Wojciech Szczęsny jest szczęśliwym talizmanem dla FC Barcelona. Jeszcze z nim w bramce Duma Katalonii nie przegrała meczu. Nie wszyscy w sztabie byli przekonani o tym, żeby Polak bronił w ostatnim spotkaniu z Valencią, o czym pisze "As".
"Nokaut" Barcelony, gol "Lewego", Szczęsny... uratowany w debiucie
– Czy z Wojtkiem w składzie Barcelona coś przegrała? Nie? No to dziękuję. Szczęście, fart, wpływ na zespół – to są cechy, o których my często nie rozmawiamy – powiedział na kanale YouTube ekspert TVP Sport, Robert Podoliński, który odnosił się do krytyki dotyczącej polskiego bramkarza.
Szczęsny, choć popełnia błędy w bramce, to nie przegrywa. Jest szczęśliwym talizmanem, co zauważył Hansi Flick. To dlatego postawił na Polaka w Lidze Mistrzów i dał mu też zadebiutować w La Liga w meczu z Valencią. Dla wielu ta decyzja była zaskoczeniem, bo do tej pory niemiecki szkoleniowiec rotował bramkarzami na mecze ligowe i pucharowe.
– Mówiłem już przed meczem, że ze Szczęsnym nie przegraliśmy. Wiem, że dla Inakiego nie jest to najlepsza sytuacja, ale taka jest piłka nożna. Rozmawialiśmy ze sztabem i podjęliśmy tę decyzję – powiedział na konferencji prasowej Flick.
Co ciekawe, według "AS" decyzję o wyborze bramkarza podejmował jednogłośnie Flick. Nie wszyscy byli zgodni, co do decyzji dotyczącej postawieniu na Szczęsnego. Według "As" trener bramkarzy, Jose Ramon de la Fuente wolał, żeby między słupkami stanął Inaki Pena. Niemiecki szkoleniowiec postanowił zaufać Szczęsnemu, który jeszcze nie przegrał meczu, w którym strzeże dostęp do bramki Barcy.
Według katalońskiego "Sportu" debata ws. wyboru pierwszego bramkarza zakończyła się po niedzielnym spotkaniu z Valencią, a Hansi Flick miał dać do zrozumienia, że Szczęsny jest przed Peną w hierarchii. Polak ma zagrać także w spotkaniu Ligi Mistrzów z Atalantą.
W następnej kolejce FC Barcelona podejmie Deportivo Alaves (02.02, 14:00). Relacja na żywo w TVPSPORT.PL.