Michał Probierz ogłosi w środę szeroką kadrę reprezentacji Polski na Euro 2024. Jedni będą się cieszyć, inni – wręcz przeciwnie. Według naszych informacji, w gronie pominiętych znajdzie się Matty Cash. Selekcjonerzy muszą podejmować trudne decyzje, o czym świadczą liczne przykłady z przeszłości. Przedstawiamy listę największych nieobecnych wśród biało-czerwonych na wielkich turniejach.
Powody absencji bywają różne, ale w tym przypadku skupiamy się wyłącznie na decyzjach trenera. W zestawieniu nie pojawią się zawodnicy kontuzjowani (np. Włodzimierz Lubański w 1974, Stanisław Terlecki w 1978, Bartosz Karwan w 2002, Jakub Błaszczykowski w 2008 czy Krzysztof Piątek w 2021), a także piłkarze, którzy sami zrezygnowali z gry w kadrze w okresie przedturniejowym (m.in. Jan Tomaszewski w 1982, Radosław Sobolewski w 2008 i Michał Żewłakow w 2012).
1974 – Joachim Marx (Ruch Chorzów)
Marx był członkiem złotej drużyny na igrzyskach olimpijskich w Monachium, a tuż przed mundialem zdobył dublet z Ruchem Chorzów. Niespełna 30-letni napastnik nie znalazł się jednak w kadrze, bowiem trener Kazimierz Górski postawił na o dekadę młodszego Zdzisława Kapkę.
Decyzję tłumaczono w różny sposób – mówiono o niezaleczonej kontuzji, niechęci Górskiego do graczy Ruchu (do RFN pojechał tylko Zygmunt Maszczyk), niektórzy szukali nawet przyczyn… politycznych (Marx urodził się jeszcze w niemieckich Gliwicach). Sam zainteresowany do dziś ma żal, że nikt nie wyjaśnił, dlaczego nie dostał powołania.
1978 – Kazimierz Kmiecik (Wisła Kraków)
Kolejny napastnik na tej liście. Czterokrotny król strzelców Ekstraklasy (w tym także w przedmundialowym sezonie) znajdował się w każdej medalowej kadrze Górskiego. Powołania wysyłał mu także Jacek Gmoch. Kmiecik potrafił się odwdzięczyć golami. Dwa lata przed mistrzostwami w Argentynie zdobył bramkę… bezpośrednio z rzutu rożnego. Mimo to na turniej w tym kraju się nie załapał, choć niemal do końca uczestniczył w przygotowaniach.
Wyżej oceniono potencjał klubowego kolegi, 18-letniego Andrzeja Iwana. Podobnie jak Marx, Kmiecik również miał spory żal do selekcjonera. Ta decyzja gryzła również samego Gmocha. Kilka lat później odwdzięczył się napastnikowi, ściągając go do greckiej Larisy.
1982 – Antoni Szymanowski (Club Brugge)
Członek jedenastki 100-lecia PZPN. Choć ostatni mecz w reprezentacji rozegrał jeszcze w 1980 roku pod wodzą Ryszarda Kuleszy, to jego następca Antoni Piechniczek dalej o nim pamiętał. 31-latek wrócił do wysokiej formy w belgijskim Club Brugge, dlatego selekcjoner powoływał go na przedmundialowe zgrupowania. Szymanowski nie dokończył jednak cyklu. Obaj panowie poróżnili się w kwestii docelowej pozycji na boisku.
– Szymanowski gra od dwóch lat jako libero i w meczach reprezentacji radził sobie w roli prawego czy lewego obrońcy słabiej od oczekiwań. Uznaliśmy, że lepiej rozstać się wcześniej, niż dopiero po zakończeniu zgrupowania – tłumaczył Piechniczek. Szymanowski został w domu, natomiast na turnieju pojechał… kontuzjowany Piotr Skrobowski.
2002 – Tomasz Iwan (Austria Wiedeń)
Selekcja została zakończona – deklarował po wywalczeniu awansu na MŚ Jerzy Engel. Na turniej do Korei i Japonii mieli polecieć wszyscy zawodnicy, którzy walnie przyczynili się do tego sukcesu. Wielu piłkarzy zmagało się z problemami, nie grało regularnie, ale bohaterowie eliminacji zostali powołani niemal w komplecie. Wyjątkiem był Iwan, którego skreślono po debatach w gronie prezydium PZPN-u.
– Iwana w ogóle nie biorę pod uwagę. Swoją szansę stracił, gdy nie wywalczył sobie miejsca w Austrii Wiedeń. Teraz nie jest gotowy do gry w ciężkich warunkach atmosferycznych z tak ciężkimi rywalami – mówił Engel na miesiąc przed turniejem. Brak pomocnika rozsierdził jednak szatnię, w której 31-latek był kluczową postacią. Oliwy do ognia dolało zastąpienie go niemal anonimowym Pawłem Sibikiem. – Drugi raz tego błędu bym nie popełnił – dodał Engel po latach.
