek objawił się jako kandydat. Nie chcieliśmy rewolucji, która nie zawsze jest wymagana. Czasami można zmienić szkoleniowca, a nie mieć poprawy – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Jarosław Jankowski, szef Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii Warszawa.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Legia ma za sobą szalone tygodnie? Najpierw zwolnienie trenera, potem zdobycie Pucharu Polski…
Jarosław Jankowski, przewodniczący Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii Warszawa: – Nie powiedziałbym, że to był szalony czas, ale na pewno trochę nieprzewidywalny. Trzeba przyznać, że znaleźliśmy się w kryzysowym momencie, bo efektem było zwolnienie trenera po czterech latach współpracy. Nikt tego nie robi, jeśli wszystko dobrze funkcjonuje. Udało nam się wyjść z dołka w imponującym stylu, a także z trofeum. Zdobyliśmy Puchar Polski w bardzo przekonywujący sposób i w świetnym stylu, co trzeba podkreślić. Odżyliśmy. Triumfowaliśmy w pucharze, wygraliśmy ostatni mecz ligowy w Toruniu, a drużyna sprawia wrażenie, że zanotowała progres. Teraz wciąż chcemy zdobyć medal w lidze ale najpierw trzeba awansować do fazy playoff. 

– Na razie zajmujecie siódme miejsce w lidze. Celem jest mistrzostwo czy po prostu chęć walki o jak najwyższą lokatę?
– Naszym celem jest znalezienie się w strefie medalowej. Udawało nam się znaleźć w TOP 4 przez trzy ostatnie lata. Dziś zakładamy, że jeśli uda nam się to ponownie, to wszystko może się wydarzyć, bo wówczas mecze rządzą się swoimi prawami. Sezon może się różnie skończyć. Nie zakładamy, że zdobyliśmy jedno trofeum i że to nam wystarczy. Chcemy bić się o najwyższe cele. 

Trwa specyficzny sezon, bo poziom ligi jest bardzo wyrównany. Jedno czy dwa zwycięstwa mogą zmieniać sytuację w kontekście miejsca przed startem fazy play-off. Dawno nie było takich wyrównanych rozgrywek. Jednocześnie wiem, że istnieje klątwa dotycząca zdobywcy Pucharu Polski, który potem zazwyczaj nie zostaje mistrzem. Nie jestem jednak przesądny. Jest kilka zespołów, które mogą walczyć o tytuł i chcemy aspirować do tego grona.

– Zdobycie Pucharu Polski może być nowym mitem założycielskim dla Legii po zmianach?
– To dla nas ogromny sukces. Zdobyliśmy drugi Puchar Polski w 95-letniej historii klubu. Ostatnio raz udało się to w 1970 roku. Miło poczuć smak zwycięstwa. Bardzo wierzę w tę drużynę, bo nie mam wątpliwości, że drzemie w niej olbrzymi potencjał sportowy. Cała sztuka polega teraz na tym, by odpowiednio wykrzesać go z zawodników, by całość dobrze funkcjonowała na parkiecie.

– Zmiana trenera wydaje się przełomowym punktem. Kiedy pojawiły się pierwsze myśli o zwolnieniu Wojciecha Kamińskiego i jak potem wyglądał cały proces?
– To dosyć trudne pytanie. Na pewno nie było tak, że o zwolnieniu przesądził jeden mecz. Fakt jest taki, że od dłuższego czasu nie wyglądaliśmy dobrze. Drużyna nie grała tak, jak powinna. Kryzys nastał po porażce z Dzikami. Styl nas nie satysfakcjonował, ale wtedy podjęliśmy próbę ratowania tego wszystkiego. Zrobiliśmy choćby zmianę w składzie, bo P.J. Pipes'a zastąpiliśmy Lorenem Jacksonem.

