{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Trzęsienie ziemi w małopolskiej piłce. Rozwiązany podokręg Kraków. Odwołany wiceprezes
Mateusz Miga /
W świecie krakowskiego futbolu nie brak osób, które widzą to jako przygrywkę do przyszłorocznych wyborów w piłkarskich strukturach. Zarząd Małopolskiego Związku Piłki Nożnej odwołał we wtorek z prezydium zarządu dwóch członków, a co więcej – rozwiązał podokręg Kraków. Kazimierz Śliwiński stracił stanowiska, bo… zaangażował się w projekt budżetu obywatelskiego, w ramach których pomoc otrzymało kilkadziesiąt krakowskich klubów.
👉 Łukasz Gikiewicz: wszyscy cmokają nad Goncalo Feio, a w Legii jest gorzej, niż było
Wtorek był gorącym dniem w Małopolskim Związku Piłki Nożnej. Podczas posiedzenia zarządu podjęto kilka kluczowych decyzji. Z funkcji wiceprezesa ds. prawnych odwołany został Bartosz Ryt, a z funkcji prezesa Podokręgu Kraków Kazimierz Śliwiński. Obaj zostali także odwołani z prezydium zarządu MZPN.
– Prezydium zarządu to powinna być taka rada mędrców – stwierdził podczas obrad prezes MZPN, Ryszard Kołtun. Najwyraźniej egzamin radcowski zdany przez Bartosza Ryta nie jest wystarczającą legitymacją, by zasiadać w tym gronie. Chyba, że chodzi o wiek. Ryt skończył studia raptem osiem lat temu i w korytarzach MZPN czuje się zapewne, jakby wciąż był studentem. Jeśli mądrość da się policzyć za pomocą siwych włosów, prezydium MZPN faktycznie jest radą mędrców.
W jaki sposób Ryt przyjął wtorkową decyzję?
– Zostałem nią zaskoczony, ale nie chciałbym jej szerzej komentować. Odezwały się już do mnie zaniepokojone kluby, które mogły liczyć na moją pomoc w sprawach prawnych. Wszystkich zapewniłem, że nadal będę niósł im w tej kwestii pomoc. Być może przyczyną mojej dymisji jest moje silne wsparcie organizacyjne i prawne dla projektów piłkarskich realizowanych z budżetu obywatelskiego. Cieszę się, że takie projekty wspierające piłkę dzieci i młodzieży są w Krakowie realizowane. Od ponad 10 lat jestem zaangażowany w pracę na rzecz piłki nożnej w małopolskich strukturach piłkarskich. Jest to dla mnie bardzo ważna aktywność, na pewno jeszcze dużo dobrego uda się wspólnie zrobić – powiedział nam Ryt.
Okazuje się, że chęć pomocy klubom z wykorzystaniem budżetu obywatelskiego, wywołała złość krakowskich baronów. Kazimierz Śliwiński nie ma żadnych wątpliwości. Został odstrzelony, bo chciał działać, wykorzystując najróżniejsze instrumenty dostępne w XXI wieku. Choćby budżet obywatelski, będący przykładem demokracji bezpośredniej, dający możliwość zdziałania rzeczy wielkich przez małych. Z pominięciem wydeptanych, a często dość zarośniętych ścieżek.
– Zostałem odwołany prezydium zarządu MZPN oraz z funkcji prezesa podokręgu Kraków. Ale to jeszcze nic. Ni stąd, ni zowąd prezes Ryszard Kołtun zawnioskował o likwidację całego Podokręgu Kraków! Nagle i niespodziewanie doszło do całkowitej likwidacji struktur krakowskiej piłki. Przy okazji, niejako z rozpędu, z funkcji odwołano też wiceprezesa ds. prawnych, Bartosza Ryta – mówi Śliwiński.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Wygląda to na małe trzęsienie ziemi w Małopolskim Związku Piłki Nożnej. Z tego, co wiem, bezpośrednią przyczyną odwołania panów z wyżej wymienionych stanowisk jest zaangażowanie się w projekt związany z budżetem obywatelskim.
Kazimierz Śliwiński: – Tak zostało to uzasadnione. Projekt tworzyliśmy razem z członkami zarządu podokręgu Kraków. Znając ciężką sytuację finansową klubów i dotychczasowe małe zaangażowanie miasta w pomoc tym klubom, chcieliśmy pomóc. Stworzyliśmy ogólnodostępne projekty budżetu obywatelskiego, gdzie udało się pozyskać dla krakowskich klubów spore środki - z przeznaczeniem na upowszechnianie sportu dzieci i młodzieży. To duże przedsięwzięcie: do 5 tysięcy dzieci z Krakowa trafią stroje sportowe, a ponad tysiąc dzieciaków weźmie udział w piłkarskich półkoloniach. Drugi projekt, którego autorem jest Marek Hohenauer, to Mistrzowska Piłkarskie Dzieci Krakowa. W ramach tego projektu pozyskaliśmy blisko 1,5 mln złotych. W projekcie bierze udział około 1200 dzieci, które uczestniczą w turniejach od skrzata młodszego do orlika.
