| Piłka nożna / Puchar Polski

Przedwczesny finał Pucharu Polski. "Grosicki może zrobić delikatną różnicę"

Kamil Grosicki (fot. Getty)
Kamil Grosicki (fot. Getty)
Robert Bońkowski

To bez wątpienia mały finał tegorocznej edycji Pucharu Polski. Pogoń Szczecin podejmie lidera PKO BP Ekstraklasy Jagiellonię Białystok. Przed meczem porozmawialiśmy z byłym trenerem obu zespołów. Maciej Stolarczyk wskazuje faworyta, opowiada o pracy w roli eksperta telewizyjnego oraz wraca pamięcią do prowadzenia Jagiellonii i konfrontuje się z brakiem sympatii białostockich kibiców.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Zdobywca pucharu ma swojego faworyta. "Zasługują na finał"

Czytaj też

Sebastian Przyrowski trzyma kciuki za Wisłę Kraków (fot. 400mm.pl).

Zdobywca pucharu ma swojego faworyta. "Zasługują na finał"

Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Przed nami mały finał Pucharu Polski? Wielu chciało, żeby te drużyny ze względu na swoją dobrą grę w tym sezonie zmierzyły się na Narodowym. 
Maciej Stolarczyk:
– Pewnie tak. Głównie ze względu na to, jak obie drużyny prezentują się w ekstraklasie, ale również ze względu na ich sposób i styl gry. Przyjemnie byłoby zobaczyć oba zespoły w finale. Taka jest jednak aura i piękno Pucharu Polski, że tak atrakcyjne pojedynki mogą być na różnym etapie.

– Jakiego meczu możemy się spodziewać? Jagiellonia nieźle radzi sobie w meczach domowych, ale na wyjazdach jest różnie.
– Nie brałbym pod uwagę takich statystyk, bo półfinał Pucharu Polski, to jeden mecz. Wszelka dopisywana ideologia może odejść na bok.

– Czeka nas zatem mecz otwarty, czy obie drużyny zamkną się na siebie?
– To już pytanie bardziej do trenerów i tego, jak podejdą strategicznie do meczu. To, jak gra Pogoń i Jagiellonia w tym sezonie może napawać nas optymizmem, że czeka nas mecz otwarty i ciekawy.

– Należy się spodziewać wielu bramek?
– Widząc to, że Jagiellonia strzela w lidze najwięcej goli, a Pogoń również jest usposobiona ofensywnie, to spodziewam się kilku zdobytych bramek w meczu.

– Jakie pan widzi dziś silne atuty stojące po stronie Pogoni Szczecin w meczu z Jagiellonią?
– Pierwsza sprawa, to widownia, która w doskonałej większości będzie po stronie Pogoni. Ale jest jeszcze kilka innych atutów. Po pierwsze to, że Pogoń jeszcze nigdy nie zdobyła Pucharu Polski. To może być dla nich wyjątkowa motywacja. Pogoń nie miała też wielu zmian, jeśli chodzi o okienko letnie i zimowe. Widać tu kontynuację pracy trenera. To może kierować myśli kibiców w stronę zwycięstwa.

– No i Pogoń ma rachunki do wyrównania za 2010 roku i przegrany finał w Bydgoszczy z Jagą.
– Nie sięgałbym aż tak daleko pamięcią. W obu zespołach nie ma ludzi z tamtego meczu. Chyba tylko Rafał Grzyb, który jest w sztabie Jagiellonii, pamięta tamten finał. Jako ciekawostkę mogę dodać, iż byłem wtedy asystentem Piotra Madrysza, który prowadził Pogoń Szczecin w tamtym okresie.

– A co pana zdaniem może być kluczem do sukcesu?
– Jak to w pucharach, jest aspekt związany ze strzelonym golem. Zespół, który straci bramkę, musi delikatnie zmienić strategię. Wtedy otwierają się przestrzenie, które przeciwnik może wykorzystać. Moim zdaniem zespół, który zdobędzie bramkę jako pierwszy, będzie miał realnie większe szanse na awans od finału. Dlaczego? Dlatego, że nie ma wśród obu zespołów wielkiej różnicy jakościowej. Gdyby po dwóch stronach stały dwie różne drużyny, o innej jakości, to nawet strzelony gol przez słabszych, nie musiałby decydować. Tu zmierzą się podobne sobie zespoły. Pierwszy gol może być decydujący, a za nim mogą paść kolejne bramki.