Od derbów z Dzikami mocno obserwowaliśmy to, co dzieje się w drużynie. Nie szykowaliśmy się do zmiany trenera, ale przyszedł moment, w którym trzeba to było po prostu zrobić. To była bardzo trudna decyzja, dla mnie osobiście po tylu latach także emocjonalną, ale konieczna.

– Każdy projekt ma swój koniec, choć w przypadku Legii trudno zarzucać brak stabilności. Tane Spasev pracował trzy lata, a Wojciech Kamiński stracił pracę po czterech latach.
– Ja często mowie, ze relacja między trenerem i klubem czy jego prezesem jest niczym z pierwszą dziewczyną. To zawsze jest wielka miłość, może być cudownie, ale rzadko kiedy przeradza się w małżeństwo na całe życie. Trzeba cieszyć się dobrym okresem i zawsze powtarzam to szkoleniowcom. Praktycznie nie ma klubów, w których trenerzy pracują po 20 lat. Ale ja zawsze pamiętam to co było dobre i takich wspomnień związanych z praca trenera Kamińskiego na pewno jest bardzo dużo.

Legia z Pucharem Polski! Drugi taki triumf

Czytaj też

Legia Warszawa po raz drugi w historii wywalczyła Puchar Polski (fot. PAP)

Legia z Pucharem Polski! Drugi taki triumf

Cieszę się, że trenerzy Legii długo pracują w naszym klubie. To pokazuje stabilność i dobrze funkcjonuje, ale pożegnania też są elementami tego zawodu. Ta rotacja w klubach jest generalnie duża, ale staramy się ją minimalizować. 

Kiedy pierwszy raz pomyślałem o nowym trenerze? Kiedy dojechałem do domu po meczu ze Stalą Ostrów. Zacząłem odbierać pierwsze telefony od agentów. Wtedy już wydaliśmy komunikat, w którym poinformowaliśmy o rozstaniu z Wojtkiem. Zastanawiałem się, co zrobić z tą sytuacją. Wiedziałem, że wchodzimy w okres Pucharu Polski, przerwy na mecze kadry. Było trochę czasu, by złożyć sytuację od nowa i tak się stało.

– Z nazwiskami kandydatów dzwonili głównie agenci czy sami mieliście swoich faworytów?
– Jest tak i tak. Mieliśmy pomysły dotyczące nowego trenera i konkretnych nazwisk, które sami wyszukaliśmy. Mówię o takich szkoleniowcach, którzy pasowaliby profilem do Legii. To był długotrwały proces. Początkowo mieliśmy przed sobą sto życiorysów. Musiał nastąpić przesiew, który wykreował krótką listę. Było wiele kryteriów. Do tego doszły liczne rozmowy i sprawdzanie konkretnych osób i sytuacji. Dyskutowaliśmy z zawodnikami, którzy znali niektórych szkoleniowców. Zależało nam na zebraniu wielu opinii. Na samym końcu było kilka rozmów z wybranymi trzema trenerami 

Wysłaliśmy tym trenerom wideo z naszych meczów. Chcieliśmy, by ocenili potencjał drużyny i zawodników. Zależało nam na tym, by poznać ich pomysł na Legię i potencjalne zmiany. Na tej podstawie szykowaliśmy decyzję, wręcz byliśmy już gotowi. A potem pojawiła się rzeczywistość i życie, który napisało scenariusz w postaci zdobycia Pucharu Polski. Drużyna dobrze funkcjonowała, pojawił się sukces, a do tego dostrzegaliśmy determinację Marka Popiołka. Uznaliśmy, że rewolucja nie jest nam potrzebna i postawiliśmy na trenera, który ten zespół na ten moment znal najlepiej. 

– Były jakieś ciekawe propozycje od agentów? Ile nazwisk pojawiło się na krótkiej liście?
– Finalnie znalazło się na niej trzech trenerów. Nie chcę mówić o nazwiskach, bo byłoby to nieeleganckie. Dodatkowo dwóch z nich pracuje w klubach, więc na dziś mogłoby to być dla nich problematyczne. Mowa o obcokrajowcach. Czwartym, który niejako objawił się tym sukcesem się po drodze, był Marek Popiołek. 

