To była różnic klas. W Warszawie przegrywamy z Portugalią 1:3. Jak wypadli w tym meczu wybrańcy Michała Probierza?
Łukasz Skorupski – 6/10 – Portugalczycy szybko go rozgrzali. Jeszcze przy stanie 0:0 wykazał się świetną paradą przy strzale z dystansu Bruno Fernandesa, ale potem musiał dwukrotnie wyciągać piłkę z siatki. Przy obu bramkach nie mógł w zasadzie nic zrobić. Mógł tylko przyglądać się piłce lecącej do siatki. Nie miał też żadnych szans, przy golu na 1:3, ale wcześniej znów dwukrotnie świetnie obronił. Gdy z bliska strzelał Fernandes i, gdy z dystansu uderzał Pedro Neto. Bronił poprawnie, ale bohaterem nie został.
Sebastian Walukiewicz – 3/10 – Miał pecha, bo znalazł się w strefie działań Rafaela Leao. Ta strona nasze defensywy ciągle przeciekała i był to efekt postawy m.in. Walukiewicza. Piłkarz Torino był bardzo nierówny. Potrafił błysnąć w ofensywie, jak w 20 minucie, gdy wstrzelił piłkę w pole karne i to mógł być gol, ale w obronie miał wielkie problemy. Odbierał piłkę, by zaraz... znów ją stracić. Tuż przed przerwą złapał żółtą kartkę, bo próbując zatrzymać Nuno Mendesa mógł go tylko faulować. Zmieniony po 45 minutach.
Jan Bednarek – 2/10 – Kierowana przez niego defensywa dawała się łatwo zaskakiwać rywalom. Kilka razy ratował nam tyłki ofiarnymi wybiciami, ale w sytuacji, po której padł gol na 0:1 był całkowicie bezradny. Wraz z Pawłem Dawidowiczem dał Bruno Fernandesowi zrobić się w balona. Portugalczycy zabawili się z naszymi stoperami. Fernandes zaskoczył go raz jeszcze, po godzinie gry, gdy niespodziewanie wyskoczył mu zza pleców. W tej sytuacji Bednarka uratował Skorupski. W końcówce skutecznie odprowadził Diogo Jotę i zablokował jego strzał. Zakończył golem samobójczym, gdy znów próbował ubiec Jotę. Gdyby był lepiej ustawiony – mogłoby się udać.
Paweł Dawidowicz – 3/10 – Cristiano Ronaldo lada chwila mógłby zagrać w "Czterdziestolatku", a wciąż daje lekcję gry młodszym piłkarzom. Dawidowicz dwukrotnie stracił go z radaru. W 10. minucie pomogła mu poprzeczka, ale w 37. minucie ratunek już nie nadszedł. Piłkarz Hellas Werona ponownie całkowicie zgubił Portugalczyka i ten spokojnie wpakował piłkę do siatki. W drugiej połowie, po przejściu na półprawego stopera, prezentował się już lepiej, a interwencje były bardziej zdecydowane.
Przemysław Frankowski – 3/10 – Mógł zapobiec utracie obu bramek, ale wcielił się w rolę widza. Leao robił z nim, co chciał – tak było choćby w trakcie akcji na 0:2. Ale to nie wszystko. Gdy Bernando Silva biegł do akcji, która zakończyła się pierwszą bramką, przebiegł obok Frankowskiego, ale piłkarz RC Lens nie był zainteresowany zatrzymaniem Portugalczyka. Mimo trudności w obronie, pokazał się kilka razy z przodu, a jego wrzutkę na bramkę mógł zamienić Robert Lewandowski. Złapał żółtą kartkę, gdy łatwo dał się oszukać Nuno Mendesowi.
Piotr Zieliński – 7/10 – Portugalczycy świetnie odnajdywali w tym meczu wolną przestrzeń i Piotr Zieliński też potrafił to robić. Nie odstawał od rywali wyszkoleniem technicznym i wiedział, jak z tego korzystać. Niewiele brakowało, a w 20. minucie miałby asystę po świetnym prostopadłym podaniu do Roberta Lewandowskiego, ale tego w ostatniej chwili ubiegli rywale. Zasłużył na gola, którego zdobył po przerwie. Sam wywalczył tę piłkę, a potem sfinalizował akcję skutecznym strzałem pod poprzeczkę. Pewnie wolałby w reprezentacji grać z tak wyszkolonymi piłkarzami jak Portugalczycy.