– Będzie pan ten mecz oglądał?
– Mało tego, będę go komentował.

– Świętej pamięci Bohdan Tomaszewski już przed początkiem meczu wiedział, kto będzie zawodnikiem spotkania. Pan też potrafi takiego wskazać?
– Nie ma faworyta, który będzie robił zdecydowaną różnicę. Wiadomo, że w Pogoni jest na przykład Kamil Grosicki, który może zrobić delikatną różnicę na korzyść Pogoni Szczecin.

– Po czyjej stronie będzie pana serce w tym spotkaniu?
– Kibicowsko, to bliżej mi do Pogoni, bo spędziłem tu sporo czasu i tutaj też mieszkam na co dzień. Jestem związany ze Szczecinem, ale z racji tego, że będę komentował to spotkanie, będę obiektywnie relacjonował to, co w danej chwili zobaczę na boisku. Ale nie ma co ukrywać, że śledzę losy Jagiellonii i jej zawodników.

– Obserwuje pan PKO BP Ekstraklasę? Jakie pan ma z niej wnioski? Kto jest faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski?
– Wydaje się, że cały peleton mistrzowski będzie chciał zdobyć złoty medal, ale pozycje wyjściowe Jagiellonii i Śląska skłaniają ich do tego, by myśleć, że będą mistrzami Polski. Bez kurtuazji mogę powiedzieć, że Jagiellonia walczy o mistrzostwo i słów tych broni ich pozycja w lidze. Prezentują się bardzo dobrze. Mają duże szanse na pierwszy w historii tytuł.

Zdobywca pucharu ma swojego faworyta. "Zasługują na finał"

Czytaj też

Sebastian Przyrowski trzyma kciuki za Wisłę Kraków (fot. 400mm.pl).

Zdobywca pucharu ma swojego faworyta. "Zasługują na finał"

Jagiellonia jest zdeterminowana. Chcą podtrzymać serię zwycięstw

Czytaj też

Sławomir Abramowicz (fot. PAP)

Jagiellonia jest zdeterminowana. Chcą podtrzymać serię zwycięstw

– A kiedy pana ponownie ujrzymy na ławce trenerskiej? Czy może bardziej odpowiada panu praca komentatora telewizyjnego?
– Wiadomo, ze pracując, jako ekspert, to mam nieco inną perspektywę. Jest ona bardziej analityczna. W Lidze Mistrzów mogę oglądać najlepsze aktualnie zespoły piłkarskie na świecie. A pomysły trenerów na grę swoich zespołów są bardzo inspirujące. A kiedy wrócę? Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Ten czas, który przeznaczam na rozwój swojego warsztatu, jest częścią tej profesji.

– Sporo czasu minęło, od kiedy siedział pan ostatnio na ławce trenerskiej, bo mija rok od odejścia z Jagiellonii. Nie zardzewiał pan pod tym względem?
– To jest trochę, jak z jazdą na rowerze! (śmiech)

– Tego się nie zapomina?
– Oczywiście sobie żartuję. Wiadomo, że futbol się zmienia. Zdaję sobie z tego sprawę. Moim zadaniem w czasie, gdy nie pracuję jako trener, jest rozwój mojej osoby pod różnym kątem, bo piłka w tym momencie nie sprowadza się tylko do trenowania, ale do zarządzania na różnych płaszczyznach, komunikacji czy relacji. Taki jest też ten zawód, że ma się czasami dłuższe przerwy. Można je wykorzystać na obserwacje obowiązujących trendów. Można też z dystansu spojrzeć na to, co robiło się dotychczas i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

– A korci do powrotu?
– Odpowiem inaczej, bardzo lubię rolę pierwszego trenera. To jest bardzo ciekawy, kreatywny zawód. Świetnie się w nim czuję.

– Prawdą jest, że rozmawiał pan z klubami pierwszej ligi na temat zatrudnienia?
– Pojawiały się takie tematy, ale nie były to projekty, które były dla mnie interesujące.

– Co jest dla pana największą zmianą pod względem prowadzenia przez pana zespołów w poprzednich sezonach, a tym, gdyby podjął się pan prowadzenia jakiejś drużyny obecnie?
– Każdy klub jest inny, każdy ma inną konstrukcję. To są istotne rzeczy. Zaczynając pracę w klubie, należy tę konstrukcję dobrze poznać i umiejętnie się w tym poruszać. Jeśli nie ma świetnego wyniku, to wszystko można podważyć, jeśli jest świetny wynik, to wszystko staje się genialne. To jest esencja. Futbol zmienia się cały czas i nie można kopiować czegoś, co działało w jednej drużynie, do drugiej drużyny. Nie musi to wtedy wypalić. Trzeba dobrze to diagnozować.