Wśród propozycji pojawiały się topowe nazwiska. Jednocześnie trenera trzeba dopasować do klubu, miejsca, budżetu i organizacji. Trzeba znaleźć szkoleniowca, który umie poruszać się w odpowiednich warunkach finansowych. Można wziąć kogoś z przeszłością w wielkim zespole, ale niekoniecznie może się sprawdzać w realiach, w których ma pięć razy mniejszy budżet . Myśleliśmy o różnych rozwiązaniach. Niektóre odpadały przez zobowiązania kontraktowe, w których trenerzy nie mieli możliwości odejścia. Trzeba było szukać głównie w gronie wolnych szkoleniowców. Na pewno byłoby nam łatwiej prowadzić takie rozmowy po sezonie, a nie w jego trakcie

– Wśród wspomnianych tematów są takie, które mogą wrócić po sezonie?
– Nie chcę rozstrzygać dzisiaj tego, co będzie po sezonie. Wiele zależy od tego, jak ułożą się kolejne tygodnie. Wiadomo, że życzę sobie naszych sukcesów, które zapiszą się też na konto trenera Popiołka. Powiedziałem naszemu szkoleniowcowi, że na razie musimy skupić się na dokończeniu rozgrywek. Zobaczymy, gdzie będziemy w czerwcu, a wtedy łatwiej będzie rozmawiać o przyszłości.

– Można powiedzieć, że sami byliście nieco zaskoczeni, że stawiacie na Popiołka?
– W polskiej lidze poznaliśmy już przypadki, w których dotychczasowy asystent przejmował drużynę i był w stanie poprowadzić ją do sukcesów. Popiołek ma duże doświadczenie, choć wciąż jest młodym trenerem. Prowadził już kluby na różnych poziomach rozgrywkowych. Pracował też przy kadrze, a do tego był asystentem Kamińskiego. Znał organizację i zawodników. Wiele wiedział, więc mógł szybko osiągnąć dobry efekt. Miał w głowie plan na zmiany, by zespół ruszył w dobrym kierunku. Jednocześnie wygrana w Pucharze Polski była zaskoczeniem. Nie jechaliśmy do Sosnowca w roli faworytów. Tym bardziej naszej ekipie należą się słowa uznania. 

– W kwestii piłkarskiej Legii, również pojawia się wiele dyskusji o trenerze…
Nie jestem w środku klubu i nie mam pełnej wiedzy, by wiele mówić, dlatego mogę rozmawiać przede wszystkim o prywatnych odczuciach. Mam przekonanie, że Kosta Runjaic jest dobrym i doświadczonym trenerem, który powinien kontynuować swoją pracę i dostać szansę na odbudowę. Dyskusja o zmianie szkoleniowca jest dla mnie drogą na skróty. Legia kilka razy w przeszłości ulegała takiej presji i zazwyczaj prędzej czy później była później za to krytykowana.

Legia z Pucharem Polski! Drugi taki triumf

Czytaj też

Legia Warszawa po raz drugi w historii wywalczyła Puchar Polski (fot. PAP)

Legia z Pucharem Polski! Drugi taki triumf

El. EuroBasketu: Polska – Macedonia Północna [SKRÓT]
(fot. TVP)
El. EuroBasketu: Polska – Macedonia Północna [SKRÓT]

Runjaic zaskakuje po remisie Legii? "To nie jest nasz problem"

Czytaj też

Legia Warszawa zremisowała z Pogonią Szczecin 1:1 w PKO BP Ekstraklasy. To piąty w tym roku mecz zespołu Kosty Runjaica bez wygranej (fot: PAP)

Runjaic zaskakuje po remisie Legii? "To nie jest nasz problem"

Trzeba rozmawiać o tym, dlaczego pewne rzeczy wyglądają tak, a nie inaczej. Konieczne jest zdiagnozowanie sytuacji i na pewno są od tego odpowiednie osoby w klubie. Jest Jacek Zieliński, jest też zarząd klubu. Wszyscy wspólnie z trenerem z pewnością pracują nad tym, by zrozumieć każdy aspekt obecnego problemu i znaleźć rozwiązanie. Myślę, że Runjaicowi należy się wsparcie, by jak najlepiej skończył sezon i wciąż walczył o mistrzostwo Polski.

