Siedemnaście razy w mistrzostwach świata i ani jednego medalu. W tabeli wszech czasów Meksyk jest najwyżej sklasyfikowaną reprezentacją, która nigdy nie była w najlepszej czwórce turnieju. A przecież w wąskim gronie grających aż w pięciu turniejach połowa to ich piłkarze: Andres Guardado, Rafael Marquez, Guillermo Ochoa i Antonio Carbajal.
Gdy ten ostatni zaczynał karierę, na świat w Buenos Aires przyszedł Ricardo La Volpe. W 2006 roku to właśnie on miał przyczynić się do przełomu w meksykańskim futbolu. Był już mistrzem świata jako piłkarz, podnosząc trofeum w 1978 roku. Będąc rezerwowym bramkarzem nie zagrał w żadnym meczu, ale miał okazję obserwować z bliska Cesara Luisa Menottiego. Dla myślącego o pracy szkoleniowej musiało to mieć ogromne znaczenie.
Rok później opuścił Argentynę i wyemigrował do Meksyku, gdzie się zadomowił. Szybko został trenerem, pracował w wielu klubach, by w 1993 zdobyć z Atlante mistrzostwo kraju. Ale o tym, że poprowadzi reprezentację zdecydowało coś więcej…
La Volpe nie był pospolitym trenerem. Dojrzewanie w klimacie wielkiego sporu ideowego w Argentynie, w czasach Menottiego i Bilardo, musiało wpłynąć na młody, ale chłonny umysł. Być może z uwagi na współpracę z Menottim skłaniał się ku futbolowi otwartemu. I zapragnął zostać rewolucjonistą.
– Dużo czasu poświęcaliśmy na doskonalenie rozpoczęcia gry. Z Ricardo trenowaliśmy najwięcej. Od nowa, od nowa, od nowa... – wspominał Jorge Almiron, były piłkarz Atlasu, a obecnie trener. W latach 90., gdy w Europie panowali Sacchi i Cruyff, sama improwizacja już nie wystarczała. Trzeba było trenować nie tylko przesuwanie, ale również grę z piłką. I to zaczął intensywnie narzucać La Volpe.
Jeśli dobrze wyjdziesz z piłką, to dobrze zaatakujesz. Ta prosta prawda futbolu totalnego nie była jeszcze oczywistością. Wciąż dominowało długie wybicie bramkarza, tzw. zagranie na chaos. Idea argentyńskiego trenera zatem szokowała. A rewolucja pod nazwą La salida lavolpiana przyjmowała się wiele lat – aż znalazła konsekwentnego naśladowcę.
Pracę La Volpe dostrzegł bowiem Guardiola, gdy pod koniec kariery trafił do ligi meksykańskiej. – Jego zespoły zawsze grają bardzo dobrze. Używa specjalnego ustawienia z pięcioma obrońcami. Budowa jego linii defensywnej, wyjście spod bramki jako podstawowy wybór – to dobre rozwiązanie. Pozostawił swój ślad w zespołach, które prowadził – mówił Hiszpan w jednym z wywiadów.
Wyjście La Volpe tworzy przewagę liczebną w rozegraniu i poprawia "krążenie" piłki. Często wiąże się z ustawieniem z trzema obrońcami albo z pomocnikiem cofającym się do ostatniej linii w fazie ataku pozycyjnego. Zmusza też bramkarza do krótkich podań.
Natomiast oprócz zalet ta koncepcja ma też wady. Przede wszystkim wymaga cierpliwości. Nie tylko piłkarzy, ale też kibiców. W Argentynie tej cierpliwości było mniej niż w Meksyku. La Volpe pożegnał się więc z posadami w Boca Juniors i Velez Sarsfield bardzo szybko. Jedno podanie do tyłu? Gwizdy! Błąd w rozegraniu prowadzący do utraty gola? Trzeba się przygotować na wiele dni wściekłych ataków…
Mimo wszystko zalety okazały się ważniejsze i współcześnie La salida lavolpiana to jedna z kluczowych zasad taktycznych. Ten naturalny teraz element nowoczesnej gry zaczął kiełkować podczas MŚ 2006.
Rok przed finałami w Niemczech, w przededniu Pucharu Konfederacji, Cuauhtemoc Blanco, czołowy gracz reprezentacji Meksyku powiedział, że potrzebuje odpoczynku. La Volpe uwzględnił tę prośbę, ale dało się odczuć, że nie jest zadowolony. Przyszłość piłkarza w drużynie narodowej stanęła więc pod znakiem zapytania. Brzmi znajomo?
I zaczęło się. W kwietniu 2006 La Volpe ogłosił kadrę bez Blanco, co wywołało burzę. Tym większą, bo powołał Rafaela Garcię, swojego zięcia. A także Argentyńczyka Guillermo Franco i Brazylijczyka Zinhę. Meksykanie z kolei byli przekonani, że w reprezentacji powinni grać ci urodzeni w kraju.
Przypadek Blanco ujawnił trudny charakter El Bigotona, zwanego tak z powodu charakterystycznego wąsa. Ale to był dopiero początek kłopotów. Meksykanie mieli bazę w Getyndze, mieście akademickim, pełnym intelektualnego uroku i... spokoju. A spokoju właśnie brakowało selekcjonerowi.