Maxi Oyedele – 2/10 – Na początku mocno niewidoczny. Później powoli się rozkręcał, ale na tym poziomie intensywności rzucała się w oczy jego niewielka mobilność. Momentami nie wiedział, jak się poruszać (czy to jego wina?). Po pół godzinie gry po raz pierwszy zaangażował się w wysoki pressing, ale miał przed sobą dwóch rywali i mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce. Leao łatwo minął go, gdy biegł z piłką po drugiego gola dla Portugalii. Odbiorów było zdecydowanie za mało. Wyszedł na drugą połowę, ale po dwóch niewymuszonych błędach Probierz zdjął go z boiska. Zyskał doświadczenie, ale dopiero za jakiś czas będziemy w stanie odpowiedzieć, czy to był początek czegoś dobrego czy zwykłe rzucenie na zbyt głęboką wodę.
Nicola Zalewski – 5/10 – Już tradycyjnie był naszym najaktywniejszym zawodnikiem w ofensywie. Od początku chętny do dryblowania, robił z lewej strony sporo hałasu. Nasza odpowiedź na Leao, choć Portugalczyk był zdecydowanie bardziej konkretny. Zalewskiemu zdarzyło się zbyt długo dryblować i zamiast przyspieszać akcje, ta się szybko kończyła. Jeszcze w pierwszej połowie zepsuł naszą składną akcję niecelnym dośrodkowaniem.
Sebastian Szymański – 4/10 – Środkiem pola zdecydowanie rządzili Portugalczycy i wina za stan rzeczy spada też na jego barki. Najlepiej wyglądał, gdy wykonywał rzuty wolne lub rożne – piłki, poza jednym wyjątkiem, były rzucane precyzyjnie. W 68. minucie finalizował składną akcję naszej drużyny, ale trafił w bramkarza. Wymagamy od niego więcej zdecydowania i większego wpływu na grę drużyny.
Robert Lewandowski – 4/10 – Inaczej niż w Barcelonie, kapitan reprezentacji Polski znów często wychodził poza pole karne. Starał się zbierać piłki zgrane przez obrońców, ale nie wyglądało to dobrze. Dwukrotnie stracił piłkę, atakowany przez kilku rywali, na własnej połowie. W 60. minucie niecelnym podaniem zepsuł szybką akcję zainicjowaną przez Zalewskiego. Błysnął strzałem głową, gdy ubiegł bramkarza rywali, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Mecz kończy bez celnego strzału.
Karol Świderski – 4/10 – To nie był łatwy mecz dla napastników. W fazie bronienia schodził pod Lewandowskiego, a potem miał lepić akcje między pomocą a naszym kapitanem. Miał dwie niezłe okazje, ale obie wymagały natychmiastowej decyzji, ale tego brakowało.
Jakub Kiwior – 4/10 – Wejście w meczu reprezentacji z ławki rezerwowych to było dla niego cos nowego. Wszedł i od razu przekonał się, jak ciężko gra się naszym obrońcom w tym meczu. Chwila nieuwagi i już rywale mknęli jego stroną na bramkę Łukasza Skorupskiego. Na lekki plus, bo nasza obrona po przerwie wyglądała nieco lepiej.
Jakub Moder – 4/10 – Bardzo aktywny, ale też mocno chaotyczny. Bardzo chciał, dryblował, korzystał z siły fizycznej, ale przytrafiła mu się też strata (prosty błąd w przyjęciu), która mogła nas kosztować stratę bramki na 1:3 wcześniej niż się to faktycznie stało. Potrzebuje regularnego grania, by wrócić do wysokiej formy.
Michael Ameyaw – 4/10 – Z takim rywalem jeszcze nie grał. Chwilę czekał nim dostał jakąkolwiek szanse, ale potem kilka razy zrobił sporo zamieszania z lewej strony. Uczestnik sporej kontrowersji, bo chyba powinniśmy dostać rzut karny, gdy rywal kopnął go w stopę. Nieco chaotyczny, ale odważny. Ważna lekcja dla piłkarza Rakowa Częstochowa.
Kacper Urbański – 6/10 – Wniósł to, co umie najlepiej. Luz, spryt, bezczelność. Miał udział przy naszej akcji bramkowej, choć to ostatecznie rywal wyręczył go w zagraniu piłki do Zielińskiego. Dał mocny sygnał, że należy mu się miejsce w podstawowym składzie.
Krzysztof Piątek – Grał za krótko, by go ocenić.