Dokładnie 50 lat temu Polacy zdobyli pierwszy w historii medal mistrzostw świata. Kluczowym zawodnikiem tamtej drużyny był Grzegorz Lato, który został królem strzelców turnieju w Niemczech. W rozmowie z TVPSPORT.PL po latach wspomina atmosferę tamtego mundialu. – Po tym turnieju nabrałem do siebie zaufania – przyznaje legenda polskiej kadry.
6 lipca 1974 roku to jedna z najważniejszych dat polskiego futbolu. To właśnie wtedy reprezentacja Polski prowadzona przez Kazimierza Górskiego pokonała 1:0 Brazylię, zdobywając brąz mistrzostw świata w Niemczech. Decydującego gola strzelił wtedy Grzegorz Lato, który z siedmioma trafieniami został królem strzelców, pokonując między innymi Johana Neeskensa oraz Gerda Muellera.
W fazie grupowej Polacy trafili wtedy na niełatwych przeciwników. – Nie byliśmy faworytami, ponieważ w grupie mieliśmy Argentynę i Włochów. "Do bicia" mieliśmy być my i Haitańczycy. Ale gdy wygraliśmy z Argentyną 3:2, narracja się zmieniła o sto procent. Na Zachodzie mówili o nas, że wprowadziliśmy dużo świeżości, jeśli chodzi o szybki kontratak, grę zespołową i skuteczność. Mieliśmy awans już po drugim meczu. A w kolejnej grupie mieliśmy Niemców, Szwedów i Jugosławię – wspomina Lato w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Polacy pokonali wówczas Szwecję i Jugosławię. Decydujący miał się okazać ostatni mecz, przeciwko RFN. – Po dwóch meczach mieliśmy z Niemcami po cztery punkty. Niemcy byli pierwsi, bo mieli lepszy stosunek bramek. Oni plus cztery, a my plus dwa. Mecz o wszystko miał odbyć się we Frankfurcie. Niemcy bardzo się go bali, bo już wcześniej przegrali z NRD i była to dla nich pewna skaza, mimo mistrzostwa – przyznaje król strzelców turnieju.
Rywalizację utrudnił jednak potężny deszcz, który sprawił, że o tym spotkaniu mówi się jako o "meczu na wodzie". – Na stadionie 60 tysięcy ludzi, wspaniała atmosfera... I nagle nadciągnęła jakaś mała chmurka. Wszystko było na czas, chcemy wyjść na rozgrzewkę i doszło do oberwania chmury. Całe boisko było kompletnie zalane. Udało się trochę odpompować wody, ale potem przyszła kolejna chmurka i było jeszcze gorzej – zdradza Lato. – Wyszedł sędzia, kopnął piłkę. A piłka zatrzymała się metr dalej i stoi. Poszliśmy do szatni i nie wiedzieliśmy, co z tym fantem zrobić – dodaje.
Z perspektywy czasu Lato przyznaje, że tamto spotkanie powinno zostać przełożone. I była wtedy taka możliwość, ale działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej nie zareagowali odpowiednio. – Nie ukrywam, że dużą winę za to, że mecz się odbył, ponoszą nasi działacze. Padło pytanie – czy gramy, czy nie w tych warunkach. Co chwilę oberwanie chmury. A my ten mecz musieliśmy wygrać, a Niemcom wystarczał remis. Nasi działacze powiedzieli wtedy, że jak zdecydują organizatorzy i FIFA, tak będzie. A mogli powiedzieć wprost, że boisko nie jest gotowe do gry i nie gramy. Podobny przykład był na Stadionie Narodowym prawie czterdzieści lat później, gdy graliśmy z Anglikami – mówi legenda polskiej piłki.
Rozegranie spotkania dzień później byłoby dla Polaków bardziej komfortowe nie tylko za sprawą lepszych warunków pogodowych... – Następnego dnia boisko byłoby już suche. I mógłby zagrać Andrzej Szarmach, który miał stłuczony mięsień i nie wystąpił z Niemcami. Dziwię się naszym działaczom, że się zgodzili na ten mecz. A gdy były rozmowy, nikt nas nie pytał o zdanie – podkreśla Lato.
– Był to bardzo trudny mecz. Tym bardziej, że krył mnie Breitner. Wspaniały piłkarz, który zawsze grał fair, nigdy nie robił nic złośliwie. Z takimi obrońcami jak on i Giacinto Facchetti lubiłem grać, prawdziwi dżentelmeni dla przeciwników. Najlepszym zawodnikiem tamtej drużyny był Sepp Maier. To co on wybronił mnie i Kmiecikowi... Nic, tylko przyklasnąć – dodaje król strzelców mundialu 1974, opisując przegrany mecz z Niemcami (0:1).
Z tego powodu stadion we Frankfurcie (choć wcześniej Polacy pokonali tam Jugosławię 2:1) okazał się pechowy. Bardziej szczęśliwy był obiekt w Monachium, gdzie biało-czerwoni już wcześniej efektownie pokonali Haiti (7:0), a potem zwyciężyli w spotkaniu o trzecie miejsce z Brazylią. Decydującego gola strzelił właśnie Lato, w 76. minucie pokonując Emersona Leao.
W tamtym turnieju Lato przeszedł do historii, nie tylko polskiego futbolu. Jak jednak zapewnia, jego dobra skuteczność to zasługa także innych. – Bardzo dobrze mi się grało z Andrzejem Szarmachem. Kawał zawodnika. Oczywiście mieliśmy też Kazia Deynę który strzelił z Włochami jednego z najpiękniejszych goli w historii polskiej piłki. Ja takich bramek nie strzelałem, u mnie to się jakoś odbijało – przyznaje.
W jaki sposób medal mistrzostw świata wpłynął na Latę? – Po tym turnieju nabrałem do siebie zaufania, ale też obycia i spokoju. Człowiek się nie denerwował – zepsuł jedną szansę, ale potem była druga sytuacja – podkreśla.
Lato przez wiele lat był aktywny w piłce nożnej, w różnych rolach – między innymi jako trener klubów najwyższej ligi oraz oczywiście – prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Teraz jednak przebywa na emeryturze, z daleka od zgiełku. – Mieszkam teraz w Bieszczadach, przeprowadziłem się w piękne miejsce. Wspaniałe powietrze, dużo zwierzyny. Jest wataha wilków i chwała Bogu! Bo nam dziki przepędziła. Mam wszystkie kanały sportowe i oglądam wszystkie mecze. Gdy żona chce oglądać telewizję, idzie do sypialni – tam ma drugi telewizor, nie przeszkadza. Ale ona za to zakochana jest w tenisie – opowiada król strzelców mundialu 1974.
– Mając 74 lata całkiem inaczej podchodzę do życia. Nie ukrywajmy, jestem w jesieni swojego życia – niestety parę moich kolegów już odeszło. Ale wie pan, jesteśmy na tym świecie sekundę w stosunku do wszystkich lat – podsumowuje nasz rozmówca.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.