Jeszcze przed turniejem zdążył trzy razy zrezygnować z funkcji podczas wywiadów na żywo i... wycofać się z tych deklaracji następnego dnia. – Media są niczym – zwykł mawiać. I tak rozpoczęła się jego wojna z dziennikarzami.
Z kolei Francesco Fonseca nie zagrał w towarzyskim meczu z Francją jeszcze na etapie przygotowań do turnieju i wyraził niezadowolenie publicznie. La Volpe oznajmił później, że Fonseca jest głupi. Widać było, że argentyński trener jest pod wielką presją. I być może sobie z nią nie radzi.
Chciał sobie z nią poradzić... przesądami. Zawsze nosił "szczęśliwy" krawat ze smokami. Miała to być rada astrologa, z którego usług podczas turnieju w Niemczech korzystał również Raymond Domenech, selekcjoner Francuzów. Ponadto Volpe praktykował feng shui, a także unikał podawania dłoni trenerowi przeciwnika przed i po meczu, ponieważ przynosi to pecha.
Był więc nie tylko dyktatorem, któremu trudno się postawić, o czym przekonał się Blanco, ale też ekscentrykiem. Przed turniejem wyznaczył drużynie jasny cel. Strefa medalowa, pierwsza w historii!
Wyniki i gra przed turniejem były nawet niezłe. Udało się osiągnąć pierwszą czwórkę w Pucharze Konfederacji. W eliminacjach Meksykanie też zachwycali stylem. Spełnienie celu zdawało się realne. Teraz na pewno się uda…
Do 76. minuty pierwszego spotkania z Iranem na stadionie w Norymberdze utrzymywał się wynik 1:1, więc kibice byli zniecierpliwieni. Ale dwie bramki, tuż po sobie, zdobyli Omar Bravo i Zinha. Ten ostatni cieszył się coraz większym zaufaniem sympatyków reprezentacji. Trzy punkty w meczu otwarcia.
Ale znów na pierwszy plan wyszedł La Volpe, który został przyłapany na paleniu papierosów na stadionie, mimo zakazu FIFA. Starł się z przedstawicielami tej organizacji i powiedział, że woli rzucić futbol niż palenie. Ostatecznie, tak jak i wcześniej, po pewnym czasie zaakceptował zakaz. Przerzucił się na pączki, ale i tak starł się ponownie z dziennikarzami. Podczas konferencji prasowej, poddenerwowany wykrzyczał: Zejdź mi z oczu, nie wiesz nic… i zaprzestał w ogóle kontaktu z mediami.
W drugim meczu fazy grupowej Meksykanie zremisowali z debiutującą Angolą 0:0. Było to raczej rozczarowanie. Potem, w ostatniej kolejce, przegrali z Portugalią, późniejszym półfinalistą. O awansie do fazy pucharowej zdecydował remis w równoległym meczu Angoli z Iranem. Wyniki nie były więc idealne. Ale na tę drużynę patrzyło się przyjemnie, zatem panował dobry nastrój. Niektórzy twierdzili nawet, że to najlepiej grająca drużyna Meksyku w historii kraju. Twierdzi się tak aż do dzisiaj...
Zespół grał w ustawieniu z trzema bądź pięcioma obrońcami. Kluczową rolę miała środkowa trójka. Wspomniany Marquez, Ricardo Osorio i Carlos Salcido. Osorio grał najniżej, bo to on zaczynał akcje. Gdy był atakowany, mógł podać na prawo do Marqueza albo na lewo do Salcido. Przeciwnicy bronili się zazwyczaj z dwójką wysuniętych napastników, co dawało meksykańskiej trójce przewagę liczebną.
Styl La Volpe, pierwszy raz oglądany tak powszechnie, zyskiwał więc uznanie świata. "The Guardian" nazwał go najlepszym trenerem turnieju. Guardiola rozpisywał się w "El Pais", chwaląc Argentyńczyka za to, że Meksyk nie tylko rozpoczyna grę, ale wychodzi z grą spod bramki. A potem Hiszpan robił to samo w Barcelonie.
W końcu przyszła 1/8 finału. Spotkanie z Argentyną, jednym z faworytów, który potwierdził aspiracje już w fazie grupowej. Był to bezsprzecznie najlepszy mecz Meksyku w turnieju. Po jednej stronie Riquelme, Crespo i Ayala, a po drugiej ci z nieco mniej znanymi nazwiskami. A jednak udało się doprowadzić do dogrywki. Podczas niej Maxi Rodriguez strzelił z woleja i zdobył najpiękniejszą bramkę rozgrywek. Ten wynik utrzymał się do końca. Meksyk znowu więc odpadł przed fazą medalową. Potem zrobił tak jeszcze 4 razy...
Gonzalo Pineda, który miał pilnować Rodrigueza, także w tamtej akcji, nie zdołał jednak zablokować strzału. Wściekły La Volpe zapytał: "Czemu tego nie zrobiłeś?". Pineda odpowiedział: "Nie sądziłem, że będzie strzelał".
Uniwersytet w Getyndze, obok którego Meksykanie przez 30 minut dziennie ćwiczyli La salida lavolpiana, był w swojej historii związany aż z 45 noblistami. A gdyby tak dawać tę nagrodę za osiągnięcia w piłce nożnej? La Volpe byłby z pewnością jednym z kandydatów!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.