| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Iwo Kaczmarski jako siedemnastolatek stał się najdroższym piłkarzem, który wówczas trafił do Rakowa Częstochowa. Po dwóch latach we włoskim Empoli zdecydował się na powrót do Polski, do pierwszoligowej Miedzi Legnica. – W Ekstraklasie zagrałem już, gdy miałem szesnaście lat. Parę lat temu było o mnie trochę głośno, a teraz mój temat przycichł przez te wszystkie transfery... Chodzi mi głównie o to, żeby wrócić do gry z seniorami, żeby odbudować siebie i swoje nazwisko – mówi piłkarz w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Tęskniłeś za Polską?
Iwo Kaczmarski, piłkarz Miedzi Legnica: – Tak, bo życie w Polsce jest trochę prostsze niż za granicą, szczególnie jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Wszystko łatwiej załatwić, nie trzeba wydzwaniać po rodzicach i bliskich osobach, żeby załatwiły coś za ciebie. Tak miałem na przykład z zakupem samochodu. Miałem półtora dnia wolnego i szybko kupiłem bilet na samolot, przyleciałem do Polski, tata przyjechał po mnie na lotnisko, a potem jechałem przez dwanaście godzin z Krakowa do Empoli.
– Początki w Miedzi masz udane – na debiut trochę musiałeś poczekać, ale już w drugim meczu strzeliłeś pięknego gola. Co pomyślałeś w tamtym momencie?
– Był to zastrzyk pozytywnej energii i motywacji. Widziałem wcześniej ustawienie bramkarza, więc postanowiłem uderzyć trochę niestandardowo. Udało się trafić do bramki, w boczną siatkę. Myślę, że będzie to dla mnie kop energii przed kolejnymi meczami w Miedzi.
– Dlaczego zdecydowałeś się na powrót?
– Brakowało mi gry z seniorami. W Empoli trenowałem czasem z pierwszym zespołem, czasem z drugim, ale występowałem tylko w juniorach. Wiesz, w Ekstraklasie zagrałem już, gdy miałem szesnaście lat. Parę lat temu było o mnie trochę głośno, a teraz mój temat przycichł przez te wszystkie transfery... Teraz chodzi mi głównie o to, żeby wrócić do gry z seniorami, żeby odbudować siebie i swoje nazwisko.
– Co chciałbyś osiągnąć w Miedzi?
– Zależy mi na osobistym rozwoju. Chciałbym się rozwinąć tutaj jako piłkarz i jako człowiek. Chciałbym też poprawić swoje liczby – mam dopiero dwa gole w seniorskiej piłce, co osobiście mi się nie podoba. Chcę mieć jak najwięcej bramek, asyst, rozegranych pełnych meczów. A naszym celem drużynowym jest awans do Ekstraklasy, w czym pragnę klubowi pomóc.
– A czego oczekujesz od klubu przez najbliższe miesiące?
– Chciałbym dostać realną szansę na regularną grę. Zależy mi także na tym, żeby mieć możliwość rozwoju osobistego. W Miedzi pracuję dodatkowo z trenerami – przed i po treningach. Mamy dużo analiz. Myślę, że każda z tych "cegiełek" mi pomaga. Jestem zadowolony z pierwszych tygodni w Miedzi, pracuję ambitnie i chcę dobrze wykorzystać ten czas i móc się rozwijać jak najbardziej.
– Czujesz się innym piłkarzem niż przed wyjazdem z Polski?
– Zdecydowanie tak. We Włoszech jest większa intensywność gry, treningów. To jednak inny poziom sportu. Myślę, że jeszcze trochę czasu minie, zanim w Polsce osiągniemy taki. Nauczyłem się także innego podejścia do piłki i rozumienia gry. Mogłem uczyć się od naprawdę dobrych i doświadczonych graczy Empoli. Była to także dla mnie szkoła życia. Pierwszy w życiu wyjazd za granicę. Musiałem też nauczyć się włoskiego, żeby się dobrze komunikować. Uważam, że jestem innym piłkarzem, ale czegoś widocznie jeszcze mi brakuje. I po to wróciłem do Miedzi.
– Czego ci brakuje?
– Uważam, że właśnie gry z seniorami i przyjemności z gry, liczb, statystyk. Chciałbym piąć się w górę.
– Szatnia klubu Serie A zrobiła na tobie wrażenie?
