Robert Karaś pobił niedawno na Florydzie rekord świata w pięciokrotnym Ironmanie, ale po zawodach w jego ciele wykryto zabronione substancje. W jego przypadku to recydywa, dlatego może grozić mu wieloletnia dyskwalifikacja. – Nawet do 8 lat – powiedział TVP Sport Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej.
Karaś 22 lutego wystartował w zawodach Florida ANVIL Ultra Triathlon, a trasę pięciokrotnego Ironmana pokonał w czasie: 60 godzin, 21 minut i 24 sekundy. Tym samym, pobił poprzedni rekord świata, należący do Adriana Kostery, o niemal siedem i pół godziny.
Niewykluczone, że rekord ten nie zostanie uznany, bo badanie przeprowadzone przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA), dało wynik pozytywny na obecność w organizmie Karasia dwóch zakazanych substancji – drostanolonu i klomifenu.
"Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań antydopingowych przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone. Niestety nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze" - napisał sam zainteresowany w mediach społecznościowych.
W lutym Karaś został oficjalnie zawieszony na dwa lata przez federację IUTA (International Ultra Triathlon Association) po tym, jak w 2023 roku po zawodach Brasil Ultra Tri w Rio de Janeiro został przyłapany na dopingu. Polak pobił wtedy rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie.
Dla dyrektora POLADA Michała Rynkowskiego, tłumaczenia zawodnika nie są zbyt wiarygodne:
– Zgodnie z informacjami jakie uzyskaliśmy od USADA w próbce zostały wykryte dwie substancje: drostanolon i klomifen. Zgodnie z literaturą naukową steroidy anaboliczno-androgenne, w tym również drostanolon, utrzymują się w organizmie około 30 dni. To zależy od dawek, częstotliwości przyjmowania, treningu, diety itd. Jednak scenariusz, że ta substancja miałaby się utrzymywać przez okres ponad 8 miesięcy, bo tyle minęło od ostatniej kontroli, to jest nieprawdopodobne. Stosunkowo długo może się utrzymywać klomifen, nawet kilka miesięcy, ale to substancja, która nie była wykryta poprzednio. 30 maja 2023 roku wykryto drostanolon, jak teraz, ale również meldonium – zaznacza.
Jak tłumaczy nam szef Polskiej Agencji Antydopigowej, Karaś przez 7 dni od daty otrzymania wyniku ma prawo do otwarcia próbki B. Później rozpocznie się postępowanie USADA, która może zdyskwalifikować zawodnika nawet na 8 lat!
– Kwestią wymagającą rozstrzygnięcia jest fakt czy agencja potraktuje to naruszenie jako drugie, czy jako pierwsze? Jeśli zostanie potraktowane jako drugie, a możliwe że takim tropem pójdzie USADA, zawodnikowi grozi 8 lat dyskwalifikacji. Nie jest to jednak w stu procentach oczywiste, dlatego że federacja, która wydała poprzednią decyzję, czyli Międzynarodowa Federacja Ultratriathlonu, nie jest sygnatariuszem kodeksu. Mimo że posługuje się praktycznie identycznymi przepisami, co w światowym kodeksie antydopingowym, to sama organizacja sygnatariuszem nie jest. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że wynik analizy był przeprowadzony w laboratorium akredytowanym przez przez światową agencję antydopingową, te przepisy są zbieżne, to można się pokusić o interpretację, że to naruszenie będzie traktowane jako recydywa. Wtedy może być kara do 8 lat dyskwalifikacji – mówi Rynkowski.
Teraz wszystko w rękach Karasia. Wciąż ma możliwość przebadania próbki B. Jeśli zrezygnuje, albo próbka B potwierdzi wyniki próbki A, rozpocznie się postępowanie, po którym zawodnik usłyszy proponowany wymiar kary.