– Wokół Legii jest ostatnio za dużo szumu?
– Nie, bo wokół Legii zawsze jest szum. To klub, który wiąże się z działaniem pod presją. To było, jest i będzie. Może być dobrze, może być gorzej, ale ciśnienie pojawia się ciągle. Zawsze wymaga się, by było tylko lepiej. Potknięcie czy kryzys obfitują w duży hałas. 

Fakt jest taki, że Legia jest najbardziej medialnym klubem w Polsce. Potem jest duża przerwa, a dopiero potem pojawiają się inne zespoły. Trzeba nauczyć się z tym żyć, kiedy chce się funkcjonować w tym środowisku lub być koło niego. 

– Ten szum czuć też w sekcji koszykarskiej?
– Skala jest inna, nasza działalność jest mniejsza, ale też mamy swoje „szumki". W koszykówce też spoczywa na nas presja. Mamy swoje problemy, swoje sukcesy i porażki. Trzeba sobie z tym po prostu radzić.

– Da się porównać środowisko piłkarskie z koszykarskim?
– Na pewno jest różnica wynikająca po prostu z tego, że są to różne dyscypliny. Ja jednak, jestem przekonany, że moje doświadczenia z futbolu pomagają mi na obecnym froncie. Staram się implementować pewne rozwiązania i doświadczenia zdobyte w piłkarskiej Legii w zarządzaniu klubem koszykarskim. 

– Okno transferowe wciąż jest otwarte. Można spodziewać się kogoś, kto dołączy do Legii?
– Myślę, że w najbliższym czasie ogłosimy transfer zawodnika, który wzmocni naszą kadrę. Sądzę, że będzie to nasz ostatni ruch w tym sezonie.

– Będzie efekt wow czy to kwestia uzupełnienia kadry?
– To dotyczy piłki i koszykówki, ale transfery należy oceniać po sezonie. Często te ruchy, które mają być "wow", potem nie kończą najlepiej. Wyleczyłem się z tego, by każdy nowy gracz miał taką łatkę. Mieliśmy już zawodników z solidną przeszłością w NBA, a potem wrażenie na boisku nie było tak wielkie. Teraz liczę po prostu na to, że sprowadzamy zawodnika, który realnie nam pomoże, a nie będzie tylko dobrze odebrany wizerunkowo i marketingowo. 

Rozegranie 100 meczów w NBA nie zawsze przekłada się na realną jakość w drużynie. Na pewno Polska nie jest pierwszym wyborem dla dobrego Amerykanina, który rusza do Europy. Potrafimy być jednak ligą, w której startują fajne kariery. Pojawiają się u nas zawodnicy mający za sobą grę akademicką i po roku, dwóch są w stanie robić kroki w przód. Nasza liga jest dobrze oceniana, bo to twarde rozgrywki, z duża fizycznością i dobrą defensywą. Jeśli Amerykanin sobie tutaj dobrze poradzi, to łatwiej znaleźć mu niezły klub w lepszych ligach.

– Kto będzie nowym koszykarzem Legii?
– Obcokrajowiec. Nie powiem jeszcze nazwiska. Nie będzie z USA, choć szeroko mówiąc z... Ameryki. To ciekawa destynacja. Możliwe, że jeszcze nigdy w Polsce nie było gracza z tego kraju. 