– Od początku czułem się dobrze, wszyscy byli dla mnie bardzo mili. Nie było żadnych "gwiazdeczek". Szatnia była bardzo zgrana, połączona ze sobą. Nie było też czegoś takiego, że seniorzy i młodzi zawodnicy trzymają się oddzielnie. W Empoli wszyscy są razem. Pomagało mi też to, że w klubie już byli inni Polacy. Gdy przychodziłem, bardzo mogłem liczyć na Szymona Żurkowskiego, który zrobił kawał roboty, żeby mnie wprowadzić. Doceniam jego pomoc. Później też przyszli Sebastian Walukiewicz i Bartosz Bereszyński, z którymi też mogłem pogadać. Obaj, choć Sebastian jest trochę młodszy, mają doświadczenie, więc mogłem się ich zapytać o radę albo wytłumaczenie czegoś.
– Powiedziałeś, że w Empoli nie było "gwiazdeczek". A w Koronie i Rakowie były?
– Nie było ich może dużo, ale niektórzy gracze mieli mieli takie nastawienie do młodzieżowców: młody, idź tam troszkę na bok. W Polsce było też zazwyczaj tak, że starsi piłkarze trzymali się razem, a młodsi razem – ale to jest dla mnie zrozumiałe ze względu na doświadczenie piłkarskie i życiowe.
– Z jakim nastawieniem wyjeżdżałeś z Rakowa do Empoli?
– Byłem pełen ciekawości i nadziei. Czułem lekki stres, bo wyjeżdżałem sam i musiałem wszystkiemu stawić czoła samemu jako młody chłopak. Znałem angielski, ale przekonałem się, że we Włoszech nie zawsze można się w tym języku porozumieć. Musiałem więc uczyć się włoskiego, więc miałem barierę językową. Ale byłem dobrze nastawiony i gotowy na wyzwania. Tym bardziej, że już na początku dostałem szansę treningów z seniorami, rozegrałem dobry mecz w Młodzieżowej Lidze Mistrzów, choć przegraliśmy z Borussią 2:5. Starałem się pracować jak tylko mogłem. Ale najwyraźniej coś nie wyszło. Mam jednak nadzieję, że jeszcze tam wrócę.
– Czego nauczyłeś się we Włoszech?
– Wiem dużo więcej o sferze taktycznej. Analizy przeciwników były u nas robione bardzo dokładnie i konkretnie. Tutaj też podania muszą być szybkie, mocne i nie ma czasu na kiwanie, trzeba szybko reagować i grać na jeden-dwa kontakty. Tak samo potrzebna jest fizyczność. Wiadomo, polska liga też nie jest miękka, ale gdy wychodzi naprzeciwko ciebie taki Romelu Lukaku, to trzeba umieć go powstrzymać, bo to kawał chłopa. Myślę, że po treningach w Empoli jestem silniejszy, bo tam naprawdę był mega wycisk. Przez pierwsze dwa tygodnie nie mogłem wstać z łóżka, tak mnie wszystko bolało.
– Powiedziałeś, że w Miedzi chciałbyś się rozwinąć jako człowiek. Czy Empoli cię zmieniło pod względem pozasportowym?
– Nauczyłem się więcej pokory i odpowiedzialności. Pod tym względem jestem na pewno dojrzalszy niż moi rówieśnicy. Musiałem szybko nauczyć się życia samemu, z dala od rodziców. Oczywiście, mieszkałem sam już w Częstochowie, ale stamtąd do Kielc nie ma aż tak dużej odległości, w każdym momencie mogłem sobie przyjechać do domu. We Włoszech cała odpowiedzialność nagle spadła na mnie. Wymagania też były większe. Bo gdy jesteś obcokrajowcem, przyjeżdżasz jako wzmocnienie i musisz szybko się pokazać z jak najlepszej strony. Tylko jedno mi się nie podobało we Włoszech – zawsze mają na wszystko czas, nikomu się nie spieszy, musisz czasami na nich czekać pięć-dziesięć minut.
– W rozmowie sprzed czterech lat dla portalu iGol.pl powiedziałeś, że twoim wzorem piłkarza jest Paul Pogba. Po ostatnich wydarzeniach chyba się to zmieniło?
– Bardzo lubiłem go oglądać, ale ostatnio trochę go poniosło... Po ostatnich badaniach dopingowych, które niedawno wyszły na jaw, nie sądzę żeby jeszcze wrócił do grania w piłkę. Był wyjątkowym piłkarzem i byłby nim, gdyby wciąż grał. Wiadomo, że kontuzje mu nie pomagały, ale tą sprawą z dopingiem zakończył swoją karierę.
– W takim razie kogo teraz najbardziej podziwiasz?
– Podoba mi się Kevin De Bruyne. Jego podania, przegląd pola, strzały... To jest naprawdę niebywałe, jak on to robi. Gdy oglądam mecze z jego udziałem, jest to dla mnie sama przyjemność. Myślę, że jeśli chodzi o sprawy boiskowe, to jego nazwałbym swoim wzorem.