2006 – Tomasz Frankowski (Wolverhampton)
Ogłoszenie powołań na MŚ w 2006 roku wstrząsnęło polskim futbolem. Paweł Janas w telewizyjnym studiu wyczytywał kolejne nazwiska. Już na początku selekcjoner zszokował, pomijając Jerzego Dudka, który ledwie sezon wcześniej wygrał Ligę Mistrzów. Potem Janas porzucił podstawowych graczy w eliminacjach – Tomaszów Kłosa i Rząsę. Kropką nad "i" było porzucenie Frankowskiego.
Większym echem odbił się brak powołania dla Dudka, ale on miał za sobą cały rok na ławce rezerwowych i silnego konkurenta w postaci Artura Boruca. Co innego "Franek", którego Janas nigdy nie był wielkim zwolennikiem. Do kadry niemal wepchnęli go dziennikarze, a ten odpłacił się w najlepszy możliwy sposób. W drodze do mistrzostw zdobył aż siedem bramek. Mimo to Frankowski oglądał mundial w telewizji. W rundzie poprzedzającej turniej nie zdobył żadnej bramki, ale mimo wszystko był to ogromny szok.
– Janas przez pół roku uśpił moją czujność, bo współpraca układała się wzorowo. Wydawało się, że zaufaliśmy sobie. Chwalił, powoływał, twierdził, że wszystko gra. Ewidentnie kłamał. Wbił mi nóż w plecy. To bardzo boli – mówił Frankowski w rozmowie z "Faktem". Kosztem 31-latka w kadrze znalazł się o dziewięć lat młodszy Paweł Brożek.
2008 – Paweł Brożek (Wisła Kraków)
Suma radości i rozczarowań musi czasem wyjść na zero. Odpowiedzią na niespodziewaną nominację na MŚ w Niemczech było pominięcie przez Leo Beenhakkera w kadrze na Euro 2008. Holenderski trener zrezygnował z kilku uznanych napastników. W przypadku Radosława Matusiaka – bohatera eliminacji – zaważyła kompletnie zawalona wiosna, natomiast selekcjoner nigdy nie potrafił znaleźć wspólnego języka z Arturem Wichniarkiem.
Brożek również nie był ulubieńcem Beenhakkera, ale dał mu całą masę argumentów do powołania. Było ich aż 23, bowiem tyle goli napastnik Wisły strzelił w Ekstraklasie. Słynniejszy z pary bliźniaków zawodnik nigdy nie miał lepszego sezonu. Euro nie było mu jednak dane, bowiem trener reprezentacji dostrzegł większy potencjał w Tomaszu Zahorskim. Beenhakker mocno chybił, a o błędzie w nominacjach przekonał się już w październiku. Brożek rozegrał znakomite spotkanie przeciwko Czechom w eliminacjach do kolejnych MŚ.
2012 – Sławomir Peszko (1.FC Koeln)
Franciszek Smuda przed mistrzostwami Europy na polskiej ziemi testował dziesiątki piłkarzy. Nie z wszystkimi znajdował wspólny język – najsłynniejsze było odstrzelenie Artura Boruca, który nazwał selekcjonera "Dyzmą". Smuda miał swoich ulubieńców, wśród których wyróżniał się Peszko. Obaj szybko złapali wspólny język za czasów Lecha Poznań. Trener zniósł nawet jego alkoholową wpadkę po sparingu z Ukrainą.|
Czara goryczy przelała się jednak w kwietniu, miesiąc przed ogłoszeniem powołań. Peszko wybrał się na imprezę z Marcinem Wasilewskim. W drodze do celu skrzydłowy Koeln wdał się w szarpaninę z taksówkarzem. Sprawa szybko obiegła media, tak jak fakt, że piłkarz był daleki od trzeźwości. Smuda natychmiast wykluczył Peszkę z kadry i był głuchy na argumenty sportowe (dwa gole i osiem asyst w Bundeslidze). "To blizna na zawsze. Gdybym dostał bilet na lot wehikułem czasu albo szansę od złotej rybki na jedno życzenie, to bez zastanowienia cofnąłbym się do 6 kwietnia 2012 roku" – napisał obecny trener Wieczystej w autobiografii.
2016 – Sebastian Mila (Lechia Gdańsk)
Adam Nawałka słynął z nieoczywistych rozwiązań. Jednym z nich było odkurzenie Mili, który znajdował się na zakręcie kariery. Selekcjoner zaufał ówczesnemu piłkarzowi Śląska Wrocław i szybko udowodnił opinii publicznej, że to był słuszny wybór. Pomocnik został bohaterem meczów z Niemcami i Gruzją podczas eliminacji do Euro, zdobywając po bramce.