– Christian Vital dobrze spisuje się w barwach Legii. W trakcie sezonu pojawiły się oferty transferu. Kto chciał kupić Amerykanina?
– Faktycznie w pewnym momencie pojawiło się zainteresowanie. Nie chcieliśmy jednak sprzedawać Vitala, a do tego on sam chciał pozostać w klubie do końca sezonu. To zawodnik o ogromnym potencjale, a jego renoma będzie tylko rosła. Moglibyśmy się zastanowić tylko wtedy, gdyby pojawiła się oszałamiająca oferta finansowa.

– Co oznacza oszałamiająca oferta?
– Taka, którą można liczyć w setkach tysięcy euro. Transfery w koszykówce są rzadkością. Zdarza się, że ktoś zapłaci za gracza kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy euro lub dolarów. Taki ruch w przypadku Vitala nas nie interesował. To gracz, który jest nam potrzebny. Sam koszykarz chce wygrać z nami wszystko, co tylko się da. Z pewnością nie brakuje mu ambicji i wiary w siebie. Według mnie ma potencjał, by w przyszłości występować w Eurolidze.

– Jaki jest potencjał na to, by kontrakty w koszykówce były dłuższe? Na razie wygląda to tak, że obcokrajowcy zazwyczaj spędzają w danym klubie rok, a czasem dwa.
– To powoli się zmienia. Polscy zawodnicy podpisują już dłuższe kontrakty. Staramy się, by tak było w Legii. Obie strony są z tego zadowolone. Przykład Vitala jest taki, że mowa o graczu, który chce się wybić i trafić do jednej z najlepszych lig w Europie. Trudno zatrzymać takiego zawodnika.

Staramy się aby stabilizacja w składzie Legii była coraz większa. W trakcie sezonu podpisaliśmy dwuletnią umowę z Raymondem Cowelsem. W tym wypadku było nieco łatwiej, bo ma partnerkę z naszego kraju, zresztą także koszykarkę. Drugi rok z rzędu jest u nas Aric Holman. Koszykówka jest specyficzną dyscypliną ze zwiększoną rotacją. Dlatego tak istotne jest dobre dobranie sztabu i skauting zawodników, którzy trafiają do klubu.

Runjaic zaskakuje po remisie Legii? "To nie jest nasz problem"

Czytaj też

Legia Warszawa zremisowała z Pogonią Szczecin 1:1 w PKO BP Ekstraklasy. To piąty w tym roku mecz zespołu Kosty Runjaica bez wygranej (fot: PAP)

Runjaic zaskakuje po remisie Legii? "To nie jest nasz problem"

Ekspert tvpsport.pl: problem z sędziowaniem? Od lat garstka sędziów gwiżdże w Ekstraklasie [WIDEO]
(fot. TVP)
Ekspert tvpsport.pl: problem z sędziowaniem? Od lat garstka sędziów gwiżdże w Ekstraklasie [WIDEO]

Sochan wywołał awanturę! Musieli ich rozdzielać [wideo]

Czytaj też

Przepychanka z udziałem Jeremy'ego Sochana i Amena Thompsona (fot. Getty)

Sochan wywołał awanturę! Musieli ich rozdzielać [wideo]

Na pewno większa stabilizacja składów występuje w topowych klubach z najlepszych lig w Europie. Tam zawodnicy podpisują dłuższe kontrakty. Specyfika Polski jest taka, że jesteśmy przystankiem. To trzeba jasno powiedzieć, bo takie są fakty. Mamy szanse pozyskiwać niezłych graczy, ale na wczesnym etapie ich karier. Zatrzymanie tych najbardziej wybijających się nie jest możliwe. To kwestia pieniędzy, z którymi nie jesteśmy w stanie konkurować.

– Pofantazjujmy. Jakie są perspektywy polskiej ligi i szanse na to, by te gorące nazwiska z naszego kraju były w PLK? Myślę choćby o Balcerowskim czy Mateuszu Ponitce.
– Najlepsi polscy koszykarze powinni grać poza naszym krajem, bo tam najbardziej się rozwiną. Taka jest prawda i szansa, że ci gracze będą smakowali najwyższego poziomu. Tak samo trudno oczekiwać, że Piotr Zieliński czy Robert Lewandowski trafią do Legii czy Lecha. To byłoby nieracjonalne i podobnie jest w koszykówce. 

