W listopadzie miną dwa lata, od kiedy pięściarz grupy Tymex Boxing Promotions Eugeniusz Makarczuk (11-0, 4 KO) zdecydował się opuścić Białoruś i zamieszkać w Polsce. W tym czasie stoczył cztery walki na polskich galach, został międzynarodowym mistrzem kraju w wadze junior średniej, a także wywalczył regionalny pas WBC. W ubiegłą sobotę w Szwajcarii zdeklasował miejscowego faworyta Ramadana Hiseniego (19-2-2, 7 KO), a w rozmowie z TVP Sport przekonuje, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Makarczuk urodził się w Lidzie na Białorusi, która niegdyś była miastem powiatowym Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a w latach 1921-1945 leżała na terytorium Polski. Jego ojciec i dziadek byli Polakami. Mały Eugeniusz wychowywał się w duchu polskości, a jego dziadek zawsze powtarzał mu: pamiętaj skąd pochodzisz. Na ringach amatorskich stoczył około 150 walk, a jego największymi sukcesami były zwycięstwa w Pucharze Białorusi. Jest także brązowym i srebrnym medalistą tego kraju.
– W moim rodzinnym domu od pokoleń byliśmy wychowywani w duchu polskości. Do dziś wspólnie z najbliższymi podtrzymujemy polskie tradycje i obyczaje. Przez wiele lat z sukcesami boksowałem amatorsko na Białorusi, jednak zawsze pamiętałem o biało-czerwonych korzeniach – opowiadał nam Makarczuk w czerwcu 2023 roku.
Od tamtej pory stoczył trzy walki: w październiku 2023 w Lublinie pokonał na punkty Milosa Beranka i wywalczył regionalny tytuł WBC Krajów Słowiańskich i Bałtyckich w wadze junior średniej. W marcu br. w Dzierżoniowie wygrał przez techniczny nokaut w 8. rundzie z Aleksandrem Jasiewiczem, ale największy sukces osiągnął w tym miesiącu – na gali zorganizowanej pod Bernem wypunktował Szwajcara Ramadana Hiseniego. Jeden z sędziów dał zwycięstwo Eugeniuszowi 100:90, pozostali – 96:94. To rzadkość w wyjazdowych walkach.
– Zdecydowanie to najcenniejsze zwycięstwo w karierze, w końcu to była walka na wyjeździe. Było bardzo ciężko, ale jak to mówią: przybyłem, zobaczyłem i zwyciężyłem. Jechałem po wygraną, tylko to się liczyło. Moim zdaniem, wygrałem wszystkie rundy. Ta punktacja 100:90 jest słuszna. Pozostali sędziwie oglądali chyba inny pojedynek – powiedział nam Makarczuk w czwartek, pięć dni po walce w Szwajcarii. Towarzyszący mu współpromotor Denis Zwonik przyznaje, że było sporo obaw przed przyjęciem oferty od Szwajcarów:
– Dostaliśmy propozycję miesiąc przed walką. Hiseni to mega doświadczony zawodnik, przed tą walką miał 19 wygranych i tylko jedną porażkę. Ponadto boksuje dwie wagi wyżej. Mieliśmy trochę obaw, ale z trenerami i menedżerem zrobiliśmy burzę mózgów i uznaliśmy, że jesteśmy gotowi podjąć ryzyko. Gospodarze, delikatnie mówiąc, nie zapewnili nam komfortowych warunków, ale byliśmy na to przygotowani, w końcu to była walka na wyjeździe. Ale Żenia poradził sobie doskonale. Miał świetną taktykę, którą realizował w ringu. Jego przeciwnik był wyższy, dlatego miał obijać doły. Wszyscy sędziowie punktowi byli ze Szwajcarii i każdy z nich przyznał zwycięstwo Eugeniuszowi, jeden nawet dał mu wszystkie rundy. To wielki sukces i duży krok dla Eugeniusza i naszego teamu – tłumaczy Zwonik.
Ten team to menedżer Wiktor Materan, promotor Mariusz Grabowski oraz trenerzy BKS Skorpion Szczecin Marcin Stankiewicz i Karol Chabros. Makarczuk na co dzień mieszka w Warszawie, ale podczas przygotowań do walk przeprowadza się do stolicy Pomorza Zachodniego, gdzie, jak z dumą podkreśla: trenuje w najlepszym polskim klubie. Gdy przyjechał do Polski w listopadzie 2022 roku miał bilans: 6 zwycięstw i 0 porażek. Obecnie: 11 zwycięstw (w tym 4 przez KO) i 0 przegranych.
– Dynamicznie poszliśmy, bo zdajemy sobie sprawę, że czas nie stoi w miejscu. Trzeba walczyć jak najczęściej, a to nam się udaje. To ogromna zasługa menedżera Wiktora Materana, z którym współpracuję od lat, oraz promotora Mariusza Grabowskiego. Nie ukrywam, że zwracaliśmy się do prawie wszystkich promotorów z Polski i jedynie pan Mariusz nam zaufał i przyjął nas do stajni Tymex Boxing Promotions. Z kolei trenerzy na początku mówili, że Gienek jest ringowym wariatem, leci jak czołg i wszystkich chce powybijać na sparingach. Ale z tego wariata ulepili prawdziwego pięściarza i chwała im za to. Dzięki im wszystkim ta kariera idzie w szybkim tempie – powiedział nam Denis Zwonik, który przyznaje, że Makarczuk ma już kolejne propozycje walk w Szwajcarii, a nawet w... Afryce: – W grę wchodzi bardzo dobry zawodnik, ale jeszcze nie podjęliśmy decyzji. W tym roku chcielibyśmy, aby Eugeniusz stoczył dwa pojedynki: w listopadzie i grudniu.
W ringu reprezentuje Polskę, choć nie ukrywa, że początki były trudne. Głównie ze względu na barierę językową. Po niemal dwóch latach posługuje się polszczyzną na tyle, że bez wahania zgodził się na wywiad przed kamerą TVP Sport (reportaż ze spotkania z pięściarzem ukazał się w czwartkowym magazynie Ring TVP Sport).
– W 2022 i 2023 roku było mi ciężko, ale teraz jest bardzo dobrze. Podoba mi się w Polsce, czuję się tu jak w domu. Jestem Polakiem. Moim marzeniem jest zdobycie pasa mistrza świata dla Polski. Obojętnie której federacji – uśmiecha się bokser z Kresów.
– Pas mistrza? To jest nieuniknione, to kwestia czasu. Po tej walce skróciliśmy ten czas. Pozdrawiam wszystkich posiadaczy pasów kategorii super półśredniej, widzimy się za niedługo! – zapowiada jego współpromotor Denis Zwonik.