Krzysztof Różnicki słowa ból i cierpienie odmieniał kilkanaście razy przez wszystkie przypadki. Ostatnie lata były pasmem niepowodzeń, przeplatanych operacjami i wizytami w gabinetach lekarskich. W końcu pojawiło się światełko w tunelu. 21-latek po skomplikowanym zabiegu w Londynie wrócił do wzmożonych przygotowań. Wprawdzie odpuszcza starty w roku olimpijskim, ale perspektywy są duże lepsze. O trudach minionych miesięcy opowiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Znów oszukałeś przeznaczenie. Po kolejnych zabiegach ponownie trenujesz. Czy najgorsze na pewno już za tobą?
Krzysztof Różnicki: – Ostatnia – kluczowa – operacja zakończyła się bez komplikacji. Lekarz zrobił wszystko, co zaplanował. Noga zagoiła się perfekcyjnie. Gdy pojawiałem się na pierwszych spotkaniach z fizjoterapeutą był w szoku. Blizny na tę chwilę niemal nie widać. Ci, którzy pomagali mi w trakcie rehabilitacji robili zdjęcia nogi, bo nie mogli uwierzyć, że po sześciu tygodniach od zabiegu były takie efekty. Minęło już tyle czasu, iż mogę w spokoju pracować i wracać do pełnej dyspozycji.
– Jesteś najszczęśliwszym lekkoatletą w Polsce?
– Jeszcze trochę do tego brakuje. Nadal nie biegam. Chociaż taki plan pojawia się na horyzoncie. Trenuję codziennie. Od czasu do czasu zdarza się, że wykonuję dwie jednostki jednego dnia. Dużo jeżdżę na rowerze i trenuję na siłowni. Największa zmiana w czasie długiej i mozolnej rehabilitacji to pojawienie się trenera motorycznego. Maciej Bielski ma ogromną wiedzę. Jeżdżę do jego gabinetu w Sopocie dwa razy w tygodniu. W tym momencie rozmowy mówię o Trójmieście, bo dwa tygodnie po zdjęciu gipsu przeprowadziłem się do Gdańska. Nastąpiły duże zmiany. Śmieję się, że teraz dba o mnie cały sztab ludzi. Fizjoterapeuta ma wsparcie trenera biegowego – Krzysztofa Króla. Ekipa prężnie działa, żebym wrócił do biegania. Widać efekty pomocy. Jestem na innym poziomie niż kilka miesięcy temu. Czuję wewnętrzną radość.
– Jak przetrwałeś ten życiowy horror z ostatnich miesięcy?
– Były trudne chwile. Nadal bywają momenty, gdy nie jest łatwo. W Gdańsku znalazłem psychologa-psychoterapeutę, z którym współpracuję. Trzy tygodnie temu uznaliśmy, że nie muszę pojawiać się na sesjach co tydzień. Wcześniej przez pół roku uczęszczałem na nie systematycznie. Bardzo pomógł mi ten czas. Poukładałem sobie najtrudniejsze kwestie w głowie. Ostatnio wszystko dokładnie obliczałem i wyszło mi, że 13 kwietnia minie 1000 dni od rozpoczęcia mojego horroru. Nadal mam jeden cel: być zdrowy. Mocno o to walczę. Praca mnie do tego napędza. Już dwa tygodnie po operacji zacząłem wykonywać ćwiczenia, które pozwalały podnosić ciśnienie krwi w organizmie. Kupiłem karnet na siłownię. Przez pierwszych sześć tygodni jeździłem na rowerze, mając ortezę. Stopniowo zwiększałem obciążenia. Dochodziły kolejne ćwiczenia. Organizm na szczęście się nie buntował. W końcu musi przyjść moment, w który będę mógł biegać. Chcę być wtedy w jak najlepszej dyspozycji.
– "1000 dni od rozpoczęcia mojego horroru". To zdanie nadaje się na tytuł dobrego filmu, który będzie puszczany po godzinie 22:00...
– Studiuję na kierunki psychologicznym. Bliscy śmieją się, że po powrocie do zawodowego sportu będę miał dobrą reklamę na kolejne lata. Będę żywym przykładem, iż można. Stałem się małym autorytetem i wzorem walki dla niektórych osób. Tak bardzo kocham sport, że nie mogę odpuścić. Nie widzę się w innej roli. Zrobię wszystko, by wrócić. Zbyt wiele osób mi pomogło w najtrudniejszych momentach. Mam dług wdzięczności do spłaty. Bez wpłaty pieniędzy na zbiórkę przed operacją też nie byłbym w miejscu, w którym jestem. Dostałem wielkiego kopa motywacyjnego.
– Dlaczego nie rzuciłeś butów w kąt? Skąd wcześniej czerpałeś motywację?
– Nie spędziłem jeszcze dużo czasu z najlepszymi biegaczami na świecie. Zacząłem trenować w 2018 roku. Trzy lata później miałem już kilka rekordów kraju. Mimo to nie zaznałem wielu zagranicznych wyjazdów na wielkie imprezy. Czuję głód rywalizacji. Chcę udowodnić sobie, jaki mam potencjał. Jestem świadomy na co mnie stać. Rezerwy są bardzo duże. Mam tylko 21 lat. Z tak małym stażem treningowym już biegałem bardzo szybko. Przez ostatnie lata szlifowałem słabsze elementy. Widzę progres. Od małego byłem uparty. Dążyłem do celu, nawet robiąc na przekór rodzicom i nauczycielom. Nie poddaję się. Nie ma takiej opcji.
– Nadal masz sponsorów czy jest krucho?
– Jest trudno. Został mi jeden kontrakt z marką "New Balance". Przedłużyliśmy współpracę na 2024 rok. Jestem im bardzo wdzięczny, że nie zostawili mnie na lodzie. Pomagają mocno od trzech sezonów. Poza tym korzystam z własnych oszczędności. Bardzo wspierają mnie rodzice. Czekam na moment, w którym znów pojawia się telefony i wiadomości od kolejnych potencjalnych sponsorów.
– Przed nami rok ważnych startów: mistrzostwa Europy, igrzyska olimpijskie, cykl Diamentowej Ligi. No co się nastawiasz?
– Nie będę rywalizował w tym sezonie. Dostałem taką informację w Londynie od lekarza podczas konsultacji. Wtedy mnie zamurowało. Jechałem na zabieg z myślą, że zdążę się wykurować do igrzysk w Paryżu. Bez szans. Po czasie zrozumiałem, że nie będę robił nic na wariata. Chcę dać organizmowi i nodze się zregenerować. Krok po kroku zmierzam do treningu biegowego.
– Czyli celujesz w starty w Tokio czy Los Angeles?
– Do 2025 roku mogę się ścigać z młodzieżowcami. Chcę wykorzystać ten czas. Liczę, że za 3-4 miesiące zostanę wdrożony w trening biegowy. Takie są perspektywy. Potem celem będzie wyjazd na młodzieżowe mistrzostwa Europy. W dalszej perspektywie będą mistrzostwa świata w Japonii czy igrzyska w USA. Wierzę, że będzie mi dany start w Kalifornii.
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-