Jednocześnie nasi rodacy w polskiej lidze prezentują dobry poziom. Na pewno ich ambicją musi być chęć transferu do innych krajów, do mocniejszych lig. To też kwestia finansowa, chociaż wielką konkurencję tworzą gracze z USA. Zaczynamy przeżywać fajny moment, bo reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce na EuroBaskecie. Wydawało się to niewiarygodne, a jednak się udało. W pokonanym polu zostały solidne zespoły, udało się ograć m.in. Słowenię z Luką Doncicem. To był olbrzymi sukces. Do tego dochodzi fakt, że na poziomie Euroligi tez mamy Polaków. Kadra ma pewne opcje czerpania z naszej ligi. Do tego dochodzi Jeremy Sochan, który prawdziwie pokazuje swój związek z Polską. Są też medialne doniesienia dotyczące Brandina Podziemskiego, który tez może wkrótce dołączyć do kadry.

– Sukces generuje większe zainteresowanie. Da się to odczuć z perspektywy PLK i samej Legii?
– Zainteresowanie koszykówką jest znacznie większe. Odczuwamy to na wielu płaszczyznach, Myślę tu o frekwencji na meczach, ale też kwestiach akademii czy rozgrywek młodzieżowych. Z pewnością byłoby fajnie, gdyby kadra zakwalifikowała się na Igrzyska Olimpijskie. To byłaby kolejna dobra rzecz dla polskiego basketu.

Sam Sochan w NBA jest zjawiskiem, którego nie mieliśmy nigdy w najlepszej lidze na świecie. Jeremy jest gościem, który ma momenty, w których czaruje. Wiele się o nim mówi, świetnie gra, a do tego... wygląda. W pewnym stopniu to uosobienie młodego pokolenia. Sochan jest barwną postacią pod względem osobowości. Podoba mi się jego utożsamianie się z Polską, które nie jest sztuczne czy naciągane. Często podkreśla, że czuje się obywatelem naszego kraju. To fajne. Takie elementy budują koszykówkę, choć potrzeba trochę czasu. Na pewno jesteśmy na dobrej ścieżce.

– Zahaczmy jeszcze o lekką abstrakcję. Czy możliwe jest, by zrobić jakiś wspólny projekt z samym Sochanem czy może NBA?
– Sochan miał serię swoich spotkań w Polsce. Jeśli dobrze pamiętam, było to związane z działalnością jednego ze sponsorów. Na pewno jest to jakaś droga i można z niej korzystać. Jednocześnie nie są to łatwe sprawy. Mam poczucie, że popularność NBA w Polsce będzie rosła. Jest pokolenie, które w latach 90., fascynowało się tą ligą i chciało oglądać Michaela Jordana. To było okno na świat. Dziś znów pojawia się większa fascynacja. Obecność Sochana czy Podziemskiego może tylko pomagać, bo dzieciaki mogą się poprzez nich bardziej zainteresować basketem.

– Jaki jest sekret tego, że – pomijając piłkę – koszykarska Legia radzi sobie najlepiej ze wszystkich sekcji? Z siatkówką nie wyszło, choć to popularny sport w Polsce.
– Legia ma ponad 20 sekcji. Faktycznie koszykówka mocniej się przebiła. Na pewno możemy liczyć na bardzo zaangażowanych ludzi w naszym klubie. Siatkówka miała tradycję, ale jednak nie wyszło. Na pewno mam sentyment patrząc na to, że nasza sekcja dwanaście lat temu grała w 3. lidze a teraz sięgnęła po Puchar Polski. Drużyna przebyła wielką drogę, ciągle szliśmy do góry. Nie zawsze było tak, jak chcieliśmy. Nie wybieraliśmy jednak drogi na skróty i cały czas rozwijamy się jako organizacja. Inwestujemy w ludzi i zespół, który tu pracuje. Wiele klubów myśli tu i teraz, a my staramy się patrzeć przyszłościowo. Na zwrot z inwestycji trzeba czasem poczekać, ale nasza siła polega na ludziach.