– A pod względem pozasportowym?
– Nie mam nikogo takiego. Chcę być po prostu być sobą, nie patrząc na innych. Bo sam wiem i czuję, co jest dla mnie dobre.
– Jak reagujesz na to, gdy ktoś cię nazywa "młodym talentem"? Dziś to stwierdzenie jest często nadużywane w mediach.
– Traktuję to jako pozytywne określenie. Ale z czasem trzeba udowodnić, że ten "młody talent" może się przeistoczyć w poważnego gracza. I taki jest mój cel, żeby zerwać z tą łatką. Bo zaraz będę miał dwadzieścia lat, a na razie gram w 1. Lidze. Muszę się z tego odkopać i pokazać, że stać mnie na więcej.
– Pamiętasz, co czułeś, gdy w wieku szesnastu lat debiutowałeś w Ekstraklasie?
– Byłem dumny z siebie, że zrobiłem pierwszy duży krok w stronę piłki seniorskiej. W dodatku w moim macierzystym klubie, w Koronie, gdzie trenowałem od małego. Miałem w głowie te wszystkie dodatkowe treningi i analizy, ale także kopanie piłki na podwórku z tatą i moim bratem Filipem. Czułem, że moja ciężka praca na boisku i poza nim szybko mnie doprowadziła do Ekstraklasy. Nieco później strzeliłem pierwszego gola, w meczu z ŁKS-em. Szkoda, że wtedy spadliśmy do 1. Ligi.
– Debiutowałeś i strzeliłeś pierwszego gola w Koronie jako 16-latek, potem stałeś się najdroższym piłkarzem w historii Rakowa. Niektórym odbiłoby od takich sukcesów. A jak było u ciebie?
– Trochę się poczułem "większym" piłkarzem. Ale miałem nad sobą rodziców i menedżera, którzy w tamtym czasie nade mną panowali i pilnowali, żeby nie chodził z głową w chmurach. Myślę, że bardzo mi pomogli w tym, że mi aż tak nie odbiło, nie było tak źle.
– A czułeś presję kwoty 350 tysięcy euro, za którą przychodziłeś do Rakowa?
– Czułem. Może nie do końca to do mnie docierało jako do młodego zawodnika. Ale miałem z tyłu głowy, że ktoś zainwestował we mnie duże pieniądze, dlatego muszę trzymać pewien poziom. Na treningach robiłem, co mogłem. Nie obijałem się, tylko starałem się pokazać najlepszego siebie. Zagrałem tam w paru meczach, ale w pewnym momencie powiedziałem, że trzeba się pożegnać albo pójść choćby na wypożyczenie, bo gra z seniorami mi ucieka.
– Zagrałeś w Rakowie w czterech oficjalnych meczach. Jak sądzisz, dlaczego było ich tylko tyle?
– Wiesz, nie jestem trenerem, to jego trzeba o to zapytać. Robiłem wszystko, co w mojej mocy – na boisku i poza nim. Wiadomo, w Rakowie była też spora konkurencja. I presja wyniku – wygraliśmy Puchar Polski, chcieliśmy wygrać Ekstraklasę. Był to trudny czas na to, żeby się przebić. Jakość drużyny Rakowa była bardzo wysoka. I wciąż jest, mimo zniżki formy w ostatnich meczach, w których wyjątkiem była wygrana z Lechem.
– Czy mogłeś coś zrobić lepiej?
– Na pewno mogłem się lepiej zachować na boisku, lepiej zagrać. Ale zawsze można coś poprawić. Uważam, że gdy człowiek coś próbuje, czasem może popełniać błędy. Teraz już jednak tego nie zmienię. Nie wpłynę już na przeszłość, ale staram się robić swoje, żeby być lepszym piłkarzem.
– Jakie jest twoje największe sportowe marzenie? Czy czasem sobie wyobrażasz siebie w centrum jakiegoś ważnego wydarzenia?
– Od małego oglądałem z rodzicami i bratem mecze Ligi Mistrzów. Już wtedy marzyłem o tym, że pewnego dnia sam wystąpię w jej finale i wciąż o tym marzę. Chciałbym także dostać się do dorosłej reprezentacji i rozegrać w niej jak najwięcej meczów.
– Na razie byłeś powoływany do wszystkich kadr młodzieżowych, od U14 do U21, choć w tej ostatniej jeszcze nie zadebiutowałeś.
– W U21 byłem na zgrupowaniu konsultacyjnym, ale wtedy ucieszyłem się bardzo, że zostałem doceniony. Na razie chciałbym pracować na powołania do reprezentacji U20. Ale mam nadzieję, że jeśli będę grał na dobrym poziomie, powołanie z kadry U21 również wkrótce przyjdzie.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.