– Jak pan wspomina pobyt w Białymstoku? Było dużo czasu do przemyśleń.
– Dobrze wspominam pracę w Białymstoku. Nie traktuję jej, jako porażki. To był okres ciekawy. OK, nie byliśmy w miejscu takim, w jakim jest dziś Jagiellonia, ale trzeba na to spojrzeć przez pryzmat zmian, które nastąpiły w drużynie. Trzeba spojrzeć na skład w tamtym sezonie oraz w tym. Skądś zmiany w kadrze wynikły. Nie ma co ukrywać, że gracze, którzy doszli do zespołu, to w dużej większości dają sporo zespołowi. Jeszcze raz powtórzę, każdy klub, każda sytuacja jest inna. Pracowałem w innych strukturach, w innym otoczeniu, z innym składem. Teraz też jest inaczej, są inne realia w Jagiellonii, które są poparte bardzo dobrą grą… Takie jest życie trenera, że czasami wejdzie się w struktury klubu i pasuje się jak ulał, a czasami trzeba przejść przez tę zmianę. Mnie się nie udało przez zmianę przejść, ale gdybym mógł to dalej robić, to działałoby to wówczas na naszą korzyść.

Jagiellonia jest zdeterminowana. Chcą podtrzymać serię zwycięstw

Czytaj też

Sławomir Abramowicz (fot. PAP)

Jagiellonia jest zdeterminowana. Chcą podtrzymać serię zwycięstw

"Gra na dwóch frontach cieszy". Jaga celuje w Puchar Polski

Czytaj też

Piłkarze Jagiellonii Białystok (fot. Getty Images)

"Gra na dwóch frontach cieszy". Jaga celuje w Puchar Polski

– Wycisnął pan wszystko z tamtej drużyny?
– Nie chcę tak mówić. Mieliśmy dwie różne sytuacje. Na początku mieliśmy kontuzjowanego Imaza, Tarasa. Gual też miał kontuzję. To były filary drużyny. OK, nie robiliśmy w tym czasie rewelacyjnych wyników, ale też nie byliśmy nigdy na pozycji spadkowej. Graliśmy poniżej oczekiwań kibiców, ale też poniżej moich oczekiwań. Stawiałem przed drużyną wysokie cele. Wprowadziliśmy kilku młodych zawodników jak Skrzypczak, Lewicki, Kowalski, zresztą tego ostatniego Jagiellonia sprzedała za milion euro. Sztuką jest przejść przez trudne momenty, a nie te łatwe. To, że teraz jest dobrze w Jagiellonii, to cieszy, ale pewnie pojawi się gorszy moment i to będzie prawdziwy test.

– Konfrontuje się pan, albo konfrontował z opiniami kibiców Jagi? Delikatnie mówiąc, nie zyskał pan ich sympatii.
– Proszę mnie nie wciągać w taką wirtualną dyskusję, bo mogę powiedzieć, że konfrontowałem się z takimi, które mówią, że zyskałem ich sympatię. Trudno mi się rozmawia o sympatii kibiców, bo kiedy się wygrywa, to jest się kochanym, podobne opinie były po wygranym meczu 4-0 ze Stalą Mielec czy 4-1 z Koroną Kielce. A kiedy się przegrywa, to jest się znienawidzonym, tak było po przegranej z Legią, czy Wartą. To jest naturalne. To część tego zawodu. Nie chcę wchodzić w nieznaną mi strefę. Chętnie odpowiem na pytanie kibica z imienia i nazwiska, natomiast trudno odpowiada mi się na formułowane tezy przez ludzi ukrywających się pod pseudonimami internetowymi.

– Kończąc, co pan powie o takim scenariuszu, że puchar dla Pogoni, a mistrzostwo dla Białegostoku?
– Byłoby to na pewno ciekawe dla obu zespołów i to te ekipy powinny odpowiedzieć czy będą zadowolone. Pewnie pojawiłby się uśmiech na mojej twarzy.