Rok przed Euro Mila zamienił Śląsk na Lechię i od tego zaczęły się jego problemy. Forma zawodnika niebezpiecznie pikowała, na jego niekorzyść działał też wiek (w trakcie mistrzostw kończył 34 lata). Pomocnik po raz ostatni został powołany w listopadzie 2015. W kadrze na Euro go zabrakło, a nominację otrzymał Filip Starzyński. Taka decyzja Nawałki rozczarowała Milę, ale ten nie dał po sobie tego poznać. "Będę mocno wspierał naszą reprezentację! Wierzę w trenera i drużynę" – napisał w mediach społecznościowych.
2018 – Krzysztof Mączyński (Legia Warszawa)
Jeden z najwierniejszych żołnierzy Nawałki. Mączyński był cichym bohaterem Euro 2016, na którym Polacy dotarli aż do ćwierćfinału. Wydawało się, że pomocnik nie opuści także kolejnej wielkiej imprezy. Wychowanek Wisły Kraków znalazł się w szerokiej kadrze, ale został skreślony podczas ostatecznej selekcji. Bilet na mundial otrzymał za to Jacek Góralski.
Przyczyn w tej decyzji należy upatrywać w podobnych aspektach, co u Mili. Transfer z Wisły do Legii wcale nie pomógł Mączyńskiemu w zbudowaniu formy. Problem stanowiły również kontuzje. Z tego powodu 31-latek (swoją drogą, często w tym zestawieniu pojawiają się zawodnicy w tym wieku) opuścił końcówkę sezonu. Mimo to zawodnik czuł rozgoryczenie – zwłaszcza, że w ostatnim swoim meczu w kadrze zaliczył dwie asysty. – Od tamtej pory nie miałem kontaktu z trenerem. To był cios poniżej pasa – mówił rok później w rozmowie z Foot Truckiem.
2021 – Kamil Grosicki (West Bromwich Albion)
Z pozoru ta decyzja wydaje się tu najbardziej logiczna. Grosicki został odstawiony w West Bromwich na boczny tor, notując nieco ponad 300 minut w oficjalnych spotkaniach. Mimo to w 33-letniego wówczas skrzydłowego wierzył Paulo Sousa. Nowy trener kadry powołał skrzydłowego na swoje pierwsze zgrupowanie i dał mu zagrać w każdym ze spotkań. Przeciwko Andorze zaliczył nawet asystę. To jednak było za mało dla Portugalczyka.
– W marcu zagrał ostatni mecz. To było 10-15 minut. Śledziliśmy jego postępy i podjęliśmy decyzję o braku powołania. Kadra musi być priorytetem, musi być najważniejsza. Nie można myśleć egoistycznie, tylko zespołowo. Nie mówię, że tu tak było, ale każdy musi zawsze dawać z siebie dla kadry – tłumaczył Sousa już po Euro, a tuż przed kolejnym zgrupowaniem. – Dałem mu piłkę do pustej bramki, bo nie grałem. Najłatwiej było skreślić właśnie mnie – odpowiadał później Grosicki. Jego kosztem na Euro załapali się Kamil Jóźwiak i Przemysław Płacheta.
2022 – Mateusz Klich (Leeds United)
Klich stał się poniekąd ofiarą przeniesienia katarskiego mundialu z lata na późną jesień. W ciągu kilku miesięcy z podstawowego gracza Leeds United stał się bowiem rezerwowym. To spowodowało, że Czesław Michniewicz zaczął spoglądać w kierunku innych zawodników. Gdy przyszło rozdzielić powołania na turniej, selekcjoner wyżej docenił Szymona Żurkowskiego i Damiana Szymańskiego. Klich został w domu i nie krył frustracji.
– Ja siebie z kadry nie skreśliłem. Zrobił to poprzedni trener. Jestem gotowy, gram 90 minut co tydzień, czym mówię nowemu selekcjonerowi: "jestem". (…) Mam nadzieję, że nowy trener nie obrazi się na mnie tak, jak poprzedni. Wiesz, jestem za stary na takie "dramaty" i nie chcę roztrząsać sprawy za pośrednictwem mediów. Dla mnie to była głupota, ale cóż – było jak było – powiedział pomocnik w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty. Klich do kadry już nie wrócił.
2024 – Matty Cash? (Aston Villa)
Doniesienia Mateusza Migi i Piotra Kamienieckiego z TVPSPORT.PL mogą zaskakiwać. Choć Cash w ostatnich tygodniach narzekał na problemy ze zdrowiem, a i w reprezentacji Polski szło mu różnie, to jednak mówimy o zawodniku tegorocznej rewelacji Premier League. Jak widać, trener Unai Emery ufa mu bardziej, niż kolejni selekcjonerzy.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.