– Jak wiele zmieni powstanie nowej hali na obiektach Skry?
– Nie chcę mówić, że wszystko, ale zmieni się bardzo, bardzo wiele. To będzie gamechanger. Nazwałbym tę halę ostatnim puzzlem w układance, która może nas poprowadzić na poziom europejski. Trzeba na to patrzeć wielowymiarowo. Nowa hala otworzy może możliwości, także pod względem biznesowym i widowiskowym.

Na razie jesteśmy ograniczeni pod kątem niektórych europejskich pucharów przez względy infrastrukturalne. Dodatkowo nie jesteśmy w stanie zbudować pewnego produktu dla widza czy sponsora, by więcej zarabiać na dniach meczowych. Nowa hala pomoże w przyciąganiu sponsorów z większymi środkami. Uwielbiam nasze Bemowo, ale to różnica jak ze starym i nowym stadionem przy Łazienkowskiej. Bardzo lubiłem nasz obiekt z przeszłości, bo na nim się wychowałem, ale każdy widzi, jak wielka jest różnica pod względem infrastruktury i możliwości. 

– Projekt postępuje zgodnie z planem?
– Tak. Prace projektowe przebiegają bardzo sprawnie. Wiele w tej sprawie robi pani prezydent Renata Kaznowska. Nie brakuje jej determinacji i cały temat jest jej wielką zasługą. Mamy okazję jako klub, także z siatkarskim Projektem Warszawy, konsultować wiele kwestii z projektantami. To fajne, bo mamy poczucie, że to naprawdę będzie nasz nowy dom. Mam nadzieje, że hala zostanie wybudowana w 2027 roku.

– W środę Legię czeka mecz z Hiszpanami z Bilbao w Pucharze Europy. Jakie macie oczekiwania względem spotkania i całych europejskich pucharów?
– Puchary są dla nas bardzo ważne. Chcemy w nich występować w każdym sezonie. To z pewnością wpływa na rozpoznawalność klubu. Taka rywalizacja jest magnesem dla obcokrajowców, by przed sezonem wybierali właśnie ofertę z Legii. Teraz zmierzymy się z drużyną z najlepszej ligi w Europie. To świetna rzecz i fajna rywalizacja. Miło będzie zmierzyć się z takim zespołem. Wierzę, że będziemy mogli liczyć na mocne wsparcie kibiców i awans do półfinału.

Legia Warszawa zmierzy się z Surne Bilbao Basket w 1/4 finału Pucharu Europy FIBA. Początek pierwszego spotkania w środę (06.03) o godzinie 18:30. Transmisja w TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV.

Koszykówka, pierwszy mecz 1/4 finału Pucharu Europy FIBA: Legia Warszawa – Surne Bilbao Basket [szczegóły transmisji na żywo]

Kiedy mecz: środa, 6 marca o godzinie 18:30
Gdzie i o której transmisja: od 18:20 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV
Kto skomentuje: Piotr Sobczyński, Radosław Spiak.