– Już po pierwszych turniejach mieliśmy bardzo pozytywny odzew ze stron dzieci, rodziców czy trenerów. Mówili, że to świetna impreza, dzieci miały zapewnione wyżywienie, opiekę medyczną, sędziów, a na koniec dostały medale. Kluby na tym też skorzystały, bo każda drużyna za jedną rundę dostała voucher w wysokości 2,5 tys zł na sprzęt. W skali roku daje to 5 tys. zł. To realna i wymierna pomoc dla lokalnych krakowskich klubów. Na jednym z turniejów był ówczesny kandydat na prezydenta Krakowa, dziś już prezydent, Aleksander Miszalski. I on też przyklaskiwał tej inicjatywie. Warto dodać, że nasze działania w tych projektach odbywają się non-profit.
– Pan nie ma wątpliwości, że to zaangażowanie w ten projekt sprawiło, że został pan odwołany z prezydium i ze stanowiska?
– Nie mam żadnych wątpliwości. Zarówno moje odwołanie, jak i likwidacja podokręgu są rezultatem tego, że projekt jest realizowany przez fundację celową, której jestem prezesem. A nie przez Małopolski Związek Piłki Nożnej. To jakaś źle rozumiana ambicja, która każe tępić wszystkie działania na rzecz piłki, choćby te najpożyteczniejsze, jeśli odbywają się z pominięciem MZPN.
– A czemu to zrobiliście z pominięciem Małopolskiego Związku Piłki Nożnej?
– To projekt krakowski, dla krakowskiego środowiska piłkarskiego i obywateli Krakowa. Realizowany z budżetu obywatelskiego. Terytorialnie znajduje się we właściwości Podokręgu Kraków, ale jako Podokręg nie nie mamy osobowości prawnej. Dlatego powołaliśmy fundację celową, żeby działać maksymalnie przejrzyście i transparentnie. MZPN nie interesował się tym przedsięwzięciem, być może dlatego, że ma poważne problemy organizacyjne i wewnętrzne, m.in. z księgowością. Zresztą nie rozumiem, czego dotyczy problem - przecież konkurs w ramach budżetu obywatelskiego ma charakter otwarty, więc prezes Kołtun mógł złożyć swój wniosek i zrobić coś pożytecznego dla małych piłkarzy w Krakowie.
– Ile jest klubów w podokręgu Kraków zrzeszonych?
– Ponad 150.
– Co teraz z tym podokręgiem? Skoro został podokręg rozwiązany, co z tymi klubami? Jak to w pańskim zdaniu będzie wyglądało?
– Kluby z Krakowa straciły swoje struktury. Niespodziewanie i z dnia na dzień. Jest duże niezrozumienie i rozgoryczenie tą decyzją. Kraków to jedyne terytorium w Małopolsce, które zostało pozbawione swoich struktur. Kluby będą teraz obsługiwane bezpośrednio przez MZPN i jego komisję gier.
– Pan to odbiera prywatnie?
– Tak, to bardzo przykre, że człowiek dostaje karę za przyczynienie się do organizacji dużego przedsięwzięcia z myślą o dzieciach. Ale nie zniechęci mnie to do działania. Angażuję się też w inne projekty… Sto dwadzieścia kilka klubów dostanie bramki i piłki z budżetu wojewódzkiego. Może to skala tego, co robimy, przestraszyła niektóre osoby.
***
Dlaczego MZPN zdecydował się na tak drastyczny krok w postaci likwidacji struktur? Nie udało nam się w środę uzyskać stanowiska prezesa Kołtuna. Prezes poprosił o telefon w czwartek. Nie dodzwoniliśmy się także do rzecznika związku, Jerzego Nagawieckiego.
Przez dużą część środowiska wtorkowe decyzje odbierane są jako forma zemsty. Skoro podokręg działa poza strukturami, skoro korzysta z pomocy budżetu obywatelskiego, nie jest potrzebny w ramach związku. I można go zlikwidować.
Czas pokaże, czy ta decyzja wpłynie na poziom organizacji rozgrywek piłkarskich w Krakowie. Obawy są spore. Środowisko z niepokojem przyjęło także inne decyzje MZPN. W grudniu, po trzech latach przerwy, na stanowisko przewodniczącego Kolegium Sędziów powrócił 73-letni Andrzej Sękowski.
Czy wtorkowe decyzje to pierwsza przygrywka do przyszłorocznych wyborów? W 2025 roku Kołtun skończy pierwszą kadencję w roli prezesa MZPN.