Przejdź do pełnej wersji artykułu

Marcin Lijewski sfrustrowany po przegranym meczu ze Szwajcarią. "Mogliśmy zagrać na dwóch bramkarzy"

Reprezentacja Polski przegrała ze Szwajcarią 28:30 i odpadła z walki o najwyższe cele na mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych. Po spotkaniu swojej frustracji nie potrafił ukryć selekcjoner biało-czerwonych Marcin Lijewski – również w rozmowie z TVP Sport.

👉 Wielka pogoń Polaków w meczu o wszystko na MŚ [SKRÓT]

Mimo pogoni za rywalem i odrobieniem w pewnym momencie nawet sześciu goli straty, Polacy nie zdołali zwyciężyć w meczu o wszystko ze Szwajcarami. Pytany w rozmowie z TVP Sport, co o tym zdecydowało, Lijewski wskazał przede wszystkim błędy własne.

– Przede wszystkim błędy. One nas prześladują w ogóle na tym turnieju. Być może z Niemcami było tych błędów mniej, bo zamknęliśmy się poniżej dziesięciu i przez to ten mecz dobrze wyglądał, tak tutaj już w samej pierwszej połowie było koło dziesięciu [dokładnie 10 – przyp. red.]. Na tym poziomie, z takim przeciwnikiem... w ogóle teraz w tych czasach z jakimkolwiek przeciwnikiem, jak się robi 10 czy więcej błędów w jednej połowie, to ciężko cokolwiek zrobić. Mimo wszystko i tak mieliśmy swoje szanse w drugiej połowie, ale starczyło nam powietrza tylko na 20 minut – podsumował.

Czytaj też:

Nikol Portner ma za sobą szalony rok (fot. Getty Images)

Skandal z udziałem gwiazdy rywali Polaków na MŚ. Wykryto metamfetaminę!

Selekcjoner zwrócił też uwagę na to, że nie wszyscy szczypiorniści zagrali na takim poziomie, na jakim potrafią. Zapytany przez dziennikarkę TVP Sport Sylwię Michałowską o brak aktywności i grę w poprzek boiska, nie do końca zgodził się z tezą, ale zapytany o Michała Olejniczaka wyróżnił go jako tego, który nie sprostał oczekiwaniom.

– Boli przede wszystkim porażka. Byłem przekonany, że sobie poradzimy, ale było widać, że nie wszyscy byliśmy dzisiaj w stanie dać z siebie wszystko. Wielu z nas nie było na tym poziomie, co zwykle. (...) Michał w ataku więcej zepsuł, niż zrobił. Nie takie były plany. Michał miał biec do kontry, mieliśmy wykorzystać fakt, że Szwajcarzy być może nie zdążą się wrócić. (...) Nie bardzo wiem o co pani chodzi, bo wydaje mi się, że na warunki, które mieliśmy, zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Jeszcze Arek Moryto w pierwszej akcji podkręcił kostkę i też nie pomógł nam za bardzo w tym meczu – wymieniał po kolei Lijewski.

– Nie uważam, żeby Piotr Jędraszczyk grał w poprzek. Jest jak jest. Na gorąco ciężko cokolwiek powiedzieć – zakończył temat.

Pomeczowa frustracja Lijewskiego jeszcze bardziej przełożyła się na rozmowę, kiedy został zapytany o brak skutecznego wykorzystywania Kamila Syprzaka, gwiazdy naszej kadry, a także ewentualną możliwość innych wariantów, m.in. gry "na dwa koła".

 Proszę pani, jakby pani zobaczyła, jaki mamy zespół, to by zwróciła pani uwagę na fakt, że Kamil jest naszą najmocniejszą stroną i będąc trenerem drużyny przeciwnej zrobiłbym wszystko, żeby go zatrzymać. Z tym się liczyliśmy, myśleliśmy że nam się uda mimo wszystko Kamila wykorzystać, ale Szwajcarzy zrobili to bardzo dobrze. Poza tym po drugiej stronie, po prawej stronie, nie mamy zupełnie zagrożenia rzutowego i Szwajcarzy też to wykorzystali. Było nam bardzo ciężko coś zrobić w ataku pozycyjnym.

Można było też zagrać na dwóch bramkarzy, tak troszeczkę złośliwie powiem. Było dużo możliwości, faktycznie, ale nie starczyło nam czasu w ciągu tego tygodnia, by je przygotować – zakończył sfrustrowany Lijewski.

Reprezentanci Polski zostają w turnieju, ale będą rywalizować o miejsca 25.-32. w tzw. Pucharze Prezydenta IHF. Niezależnie od zajętego miejsce, będzie to najniższa lokata w historii startów Polaków na światowym czempionacie.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także