Sochan wywołał awanturę! Musieli ich rozdzielać [wideo]

Czytaj też

Przepychanka z udziałem Jeremy'ego Sochana i Amena Thompsona (fot. Getty)

Sochan wywołał awanturę! Musieli ich rozdzielać [wideo]

FIBA Europe Cup: Legia Warszawa – Bahcesehir [SKRÓT]
Legia Warszawa – Bahcesehir (fot. PAP)
FIBA Europe Cup: Legia Warszawa – Bahcesehir [SKRÓT]

Zobacz też
Za słabe wyniki! Śląsk Wrocław bez trenera!
Aleksandr Joncevski (fot. Getty)

Za słabe wyniki! Śląsk Wrocław bez trenera!

| Koszykówka 
Polska sędzia poprowadzi mecze elitarnych rozgrywek!
Paulina Gajdosz (fot. PAP)

Polska sędzia poprowadzi mecze elitarnych rozgrywek!

| Koszykówka 
Drużyna Polaka nie zagra w finale europejskiego pucharu
Mateusz Ponitka (fot. Getty Images)

Drużyna Polaka nie zagra w finale europejskiego pucharu

| Koszykówka 
Rekord Sereny Williams znacznie pobity przez 23-latkę
Caitlin Clark (fot. Getty Images)

Rekord Sereny Williams znacznie pobity przez 23-latkę

| Koszykówka 
To już jest koniec. Drużyna Polaka nie zdobędzie trofeum
Igor Milicić junior nie zdobędzie mistrzostwa NCAA (fot. Getty).

To już jest koniec. Drużyna Polaka nie zdobędzie trofeum

| Koszykówka 
wyniki
terminarz
Wyniki
dzisiaj
Koszykówka

Golden State Warriors

Houston Rockets

New Orleans Pelicans

Milwaukee Bucks

Denver Nuggets

Indiana Pacers

New York Knicks

Phoenix Suns

Atlanta Hawks

Utah Jazz

Boston Celtics

Washington Wizards

Cleveland Cavaliers

Sacramento Kings

Portland Trail Blazers

San Antonio Spurs

Terminarz
jutro
Koszykówka

Detroit Pistons

23:00

Sacramento Kings

Miami Heat

23:30

P. 76ers

Hapoel Tel Aviv

17:00

Gran Canaria

09 kwietnia 2025
Koszykówka

Orlando Magic

23:00

Atlanta Hawks

Indiana Pacers

23:00

Washington Wizards

Cleveland Cavaliers

23:00

Chicago Bulls

Charlotte Hornets

23:00

Memphis Grizzlies

New York Knicks

23:30

Boston Celtics

Najnowsze
GOL – oglądaj skróty i podsumowanie meczów Ekstraklasy
trwa
GOL – oglądaj skróty i podsumowanie meczów Ekstraklasy
| Magazyn "Gol" 
GOL – magazyn piłkarski po 27. kolejce PKO BP Ekstraklasy (7.04.2025)
Skorupski kontuzjowany! Musiał opuścić boisko
Łukasz Skorupski (fot. Getty Images)
pilne
Skorupski kontuzjowany! Musiał opuścić boisko
| Piłka nożna / Włochy 
Grek powiększa przewagę. Sprawdź klasyfikację strzelców Ekstraklasy
Klasyfikacja strzelców Ekstraklasy 2024/25. Kto zostanie królem strzelców? [AKTUALIZACJA]
Grek powiększa przewagę. Sprawdź klasyfikację strzelców Ekstraklasy
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Niezbędnik kibica Ekstraklasy. Sprawdź wyniki 27. kolejki
Niezbędnik kibica 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Terminarz, wyniki i przewidywane składy (4.04.-7.04.2025)
Niezbędnik kibica Ekstraklasy. Sprawdź wyniki 27. kolejki
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Raków zatrzymany! Wpadka w doliczonym czasie gry [WIDEO]
(fot. PAP)
pilne
Raków zatrzymany! Wpadka w doliczonym czasie gry [WIDEO]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Gol w ostatnich sekundach! Jest nowy mistrz Polski
Hokeiści GKS-u Tychy (fot. PAP)
pilne
Gol w ostatnich sekundach! Jest nowy mistrz Polski
| Hokej / Polska Hokej Liga 
Polska – Litwa. Hokej na lodzie [SKRÓT]
(fot. TVP SPORT)
nowe
Polska – Litwa. Hokej na lodzie [SKRÓT]
| Hokej / Reprezentacja 
Do góry