"Gra na dwóch frontach cieszy". Jaga celuje w Puchar Polski

Czytaj też

Piłkarze Jagiellonii Białystok (fot. Getty Images)

"Gra na dwóch frontach cieszy". Jaga celuje w Puchar Polski

Zobacz też
Malutki klub wychował kilku reprezentantów. Teraz zagra w Pucharze Polski
Waldemar Sobota to jeden z najsłynniejszych wychowanków klubu Małapanew Ozimek (fot. Getty)

Malutki klub wychował kilku reprezentantów. Teraz zagra w Pucharze Polski

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Skandal w Pucharze Polski! Zdecydowana reakcja ministra
Kibice Pogoni Szczecin (fot. Getty Images)

Skandal w Pucharze Polski! Zdecydowana reakcja ministra

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Finał Pucharu Polski hitem TVP! Znakomita oglądalność
Paweł Wszołek i Kamil Grosicki (fot. PAP)
polecamy

Finał Pucharu Polski hitem TVP! Znakomita oglądalność

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Wzruszenie trenera Pogoni. Kolejne "ciosy" i wiele emocji
Niepocieszony Robert Kolendowicz, trener Pogoni Szczecin (fot. PAP).

Wzruszenie trenera Pogoni. Kolejne "ciosy" i wiele emocji

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Załamany właściciel Pogoni. Zadecydował o losach trenera
Trener Robert Kolendowicz i Kamil Grosicki (fot. Getty Images)
tylko u nas

Załamany właściciel Pogoni. Zadecydował o losach trenera

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Marciniak zamienił gola na karnego. Wyjaśniamy, czy słusznie
Szymon Marciniak dyktuje rzut karny. (zdjęcie: PAP/Leszek Szymański)
polecamy

Marciniak zamienił gola na karnego. Wyjaśniamy, czy słusznie

| Piłka nożna / Puchar Polski 
PZPN przyznał Złotego Buta za finał Pucharu Polski
W środku: Ryoya Morishita (fot. PAP/Leszek Szymański)

PZPN przyznał Złotego Buta za finał Pucharu Polski

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Feio zostanie w Warszawie? Wiceprezes Legii odpowiada
Feio zostanie w Warszawie? Wiceprezes Legii odpowiada

Feio zostanie w Warszawie? Wiceprezes Legii odpowiada

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Co z fetą Legii po Pucharze Polski? W stolicy zasada jest jasna
Legia Warszawa zdobyła 21. Puchar Polski w swojej historii (fot: PAP)

Co z fetą Legii po Pucharze Polski? W stolicy zasada jest jasna

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Feio zaskoczył po finale. "Mamy dwóch zwycięzców"
Goncalo Feio (fot. PAP)

Feio zaskoczył po finale. "Mamy dwóch zwycięzców"

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Polecane
Najnowsze
Wyliczono szanse Polek na triumf w ME. Te liczby są brutalne
Wyliczono szanse Polek na triumf w ME. Te liczby są brutalne
FOTO
Wojciech Papuga
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Piłkarki reprezentacji Polski (fot. Getty Images)
Koniec spekulacji! Gwiazda Barcelony przedłużyła kontrakt
Lamine Yamal i Raphinha (fot. Getty Images)
nowe
Koniec spekulacji! Gwiazda Barcelony przedłużyła kontrakt
FOTO
Wojciech Papuga
Wiemy, kto zorganizuje EuroBasket w 2029 roku
Eurobasket (fot. Getty Images)
Wiemy, kto zorganizuje EuroBasket w 2029 roku
| Koszykówka 
Trener kadry zapowiada rekord Polski. "To konieczność, nie możliwość"
Dominik Kopeć to lider polskiej kadry sprinterów (fot. PAP)
tylko u nas
Trener kadry zapowiada rekord Polski. "To konieczność, nie możliwość"
foto1
Michał Chmielewski
Legia wydarła zwycięstwo z Górnikiem
Kadr z meczu Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Legia Warszawa (fot. PAP)
Legia wydarła zwycięstwo z Górnikiem
| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Potężna zmiana w PZPN w sprawach sędziowskich
Łukasz Karski i Jacek Małyszek – kolejni debiutanci w Ekstraklasie. (zdjęcia: 400mm.pl/Wiktor Faryna, Getty Images)
Potężna zmiana w PZPN w sprawach sędziowskich
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Hurkacz kontra Ofner. O której półfinał Polaka w Genewie?
Hubert Hurkacz
Hurkacz kontra Ofner. O której półfinał Polaka w Genewie?
| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Do góry