Jakub Kiwior przez blisko dwa lata wpisał się w krajobraz reprezentacji Polski. Nie było meczu, w którym obrońca Arsenalu nie pojawiłby się w podstawowym składzie biało-czerwonych. Zbliża się zmierzch świetnej serii 24-latka?
Jakub Kiwior miał być rozwiązaniem kłopotów reprezentacji Polski z obsadą pozycji stopera grającego bliżej lewej flanki. Na młodego piłkarza grającego wówczas w Spezii postawił Czesław Michniewicz. Potem defensor miał zaufanie Fernando Santosa, a przez ostatnie miesiące identycznie było z Michałem Probierzem. 24-latek rozwinął się przez ostatnie dwa lata, ale teraz zbliża się do czerwonej linii, która może zakończyć doskonałą serię obrońcy w drużynie narodowej.
Obrońca zadebiutował w kadrze ponad dwa lata temu. Lewonożny piłkarz otrzymał szansę w spotkaniu z Holandią (2:2) w czerwcu 2022 roku. Zaskoczyło. Ówczesny sztab biało-czerwonych znalazł rozwiązanie swoich bolączek i zaufał młodemu piłkarzowi.
Od tego czasu reprezentacja Polski rozegrała 27 meczów. Kiwior wystąpił we WSZYSTKICH konfrontacjach drużyny narodowej. Tylko dwa razy doszło do sytuacji, w której 24-latek nie został na murawie do końca rywalizacji.
Kiwior zszedł z boiska przed końcem spotkania z Francją (1:3) na mundialu w Katarze. Wówczas w 87. minucie zastąpił go Jan Bednarek. Po raz drugi do takiej sytuacji doszło w czwartek w Szkocji, kiedy Probierz wpuścił po przerwie na boisko Sebastiana Walukiewicza. Było to powiązane ze słabym występem gracza Arsenalu, który zbyt często popełniał błędy.
Nie było przez ostatnie dwa lata zawodnika, który grałby z regularnością podobną do Kiwiora. Takiej liczby minut nie rozgrywali Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny czy Piotr Zieliński. Pojawiały się kontuzje czy inne plany taktyczne. Defensor Arsenalu był jednak pewniakiem. Jego nazwisko do przewidywanego składu można było wpisać zawsze. Ostatnie tygodnie komplikują jednak sytuację 24-latka. Abonament na grę zdaje się kończyć. Możliwe, że już w niedzielę Kiwiora zabraknie w wyjściowym zestawieniu biało-czerwonych.
Problemy Kiwiora zaczynają wynikać z braku ogrania. Defensor Arsenalu nie może liczyć na regularną grę w klubie. 24-latek miał problem z minutami na boisku w ostatnich tygodniach poprzedniego sezonu. W obecnych rozgrywkach Polak pojawiał się tylko na ławce londyńskiego klubu. Latem regularnie pojawiały się doniesienia dotyczące przyszłości zawodnika. Spekulowano o wypożyczeniach czy transferze, ale finalnie Mikel Arteta chciał pozostania gracza w klubie. Szkoleniowiec będzie miał większą głębie składu, ale dla samego piłkarza sytuacja stała się niekorzystna.
Kiwiorowi na tle Szkotów brakowało ogrania. Defensor tracił pewność, a także popełniał proste błędy. – Słusznie się baliśmy o jego występ. Kuba ma dużo odwagi w grze do przodu, dobrą technikę, natomiast u obrońcy brak czucia dystansu, przestrzeni, odpowiedniego timingu, czasu reakcji to wszystko ucieka wraz z każdym tygodniem bez grania. To było widać już na Euro, a teraz tylko się to pogłębiło. Szalenie chłopakowi współczuję, bo chciał odejść z Arsenalu, znaleźć nowego pracodawcę, ale w tym dużym biznesie, jakim dziś jest piłka nożna klubowa, wcale nie jest do końca tak, że piłkarz może i ma prawo decydować o wszystkim – oceniał Mateusz Borek, który komentował czwartkowe spotkanie Polaków.
Kolejne miesiące nie zapowiadają się optymistycznie dla Kiwiora. Brak gry w klubie zaczyna mieć coraz większe przełożenie na postawę w kadrze. Probierz od dawna podkreśla potrzebę regularnej gry reprezentantów. Nie chodzi teraz o skreślanie piłkarza, który był jedną z istotnych postaci w drużynie przez ostatnie miesiące. Potrzebne staje się jednak znalezienie innych opcji przez selekcjonera.
Kiwior nie zagrał w drugiej połowie wygranego spotkania ze Szkocją (3:2). Probierz może znów postawić na piłkarza Arsenalu przeciwko Chorwatom (07.09, 20:45), by dać wsparcie obrońcy, ale realna jest opcja, w której zacznie się poszukiwanie innych możliwości. Na wrześniowym zgrupowaniu przebywa aż sześciu środkowych obrońców. W czwartek piłkarza Arsenalu zastąpił Walukiewicz, a bliżej lewej flanki występował Jan Bednarek.
Możliwe, że w Osijeku szansę dostanie jeszcze ktoś inny. Poza Kiwiorem, Bednarkiem, Pawłem Dawidowiczem i Walukiewiczem, na zgrupowaniu przebywają również Kamil Piątkowski oraz Mateusz Wieteska, który czwartkowe spotkanie oglądał z trybun. Szansa dla kolejnego stopera nie jest wykluczona. Jeśli nie w Chorwacji, to w trakcie październikowych konfrontacji Ligi Narodów rozgrywanych w Warszawie.
Probierz nie ma wiele czasu na decyzję. W piątek biało-czerwoni mieli trening regeneracyjny w Glasgow. Nieco intensywniejsze były zajęcia zawodników, którzy nie zagrali ze Szkocją. W sobotę Polacy zameldują się już w Chorwacji, a dzień później zmierzą się z drużyną Zlatko Dalicia. Kto zagra i jakie będę efekty? Tego dowiemy się w niedzielę. Początek spotkania o godzinie 20:45. Transmisja w TVP, na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV.
Liga Narodów UEFA 2024/25, mecz Chorwacja – Polska [szczegóły transmisji]
Kiedy mecz: 8 września (niedziela), godzina 20:45
Gdzie oglądać: od 18:45 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:20 w TVP 1
Komentatorzy: Jacek Laskowski, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Paulina Chylewska (Warszawa), Kacper Tomczyk (Osijek)
Reporterzy: Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk (Osijek) oraz Aleksander Roj, Marcin Feddek (analiza)
Goście/eksperci: Jakub Wawrzyniak, Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka, Rafał Ulatowski (analiza) oraz Grzegorz Mielcarski (Osijek)